Nie ma czego ukrywać - uwielbiam serię Galaxy Z Fold. Czy jej najnowsze wcielenie również jest moim faworytem?
|
|
|||
|
Samsung Galaxy Z Fold4 - wideorecenzja wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
Dobra sprawdzona forma
Nie będzie chyba zaskoczeniem, jeśli odpowiem od razu, że tak - Galaxy Z Fold 3 był świetny, a Galaxy Z Fold4 pod wieloma względami się nie zmienił. Widać to już na pierwszy rzut oka - z większej odległości trudno odróżnić te dwa modele. Najnowszy Fold ma odrobinę inne proporcje (jest o 3 mm niższy) i ma węższe ramki w wewnętrznym ekranie, ale trochę trzeba wytężyć wzrok, żeby to zauważyć.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Znajomo jest również w kwestii rozmieszczenia elementów na bokach obudowy - nadal jest klasyczny czytnik linii papilarnych na boku. Były plotki, że trafi pod ekran, ale się cieszę że nie trafił, bo akurat podekranowe czytniki linii papilarnych moim zdaniem nie do końca Samsungowi wychodzą. Ten na boku jest położony wygodnie i całkiem dobrze działa, więc wolę żeby pozostał bez zmian.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Równie niezmienne na boku pozostały stereofoniczne głośniki. Są rozmieszczone symetrycznie i grają naprawdę bardzo dobrze. Podtrzymuję moją ocenę, że Fold nadal jest najlepiej grającym smartfonem w kwestii zewnętrznych głośników. Swoją drogą, głośnik słuchawkowy też jest bardzo spoko, a jakość rozmów jest doskonała. Nic dziwnego - to jest smartfon z najwyższej półki, więc nie ma miejsca na pomyłki. Jeśli chodzi o utrzymywanie zasięgu, współpracę z Wi-Fi, działanie GPS, Bluetooth i NFC, to wszystko jest absolutnie topowa klasa, bo taka musi być przy tej cenie!
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Co ciekawe, wygodę rozmów telefonicznych poprawia także nietypowy rozmiar tego urządzenia. Niektórzy uważają, że Folda niewygodnie się trzyma, ale ja się nie zgodzę. Dla mnie smartfony z serii Fold są bardzo wygodne, właśnie dlatego że są wąskie, a stosunkowo grube. Dzięki tej grubości można pewniej rozmawiać bez użycia rąk, przytrzymując telefon ramieniem. Nie ma też problemu z używaniem po rozłożeniu - oczywiście mówię tu o używaniu oburącz, chociaż znam takich, którzy twierdzą, że potrafią go obsługiwać jedną ręką. W razie wątpliwości radzę nie ryzykować - urządzenia o takiej cenie lepiej nie upuścić.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
A zatem rozmiar tego telefonu nie jest dla mnie problemem. W kwestii wagi może natomiast być różnie - jak na smartfon waży całkiem sporo, więc zanim go kupicie, to może idźcie do sklepu i weźcie go w rękę, by sprawdzić czy będzie wam pasował. Mnie pasuje, ale to nie znaczy że i wam będzie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Trwały jak każdy inny
Jak wspomniałem, lepiej nie ryzykować upuszczenia - ale nie należy się też zbytnio stresować. Na temat trwałości składanych smartfonów są różne opinie, ale ja używam Foldów już od pierwszej generacji, i po długim używaniu mogę stwierdzić, że dają radę. Oczywiście jak się postaracie, to uszkodzicie ten wewnętrzny wyświetlacz, zawias też w sumie da się rozwalić, ale wtedy, kiedy będziecie chcieli.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jeżeli będziecie używali tego smartfona normalnie, to nic się nie powinno stać. Nigdy nie miałem kłopotu z folią. Byłem z tymi telefonami, z każdym w zasadzie, na plaży - też nic się nie stało. Oczywiście trzeba pamiętać, żeby wydmuchać z ekranu i z okolic zawiasów piach, ale to chyba logiczne.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ogólnie rzecz biorąc, traktuję Folda tak jak każdy inny smartfon - wiadomo, nie rzucam nim o ziemię, nie wchodzę z nim do basenu solankowego, ale poza tym żaden smartfon z serii Fold nie ma u mnie taryfy ulgowej i każdy w zasadzie działa. Jeżeli się pytacie, czy kiedykolwiek zepsułem Folda, to tak - zepsułem.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zepsułem dokładnie to, co zepsułbym w zwyczajnym smartfonie - raz ukruszyłem zewnętrzny narożnik z tyłu, a raz z przodu. Także uważam, że wszelkie plotki, pogłoski itd o rzekomej straszliwej delikatności tych telefonów są moim zdaniem przesadzone - po własnych doświadczeniach mogę stwierdzić, że nie dzieje się nic, co nie mogłoby się stać ze zwyczajnym smartfonem.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Fałda nie bez powodu
