CAT S40
Recenzja

Wyjątkowo mocny, ale...

Niemal równo rok temu opisywałem opancerzony smartfon CAT B15Q. Teraz przyszło mi zmierzyć się z kolejnym modelem "budowlanej" marki, CAT S40. Nie jest to co prawda bezpośredni następca tamtego modelu, ale oba telefony łączy specyficzna konstrukcja, której celem jest przetrwać wszystko. No, prawie wszystko...

CAT S40
CAT S40 fot. Adam Łukowski/mGSM.pl

Pomimo pancernej konstrukcji, CAT S40 ma wszystkie atrybuty nowoczesnego telefonu - tyle, że zamknięte w specyficznej obudowie. Nadzwyczajnej wytrzymałości podporządkowano tu chyba wszystko: od stylizacji po specyfikację.

CAT S40 nie jest pięknością, nie należy również do najwydajniejszych smartfonów, a w oprogramowaniu próżno szukać wodotrysków. To po prostu robotnik - w najlepszym tego słowa znaczeniu.


Spis treści


R E K L A M A

Budowa, wykonanie, zestaw

Telefon wędruje do nabywcy w kartonowym pudełku, w którym - poza oczywistym elementem, czyli smartfonem - znajdziemy tylko 1-amperowy zasilacz, przewód USB i folię ochronną na ekran. Jest też oczywiście instrukcja i karta gwarancyjna, zabrakło natomiast słuchawek. Producent najwyraźniej uznał, że nie warto ich dodawać, bowiem większość klientów i tak używa innych. Mimo to, odnotowuję ten brak - patrząc na cenę urządzenia, o której opowiem później.

Obudowa CAT'a S40 jest specyficzna. Wbrew obecnej modzie, telefon jest gruby, a ekran otaczają pokaźne ramki. Nie jest to oczywiście przypadek - chodzi o to, by obudowa w maksymalnym stopniu chroniła delikatne wnętrze przed uszkodzeniem.

CAT S40 niczego nie ukrywa - już z daleka pokazuje nam, że jest pancernikiem. Duży, dość ciężki, ale nie można powiedzieć, że nie estetyczny. Wbrew pozorom, może się podobać. Nie jest to telefon dla eleganckiej damy, ale w ręku budowlańca czy mechanika będzie prezentował się nader zacnie. Do elegantszego stroju również powinien pasować.

Korpus jest monolitem - ilość otwieranych pokryw ograniczono do niezbędnego minimum. "Klapki" są tylko trzy: jedna (na lewym boku) chroni gniazdo microUSB, kolejna (na górze) zamyka wyjście słuchawkowe.

Warto w tym miejscu zauważyć, że oba gniazda są standardowe i - w odróżnieniu od spotykanych w wielu wzmacnianych telefonach - nie wymagają specjalnych, przedłużanych wtyczek. A zatem dobór akcesoriów będzie łatwy...

Ostatnia, trzecia pokrywa powędrowała na prawy bok i skrywa slot karty microSD oraz gniazda SIM. Zgadza się, użyłem liczby mnogiej, mamy bowiem do czynienia z terminalem DualSIM. W telefonie możemy zainstalować dwa nanoSIM-y - w solidnej, dość głębokiej szufladce, którą wsuwamy w głąb obudowy. Bateria została zamknięta we wnętrzu urządzenia i niestety nie wymienimy jej samodzielnie.

Większą część obudowy wykonano z tworzywa przypominającego w dotyku gumę. Ma ono za zadanie amortyzować wstrząsy, a także pozwolić na pewny chwyt, gdy obudowa będzie mokra czy brudna. Korpus CAT'a S40 otrzymał również liczne przetłoczenia, by dodatkowo ułatwić trzymanie telefonu.

Boki obudowy wykończono metalowymi listwami. Nie tylko zdobią, ale i usztywniają konstrukcję. Za kolejną ozdobę można uznać duże, metalowe logo CAT na tylnej ściance, niebrzydko wygląda także delikatna, jasna obwódka otaczająca przedni panel.

Ekran osłonięto szkłem Gorilla Glass 4, ale biorąc pod uwagę przeznaczenie sprzętu, dodawana w zestawie folia stanowi sensowne uzupełnienie. Pod wyświetlaczem umieszczono trzy mechaniczne przyciski systemowe, ułatwiające korzystanie z urządzenia, gdy ekran jest mokry czy brudny - ale o tym za chwilę.

