Smartfon, który chce nawiązywać do średniopółkowych korzeni, ale cenowo zbliża się do modeli z najwyższej półki. Ma kilka mocnych punktów, kilka słabszych - ale zdecydowanie jest ciekawym zawodnikiem w swojej klasie.

Premiera nowego smartfonu zbiegła się z okrągłą rocznicą - dziesięcioleciem serii Moto G. Model Moto G100 stanowi już 10. generację smartfonów jednej z najpopularniejszych średniopółkowych linii na rynku i jest jej najmocniejszym (oraz najdroższym) przedstawicielem. Smartfon wyposażony został w procesor z serii Snapdragon 8. Do tego oferuje wsparcie dla sieci 5G oraz współpracuje z nową platformą Ready For - to wszystko ma umożliwić wykorzystywanie pełnego potencjału telefonu i zaoferować nową jakość grania, rozmów wideo i pracy wielozadaniowej.
Brzmi zachęcająco, prawda? Z potężnym układem Snapdragona i możliwością pracy w trybie desktopowym Moto G100 ma duży potencjał w zakresie produktywności. Rekomendowana cena tego telefonu w Polsce wynosi 2499 złotych. W sumie nie wiadomo, czy to jeszcze półka średnia czy już wyższa. Przekonajmy się, jak współpracuje się z modelem Moto G100 i czy będzie on warty swojej ceny.
Spis treści
- Opakowanie i akcesoria. Budowa i ekran
- System i aplikacje
- Dźwięk. Zdjęcia i wideo
- Komunikacja. Platforma Ready for. Połączenia głosowe. Wydajność (benchmarki)
- Bateria. Podsumowanie. Plusy i minusy
Opakowanie i akcesoria
Wewnątrz granatowego pudełka znajduje się smartfon już "ubrany" w miękkie, silikonowe, transparentne etui.
Pozostałe elementy zestawu to sieciowa ładowarka 20 W oraz kabel USB-A do USB-C. Nie zabrakło też szpilki do otwierania tacki na karty SIM/microSD.
W moim zestawie znalazł się też kabel USB-C do HDMI, który pozwala skorzystać z nowości - platformy tudzież punkcji Ready for. Chodzi o podłączenie telefonu do monitora lub telewizora, uzyskując większy ekran do pracy (w specjalnym trybie desktopowym), do korzystania z multimediów i do grania. Do pełni szczęścia przydał by się jeszcze dock, ale to akcesorium nie trafiło w moje ręce.
R E K L A M A
Budowa i ekran
Moto G100 to chyba najładniejszy smartfon w linii G. Nie chodzi o to, żeby specjalnie się wyróżniał - to raczej suma drobnostek, takich jak delikatnie zaokrąglone krawędzie frontowego panelu, wydłużony kształt, podwójny aparat do selfików czy obudowa o zmiennym kolorze, w zależności od kąta patrzenia niebieska lub fioletowa. Choć preferuję stonowane wykończenia, to to, co wizualnie zrobiła Motorola, naprawdę przypadło mi do gustu. Tę wersję kolorystyczną nazwano Iridescent Ocean, ale Motorola stworzyła też dwa inne, bardziej stonowane warianty, Iridescent Sky i Slate Gray. Wszystko to zamknięto w obudowie odpornej na zachlapania (na poziomie IP 62), której wymiary to 168,38 x 73,97 x 9,69 mm. Całość ma dość słuszną wagę, wynoszącą 207 gramów - co jest w sumie trochę dziwne, skoro obudowa Moto G100 wykonana jest z plastiku. Wydawałoby się, że powinien być nieco lżejszy. Dodatkowo ten materiał to nie najlepszy wybór dla smartfonu, kosztującego około 2,5 tys. złotych. Ale poza tym jest, za sprawą dobrze wyprofilowanej obudowy i wydłużonego ekranu, bardzo poręcznym urządzeniem.