Oba ekrany nadal niezmiennie oferują świetną jasność, bardzo dobry kontrast, piękne nasycone kolory, no i oczywiście odświeżanie adaptacyjne do 120 Hz. Pod tym względem nic nie zmieniło - nadal oceniam te ekrany po prostu bardzo dobrze. Wątpliwości może budzić widoczne na ekranie załamanie - cztery generacje, a oni nadal nic z tym nie zrobili? Moi drodzy, nie zrobili i na razie chyba nie zrobią. Dlaczego?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ponieważ te smartfony, zarówno Fold jak i bliźniaczy klapkowy Flip, są wodoszczelne! Niestety, bez takiego wgłębienia na ekranie wodoszczelności się nie zachowa. Niektóre składane smartfony konkurencji osiągnęły gładszy wewnętrzny ekran, ale właśnie kosztem odporności na wodę. Co jest lepszą opcją? To już kwestia subiektywna, ale ja wolę podejście Samsunga.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Być może kiedyś uda się zrobić wodoszczelny ekran bez widocznej fałdy... ale używałem już wielu Foldów i mogę was zapewnić, że to nie jest poważna wada. Owszem, można to trochę wyczuć palcem przy scrollowaniu, ale po dłuższym czasie można się przyzwyczaić i nieregularność ekranu przestaje mieć znaczenie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Podobnie z podekranowym aparatem do selfie - w nowej generacji miało go być widać nieco mniej niż w poprzedniej, i faktycznie, jakaś różnica jest. Nadal co prawda nie nadaje się do robienia zdjęć... ale do selfie można też wykorzystać aparat na zewnętrznym ekranie, więc nie ma na co narzekać. Ten podekranowy bardziej przyda się do wideokonferencji, i w tej kwestii poradzi sobie znośnie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nie taka zła bateria!
Kolejnym elementem Foldów, o których często słyszę narzekania, to baterie - że słabe, że te telefony krótko trzymają. Teraz pewnie dojdą do tego narzekania, że kolejna generacja wcale nie ma większych akumulatorów (w liczbie mnogiej - tu są dwa w obudowie, żeby telefon był dobrze wyważony). A ja z akumulatora jestem zadowolony! Dwóch dni może nie ma szans wytrzymać, ale na jeden dzień wystarczy bez problemu. Jestem świeżutko po targach IFA, gdzie większość materiałów przygotowałem właśnie na tym dokładnie egzemplarzu Folda, i wiecie co? Dał radę na targach od 10. do 16., po czym został mi jeszcze zapas energii do późnego wieczora.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zatem myślę, że nie ma sensu demonizować braku 5000 mAh albo większej baterii, bo biorąc pod uwagę wydajność tego telefonu, jego pozostałe możliwości w połączeniu z dużym ekranem, obecna bateria naprawdę daje radę. Naturalnie czas działania telefonu znacznie wydłużycie, kiedy nie będziecie korzystali z dużego wyświetlacza, a użyjecie tego mniejszego zewnętrznego - po prostu zje mniej prądu, to logiczne.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
To, co zdecydowanie mniej mi się podoba, to stanowczo zbyt wolne ładowanie tego smartfona. Konkurenci oferują ładowanie z dużo wyższą mocą, dużo szybsze. Nie jest źle, ale w tej chwili 25 W już nie budzi podziwu. Powinno moim zdaniem być już przynajmniej 67 W, a może nawet i więcej. Naturalnie producent tłumaczy to troską o trwałość akumulatora, ale konkurenci jakoś się tym nie przejmują. Rzecz jasna, pozostawiono ładowanie indukcyjne i ładowanie zwrotne. Jest za to jeden poważny brak, choć nie dotyczy on samego smartfona...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zawartość opakowania jest bardzo minimalna. Już nie marzę o przejściówkach, które kiedyś znajdowałem w zestawie z Galaxy S czy Galaxy Note. Nie marzę już o przyzwoitych przewodowych słuchawkach, które również się trafiały. Ale co z ładowarką? Nie dodawanie jej do telefonu za nawet 9000 zł to według mnie przegięcie, by nie powiedzieć wprost - skąpstwo. Coś tu poszło mocno nie tak i ten gest ze strony producenta będzie przeze mnie niezmiennie potępiany. Wcale nie przekonują mnie zapewnienia o ekologii - sposobów na ochronę środowiska jest wiele, ale z nimi producenci wcale się nie spieszą. W przypadku pomijania ładowarek główną zaletą pozostaje cięcie kosztów.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wydajność i trochę ciepła
We flagowcu nie obejdzie się bez szczytowej wydajności. Mamy zatem najmocniejszy procesor Snapdragon 8+ Gen 1 i dużo pamięci. Powinno być szybko i płynnie, i tak właśnie jest. Trzeba natomiast przyznać, że smartfon nie należy do najchłodniejszych. Kiedy go zapędzamy do roboty, temperatura staje się zauważalna, zwłaszcza w pobliżu wysokości aparatu fotograficznego i nieco poniżej. Nie jest to dokuczliwe, ale jest zauważalne.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zauważalny jest niestety także throttling - co prawda da się nam we znaki przede wszystkim podczas grania i w benchmarkach, ale i po intensywnym wykorzystywaniu telefonu trzeba mu dać chwileczkę, żeby ochłonął i wrócił do swojej super hiper wydajności. Tak w każdym razie sprawa wygląda przy mocniejszym obciążeniu - przy codziennym użytkowaniu moc i wydajność tego smartfona powinna zadowolić każdego.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Interfejs dla produktywnych
