
Samodzielny zakup smartfonu za granicą to atrakcyjna perspektywa. Można kupić unikalne, nieosiągalne u nas urządzenie, albo sporo zaoszczędzić. Ale można też "wtopić"... Jak uniknąć problemów?
Zakup smartfonu w Azji, Europie Zachodniej czy w USA jawi się jako atrakcyjna okazja. Ceny często bywają dużo niższe, niż u nas. Można również zapolować na sprzęt nieosiągalny oficjalnie w Polsce - Pixela, flagowego Samsunga ze Snapdragonem, czy coś z chińskiej egzotyki... Zakup taki może okazać się zarówno strzałem w dziesiątkę, jak i kosztowną wpadką. Jak uniknąć kłopotów, nie przepłacić i nie stracić nerwów? Spróbuję podpowiedzieć!
Sprawdź ceny w Polsce!
Bywa, że sprowadzenie telefonu z Chin, USA czy Zachodu niekoniecznie się opłaca. Nim zamówisz - sprawdź, czy przypadkiem nie znajdziesz podobnie atrakcyjnej ceny w kraju. Czasem - nie warto łakomić się na oszczędność 100-200 złotych. Jeśli płacimy w obcej walucie - warto sprawdzić kurs, po jakim przeliczona będzie nasza zapłata. Bywa, że warto odczekać parę dni, aż złotówka się wzmocni. Bierzcie też pod uwagę, że kurs, po jakim przelicza walutę wasz bank, jest zwykle gorszy od oficjalnego. Pamiętajcie też zapytać w swoim banku, czy przy płatnościach walutowych nie jest pobierana prowizja - lub jaka jest jej wysokość. Oczywiście - nie podawajcie numeru swej karty, jeśli nie korzystacie z godnej zaufania platformy zakupowej. Gdy zdecydowaliście się na zakup w kraju - upewnijcie się, czy sprzedawca przypadkowo nie zamawia w Chinach w waszym imieniu. To dość powszechna praktyka - a oznaką jest stosowania jest zwykle długi czas wysyłki, choć kupujecie w polskim sklepie. W tym wypadku powinniście liczyć się z koniecznością opłaty wwozowej - dokładnie tak, jak gdybyście zamawiali towar samodzielnie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wiarygodny sprzedawca
To oczywiste, ale lepiej przypomnieć: kupujmy u wiarygodnych sprzedawców. Unikajmy nieznanych nam sklepów - lepiej skorzystać z którejś z dużych, popularnych platform zakupowych. Jeśli kupujemy osobiście - unikajmy "bazarków" i podejrzanych, małych sklepików. Jeśli mamy możliwość zakupu z wysyłką z Polski czy Europy - czasem warto dopłacić.
Cło i podatki
Pamiętajmy o podatkach. Niska cena urządzenia - może ich nie zawierać. Gdy sprowadzamy towar spoza Unii Europejskiej, niemal na pewno spotkamy się z koniecznością opłacenia VAT-u. Przesyłka z urządzeniem zostanie zatrzymana w Urzędzie Celnym, a my - wezwani do zapłaty. Dla spokoju ducha, lepiej od razu wkalkulować ów koszt (zwykle 100-300 zł) do zakupu, szczególnie, gdy kupujemy w Chinach. W sytuacji "podbramkowej" - po prostu odmówcie przyjęcia przesyłki. W USA jest podobnie, z tym, że tam wysokość podatku zależy od stanu. Jeśli zamawiamy wysyłkowo, zwykle cena zawiera już podatek - ale jeśli dokonujemy zakupu osobiście, w sklepie - pamiętajmy, że cena na metce może być ceną netto! Najlepiej - kupić w krajach Unii Europejskiej - ale wówczas różnica w cenie przestaje być atrakcyjna.
Uwaga na wersje!
Nim kupisz smartfon - sprawdź i upewnij się, jaką wersję zamawiasz. Za granicą mogą być oferowane inne wersje pamięci, niż u nas. Można również spotkać model zubożony o NFC, a w skrajnych przypadkach zupełnie inny, niż wskazuje nazwa. Bywa, że pod tą samą nazwą oferowane są zupełnie różne smartfony - i trzeba posługiwać się ich dodatkowym oznaczeniem. Takim przykładem może być np. Oppo Reno 4 z Chin - zupełnie inny, od dostępnego u nas. Warto również sprawdzić, czy urządzenie nie ma SIM-locka czy jakiekolwiek innej blokady regionalnej.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Bariera językowa
Oczywiście nie mam na myśli bariery językowej w kontakcie ze sprzedawcą. Wystarczy pobieżna znajomość angielskiego. Możecie jednak napotkać problem przy pierwszej konfiguracji telefonu - może powitać was np. w języku chińskim. Co wtedy? Wybór języka jest zwykle pierwszą z opcji. Po prostu przewińcie listę! A jeśli telefon ktoś już uruchomił? Spokojnie. Pożyczcie od kogoś smartfon z podobnym interfejsem czy wersją systemu i popatrzcie, gdzie znajduje się opcja zmiany języka. Potem, krok po kroku powtarzajcie ruchu na swoim egzemplarzy i po sprawie... Problem pojawi się w momencie, gdy macie do czynienia z jakimś unikalnym, azjatyckim interfejsem - wtedy pozostaje twardy reset i uruchamianie od nowa.