Kolejne przyciski - włącznik i regulatory głośności - znajdziemy na prawym boku. Mam do nich małe zastrzeżenia. Po pierwsze, są niewielkie i mają słabo wyczuwalny skok. Gdy obsługujemy telefon w rękawicy roboczej, trudno je wyczuć. W dodatku mają podobne rozmiary, zatem nietrudno o pomyłkę.

Na lewym boku telefonu znajdziemy jeszcze jeden klawisz. Ten jest dla odmiany duży, wygodny, a w dodatku wyróżniony jaskrawo żółtym kolorem. Działanie tego klawisza możemy zdefiniować sami - korzystając z odpowiedniej opcji w menu ustawień. To praktyczny dodatek.

Kolejne elementy, które zauważymy na obudowie - to obiektyw aparatu fotograficznego, nie wystający poza obrys tylnej ścianki oraz głośnik, ukryty pod przednimi przyciskami. Głośnik jest donośny, a ponieważ znajduje się na przedniej ściance, jego głos nie ulega stłumieniu, gdy telefon spoczywa na "plecach". Niestety, przy ustawieniu mocy głośnika na maksimum, zaczyna on nieprzyjemnie charczeć. Przy 3/4 poziomu głośności brzmi zdecydowanie lepiej.

Dla porządku wspomnę jeszcze, że smartfon otrzymał również diodę LED i przednią kamerę, a także czujniki światła i zbliżeniowy, wygaszający ekran, gdy trzymamy telefon przy twarzy. Czy czegoś zabrakło? Chyba nie...

Jeszcze dwa słowa o jakości wykończenia. Użyte tworzywa nie wyglądają porywająco, ale nie taka jest ich rola. Mają być po prostu odporne na zużycie. Jakość montażu i spasowania elementów nie daje powodów do krytyki, nie ma tu niczego, co mogłoby razić estetów.

Ocenę stylizacji pomijam - każdy z nas ma inny gust, a w dodatku mamy do czynienia z nietypowymi kształtami - trudno je krytykować, ale zdaję sobie sprawę, że nie każdemu będą się podobać.

R E K L A M A

Wytrzymałość

Czas zająć się tym, co w przypadku CAT S40 najważniejsze: wytrzymałością. Pomny doświadczeń z ubiegłego roku przed przystąpieniem do testów skonsultowałem z przedstawicielką producenta (serdecznie pozdrawiam!) zakres prób, którym poddam ten model.

Niestety, kilka testów, które zwykle wykonuję w przypadku tego typu telefonów, musiałem odpuścić. Podejrzewam jednak, że S40 zniósłby je bez większego trudu, podobnie jak te, o których za chwilę przeczytacie. Na początek garść faktów. Producent podaje, że CAT S40 wytrzyma upadek na beton z wysokości 1,8 m.

Musi być odporny na zanurzenie w wodzie na metrowej głębokości przez czas nie przekraczający godziny. Powinien także wytrzymać zapylenie oraz kontakt z olejem czy smarem, nie powinien też ulec zgnieceniu pod ciężarem. Musi również pracować w temperaturach od -25 do +55 stopni C.

I jak mu poszło? Zacząłem niewinnie - od upuszczenia telefonu na utwardzoną żużlem drogę. Oczywiście nic się nie stało. Kolejne próby - upadki z wysokości mniej więcej 160-170 centymetrów poszły już minimalnie gorzej. Po zderzeniu z kolejowym tłuczniem na obudowie pojawiła się ryska, a aluminiowy panel boczny delikatnie się wgniótł.

Oczywiście nie miało to żadnego wpływu na integralność konstrukcji. Przy kolejnym upadku - na beton - telefon stracił kontakt z kartą SIM. Okazało się, że szufladka minimalnie przesunęła się w slocie, wystarczyło ją poprawić, by smartfon wznowił działanie.

Kolejną próbą był kontakt z olejem. Z premedytacją użyłem oleju spożywczego. Jest dość rzadki, przez co łatwiej powinien wniknąć w zakamarki obudowy. Ale nie wniknął, telefon wystarczyło potem umyć pod bieżącą wodą, wykorzystując płyn do zmywania naczyń.

