Czy Xiaomi Mi 11 Ultra ma głośniki stereo?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Komunikacyjno-dźwiękowa strona Xiaomi Mi 11 Ultra również wzbudziła we mnie uczuciowy rollercoaster. Zacznę od tego, co dobre. Jakość dźwięku generowana przez głośniki Harman/Kardon jest znakomita. Oczywiście - jak na głośniki smartfonu. Są umieszczone prawie symetrycznie na płasko ściętych, krótszych bokach obudowy. Grają tak czysto i tak głośno, jak tylko może grać coś tak małego. Oczywiście - basu prawie nie ma, ale i tak są to już głośniki, na których da się posłuchać czegoś więcej, niż dźwięków z gry czy głosu rozmówcy podczas połączenia.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Skoro o połączeniach mowa - ich jakość jest znakomita, a smartfon nie ma problemu z utrzymywaniem czy szukaniem zasięgu. Nie ma też problemu przy współpracy z sieciami WLAN czy akcesoriami Bluetooth. NFC też jest - i robi swoje. GPS działa bezproblemowo, smartfon bez problemu łączy się z polskimi sieciami 5G.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W smartfonie mamy też zamontowany nadajnik podczerwieni. W połączeniu z aplikacją Mi Pilot czyni z Ultry uniwersalnego pilota zdalnego sterowania niemal wszystkim, co da się sterować IR. Co mi się nie podoba? Czujnik zbliżeniowy działa beznadziejnie, wielokrotnie rozłączyłem czy zawiesiłem rozmowę uchem. Irytująca przypadłość... Podobnie, irytuje mnie brak minijacka oraz to, że producent nie dodał do kompletu (przynajmniej mojego) przejściówki, o słuchawkach nie wspominając. Toż to flagowiec, po co te oszczędności?!
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jakie zabezpieczenia oferuje Xiaomi Mi 11 Ultra?
Xiaomi Mi 11 Ultra ma podekranowy czytnik linii papilarnych. Umieszczono go w dobrym miejscu, a do działania nie mam poważnych zastrzeżeń. Nie lubię tego rodzaju sensorów - ale ten uznaję za nader niezawodny i całkiem szybki. Niezawodne i szybkie jest też rozpoznawanie twarzy, byle wokół nas było trochę światła. Zabrakło opcji podświetlenia twarzy rozbłyskiem ekranu - ale za to możemy dodać drugą twarz. Na przykład żony czy szefa... System jest prosty - ale nie daje się oszukać metodą "na śpiocha" - oczy muszą być otwarte, za to możemy być w maseczce, jeśli dodamy sobie taki wzór jako drugi.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
materiał własny