W modelu Moto G100 producent postawił na 6,7-calowy ekran IPS o częstotliwości odświeżania 90 Hz i rozdzielczości 2520x1080 pikseli, co przekłada się na 409 ppi. Nie zapomnijmy o wsparciu dla odtwarzania treści HDR10 oraz dość przeciętnym kontraście i jasności ekranu. No cóż, można ponarzekać, że w modelu za ok. 2,5 tys. złotych nie ma AMOLED-a i wyższej częstotliwości odświeżania - w sumie tylko wydłużone proporcje 21:9 sprawiają, że ekran się wyróżnia. To i obecność dwóch otworów w lewym górnym narożniku - tak zaznaczają swoją obecność dwa aparaty do selfików, standardowy 16 MP i szerokokątny 8 MP o polu widzenia wynoszącym 118 stopni. Rozpraszają nieco bardziej niż pojedynczy otwór, ale przynajmniej nie są połączone - wtedy jeszcze bardziej rzucałyby się w oczy.
Ekran otaczają umiarkowanej grubości ramki - specjalnie nie kłują w oczy, ale nie da się ich też zupełnie zignorować. W górnej części telefonu można dojrzeć szczelinę głośnika rozmów - szkoda, że producent nie wykorzystał go do stworzenia systemu stereo. Dodam jeszcze, że na ekran nie naklejono folii zabezpieczającej, a smartfon nie do końca radzi sobie z polaryzacją w okularach - w poziomej orientacji obraz zauważalnie ciemnieje.
Po odwróceniu urządzenia oczom użytkownika ukazuje się feeria barw - obudowa nie ma jednolitego koloru, ale daje odcienie od niebieskiego do fioletu. Na dodatek ma zmatowione wykończenie, dzięki czemu nie odznaczają się na niej odciski palców i nie jest śliska. Panel jest plastikowy - choć uchodzi za tańszy materiał, to nie odbiera . Na pleckach znalazło się okrągłe, charakterystyczne logo, które najczęściej w serii G było wykorzystywane przez skaner linii papilarnych. Tutaj jest tylko logiem.
Pozostał jeszcze moduł fotograficzny, który, jak się wydaje, mieści cztery aparaty. W praktyce tylko dwa posłużą do robienia zdjęć. Obok standardowego i szerokokątnego aparatu znalazł się tu aparat do pomiaru głębi oraz moduł ToF. Wysepka ma kolor korespondujący z kolorem obudowy, co zdecydowanie mi się podoba i nie zwraca na siebie zbyt mocno uwagi (zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak gigantyczne i afiszujące się moduły robi konkurencja).
Jest tu dodatkowa ciekawostka - jeden z aparatów otoczony jest pierścieniem, który dostarcza dodatkowego oświetlenia podczas zbliżeń (choć nie ma tu sensu stricte aparatu makro, bo do zbliżeń używany jest aparat ultraszerokokątny). W pozostałych przypadkach, gdy zdecyduje o tym użytkownik lub automatyka, wykorzystywana jest główna, podwójna dioda.
Ramka jest plastikowa, lekko zaoblona, błyszcząca i umieszczone na niej wszystko, co niezbędne do obsługi telefonu. Na dole umieszczone zostało gniazdo słuchawkowe, port USB-C, otwór mikrofonu oraz głośnik zewnętrzny. Na przeciwnym biegunie jedynym elementem jest otwór dodatkowego mikrofonu do redukcji hałasu.
Po prawej stronie znalazła się regulacja głośności raz nieco zagłębiony włącznik, który zintegrowany został z czytnikiem linii papilarnych. Działa szybko i skutecznie, tutaj nie mam żadnych uwag. To nie jedyne zabezpieczenie biometryczne - nie zabrakło funkcji rozpoznawania twarzy. Może nie działa tak szybko jak czytnik, ale sprawdza się równie dobrze.
Na lewej krawędzi umieszczony został niepozorny klawisz Asystenta Google, a także tacka na karty SIM i microSD. Mieści albo dwie karty nano SIM, albo jedną kartę SIM oraz nośnik pamięci. Warto zauważyć, że tacka jest uszczelniona, co potwierdza pewien stopień ochrony przed wodą.