Przy okazji sprawdziłem, iż rzeczywiście jest wodoodporny i kąpiele w oleju i wodzie mu nie szkodzą, a ciecz bez problemu opuszcza szczeliny głośników i mikrofonów. Zauważyłem również ciekawostkę związaną z panelem dotykowym - pokryty wodą zaczyna "wariować", ale w oleju - działa normalnie. Fizyka...

W kolejnej próbie przekonałem się, że mróz również nie jest mu straszny, podobnie, jak działanie nieco silniejszego strumienia wody. Nie odmówiłem sobie próby zarysowania szkła wyświetlacza.


Próby wytrzymałości CAT S40
wideo: mGSM.pl przez YouTube

Okazało się, że folia z zestawu poddaje się dość szybko, ale za to pozbawione ochrony szkło spisuje się nieźle. Po potarciu kamykiem i gwoździem powstały co prawda widoczne rysy, ale jest zdecydowanie lepiej, niż w przypadku plastikowych szkiełek, jakie znajdziemy u niektórych konkurentów.

Próba zgniatania także została zaliczona - telefon podeptałem, a potem przejechałem samochodem o masie rzędu 1,5 tony. Pękło wierzchnie szkło, ale CAT S40 działał, jak gdyby nigdy nic... Wyświetlacz pozostał cały, panel dotykowy działał. Pogorszyła się jedynie czytelność ekranu ;)
I to jest najważniejsze - by sprzęt nawet lekko uszkodzony wciąż był w stanie zapewnić nam kontakt ze światem.

Naturalnie, wciąż musimy brać pod uwagę, że ekran jest jednak sporą i - mimo wszystko - szklaną taflą, którą można zdemolować jednym, nawet niezbyt mocnym, punktowym uderzeniem - młotkiem czy kamieniem. Cudów - mimo wszystko - nie ma, ale muszę przyznać, że CAT S40 jest prawdziwym mocarzem i nie polegnie zbyt szybko nawet w skrajnie niesprzyjającym otoczeniu.

R E K L A M A

Wyświetlacz, wyposażenie, wydajność

Przyjrzyjmy się teraz drugiej, nieco mniej błyskotliwej, czyli "smartfonowej" stronie urządzenia. Zacznijmy od ekranu, mierzącego 4,7 cala i legitymującego się rozdzielczością 540x960 pikseli. Nic wielkiego, nieprawdaż?

A jednak wystarczy. Ekran oferuje naprawdę dobry obraz - jest jasny, dobrze oddaje barwy, a niezbyt imponująca rozdzielczość pozytywnie wpływa na wydajność baterii.

Tu istotniejsze jest, by ekran pozostał czytelny w słoneczny dzień i miał szerokie kąty widzialności. I tak właśnie jest. Czytelność jest dobra w każdych warunkach, a jedyne, na co mógłbym narzekać, to nerwowe reakcje panelu dotykowego po zamoczeniu.

Wnętrze telefonu kryje czterordzeniowy procesor Snapdragon 210 wspierany gigabajtem RAM-u. To - podobnie jak ekran - nie imponuje "na papierze". Tyle, że nikt nie kupi S40 by "katować" cudowne graficznie gry...

A do obsługi aplikacji - nazwijmy je - roboczych, taka konfiguracja jest wystarczająca. Owszem, wyniki w benchmarkach są takie sobie, telefon potrafi się niekiedy "przyciąć" - ale biorąc pod uwagę jego specyficzne przeznaczenie, możemy to wybaczyć.

Ważniejsze jest to, że GPS startuje dość szybko, a "bebechy" radzą sobie z obsługą map i nawigacji, podobnie jak z różnej maści aplikacjami o czysto użytkowym przeznaczeniu. Wspomnę jeszcze, że obudowa prawie wcale się nie nagrzewa...

CAT S40 nie jest szybki jak błyskawica, ale do powolnych również nie należy. Ot, średni poziom.

Podoba mi się to, że urządzenie wyposażono w zasadzie we wszystko, co powinniśmy znaleźć w nowoczesnym smartfonie. Mamy tu zarówno DualSIM, jak i NFC, a także obsługę sieci LTE.

W oprogramowaniu telefonu (właściwie czysty Android 5.1) nie zauważyłem zbyt dużych modyfikacji ani zbędnych aplikacji. Producent dołożył jedynie kilka widżetów i dodatkowy sklep z aplikacjami dedykowanymi CAT-owi.

