Budowa, wykonanie, zestaw
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Telefon wędruje do nabywcy w kartonowym pudełku, w którym - poza oczywistym elementem, czyli smartfonem - znajdziemy tylko 1-amperowy zasilacz, przewód USB i folię ochronną na ekran. Jest też oczywiście instrukcja i karta gwarancyjna, zabrakło natomiast słuchawek. Producent najwyraźniej uznał, że nie warto ich dodawać, bowiem większość klientów i tak używa innych. Mimo to, odnotowuję ten brak - patrząc na cenę urządzenia, o której opowiem później.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Obudowa CAT'a S40 jest specyficzna. Wbrew obecnej modzie, telefon jest gruby, a ekran otaczają pokaźne ramki. Nie jest to oczywiście przypadek - chodzi o to, by obudowa w maksymalnym stopniu chroniła delikatne wnętrze przed uszkodzeniem.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
CAT S40 niczego nie ukrywa - już z daleka pokazuje nam, że jest pancernikiem. Duży, dość ciężki, ale nie można powiedzieć, że nie estetyczny. Wbrew pozorom, może się podobać. Nie jest to telefon dla eleganckiej damy, ale w ręku budowlańca czy mechanika będzie prezentował się nader zacnie. Do elegantszego stroju również powinien pasować.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Korpus jest monolitem - ilość otwieranych pokryw ograniczono do niezbędnego minimum. "Klapki" są tylko trzy: jedna (na lewym boku) chroni gniazdo microUSB, kolejna (na górze) zamyka wyjście słuchawkowe.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Warto w tym miejscu zauważyć, że oba gniazda są standardowe i - w odróżnieniu od spotykanych w wielu wzmacnianych telefonach - nie wymagają specjalnych, przedłużanych wtyczek. A zatem dobór akcesoriów będzie łatwy...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ostatnia, trzecia pokrywa powędrowała na prawy bok i skrywa slot karty microSD oraz gniazda SIM. Zgadza się, użyłem liczby mnogiej, mamy bowiem do czynienia z terminalem DualSIM. W telefonie możemy zainstalować dwa nanoSIM-y - w solidnej, dość głębokiej szufladce, którą wsuwamy w głąb obudowy. Bateria została zamknięta we wnętrzu urządzenia i niestety nie wymienimy jej samodzielnie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Większą część obudowy wykonano z tworzywa przypominającego w dotyku gumę. Ma ono za zadanie amortyzować wstrząsy, a także pozwolić na pewny chwyt, gdy obudowa będzie mokra czy brudna. Korpus CAT'a S40 otrzymał również liczne przetłoczenia, by dodatkowo ułatwić trzymanie telefonu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Boki obudowy wykończono metalowymi listwami. Nie tylko zdobią, ale i usztywniają konstrukcję. Za kolejną ozdobę można uznać duże, metalowe logo CAT na tylnej ściance, niebrzydko wygląda także delikatna, jasna obwódka otaczająca przedni panel.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ekran osłonięto szkłem Gorilla Glass 4, ale biorąc pod uwagę przeznaczenie sprzętu, dodawana w zestawie folia stanowi sensowne uzupełnienie. Pod wyświetlaczem umieszczono trzy mechaniczne przyciski systemowe, ułatwiające korzystanie z urządzenia, gdy ekran jest mokry czy brudny - ale o tym za chwilę.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Kolejne przyciski - włącznik i regulatory głośności - znajdziemy na prawym boku. Mam do nich małe zastrzeżenia. Po pierwsze, są niewielkie i mają słabo wyczuwalny skok. Gdy obsługujemy telefon w rękawicy roboczej, trudno je wyczuć. W dodatku mają podobne rozmiary, zatem nietrudno o pomyłkę.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Na lewym boku telefonu znajdziemy jeszcze jeden klawisz. Ten jest dla odmiany duży, wygodny, a w dodatku wyróżniony jaskrawo żółtym kolorem. Działanie tego klawisza możemy zdefiniować sami - korzystając z odpowiedniej opcji w menu ustawień. To praktyczny dodatek.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Kolejne elementy, które zauważymy na obudowie - to obiektyw aparatu fotograficznego, nie wystający poza obrys tylnej ścianki oraz głośnik, ukryty pod przednimi przyciskami. Głośnik jest donośny, a ponieważ znajduje się na przedniej ściance, jego głos nie ulega stłumieniu, gdy telefon spoczywa na "plecach". Niestety, przy ustawieniu mocy głośnika na maksimum, zaczyna on nieprzyjemnie charczeć. Przy 3/4 poziomu głośności brzmi zdecydowanie lepiej.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Dla porządku wspomnę jeszcze, że smartfon otrzymał również diodę LED i przednią kamerę, a także czujniki światła i zbliżeniowy, wygaszający ekran, gdy trzymamy telefon przy twarzy. Czy czegoś zabrakło? Chyba nie...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jeszcze dwa słowa o jakości wykończenia. Użyte tworzywa nie wyglądają porywająco, ale nie taka jest ich rola. Mają być po prostu odporne na zużycie. Jakość montażu i spasowania elementów nie daje powodów do krytyki, nie ma tu niczego, co mogłoby razić estetów.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ocenę stylizacji pomijam - każdy z nas ma inny gust, a w dodatku mamy do czynienia z nietypowymi kształtami - trudno je krytykować, ale zdaję sobie sprawę, że nie każdemu będą się podobać.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mat. własny








































Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!