System i aplikacje
Oprogramowanie telefonu łączy to, co najlepsze w czystym Androidzie oraz tym, co może zaproponować producent, nie odbierając oryginalnemu systemowi jego charakteru. Mamy tu Androida 11, interfejs My UX oraz poprawki zabezpieczeń z 1 marca 2021 r. (stan na 24 kwietnia). Wszystkie dodatkowe funkcje, za którymi stoi Motorola, są zawarte w aplikacji Moto. Stąd można na przykład zarządzać czasem gry, gestami (np. gest karate do włączenia latarki) i innymi funkcjami dostarczonymi przez producenta, a także w pewnym zakresie spersonalizować swój telefon.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
W ustawieniach smartfon pozwala wybrać tryb obrazu: naturalny, wzmocniony i nasycony. Co więcej, smartfon wspiera certyfikat Widevine L1, więc można oglądać materiały z serwisów streamingowych w wysokiej rozdzielczości. Częstotliwość odświeżania można zmieniać między 60 i 90 Hz oraz trybem auto, w którym o częstotliwości odświeżania zdecyduje sztuczna inteligencja.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Moto G100 nie ma diody powiadomień, a skoro nie ma też ekranu AMOLED, nie uświadczymy tu typowej funkcji Always on Display. Jest jednak jej namiastka, czyli Moto Display - informacje pojawią się gdy telefon zostanie poruszony (wystarczy wziąć go do ręki lub po prostu lekko szturchnąć).
Zresztą cała aplikacja Moto zasługuje na uwagę ze względu na mnogość przydatnych funkcji związanych z personalizacją, wyświetlaczem, gestami i in. Dodatki z tej apki, stworzone przez Motorolę, znajdziemy oprócz tego (zdublowane) w różnych miejscach w ustawieniach.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Dźwięk
Głośnik mnie rozczarował - jest pojedynczy. To nie powinno się wydarzyć w modelu za 2,5 tysiąca. Tym bardziej, że głośniki stereo spotykamy już w smartfonach kosztujących połowę tego co Moto G100. Co więcej, w niektórych modelach z serii G głośniki stereo się pojawiały, więc tym bardziej powinny się znaleźć w Moto G100, smartfonie, który ma celować jeszcze wyżej. Sam dźwięk jest w porządku, a głośność umiarkowana - ale nie znajdziecie tu nic ponadprzeciętnego.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
R E K L A M A
Zdjęcia i wideo
Podoba mi się to, jak prezentuje się moduł fotograficzny. Sporo się tam dzieje, ale całość nie jest zbyt ostentacyjna. To zasługa m.in. koloru modułu i pierścieni wokół aparatów, który koresponduje z kolorem obudowy. Generalnie widoczne są tu cztery "oczka", ale tylko dwa faktycznie dostarczają zdjęć. Zestaw obejmuje:
- aparat główny 64 MP, f/1.7, PDAF, laserowy AF, z możliwością rejestrowania filmów 6K,
- aparat z ultraszerokokątnym obiektywem 16 MP, f/2.2, 117 stopni, PDAF, obsługuje również tryb makro
- aparat do pomiaru głębi 2 MP, f/2.4,
- sensor TOF 3D.
Twierdzenie, że aparat ma poczwórny aparat zdecydowanie mija się tu z sensem. Zwłaszcza, że dwa oczka - 2 MP aparat do pomiaru głębi i sensor ToF odpowiadają generalnie za to samo. Może chodziło o zachowanie symetrii?
Jak prezentują się zdjęcia? Przy dobrym oświetleniu zdjęcia są świetne, o wiernie oddanych kolorach, dobrym poziomie detali i zakresie dynamicznym. Nie jest to najwyższa klasa, po prostu dobra jakość - zresztą Motorola nigdy nie była znana z imponujących aparatów i Moto G100 raczej nie jest wyjątkiem. Zdjęcia z aparatu z ultraszerokokątnym obiektywem mają nieco słabszą, ale wciąż zadowalającą jakość. Zdjęcia w słabszym oświetleniu pokazują, że Motorola ma jeszcze nad czym popracować - ale nie zabrakło trybu nocnego, który zasadniczo polega na wyostrzeniu i rozjaśnieniu zdjęć. Generalnie - nie miejcie nadmiernych oczekiwań, w tym smartfonie aparat nie ma priorytetu.
