Czas na kolejny składany smartfon od Samsunga! Wygląda znajomo? Zobaczmy, czym różni się Samsung Galaxy Z Flip4 od Galaxy Z Flip 3.
|
|||
Samsung Galaxy Z Flip4 - wideorecenzja wideo: mGSM.pl przez YouTube |
Wciąż ładny i solidny
W kwestii wyglądu w zasadzie nic się nie zmieniło. Największą różnicą w stosunku do poprzednika jest chyba to, że teraz powierzchnie panele obudowy są matowe, a boki błyszczące. Nie zabrakło też nowych wariantów kolorystycznych, a dla wymagających jest jeszcze wersja Bespoke, pozwalająca na dobranie koloru każdego elementu oddzielnie - jest pięć barw dolnego panelu, pięć barw górnego i trzy barwy ramki, co łącznie przekłada się na 75 kombinacji.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jakość wykonania nadal jest totalnie wysoka i bezkompromisowa. W Galaxy Z Flip4 wprowadzono nieco inną konstrukcję zawiasu, który teraz chodzi jeszcze sprawniej, pewniej, sprawia wrażenie jeszcze solidniejszego i stabilniejszego. Niby drobiazg, a jednak całkiem istotny.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Na boku nadal mamy klasyczny płytkowy czytnik linii papilarnych, który działa całkiem przyzwoicie. Niezmiennie też w miejscu, w którym zgina się wyświetlacz, mamy dość wyraźną fałdę. Ona serio w czasie użytkowania znacząco wcale nam nie będzie przeszkadzać, natomiast jej obecność tłumaczy koniecznością konstrukcji telefonu taką, by zachować wodoszczelność. No i rzeczywiście, coś w tym musi być, bowiem konkurencyjne modele, które takiej fałdki już nie mają, nie są też przy okazji wodoszczelne. Flip jest.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Największą zaletą Flipa jest to, co dotąd - po złożeniu mamy kompaktową, chociaż dosyć grubą puderniczkę, po rozłożeniu cieszymy się dosyć dużym smartfonem. Niezmiennie telefon można również ustawiać w pozycji półotwartej, co może znaleźć zastosowanie chociażby podczas nagrywania filmów czy robienia zdjęć. Telefon po prostu staje się swoim własnym statywem.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
OneUI w składakowym stylu
Przekątne ekranów w zasadzie się nie zmieniły - zewnętrzny ekranik pomocniczy zyskał kilka nowych funkcji, ale tak naprawdę wciąż moim zdaniem jest troszeczkę za mały, żeby dało się go szerzej wykorzystać. Nie, żeby teraz był mało przydatny - nie tylko zobaczymy na nim powiadomienia, ale też odbierzemy połączenie, udzielimy szybkiej odpowiedzi na SMSa, wybierzemy kartę podczas płacenia i zrobimy selfie głównym aparatem. Wiele rzeczy zrobimy bez otwierania telefonu, niemniej zrobilibyśmy jeszcze więcej, gdyby ten ekran zajmował całą powierzchnię zewnętrznego panelu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Interfejs Galaxy Z Flip4 to typowy Samsungowy interfejs OneUI, tylko że z paroma modyfikacjami wykorzystującymi składany wyświetlacz. Dodano możliwość łatwego i intuicyjnego dosyć podzielenia ekranu pomiędzy dwie aplikacje, równie łatwo przełączymy apkę do postaci pływającego okienka. Są też opcje pozwalające nieco ubarwić interfejs na zewnętrznym ekranie - teraz możemy go chociażby skorelować z tym, co mamy na tapecie głównego ekranu i na tapecie zegarka. Całkiem sympatyczny detal! Warto zaznaczyć, że rozwiązania te mogą również zawitać do poprzedniego Flipa. To tylko zmiany w oprogramowaniu, które z powodzeniem można by wprowadzić do wcześniejszego modelu poprzez aktualizację.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wydajność bez niespodzianek
Pod względem sprzętu nowy Flip oferuje nam topowego Snapdragona 8+ Gen 1 i szybkie pamięci. Wydajność, jak można się spodziewać, jest naprawdę bardzo dobra. Emisja ciepła też jest całkiem dobra - nie nadmierna, ale ciepełko czasem się niestety pojawia. Czasem niestety pojawia się też throttling. Ogólnie jest nieźle, ale z typowymi dla Snapdragona przypadłościami.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jeżeli chodzi o jakość połączeń nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń. Telefon obsługuje dwie karty SIM, ale jedna z nich może być tylko eSIM - prostu mamy jeden slot na fizyczną kartę. Mamy głośniki stereo, choć niestety niesymetryczne - jeden z głośników jest zauważalnie słabszy. Nie zabrakło NFC i 5G, które działają bez zarzutu. Zabrakło natomiast tego, czego zwykle brakuje we flagowcach - wejścia na kartę microSD i minijacka. No cóż, chyba trzeba się z tym już po prostu pogodzić. Dla osłody mogę wspomnieć, że Flip oferuje przy połączeniach telefonicznych dosyć unikalną funkcję - po zakończeniu rozmowy możemy się rozłączyć, po prostu zamykając klapkę.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Z baterią już nie najgorzej
