Gdy podczas tegorocznego MWC zetknąłem się pierwszy raz z Samsungiem Galaxy Note 8.0, uznałem ten sprzęt za interesujący tablet z rysikiem... Choć wiedziałem, że obsługuje łączność głosową, nie przeszło mi wówczas przez myśl użyć go jako telefonu. Po paru miesiącach przełamałem się i postanowiłem jednak spróbować. Galaxy Note 8.0 stał się na miesiąc moim podstawowym smartfonem. Jak się spisał?

Już na starcie polubiłem przerośniętego "Galaksiaka" za solidną budowę. Choć jego wygląd nawiązuje wprost do SGS4, omawiane urządzenie sprawia zdecydowanie lepsze wrażenie. Fakt, że obudowa jest nierozbieralna, daje poczucie solidności. Korpus jest sztywny, nie trzeszczy w dłoniach, zaś tworzywo jest miłe w dotyku. Miłe, ale nie do końca praktyczne: tył pokryto śliskim lakierem, który co prawda wygląda prześlicznie, ale przy znacznej szerokości urządzenia nie zapewnia dobrego chwytu. Tabletofon Samsunga jest dość lekki i daje się utrzymać w jednej dłoni, ale musiałem się nagimnastykować, by nie upuścić urządzenia. Mimo tej ekwilibrystyki, testowemu sprzętowi przytrafiło się parę twardych lądowań. Dzięki nim przekonałem się, że mimo dużej przekątnej ekranu, upadki nie są "ósemce" straszne. Co ciekawe, nie udało mi się nawet zarysować obudowy - ani błyszczącego tyłu, ani biegnącego wokół obramowania udającego metal.
![]() |
![]() |
![]() |
|
Samsung Galaxy Note 8.0 fot: Adam Łukowski/mGSM.pl |
Spis treści
- Obudowa, komfort, wykonanie
- Wyświetlacz
- Rysik S-Pen
- Wydajność, użytkowanie, interfejs...
- Fotografia
- Bateria oraz podsumowanie
Mat. własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!