A tak wyglądają przykładowe zdjęcia wykonane aparatami recenzowanej Motoroli:
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
A to porównanie zdjęć w trybie automatycznym i w trybie nocnym:
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Od pewnego czasu producenci polubili aparaty makro, które w praktyce się nie sprawdzały. Zdjęcia miały okropne kolory, niską rozdzielczość, a niewielka odległość wymagana do poprawnego wyostrzenia powodowała, że smartfon mógł rzucał cień na fotografowany obiekt. Motorola zaproponowała tu coś innego, co faktycznie ma sens. Do zdjęć makro wykorzystywany jest ultraszerokokątny aparat, który bardzo dobrze ostrzy dzięki AF i ma własne doświetlenie - pierścień wokół aparatu, mieszczący cztery diody.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Do cykania selfików służą dwa aparaty - podstawowy ma 16 megapikseli (f/2.2), wspiera go 8-megapikselowy aparat (f/2.4) z szerokokątnym obiektywem z polem widzenia 118 stopni. Zalecaną rozdzielczością są tu 4 MP (Quad Pixel). Faktycznie, w wielu sytuacjach szerszy kąt się przydaje, choć okupione jest to dwoma dziurami w ekranie. Zdjęcia są poprawne, choć w przybliżeniu na jaw wychodzi ich umiarkowana szczegółowość. Ale ostrzegam, trzymajcie palce z daleka od funkcji upiększania (i w trybie automatycznym, i ustawienia ręcznego nawet na minimalnym poziomie) - nie daje to naturalnego efektu i tworzy wygładzoną maskę na twarzy.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Aplikacja aparatu obfituje w ciekawe tryby pracy, zarówno dla zdjęć, jak i dla wideo. Te pierwsze obejmują m.in. portret, kolor spotowy, tryb nocny, ruchome zdjęcie, panoramę, filtr na żywo oraz tryb profesjonalny. Nie ma też przeszkody, by zarejestrować zdjęcie w maksymalnej rozdzielczości. W kwestii filmów do dyspozycji mamy kolor spotowy, zwolnione tempo, film poklatkowy oraz możliwość jednoczesnego filmowania przednią i tylną kamerą. Aparat pozwala nagrywać w maksymalnej jakości 6K, ale lepiej ograniczyć się do niższych rozdzielczości z uwagi na możliwość skorzystania ze stabilizacji obrazu.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Komunikacja
Moto G100 ma wszystko to, co powinien mieć współczesny smartfon z wyższej półki wśród średniaków. Ma 5G, NFC, Bluetooth 5.1, Wi-Fi 6, bez problemu łączy się z satelitami (system GPS, A-GPS, GLONASS, GALILEO, Beidou) i nawiguje podczas jazdy samochodem lub pieszych wycieczek. Z fizycznych złączy udostępnia port USB-C oraz uniwersalne gniazdo słuchawkowe. Generalnie pod względem łączności smartfon jest niezawodny i przez dwa tygodnie współpracy wszystko na nim śmigało. Ale ma coś jeszcze - wspiera platformę Ready For. Cóż to takiego?
Platforma Ready for
Jeśli korzystaliście kiedyś ze smartfonów Samsunga, które oferują funkcję DeX, to coś bardzo podobnego oferuje teraz Motorola w postaci funkcji Ready for. Dostajemy dedykowany kabel USB-C do HDMI, dzięki któremu możemy podpiąć smartfon do telewizora lub monitora. Otrzymujemy przestrzeń - duży ekran, na którym możemy obserwować postępy w grze, odbierać wideopołączenia oraz używać dedykowanych aplikacji w trybie desktopowym - w tym przypadku Moto G100 staje się komputerem dostarczającym przestrzeni roboczej, umożliwia też podłączenie zewnętrznych akcesoriów, takich jak myszka, kontroler do gier lub klawiatura.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Po podłączeniu smartfonu użytkownik może wybrać jedną z dostępnych funkcji platformy: odbicie wyświetlacza, mobilny pulpit, telewizor, gra i czat wideo:
- Mobilny pulpit - dedykowane aplikacje, które pozwolą zmienić smartfon w przenośny komputer. W tym trybie fajnie korzysta się z wielu okien, a by zapewnić w pełni pecetowe wrażenia, można podłączyć do telefonu klawiaturę i myszkę. Alternatywnie, jeśli nie dysponujemy akcesoriami BT, wtedy ekran telefonu może być wykorzystywany w roli touchpada. Także na ekranie wyskoczy klawiatura, gdy kliknięte zostanie pole wymagające wpisania tekstu. W praktyce bez myszki i klawiatury trudno manewrować po pulpicie, na dodatek na moim telewizorze nie mogłam ustawić odpowiednich proporcji, aby nie były obcinane krawędzie wyświetlanego obrazu. Ale potencjał w tym rozwiązaniu jest olbrzymi.