Z Google czy bez?
Upewnijcie się, że kupujecie telefon w "globalnej" wersji. Azjatyckie sklepy oznaczają ją przeważnie "Global". Czasem jednak, jeśli sprowadzacie nietypowy telefon z Azji, możecie natrafić na wersję z lokalną wersją systemu. Po prostu producent oferuje wyłącznie taki wariant. Brak polskojęzycznego interfejsu może być wówczas najmniejszym problemem. Telefon może najzwyczajniej w świecie nie mieć preinstalowanych usług Google. Jeśli są wam potrzebne - w wielu wypadkach da się je pobrać i doinstalować. Swego czasu zrobiłem tak np. z egzotycznym iQOO. Kolejnym kłopotem może być konieczność odinstalowania mnóstwa "nadmiarowych" aplikacji - ochoczo dokładanych do oprogramowania przez chińskich producentów. Kupując "Globala" - masz pewność, że dostaniesz takiego Androida, jak u nas...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jaka ładowarka?
Warto zapytać sprzedawcę, jaki zasilacz dodaje do zestawu. Czy jest on europejski, czy też wymaga przejściówki. Otrzymanie ładowarki z chińską wtyczką to nie jest wielki kłopot - ale wtedy do zakupu dochodzi koszt adaptera - lub firmowej, właściwej "kostki". Bywa też, że w wersji europejskiej zasilacz jest "wolniejszy", niż ten, jaki znajdziemy w chińskim zestawie. Tak jest chociażby w przypadku smartfonów Nubia
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Sprawdź pasma sieci!
Bardzo często można napotkać urządzenia obsługujące inne pasma sieci, niż wykorzystywane u nas. Dotyczy to przede wszystkim smartfonów z rynku amerykańskiego, ale też tych z Azji. Najlepiej - zapytać sprzedającego o to, jakie pasma sieci obsługuje dane urządzenie - i sprawdzić, czy są wśród nich te obsługiwane u nas. Sztandarowym przykładem jest LTE B20 - do niedawna nieobecne w wielu modelach. Teraz - sytuacja z tym zakresem jest już nieco lepsza - ale z kolei pojawiły się podobne problemy z pasmami 5G... Zatem - sprawdzajmy! pomóc może nasz katalog telefonów.
Bierz pod uwagę czas dostawy!
To ważne, gdy potrzebujesz telefonu (czy innego sprzętu) "na już" - względnie planujesz wręczyć go jako prezent. Dostawa z USA czy Chin może potrwać nawet ponad miesiąc. W tym momencie pewniejszy będzie zakup z Europy lub po prostu - krajowy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Problemy z reklamacją
Nim kupicie, upewnijcie się, że urządzenie objęte jest gwarancją. Raczej nie zdarzy się, by sprzedawca odmówił wam pomocy w przypadku awarii urządzenia. Niestety, możecie stanąć przed koniecznością odesłania urządzenia do kraju, w którym je kupiliście. To rodzi spore, niepotrzebne koszty. Czasem niska cena uzasadnia takie ryzyko, czasem nie. Możliwe też, że sprzęt sprowadzony z zagranicy może być serwisowany u nas. Najczęściej dotyczy to urządzeń kupionych na terenie Unii, ale zdarzają się chlubne wyjątki. Dlatego tak ważne jest ustalenie tego przed zakupem - a nie dopiero w wypadku awarii.
Powodzenia!
Przede wszystkim - nie bójcie się kupować za granicą. W większości przypadków - co wiem po sobie - zakupy takie przynoszą sporą satysfakcję, płynącą nie tylko z zaoszczędzenia paru groszy, ale i z polowania na okazje. Jeśli tylko zachowacie podstawową ostrożność i dokładnie upewnicie się, co kupujecie - satysfakcja z zakupu może być jeszcze większa, niż z dokonanego w kraju. Powodzenia!
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Materiał własny