Samsung Galaxy S20 FE 5G
Recenzja

Opublikowane:

Flagowiec z dedykacją dla fanów - najciekawszy model Samsunga w 2020 roku

Fanowska edycja modelu Galaxy S20 to jedna z ciekawszych premier Samsunga w bieżącym roku, a relatywnie niewygórowana cena i niezły zestaw funkcji powinny sprawić, że będzie cieszył się popularnością.

Rok 2020 ogólnie trudno uznać za udany z bardzo wielu względów. Jednak mimo słabszej kondycji rynku smartfonów producenci nas nie zawiedli i doczekaliśmy się kilku ciekawych premier. Samsung Galaxy S20 FE - czyli Fan Edition - jest jedną z nich. Smartfon ma być ukłonem producenta w stronę najbardziej lojalnych klientów marki i sposobem, by zachęcić do zakupu najnowszego flagowca osoby, które nie zamierzają wydawać na smartfon więcej niż 3 tysiące złotych. Model 6/128 GB obsługujący sieci 4G wyceniono bowiem na atrakcyjną kwotę 2899 złotych, ale jeśli zależy wam na 5G i Snapdragonie, to trzeba będzie dołożyć nieco więcej - tę wersję wyceniono bowiem na 3399 złotych.

O ile pierwsza edycja dla fanów powstała niejako z konieczności, po debiucie feralnego, wybuchowego modelu Galaxy Note 7, to w przypadku Galaxy S20 FE strategia jest już bardziej przemyślana. Zwłaszcza, że na nowe podejście do flagowców wskazywały już modele Galaxy S10e oraz wersje Lite smartfonów Galaxy S10 i Galaxy Note 10. Co więcej, pogłoski głoszą, że po udanym debiucie S20 Fan Edition producent zamierza regularnie oferować fanowskie wersje flagowych modeli smartfonów, które mają być atrakcyjne i pod względem specyfikacji, i pod względem ceny. Ale pora wrócić do bohatera recenzji.

Jest on zdecydowanie imponujący - ma flagowy procesor, AMOLED-owy ekran 120 Hz, pojemną baterię, aparaty dostarczające świetnych zdjęć, a do tego ma atrakcyjną cenę jak na segment premium.


Spis treści



R E K L A M A

Opakowanie i akcesoria

W białym opakowaniu, które z daleka sygnalizuje, że mamy do czynienia z modelem z serii S20, znajdziemy ładowarkę 15 W, O ile w zestawach z pozostałymi modelami z serii S20 producent dołączał słuchawki AKG ze złączem USB-C - tutaj takowych nie znajdziemy.


Budowa i ekran

Samsung Galaxy S20 FE łączy metalową ramkę z obudową z tworzywa o matowym wykończeniu i szklanym ekranem. Całość jest wykonana z wysokiej jakości materiałów, doskonale spasowana i dopracowana w najdrobniejszych szczegółach - trudno znaleźć tu coś, do czego można się przyczepić. Oczywiście wygląd każdego urządzenia ocenia się subiektywnie i mi Galaxy S20 FE zdecydowanie przypadł do gustu. A biorąc pod uwagę cenę, mogę nawet wybaczyć obudowę wykonaną z poliwęglanu. Do zrecenzowania dostałam wersję w kolorze niebieskim, ale producent przygotował masę wersji kolorystycznych - od bardziej eleganckich i stonowanych po te mniej zachowawcze. Na plus przemawia też pyło- i wodoodporność obudowy (IP68) oraz szkło Gorilla Glass 3, które chroni frontowy panel.

6,5-calowy ekran AMOLED o rozdzielczości 2400x1080 pikseli daje czytelny, wyraźny, jasny obraz o mocno nasyconych barwach (zwłaszcza w domyślnie ustawionym żywym trybie kolorów). Gęstość upakowania pikseli wynosi przyzwoite 407 ppi, nie będzie więc żadnych poszarpanych krawędzi czy mało wyraźnych drobniejszych tekstów. Nie sposób nie zauważyć, gdzie producent znalazł oszczędności - pozostałe modele z rodziny Galaxy S20 dostarczają wyższych rozdzielczości, o wartościach przekraczających 500 ppi. Co więcej, sama matryca to Super AMOLED, podczas gdy w najnowszych pełnokrwistych flagowcach znaleźć można Dynamic AMOLED. Jednak dla większości użytkowników te różnice nie będą dostrzegalne, bowiem jakość wyświetlanego obrazu jest znakomita (choć radę trochę ocieplić kolory, bo raczej wpadają w chłodne obszary). W recenzowanym egzemplarzu panel dotykowy działa bez zarzutów - zaznaczę ten fakt, gdyż wśród pierwszych opinii nabywców i recenzentów zaczęły się pojawiać negatywne komentarze na temat skokowego, niepożądanego działania dotyku.