W "Ustawieniach" pojawiły się opcje związane z obsługą DualSIM i dodatkowym, programowalnym klawiszem. Ten może służyć nie tylko do wybudzania telefonu, ale też do wywoływania listy powiadomień czy ostatnich aplikacji albo włączania latarki tudzież Google Now.

Może także uruchamiać wybraną przez nas aplikację... albo nie robić zupełnie nic. Lubię takie podejście i w zasadzie nie mam się do czego przyczepić. Niczego ważnego nie brakuje, a wachlarz aplikacji, jakie znajdą się w telefonie, zależy wyłącznie od użytkownika i jego potrzeb.

R E K L A M A

Komunikacja, bateria

Komunikacyjna strona CAT'a S40 również nie daje powodów do narzekania. Telefon bez problemu pracuje z dwiema kartami SIM, ale robi to klasycznie, czyli w trybie dual stan-by.

Gdy używamy jednej z kart, druga chwilowo znika z sieci. Transmisja danych również możliwa jest tylko na jednej z nich, ale przełączanie następuje z poziomu menu, nie trzeba zamieniać kart w slotach. W razie potrzeby możemy podłączyć klawiaturę, mysz czy pamięć w trybie OTG.

Pomimo grubej obudowy z metalowymi wstawkami (stanowiącymi zapewne niezły izolator) smartfon nie ma problemu z odnajdywaniem i utrzymywaniem zasięgu. Wszystkie moduły działają jak należy. Jakość dźwięku w słuchawce nie jest porywająca, ale poprawna.

Szczerze mówiąc, głośnik mógłby mieć większą moc - ale powiedzmy, że jest wystarczający. SMS-y? Komunikację tekstową zapewnia nam klawiatura SwiftKey o szerokim zakresie personalizacji. Nie mam na co narzekać.

Nie sposób również skrytykować baterii. Ma ona pojemność 3000 mAh, a producent najwyraźniej przyłożył się do optymalizacji systemu. CAT S40 jest jednym z nielicznych smartfonów, które są w stanie pracować przez dwa dni bez większej troski o zużycie energii.

Użytkowałem telefon dość intensywnie, ale baterii nie zdarzyło się zejść na "czerwone pole" przed upływem 15 godzin. Oszczędne użytkowanie rozciągnie czas pracy do niecałych 4 dni, ale wydaje mi się, że to kres możliwości.

R E K L A M A

Fotografia i wideo

Od tego typu smartfonów nie wymagam wiele w dziedzinie fotografii. CAT S40 nie przełamuje barier. Jego 8-megapikselowa matryca nie czyni cudów.

W świetle dziennym jest nieźle - zdjęcia mają nie przesłodzone barwy, trzeba jednak uważać, bowiem aparat ma tendencję do prześwietlania jaśniejszych partii kadru. Warto wówczas podeprzeć się HDR-em. Jakość odwzorowania detali jest co najwyżej średnia, ale jeszcze większe kłopoty zaczynają się po zmroku.

W ciemnych partiach kadru widać intensywne ziarno, a barwy niemal zanikają. Ujęcia panoramiczne - dla odmiany - wychodzą zupełnie dobrze, z zachowaniem geometrii obrazu. Nie trzeba wysiłku, by osiągnąć równo połączone ujęcie - choć jego renderowanie trwa dłuższą chwilę. Jeśli chcemy, możemy również zastosować jeden z kilku efektów graficznych...

Przednia kamera działa znośnie, choć 2 megapiksele nie są niczym, co mogłoby zachwycać. Miłośnicy selfie będą zawiedzeni, ale od biedy - da się zrobić akceptowalnej jakości fotkę. Jeśli chodzi o filmowanie, również nie jest najgorzej, choć oczywiście nie ma mowy o osiągnięciach godnych wyższej półki. Poniżej możecie obejrzeć jeszcze kilka przykładowych ujęć - i film.


Przykładowy film nagrany smartfonem CAT S40
wideo: mGSM.pl przez YouTube
R E K L A M A

Podsumowanie

W tekście kilkakrotnie odwoływałem się do ceny. Jak zapewne zdążyliście się domyśleć, nie jest okazyjna. Smartofon CAT S40 wyceniono na 1699 zł. To sporo, zważywszy na to, co urządzenie ma do zaoferowania.