Gdybyście zapytali mnie o argument przemawiający za zmianą Galaxy Z Flip 3 na Galaxy Z Flip4, to wskazałbym na akumulator. Zamiast 3300 mAh ma 3700 mAh, w dodatku ładuje się szybciej - poprzednik miał żałosne 15-watowe ładowanie, teraz Flip4 ma trochę mniej żałosne, bo 25 W. Niestety, konkurencja nadal pozostaje mocno z przodu. Wiadomo, producent będzie to tłumaczył trwałością akumulatora, ale mnie nie do końca to przekonało.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Napełnienie baterii z odpowiednią mocą, taką jaką obsługuje smartfon, zajmie około półtorej godziny, przy czym oczywiście im bateria bardziej naładowana, tym ładowanie bardziej spowalnia. Jest też jak zwykle ładowanie indukcyjne i ładowanie zwrotne.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
12 Mpx da się lubić
W kwestii fotografii nie czekają nas żadne niespodzianki - nadal mamy dwa 12-megapikselowe aparaty, jeden szerokokątny i drugi główny z optyczną stabilizacją obrazu. Obydwa robią całkiem przyzwoite fotki i tutaj nie ma w zasadzie powodów do krytyki. Zarówno w dzień, jak i w nocy zdjęcia są naprawdę porządnej jakości i spokojnie można sobie takiego Flipa kupić jako telefonik do blogowania, vlogowania etc.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Dokuczyć może nam jedynie brak teleobiektywu, bo wiadomo - przybliżenie cyfrowe jest raczej słabe. Dobrze sprawdzą się natomiast zdjęcia portretowe i filmowanie portretowe, bo taka opcja również tutaj jest. Aparat szerokokątny też oferuje całkiem dobre zdjęcia w dzień i stosunkowo niewiele różniące się od tych robionych głównym aparatem, natomiast niestety trochę słabiej wypada w fotografii nocnej - tu już zauważymy wyraźną różnicę pomiędzy aparatem głównym a szerokokątnym, oczywiście na korzyść głównego.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Tryb nocny oczywiście jest i polecam go głównie do fotografii miejskiej, aczkolwiek proponuję również wypróbować czysty automat, bo ten również radzi sobie całkiem dobrze i nierzadko zdarza się, że korzystanie z trybu nocnego nie jest wcale koniecznością.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Po drugiej stronie smartfona znajdziemy 10 Mpx aparat w ekranowym otworku po wewnętrznej stronie klapki. To prosty aparat do selfie, który po prostu robi swoje - wykonywane nim selfie ani nie przerażą, ani nie zachwycą. Dużo lepiej skorzystać z tylnego ekranu i zrobić sobie selfie głównym aparatem. Nie oznacza to jednak, że ten wewnętrzny obiektyw jest bezużyteczny - do rozmów wideo sprawdza się genialnie. Ustawiamy sobie klapkę rozchyloną o niepełny kąt i mamy wolne ręce, a rozmówcy doskonale nas widzą. Do tego jeszcze na dolnej połówce ekranu możemy sobie zrobić pole tekstowe i stukać komcie. To dopiero jest fajne!
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Niepełne rozchylenie obudowy możemy wykorzystać również przy filmowaniu. Wtedy z telefonu tworzymy sobie coś na kształt kamery, czyli mamy odchylony z boku wizjer utworzony przez połówkę ekranu, a z przodu mamy oczywiście obiektyw. Na wizjerze doskonale widzimy to, co filmujemy, a urządzenie możemy trzymać w sposób bardzo wygodny. Jeszcze raz warto przypomnieć, że dzięki możliwości częściowego rozchylenia Flip jest swoim własnym statywem. To jego bardzo duża zaleta, którą warto podkreślić dwa razy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nie mam też zastrzeżeń do pozostałych aspektów nagrywania filmów - jest optyczna stabilizacja, jest możliwość przełączania się pomiędzy obiektywami bez przerywania nagrywania. Jest tak po prostu Samsungowo, czyli całkiem całkiem dobrze - mocne 9,5/10 i tyle.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Czy zatem warto?
Samsung Galaxy Z Flip4jest odrobinę droższy od poprzednika, ale wiadomo - inflacja. Jeżeli macie Galaxy Z Flip 3, to wydaje mi się, że zakup czwórki nie ma najmniejszego sensu - poczekajcie na piątkę. Jeżeli natomiast klapeczka wam się spodobała, to sobie ją po prostu kupcie, bo według mnie Flip jest jednym z tych telefonów, który kupujemy sercem, a nie rozumem. Moje serce należy jednak do Galaxy Z Fold, i choć Flipa na swój sposób lubię, to nie jest to mój wymarzony smartfon. Idealny będzie natomiast dla poszukujących smartfona, który bez problemu mieści się w kieszeni, a jednocześnie ma dosyć duży wyświetlacz. Jakkolwiek stereotypowo by to nie brzmiało, mam też wrażenie, że Galaxy Z Flip4 to smartfon idealny dla kobiety - mały, ładny, zgrabny, ciekawy i do tego dobrze wyposażony, bezkompromisowy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Czy polecam Flipa? Jeżeli uważacie, że to telefon dla was, zdecydowanie tak, bo trudno doszukiwać się w nim wielu słabych stron. Choć sam bym go nie kupił, myślę, że mogę go wam rekomendować. I to wszystko na temat czwartego Galaxy Z Flip... mam nadzieję, że o piątym będzie można napisać trochę więcej!
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
materiał własny