System Galaxy Z Fold4 kryje kilka nowości: po pierwsze, pojawił się bardzo funkcjonalny pasek skrótów u dołu ekranu, w stylu Windowsa lub Maca. Znacznie ułatwia on pracę, ponownie jak nowy sposób na dzielenie ekranu pomiędzy dwie czy nawet trzy aplikacje. Nie zabrakło też opcji przerzucenia aplikacji do widoku pływającego okienka. Jest to mega wygodne, mega produktywne - to smartfon stworzony do pracy przede wszystkim.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Genialnie się na nim pisze, ale to już wiem od pierwszej generacji i tutaj się kompletnie nic nie zmieniło, za to nowe funkcje zdecydowanie przyspieszyły obsługę tego telefonu - zarówno korzystanie z aplikacji systemu jak i przechodzenie pomiędzy nimi. To nie koniec dobrych wieści - z tego co wiem, te funkcje trafią też do modelu poprzedniej generacji! W końcu to tylko oprogramowanie - na sprzęcie wcześniejszych Foldów też zadziała.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jeszcze lepsze aparaty
W kwestii możliwości fotograficznych Samsung Galaxy Z Fold4 nie ma wielu zmian, ale jest postęp - główny aparat ma już 50 Mpx, a aparat tele ma trzykrotne przybliżenie. Trzeci aparat jest szerokokątny, natomiast na froncie mamy niezmiennie 10 Mpx do selfie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Cały zestaw aparatów, wyjąwszy oczywiście wewnętrzny podekranowy aparat o którym już wspomniałem, działa naprawdę świetnie. W tej kwestii nic się nie zmieniło - podobnie jak poprzednie Foldy, również i czwórka oferuje bardzo dobre zdjęcia w dzień i w nocy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Bardzo lubię te aparaty i używam ich do codziennej pracy - to chyba dobre potwierdzenie, że są po prostu w porządku. Jeśli macie wątpliwości - na karcie katalogowej znajdziecie pełen zestaw przykładowych zdjęć, które możecie powiększyć i przyjrzeć się wszelkim niuansom w rzeczywistych rozmiarach.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Co istotne, zdjęcia nie różnią się znacząco ilością detali i odwzorowaniem barw pomiędzy obiektywami. Biorąc ten sam wycinek kadru ze zdjęcia zrobionego aparatem głównym, szerokim kątem i teleobiektywem, prawdopodobnie nie odróżnicie, który jest który - kolory będą wyglądać tak samo. To bardzo fajna cecha, i dosyć wyjątkowa dla smartfonów Samsunga - nie wiedzieć czemu, wielu konkurentów do dziś sobie z tym nie radzi.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nie gorzej wygląda nagrywanie filmów. Jest skutecznie działająca stabilizacja, można nagrywać w 8K, nadal nie wiem po co ale można. Mnie najbardziej cieszy to, że mogę przełączać obiektywy bez przerywania nagrywania. Mogę przejść od ujęcia teleobiektywem poprzez obiektyw główny na szeroki kąt, a potem jeszcze mogę przełączyć się na selfie. By było jeszcze weselej, przewidziano tutaj program pod tytułem "tryb reżyserski", gdzie mogę nagrywać wszystkimi obiektywami naraz. Sama jakość filmów jest naprawdę bardzo dobra - nie ma czego krytykować.
|
|
|||
|
Samsung Galaxy Z Fold4 - przykładowe filmy wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Czy warto kupić? To zależy!
Czy zatem polecam ten smartfon? Jeśli was stać (a fakt, że jest to diabelnie drogie urządzenie - od 8399 do 9999 zł w zależności od wariantu), a jeszcze go nie macie, to zdecydowanie warto pójść do sklepu. Weźcie go najpierw do ręki, bo może gabarytami bardziej podpasuje wam Flip, ale jeśli z Galaxy Z Fold4 w ręku poczujecie się dobrze, to możecie kupić go bez wahania.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Co natomiast, jeśli posiadacie poprzednią generację Folda? W takim wypadku lepiej poczekajcie na piątą odsłonę. Galaxy Z Fold 3. i tak jest już całkiem fajny, i chociaż jego następca jest istotnie fajniejszy, to niekoniecznie opłaci wam się przesiadka z poprzednika. Przesiadka z Samsunga Galaxy Z Fold2 na Fold 4 może mieć już więcej sensu. To dobra strategia w przypadku każdego flagowego smartfona - najlepiej kupować co drugą generację. Zawsze to zalecałem i to jest idealne potwierdzenie mojej tezy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl












































































































