Rozpakowanie i przegląd CAT S40
wideo: mGSM.pl przez YouTube

Otrzymujemy średniej klasy telefon LTE, z dobrym, ale nie oszałamiającym wyświetlaczem. Sprzęt nie należy do najszybszych, nie ma potężnej pamięci (16 GB), ma za to DualSIM i LTE. Aparaty fotograficzne nie zarejestrują oszałamiających ujęć, ale za to GPS działa jak należy.

To wszystko jednak znaczy naprawdę niewiele, gdy weźmiemy pod uwagę wszystko, co CAT S40 jest w stanie wytrzymać. To jeden z najbardziej niezniszczalnych telefonów na świecie - w tej dziedzinie jest w ścisłej czołówce. Sęk w tym, że podobny model możemy kupić za trzycyfrową kwotę.

Nie ma on co prawda znanego logo, ale oferuje podobną wytrzymałość i wydajność oraz zdjęcia. CAT S40 jest urządzeniem godnym polecenia, tyle, że dość drogim.

Rozważając zakup CAT'a musicie wziąć pod uwagę, czy chcecie dopłacić za znane logo i renomę, jaka za nim stoi. Jeżeli przywiązujecie wagę do "markowości" sprzętu - nie widzę przeciwwskazań.

Mat. własny

O autorze
adam-lukowski.jpg
Adam Łukowski

Od 25 lat w branży nowoczesnych technologii. Pamięta pierwsze komórki i początki mobilnego internetu, ma za sobą również pracę w poczytnych czasopismach. Od początku istnienia mGSM.pl dostarcza aktualności i recenzuje urządzenia, korzystając z wiedzy i nabytego przez lata doświadczenia.

Artykułów: 16530

Ten artykuł skomentowano już 6 razy.
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A
Opinie nie są weryfikowane.
icon up
0,0% 
icon down
 16,7% 
icon unknown opinion
 83,3% 
Default user logo
uzytkownik

Opinia negatywna

Hmmm, szczerze jestem kompletnie rozczarowany tym telefonem.
Prawdopodobnie posiadaja wade produkcyjna która powoduje po pewnym czasie problemy z mikrofonem.
Niby wszystko ok ale co jakiś czas mikrofon jakby zmniejszał czułość.
Ja slyszalem wszystko swietnie - ale moi rozmowcy już nie.
Nagle wyciszenie jakby przez gabkę. masakra. Mój telefon był "na te dolegliwość" 3 razy w serwisie - raz wymienili nawet plyte główną. Kolegi identyczny (s40) od samego początku w serwisie był chyba z 6 razy.

Generalnie mimo sympatii dla Caterpillar - ABSOLUTNIE ODRADZAM TEN TELEFON
.static.chello.pl | 06.05.2017, 22:05
R E K L A M A
Default user logo
Boss

Opinia neutralna

Ogólnie telefon wydaje się fajny i pewnie bym go nabył, gdyby nie przede wszystkim cena. Jak na jego parametry o połowę lub więcej za wysoka. Obecnie 1549 zł. Druga sprawa to aparat. Tak, ja wiem, że to nie jest telefon do robienia super zdjęć i kręcenia super filmików, ale prezentowane tu na stronie są jak w chińskim telefoniku klasy Z.
.neoplus.adsl.tpnet.pl | 08.11.2015, 12:11
Default user logo
Azawakh

Opinia neutralna

Fajny smartfon a do tego całkiem ładny ale niestety cena mnie odepchnęła od niego tak samo jak jeden GB RAMu co uważam w sprzęcie za te pieniądze za nieporozumienie. CAT powinien wprowadzić 2GB i możnaby się nad nim zastanowić. Moim zdaniem jest on za drogi a nie mam zamiaru dopłacać za markę więc wybrałem konkurencyjnego i tańszego zdecydowanie ale za to o lepszej soecyfikacji Oinoma LMV - 11H znanego u nas jako myPhone Hammer Axe LTE, który bardzo dobrze wypełnia swoje zadania.
.IP.cloudmosa.com | 08.11.2015, 07:11
R E K L A M A
Default user logo
ratel75