Jakikolwiek ten AMOLED by nie był, jest i tak niewątpliwą zaletą Galaxy S20 FE, ale jeszcze bardziej podoba mi się wysokie odświeżanie ekranu - 120 Hz. Użytkownik może przełączać się między nim a typową wartością 60 Hz - niestety bez wartości pośrednich czy trybu automatycznego. A szkoda, bo przydałby się wybór 90 Hz jako najlepszy kompromis między dostarczeniem bardziej płynnego obrazu i zaoszczędzeniu baterii. Podoba mi się fakt, że producent nie zastosował tu zaokrąglonego przy krawędziach ekranu - szkło jest płaskie, więc wykorzystywane jest 100% powierzchni ekranu. Co więcej, nie daje niechcianych refleksów, łatwo będzie nakleić na nie hartowane szkło i po prostu lepiej wygląda.

W obrębie ekranu, a w zasadzie pod nim, umieszczony został optyczny czytnik linii papilarnych - ten element nie do końca spełnił moje oczekiwania. Nie chodzi nawet o to, że preferuję czytniki umieszczone na krawędzi, zintegrowane z włącznikiem telefonu. Po prostu rozwiązanie zastosowane w Samsungu jest mało wygodne, działa wolno i nieprecyzyjnie. Komunikat "Nie znaleziono" widywałam zdecydowanie zbyt często. Jednym słowem - jest on irytują. Dobrze, że działa też tu funkcja rozpoznawania twarzy, którą można wykorzystać do szybkiego odblokowania ekranu.

Ekran otaczają wąskie ramki (wyświetlacz zajmuje 84,8%frontowego panelu) - nie tak wąskie jak w standardowych modelach serii Galaxy S20, ale wystarczająco wąskie, by wciąż sprawiać wrażenie premium. W górnej części ekranu pojawił się dodatkowo centralnie umieszczony otwór z aparatem do selfików (nie wiem tylko, po co otoczony jest srebrną obwódką, a na granicy szkła i metalowej ramki wąska szczelina z głośnikiem rozmów, który współpracuje z głośnikiem na dolnej krawędzi dostarczając dźwięku stereo. Warto dodać, że na ekranie fabrycznie naklejona jest folia. Diody powiadomień nie ma, ale doskonale radę dają sobie tutaj powiadomienia wyświetlane na wyłączonym ekranie, czyli Always-on Display. Osoby korzystające z okularów z polaryzacją powinny mieć na uwadze, że o ile ekran nie ściemnia się w żadnej orientacji, to zauważalnie przekłamuje kolory.

Matowe wykończenie tylnego panelu zasługuje na plus przede wszystkim z uwagi na elegancki wygląd i brak pozostających odcisków palców (choć zatłuszczenia wciąż będą widoczne). Dzięki niemu smartfon nie będzie też ślizgał się na każdej możliwej powierzchni. Co więcej, producent dostarczył aż sześć wersji kolorystycznych (granatowa, lawendowa, miętowa, czerwona, biała i pomarańczowa - wszystkie o matowym wykończeniu), co na pewno spodoba się osobom lubiącym mniej konwencjonalne warianty obudowy. Ponarzekać można co najwyżej na fakt użycia mało prestiżowego materiału na tylnym panelu - a mianowicie plastiku. Mi to osobiście nie przeszkadza, a w pewnych sytuacjach plastik może okazać się lepszym rozwiązaniem niż na przykład szkło. Niemniej sporo osób poczuje, biorąc do ręki smartfon, brak charakterystycznego chłodu szkła czy metalu, przekładającego się na swoiste odczucie, ze mamy do czynienia z produktem premium.

Na tylnym panelu znalazł się moduł fotograficzny, który w granatowej wersji kolorystycznej najmniej rzuca się w oczy. na jakiś milimetr wystaje ponad powierzchnię i choćby z tego względu warto byłoby zainwestować w etui. W dolnej partii znalazło się jeszcze subtelne logo producenta.

Ramka urządzenia jest metalowa - a dzięki temu odpowiednio solidna i sztywna. Krawędzie, miejscami przerywane paskami antenowymi, są zaokrąglone i wyprofilowane tak, że smartfon bardzo wygodnie układa się w dłoni, płynnie łączy z plastikową obudową i szklanym frontem i po prostu fajnie się z niego korzysta. Rozmieszczenie elementów na krawędziach jest intuicyjne i wygodne - z wyjątkiem lewej strony, która jest ich pozbawiona. I tak na dolanej krawędzi znalazł się otwór mikrofonu, port USB-C oraz głośnik zewnętrzny. Po prawej stronie zlokalizowano dość wąskie, ale odpowiednio uniesione nad powierzchnię przyciski do regulacji głosowości oraz włącznik/blokadę ekranu, zaś na górnej krawędzi znalazł się otwór dodatkowego mikrofonu oraz tacka na karty SIM/micro SD. Tacka pomieści albo dwie karty SIM, albo jedną kartę SIM oraz nośnik pamięci. Rozwiązanie hybrydowe nie jest idealne, gdy zależy nam i na rozbudowaniu przestrzeni, i na dwóch numerach (smartfon nie obsługuje eSIM), ale na pocieszenie zostaje fakt, że smartfon w ogóle obsługuje karty pamięci.

R E K L A M A

System i aplikacje

Galaxy S20 FE ma Androida 10 (z poprawkami bezpieczeństwa z 1 września 2020 roku), ale Samsung nie dostarcza smartfonów z czystą wersją systemu. Dlatego trzeba się pogodzić z obecnością firmowej nakładki, czyli interfejsu One UI 2.5.


Jedni lubią ją bardziej, inni mniej, ale niewątpliwie jest to już dojrzały, rozbudowany i przemyślany interfejs, który dostarczy masę opcji związanych z personalizacją, komfortową obsługą systemu czy pracą w trybie biurkowym, po podłączeniu monitora lub telewizora za pomocą klawiatury i myszki - czyli przy wykorzystaniu trybu DeX.


Jakich jeszcze funkcji dostarcza Galaxy S20 FE? Wśród najważniejszych warto wymienić:

  • tryb Always On Display
  • tryb ciemny,
  • opcje związane z regulacją kolorów i balansu bieli wyświetlanego obrazu,
  • redukcja światła niebieskiego,
  • obsługa motywów,
  • obsługa gestów i ruchu,
  • ekran krawędziowy, czyli dodatkowe menu ze skrótami do aplikacji, określonych funkcji i kontaktów,
  • podświetlenie krawędziowe - kolejny sposób na powiadomienia.


Warto też zwrócić uwagę podczas wstępnej konfiguracji, gdy pojawia się okno z sugestią zainstalowania dodatkowych aplikacji firmowanych przez Samsunga - i ewentualnie zaakceptować tylko te, które faktycznie się przydadzą - nie ma co zaśmiecać softu od samego początku. Wracając jeszcze na chwile do systemu - Samsung obiecuje 3-letnie aktualizacje oprogramowania dla telefonu, więc oprócz Androida 11, Galaxy S20 FE otrzyma również Androida 12 i Androida 13.

R E K L A M A

Dźwięk

Samsung Galaxy S20 FE dostaje dużego plusa za głośniki stereo, za które odpowiada AKG. Wspierane są przez Dolby Atmos. Mogą pochwalić się naprawdę dobrym, bogatym dźwiękiem, choć wydaje mi się, że są nieco cichsze niż w innych modelach z rodziny S20. Szkoda, że zabrakło uniwersalnego gniazda słuchawkowego - które z pewnością doceniłoby wielu fanów "fanowskiej" wersji S20. Najwyraźniej część producentów już ostatecznie z niego zrezygnowała w wyżej wycenionych smartfonach. Należy do nich też Samsung i trzeba się po prostu z tym pogodzić. I kupić dobre słuchawki bezprzewodowe.


R E K L A M A

Zdjęcia i wideo

Aparat w Galaxy S20 FE nieco mnie zaskoczył. Spodziewałam się przytłoczenia megapikselami, a tymczasem producent zainwestował w trzy zgrabne aparaty, które sprawdzają się praktycznie w każdych warunkach. Składają się na nie:

  • aparat standardowy 12 MP, AF, OIS, f/1.8,
  • aparat szerokokątny 12 MP, kąt widzenia 123 stopnie, FF, f/2.2,
  • aparat z teleobiektywem, 8 MP, 3-krotny zoom bezstratny, AF, OIS, f/2.4.

Względem modeli z rodziny S20 producent zredukował teleobiektyw - zamiast 64 MP zamontowano aparat dostarczający tylko 8 MP. Przełożyło się to też na możliwość rejestrowania nagrań w jakości 8K - w edycji fanowskiej jest to niemożliwe, czego specjalnie mi nie szkoda. Podoba mi się fakt, że zamontowano wyłącznie takie aparaty, które użytkownik faktycznie może wykorzystać na co dzień - pominięto zbędne aparaty do pomiary głębi czy kiepskie pod względem jakości aparaty makro.

Aparaty - zwłaszcza główny i tele - sprawują się bardzo dobrze, dostarczając ostrych, szczegółowych zdjęć o dość naturalnej kolorystyce i dobrej dynamice. Czasem za mocno nasyca kolory i rozjaśnia zdjęcia, ale zawsze można to skorygować w trybie Pro. Samsung reklamuje aparat jako zdolny do osiągnięcia 30-krotnego zoomu, ale to akurat wyłącznie chwyt marketingowy - lepiej pozostać przy 3-krotnym zoomie optycznym i nie zbliżać się do zoomu cyfrowego, a jeśli już, to w naprawdę ograniczonym zakresie. Bardzo dobrze spisuje się tryb HDR, a autofocus działa szybko i bezbłędnie. Aparat ultraszerokokątny oferuje nieco słabszą jakość i zdarza się mu prześwietlać niebo. Co więcej, nie ma tu OIS, a za ostrość jest ustawiona na sztywno (Fixed Foxus):


Aparat udostępnia tryb nocny, który dość subtelnie rozjaśnia kadr i nieco poprawia kolory. Przy dobrym oświetleniu zewnętrznym różnica w zdjęciach w trybie auto i trybie noc nie jest mocno zauważalna:


Aplikacja aparatu udostępnia kilka podstawowych trybów: jedno ujęcie, zdjęcie i wideo oraz całą masę dodatkowych w dodatkowym menu. Znaleźc można tu tryb Pro, panorama, żywność, noc, live focus, wideo liv focus, wideo pro, brdzo zwolnione tempo, zwolnione tempo i hyperlapse. Do tego dodać trzeba Bixby Vision oraz strefę AR. Dodatkowo ikony na ekrani egłównym pozwalają na szybkie przełączenie flesza, samowyzwalacza, proporcji zdjęcia, wykonanie ruchomego zdjęcia lub dodanie filtrów. W prosty sposób można się też przełączać między trzema obiektywami. Dopiero po przejściu do ustawień otrzymujemy dostęp do HDR.


Galaxy FE daje też spore możliwości w zakresie nagrywania wideo, a sama jakość nagrań zalicza się do pozytywnych stron recenzowanego modelu - i pod względem oferowanych funkcji, i pod względem ich jakości, szczegółowości, płynności i kolorystyki. Maksymalnie nagrywa w jakości 4K, ale wtedy warto mieć na uwadze, że nie działają takie funkcje jak automatyczne śledzenie ostrości, efekty wideo i stabilizacja wideo. W trybie pro jest dodatkowo możliwość nagrywania w proporcjach 21:9.

Aparat do selfików na pewno spodoba się osobom, które hurtowo produkują masę tego typu zdjęć na media społecznościowe. Ma obiektyw o jasności f/2.0 i oferuje 32 MP, choć domyślnie korzysta z technologii łączenia pikseli dając zdjęcia o rozdzielczości około 6,5 MP. Można jednak wymusić zdjęcia w pełnej rozdzielczości. Co więcej, jest tu autofocus. Nie liczcie jednak na w pełni naturalne, pozbawione retuszu zdjęcie - nawet przy wyłączonych trybach upiększania soft i tak w jakimś stopniu wygładzi twarz na selfikach. Warto dodać, że frontowy aparat, wykrywając większą grupę ludzi przed obiektywem, potrafi zastosować szerszy kąt - można też wymusić go ręcznie. Vlogującym z kolei przyda się informacja, że smartfon może nagrywać w jakości 4K zarówno z frontowego, jak i głównego aparatu.


R E K L A M A

Komunikacja

W aspekcie komunikacyjnym Samsung Galaxy S20 FE nie zawodzi. Ma wszystko, co powinien mieć flagowiec (nawet w nieco okrojonej wersji fanowskiej). Obsługuje sieci 5G (choć z tego na razie nie było mi dane skorzystać), szybkie dwupasmowe Wi-Fi 6, Bluetooth 5.0, NFC oraz szybko i precyzyjnie działającą nawigację (GPS, GLONASS, Beidou, Galileo). Z fizycznych złączy mamy tu port USB-C (USB 3.1 z OTG), możemy też zamontować dwie karty SIM lub jedną kartę SIM i kartę microSD. Zabrakło tu co najwyżej mini-jacka 3,5 mm.

Połączenia głosowe

Jakość połączeń to Samsungowy standard - bez zarzutów. Rozmówcę słychać głośno i wyraźnie, podobnie jest po drugiej stronie połączenia. Mikrofon do rozmów bardzo dobrze zbiera dźwięk, a dodatkowy mikrofon do redukcji hałasów świetnie sprawdza się w niwelowaniu odgłosów z otoczenia - rozmówcy nie byli ich świadomi. Do plusów urządzenia należy też obsługa dwóch kart SIM - w ustawieniach można wybrać, która ma obsługiwać połączenia, wiadomości i transfer danych.


R E K L A M A

Pamięć i wydajność

Smartfon dostarczany jest ze 128 GB pamięci wewnętrznej, z której dla użytkownika, po pierwszym uruchomieniu, pozostaje ok. 104 GB.

Galaxy S20 FE daje możliwość wyboru między procesorem Qualcomm Snapdragon 865 (w wariancie 5G) oraz Exynos 990 (w wariancie 4G). Do tego pojawiły się różne wersje pamięci: 6/128 oraz 8/256 GB. W moje ręce trafił wariant z flagowym Snapdragonem oraz 6 GB pamięci RAM oraz 128 GB pamięci wewnętrznej UFS 3. Przy takiej konfiguracji nic nie ma prawa zamulać - smartfon działa kapitalnie szybko, płynnie i bezproblemowo. Możecie zarzucić go najbardziej zasobożernymi aplikacjami i grami, możecie pracować z wieloma aplikacjami w tle czy traktować go jako komputer (dzięki wsparciu DeX) - poradzi sobie ze wszystkim śpiewająco.


Dzięki mocnej specyfikacji, niewiele ustępującej flagowcom, Samsung Galaxy S20 FE różni się od typowych modeli z Lite czy Mini w nazwie. A kosztuje od nich zauważalnie mniej. Takie kompromisy zdecydowanie mi się podobają.

R E K L A M A

Bateria

Ogniwo o pojemności 4500 mAh bez problemu zapewniało mi pełny dzień intensywnej pracy, sięgając do 1,5-2 dni podczas typowego użytkowania. Na pewno częściowo jest to zasługa niewygórowanej, choć zupełnie przyzwoitej rozdzielczości ekranu, ale głównie dzięki Snapdragonowi 865, który świetnie radzi sobie z zarządzaniem energią i ciepłem. Wszystkie pomiary prowadzono przy ekranie ustawionym na wysokie odświeżanie ekranu, tj. 120 Hz.

  • czas pracy z włączonym ekranem (YouTube, 1 karta SIM, aktywny moduł Wi-Fi, 50% jasności ekranu, minimalny poziom dźwięku) - około 18,5 godziny,
  • wynik w PC Mark battery test - 9 godzin i38 minut,
  • wynik Geekbench (full discharge, dim screen) - 7790 punktów, rozładowanie po 12 godzinach i 55 minutach
  • godzina strumieniowania wideo (Netflix, 1 karta SIM, aktywny moduł Wi-Fi, 50% jasności ekranu) - 12% baterii mniej.
  • godzina odtwarzania wideo z pamięci telefonu (tryb samolotowy, Netflix offline, 50% jasności ekranu) - 10% baterii mniej,
  • pół godziny korzystania z nawigacji online - 6-8% baterii mniej,
  • pół godziny grania w Real Racing 3 - 7% baterii mniej,
  • 8 godzin w trybie czuwania - 2% baterii mniej.


Samsung Galaxy S20 FE obsługuje ładowanie przewodowe 25 W, a także ładowanie bezprzewodowe (15 W). Jest nawet ładowanie zwrotne (4,5 W), służące do szybkiego podładowania np. słuchawek lub smartwatcha. Jeśli jednak użytkownikowi zależy na maksymalnej mocy ładowania, trzeba będzie zaopatrzyć się w stosowną ładowarkę na własną rękę - w zestawie znalazła się ładowarka o mocy 15 W, dzięki której pełne naładowanie baterii zajmie nieco ponad 90 minut. Akurat ten krok zastanawia, bowiem nawet przy tańszych modelach typu Galaxy M51 w zestawie znalazła się 25-watowa ładowarka USB-C PD 3.0 z PPS i PDO.

R E K L A M A

Podsumowanie

Samsung twierdzi, że model Samsung Galaxy S20 FE został powstał jako "odpowiedź" na oczekiwania użytkowników, którzy nie do końca byli zadowoleni z wyposażenia i ceny innych modeli z serii Galaxy S20. I niezaprzeczalnie jest to dobra decyzja, gdyż smartfon oferuje naprawdę mocną specyfikację w przyjaznej cenie. Co więcej, producent oferuje ten model i z Exynosem, i ze Snapdragonem - użytkownicy nie zostaną więc ograniczeni do jednej tylko wersji procesora na danym rynku. Jeśli temat jest wam nieznany, to chodzi o kontrowersyjną politykę produktową, wedle której w USA i Korei flagowce mają mocniejszego i lepszego Snapdragona, a na pozostałych rynkach sprzedawane są za identyczne pieniądze z mniej wydajnym Exynosem.

Gdzie więc pojawiły się oszczędności względem niefanowskich wersji S20? Na przykład w zestawie brak słuchawek, obudowa jest z tworzywa, a nie ze szkła, front chroni Gorilla Glass 3, podczas gdy inne modele z tej samej rodziny mają szkło nowszej generacji, jest nieco okrojony aparat... Ale podsumowanie plusów i minusów wychodzi zdecydowanie na korzyść Galaxy S20 FE i jeśli zdecydujecie się na jego zakup, na pewno was nie rozczaruje.

Plusy i minusy

Plusy:

  • jakość wykonania
  • AMOLED-owy, płaski wyświetlacz
  • odświeżanie 120 Hz
  • matowe wykończenie obudowy
  • pyło-i wodoodporność na poziomie IP68
  • świetna specyfikacja i wydajność
  • dobre aparaty, w tym jeden z 3-krotnym zoomem optycznym
  • głośniki stereo
  • 5G, szybkie Wi-Fi, NFC, DeX
  • 3 lata obiecanych aktualizacji systemu
  • jakość zdjęć i nagrań
  • obsługa dwóch kart SIM
  • szybka pamięć UFS 3
  • procesor Snapdragon i wysoka wydajność
  • różne warianty kolorystyczne
  • ładowanie indukcyjne i zwrotne
  • rozsądna cena

Minusy

  • plecki nie są ze szkła, tylko z poliwęglanu (choć nie dla wszystkich będzie to wada)
  • starsza generacja szkła Gorilla Glass i nienajwęższe ramki wokół ekranu
  • skaner linii papilarnych jest wolny i irytująco mało precyzyjny
  • jeśli zależy wam na Snapdragonie, trzeba zainwestować w wersję z 5G - tańsza ma Exynosa - różnica w cenie to aż500 złotych
  • rozdzielczość ekranu nie imponuje
  • brak uniwersalnego gniazda słuchawkowego
  • sloty na karty SIM i microSD w rozwiązaniu hybrydowym
  • brak szybszej ładowarki w zestawie, a także słuchawek czy etui

Materiał własny

O autorze
jolanta-szczepaniak.jpg
Jolanta Szczepaniak

Dziennikarka - w zawodzie od 10 lat. Absolwentka UŁ. Dawniej związana z miesięcznikiem "Mobile Internet", obecnie publikuje testy w serwisie mGSM.pl. Sporadycznie blogerka i wikipedystka. Na co dzień fanka mobilnych technologii i internetu, gadżeciara, serialomaniaczka i nałogowa czytelniczka książek oraz prasy popularyzującej naukę.

Artykułów: 2757

Ten artykuł nie ma jeszcze opinii. Bądź pierwszy i zapoczątkuj dyskusję!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A

 Niestety, ale nie ma jeszcze żadnych opinii.

 Dodaj swoją opinię!


mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies