Wczesną jesienią Nokia zafundowała mi nie lada problem. Zawitał do mnie telefon wymykający się jednoznacznej ocenie, ba, miałem nawet spore trudności z zakwalifikowaniem go do jednego konkretnego segmentu rynkowego. Tym telefonem była Nokia E5-00 - model należący teoretycznie do serii biznesowej, ale noszący wyraźne atrybuty terminalu multimedialnego, a nawet... stylowego. Co jest grane?!
Urodziwy i ergonomiczny telefon nie tylko dla biznesu. Bogate wyposażenie, w którym warto wyróżnić niezły aparat fotograficzny i bardzo wygodną klawiaturę. Do kompletu czytelny wyświetlacz i solidna bateria, a że system czasem się zawiesi... tak bywa.

Przyznam, że dotychczasowe doświadczenia z serią E ukształtowały we mnie pogląd, iż są to smartfony raczej droższe, utrzymane w klasycznej biznesowej stylizacji, bogato wyposażone, ale i do bólu typowe. E5 jest jednak nieco inna. Na pierwszy rzut oka określiłbym ją raczej mianem modelu młodzieżowego. Może sprawia to nieszablonowa kolorystyka obudowy, a może też pewne elementy wyposażenia luźniej związane z życiem biznesmena. Ale po kolei.
Telefon trafia do nabywcy w skromnym opakowaniu, z typowym pakietem akcesoriów. Do jakości użytych materiałów i wykończenia nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń. Podobnie wygląda sprawa ergonomii... E5 to smartfon z klawiaturą QWERTY i typowym dla takiej konstrukcji panoramicznym wyświetlaczem. Pomiędzy nimi mamy klawisze funkcyjne o dużych wymiarach. Sześć przycisków i czterokierunkowy kursor są niemal doskonałe!
W przypadku klawiatury QWERTY w różnych telefonach narzekałem zwykle na zbyt małe rozmiary przycisków, ale w E5 zastosowano zabieg znany m.in. z modelu E72. Odpowiednio dobrane uwypuklenie każdego klawisza sprawia, że bez problemu naciskamy dokładnie ten, który zamierzaliśmy. Problemów nie powinno być także z instalacją karty SIM lub baterii - ergonomia na piątkę. Jedynym cieniem, jaki kładzie się na tym perfekcyjnym wizerunku, jest brak osobnego przycisku aktywacji fotoaparatu. To, co początkowo wziąłem za ten właśnie klawisz, okazało się zatrzaskiem metalowej pokrywy baterii. A skoro już wspominam o "tyłach" telefonu, muszę pochwalić umiejscowienie obiektywu aparatu. Trafił on w niewielkie zagłębienie, co sprawia, że jest mało podatny na zarysowania, w odróżnieniu od przeuroczej metalowej pokrywy baterii.
Wspomniałem już wcześniej o niecodziennej, jak na "biznesofon", kolorystyce obudowy. E5 możemy nabyć w klasycznej czerni, ale mamy też do wyboru kolor miedziany czy biel, w moim odczuciu czyniącą ten terminal wyjątkowo efektownym.
Pierwszemu uruchomieniu telefonu towarzyszył lekki dreszczyk emocji, czy oprogramowanie E5 będzie równie nieszablonowe jak stylizacja? Okazało się, że nie! Powitał mnie wypróbowany Symbian, ze wszystkimi swymi wadami i zaletami. Ale zaraz - coś tu nie gra! Co w telefonie dla biznesu robi skrót do Facebooka czy Friendstera? Najwyraźniej inżynierowie Nokii uznali, że człowiek interesu lubi się czasem rozerwać, uzbroili zatem telefon w sporą dawkę pozabiznesowych dodatków.
Obok wspomnianych skrótów do "społecznościówek", mamy w nim również bardzo porządny aparat fotograficzny, dysponujący matrycą 5 megapikseli i fleszem, pełniącym również rolę latarki. Możemy samodzielnie regulować m.in. balans bieli, ekspozycję czy czułość, jest też oczywiście tryb zautomatyzowany. Zdjęcia wykonywane przez E5 są naprawdę dobrej jakości, choć - jak wspomniałem - przy ich robieniu czeka nas mała "gimnastyka" z klawiaturą - z braku osobnego przycisku "spustowego".
Kolejnym niedostatkiem kamerki E5 jest brak autofocusu - niemniej fabryczną głębię ostrości dobrano dość sensownie. W trybie wideo E5 także nie musi się wstydzić - rozdzielczość VGA daje całkiem porządną jakość klipów.
E5 zapewni także doznania muzyczne - ma dobrze grający odtwarzacz audio, a także radioodbiornik. Do tego trzeba jeszcze dodać preinstalowane fabrycznie mapy Nokii z bezpłatną nawigacją (kolejny plus) oraz dość szerokie możliwości personalizacyjne. Poza typowymi sprawami, jak np. profile dźwiękowe czy tapety, mamy jeszcze do dyspozycji motywy graficzne i znany każdemu użytkownikowi "symbianówek" ekran startowy. Tam mogą pojawić się skróty do najczęściej używanych aplikacji, informacje z kalendarza czy czatu OVI.
Możemy także zmodyfikować sposób wyświetlania oraz układ menu. Ten ostatni, niestety, jednak w dość ograniczonym zakresie - jedynie w ramach poszczególnych folderów. I w tym miejscu E5 powoli ujawnia swą drugą "poważniejszą" twarz. Telefon może działać w dwóch trybach: biznesowym i osobistym. W każdym z nich możemy różnie zdefiniować poszczególne skróty oraz wygląd menu, co znacznie ułatwi nam oddzielenie sfery służbowej od prywatnej, oczywiście tylko w ramach telefonu;).
Przechodząc w sferę biznesową, mamy do dyspozycji wszystkie oczywiste elementy, jak kalendarz czy organizer, mamy także dostęp do wygodnego klienta e-mail mogącego obsługiwać kilka skrzynek równocześnie. W fabrycznym zestawie aplikacji znajdziemy ponadto wielofunkcyjny konwerter walut i jednostek, pakiet aplikacji biurowych wraz z czytnikiem PDF i funkcje synchronizacyjne. Mamy też słownik, planer podróży i aktywne notatki. Możemy korzystać z łączności WLAN i szybkiej transmisji danych, także w trybie sieci wewnętrznych.
Zestaw aplikacji, czy to rozrywkowych, czy biznesowych, zawsze możemy powiększyć, korzystając z bogatych zasobów sklepu OVI. W OVI możemy także przechowywać nasze kontakty i inne potrzebne informacje. Nie będzie również problemu przy zmianie telefonu - E5 bez problemu synchronizuje dane z innymi telefonami z Symbianem.
W swej podstawowej roli, czyli telefonu, E5 spisuje się właściwie bez zarzutu. Piszę "właściwie", bowiem to właśnie podczas czynności związanych z telefonowaniem udało się terminal parokrotnie zawiesić. Milkły dzwonki, to znów lista kontaktów "zacinała się" podczas przewijania, to na ekranie zaczynała się rewolucja... Niemniej, poza jednym przypadkiem, wszystko po chwili wracało do normy. Reset poprzez zdjęcie baterii konieczny był tylko raz - za to w dość dziwnych okolicznościach: przy odbiorze połączenia. Przyznam, że choć problemy systemu dały mi się nieco we znaki, nie wpłynęły znacząco na moją ostateczną ocenę tej konstrukcji.
Telefon przypadł mi do gustu, bowiem przy swoim bogatym wyposażeniu, okazał się łatwy i wyjątkowo wygodny w obsłudze. Spory wpływ na mój werdykt ma też cena E5. Telefon ten kosztuje ok. 700 złotych, co czyni zeń ciekawą propozycję dla - wbrew pozorom - szerokiego grona nabywców nie tylko biznesowych. Model ten powinni brać pod uwagę również użytkownicy aktywnie korzystający z komunikacji tekstowej i serwisów społecznościowych. Tym, co przeważa szalę na korzyść E5, może być jeszcze bateria. Oczywiście nie osiągnie ona katalogowych wyników, ale 10 dni intensywnego użytkowania powinna wytrzymać.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!