- Telewizor - tutaj możemy skorzystać z aplikacji Filmy Google lub YouTube. Oglądanie multimediów na kilkudziesięciocalowym ekranie jest znacznie wygodniejsze niż na ekranie komórki, choć nawigowanie przy pomocy touchpada na smartfonie nie jest najwygodniejsze. Można oczywiście zainstalować inne usługi, np. Netflix, choć tutaj często pojawiał się błąd "Przy odtwarzaniu tego materiału wideo wystąpił problem. Spróbuj ponownie później (5.7)". Podczas odtwarzania w samym smartfonie nic takiego się nie działo.
- Gra - czyli smartfonowe gry na dużym ekranie. I pełna wygoda, o ile dysponujecie zewnętrznym kontrolerem sparowanym z telefonem. Jeśli nie, elementem sterującym może być smartfon. Który musi być podpięty do telewizora kablem o długości niecałego metra, więc obraz daje po oczach. Jednak rozwiązanie to nie sprawdzi się we wszystkich grach. Samo granie (na przykładzie Real Racing 3) odbywa się bez żadnych opóźnień czy spadków płynności.
- Czat wideo - dzięki Ready for można również prowadzić rozmowy wideo. W tym przypadku smartfon korzysta z preinstalowanej aplikacji Duo i frontowego aparatu, a na ekranie telewizora wyświetla obraz rozmówcy. Jeśli wolicie Skype albo Messengera, to zainstalowane aplikacje również pojawią się w tej części platformy.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
R E K L A M A
Połączenia głosowe
Na plus w modelu Moto G100 zasługuje wsparcie dla dwóch kart SIM (choć wtedy nie można korzystać z dodatkowego nośnika pamięci) i łatwość ich konfiguracji pod kątem połączeń i transferu danych. Same połączenia realizowane są bez zakłóceń, a ich jakość jest na bardzo dobrym poziomie. Rozmówców słuchać głośno i wyraźnie - równie dobrze smartfon spisuje się zbierając dźwięk mojego głosu oraz przekazując go bez dodatkowych hałasów z otoczenia.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
R E K L A M A
Pamięć i wydajność
Co jak co, ale wydajności tu nie brakuje. Faktycznie Motorola Moto G100 jest najmocniejszym smartfonem w serii G, a wszystko za sprawą procesora Qualcomm Snapdragon 870 z grafiką Adreno 650, 8 GB pamięci RAM LPDDR5 i 128 GB pamięci UFS 3.1. Snapdragon 870 to podrasowana wersja topowego procesora SD865 z ubiegłego roku. I to za jego sprawą możemy korzystać z nowości, czyli opisanej wcześniej platformy Ready For.
Wróćmy jednak do wydajności i szybkości pracy - nie mam do nich żadnych zastrzeżeń. To nie tylko zasługa procesora - to także szybka pamięć, długie trzymanie aplikacji w pamięci podręcznej, wysokie odświeżanie ekranu i skuteczne radzenie sobie z ciepłem. Oprogramowanie telefonu pracuje szybko i płynnie nawet po dłuższym czasie (przynajmniej takie są moje dotychczasowe doświadczenia z marką), a tutaj, we współpracy z mocnymi podzespołami, Moto G100 można traktować jako budżetowy smartfon dla graczy. Sprawdziłam działanie telefonu z dwoma tytułami, wymagającymi słusznych zasobów - Real Racing 3 i Genshin Impact - do ich działania i płynności rozgrywki nie mam żadnych uwag.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Bateria
Moto G100 ma dość typową baterię dla współczesnych smartfonów - jej pojemność to 5000 mAh. Czasy pracy są satysfakcjonujące - zbliżają się, przy standardowym, średniointensywnym użytkowaniu, do dwóch dni (przy ok. 7-8 godzinach aktywnego ekranu). Wszystkie poniższe pomiary wykonano z wyświetlaczem ustawionym na 90 Hz:
- czas pracy z włączonym ekranem (YouTube, 1 karta SIM, aktywny moduł Wi-Fi, 50% jasności ekranu, minimalny poziom dźwięku) - 16 godzin i 48 minut,
- wynik w PC Mark battery test - 16 godzin i 8 minut,
- wynik Geekbench (full discharge, dim screen) - 8606 punktów, rozładowanie po 14 godzinach i 19 minutach,
- godzina strumieniowania wideo (Chrome, 1 karta SIM, aktywny moduł Wi-Fi, 50% jasności ekranu) - 7% baterii mniej,
- godzina odtwarzania wideo z pamięci telefonu (tryb samolotowy, systemowy odtwarzacz, 50% jasności ekranu) - 6% baterii mniej,
- pół godziny korzystania z nawigacji online - 7% baterii mniej,
- pół godziny grania w Real Racing 3 - 7-8% baterii mniej,
- 10 godzin w trybie czuwania - 1-2% baterii mniej.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Producenci urządzeń kosztujących połowę tego co Moto G100 zapewniają różne technologie szybkiego ładowania, ale nie Motorola. Ładowanie smartfonu zdecydowanie nie jest zbyt szybkie i zajmuje niemal 2 godziny - po 30 minutach jest 35%, po godzinie 64%, natomiast po 1,5 godz. - 90%. Co więcej, nie uświadczymy tu ładowania bezprzewodowego.
R E K L A M APodsumowanie
Motorola Moto G100 jest urządzeniem, które jest na granicy średniej i wyższej półki cenowej. Jak na średniaka jest za droga, a w porównaniu z wyższą półką jest tu trochę za dużo kompromisów.
Co trzeba pochwalić? Przede wszystkim to, że dzięki świetnym podzespołom nie będziecie mieć powodu, by narzekać na wydajność - to przede wszystkim zasługa najnowszego Snapdragona 870, grafiki Adreno 650 i dostatecznej liczby gigabajtów pamięci RAM. Świetnie sprawuje się płynny i szybki interfejs My UX, który wprowadza przydatne funkcje do niemal czystego Androida. Do tego dodajmy wsparcie dla 5G, możliwość łatwego podłączenia do telewizora lub monitora oraz zadowalające czasy pracy na baterii. Jest to świetny model, ale musicie przygotować się na wydatek rzędu 2499 złotych.
Przyczepić można się przede wszystkim do ekranu, który nie wykorzystuje technologii AMOLED. Motorola bardziej niż na wyświetlacz postawiła na wydajność, optymalizację, baterię i soft. Aparaty nie zaimponują - ale w tej dziedzinie Motorola nigdy szczególnie się nie wyróżniała. Trudno jednak wybaczyć brak głośników stereo i ładowania indukcyjnego. Co więcej, nie możemy zignorować faktu, że na rynku jest choćby POCO F3, który oferuje AMOLED-owy ekran, ten sam procesor, a nawet identyczny wariant pamięci - i to wszystko za około 1800 złotych. Jeśli zależy wam na smartfonie, z którym będzie można pracować niczym z komputerem, wtedy warto spojrzeć na smartfony Samsunga z serii Galaxy S i Galaxy Note, które obsługują Samsung DeX - tu bym celowała w model Galaxy S20 FE.
Plusy i minusy
Plusy:
- atrakcyjny design i piękne wykończenie tylnego panelu
- wydłużony ekran o "kinowych" proporcjach
- wysoka kultura i płynność pracy
- wydajność warta ceny urządzenia
- niemal czyste oprogramowanie My UX z przydatnymi dodatkami Moto
- podwójny aparat do selfików
- wsparcie dla platformy Ready For - interfejs do pracy biurowej, odtwarzania multimediów lub grania na dużym ekranie
- kabel HDMI do obsługi platformy Ready for w zestawie
- uniwersalne gniazdo słuchawkowe
- NFC, wsparcie dla kart pamięci
- dobre czasy pracy
- świetnie działający skaner linii papilarnych
- obsługa 5G
Minusy
- plastikowa obudowa
- smartfon zyskałby dzięki ekranowi AMOLED
- brak porządnej pyło- i wodoszczelności
- brak głośników stereo
- aparaty nie zachwycają w swojej półce cenowej, brak OIS i teleobiektywu
- spora waga
- wolne ładowanie
- brak ładowania bezprzewodowego
Materiał własny