Opinia neutralna

Panie Adamie, zdaję sobie sprawę z tego, że nikt mnie nie zmusza do czytania testów lub oglądania ich na tym czy innym portalu. Z Wami,czyli MGSM jestem od wielu,wielu lat(chyba od samego początku). Więc moja uwaga co do niepoprawności testu,nie wynikała absolutnie z jakichkolwiek złych nastawień - wręcz przeciwnie. Jestem waszym fanem, czytelnikiem tyle lat, bo mi to odpowiada. Więc uwagę swą umieściłem tylko i wyłącznie z troski o dobro Waszej marki. A teraz pozwoli Pan,że przejdę do sedna; otóż w Pana teście, telefon owszem wylądował na betonową kostkę... lecz czy to było 1,80 m? A w kwestii zanurzenia, czy głębokość wynosiła 1 m i trwało to godzinę? Ja w teście nie zauważyłem "celowego przekraczania norm i założeń producenta" (jak to Pan napisał w odpowiedzi na mój komentarz), a wręcz przeciwnie! P.s. Proszę pamiętać, że ten telefon kosztuje przeszło 1500zł. Więc warto rzetelnie wykonać test, coby się, któryś z czytelników nie zawiódł. Pozdrawiam ponownie.
Poddaję się. Z potęgą takich argumentów nie sposób się mierzyć. Nie wiem dlaczego, ale mam dziwną pewność, że wymogi deklarowane przez producenta spełnia każdy jeden egzemplarz danego modelu - a jego słabości "wyjdą" w innych próbach. Nie zmierzyłem dokładnie co do centymetra ani wysokości, ani głębokości, wierząc, że lepiej poddać telefon "wypadkom", jakie mogę się zdarzyć w eksploatacji. Wierzyłem, że dość dobitnie pokazuję możliwości telefonu. Starałem się przy tym, by klip nie był nudny - sam nie lubię oglądać stojącego w jednym miejscu gościa z miarką. Tym razem - dodatkowo - miałem prośbę producenta, by pewnych rzeczy nie robić. Wspomniałem o tym. Uznałem, że cała noc na 30 centymetrach to więcej, niż metr na pół godziny. Gdy rzucałem telefony z kilku metrów, pojawiały się głosy, że przesadzam. Tym razem było spokojniej. Wyszło na to, że brak dokładności co do centymetra = nierzetelność. Cóż, życzę powodzenia w poszukiwaniu naprawdę rzetelnych recenzji... (AŁ)
.14.199.109.static.rdi.pl | 07.11.2015, 15:11
Default user logo
ratel75

Opinia neutralna

Szanowny Panie testujący..ile jeszcze będę czytał o bezsensownych testach wytrzymałości telefonów,które są(lub powinny)być wytrzymałe.Jeżeli specyfikacja określa możliwość zanurzenia telefonu na głębokość 1-go metra,to do cholerki zanurz go Pan na ten "meter"! A jak chodzi o upadki,to nie jakiś żużel,piasek,ziemię czy inną sypką materię organiczną lub nieorganiczną..lecz na beton,kafle czy np.asfalt ! Dziękuję,pozdrawiam.P.s.Cierpliwie poczekam na Pana opinie w sprawie moich wypocin.
Szanowny czytelniku! Nikt waszmości nie zmusza do czytania "o bezsensownych testach wytrzymałości". Naprawdę! Testując telefon celowo przekraczam normy i założenia producenta. Uznaję, że jeśli telefon wytrzymuje więcej, niż obiecano - świadczy to dobrze o jego konstrukcji. Zdawało mi się także, że upuszczałem telefon na betonowy chodnik - ale najwyraźniej mój wzrok błądzi podczas oglądania filmu. Zachęcam do obejrzenia jeszcze raz. A także do poszukania lepszej, dokładniej spełniające Pańskie wymagania recenzji. (AŁ)
.14.199.109.static.rdi.pl | 05.11.2015, 19:11
Default user logo
lemon

Opinia neutralna

Po zauważeniu zdjęć z torów mimowolnie czekałem na relację z przejechania tego urządzenia przez pociąg. Redaktorze, czuję się zawiedziony ;-) Pozdrawiam :-)
Rozumiem Twój zawód, przyznam, że miałem ochotę to zrobić. Powstrzymałem się jednak w obawie o spowodowanie katastrofy kolejowej. To solidny telefon ;) (AŁ)
.play-internet.pl | 05.11.2015, 17:11


Ostatnio przeglądane

mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies