Dźwięk
Motorola Edge 20 dostała znakomity ekran, który świetnie sprawdza się w grach oraz podczas oglądania filmów i seriali. Dlatego tym bardziej zastanawia, dlaczego producent nie zamontował tu głośnika stereo. Smartfon naprawdę wiele by na tym zyskał. Tymczasem źródło dźwięku jest jedno, a jest nim całkiem donośny głośnik zewnętrzny umieszczony na dolnej krawędzi, strojony przez Waves Maxx Audio Mobile. Jego brzmienie nie jest imponujące - dźwięk pozbawiony jest głębi, a w wyższej skali głośności brzmienie trochę się pogarsza. Niestety, wobec braku mini-jacka 3,5 mm (i stosownej przelotki w zestawie) nie poratują nas też ulubione słuchawki - pozostają wszelkie akcesoria łączące się przez Bluetooth.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
R E K L A M A
Zdjęcia i wideo
Smartfon dostał potrójny aparat, na który składają się: główny aparat 108 MP (f/1.9, OIS), teleobiektyw 8 MP z 3-krotnym zoomem optycznym (f/2.4, OIS) oraz 16 MP aparat z ultraszerokokątnym obiektywem (119 stopni, f/2.2). Cały ten zestaw przypadł mi do gustu - dostarczał bardzo dobrych zdjęć w świetle dziennym i akceptowalnych rezultatów fotografowania w nocy.
W kwestii rejestrowania wideo Motorola Edge 20 pozwala na nagrywanie w maksymalnej jakości 4K przy 30 klatkach na sekundę, a także w super slow motion w jakości 720p przy 960 klatkach na sekundę. Jest tu tryb Dual Capture (Podwójny zapis), który nagrywa równocześnie z aparatu głównego i aparatu do selfików. Kolejnym plusem jest funkcja Audio Zoom, która wykorzystuje mikrofony do dokładniejszego nagrywania dźwięku z miejsca, na które skierowany jest aparat, redukując zbędne dźwięki z otoczenia.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Zdjęcia wykonane aparatem głównym modelu Edge 20 mają bardzo dobrze odwzorowane kolory, są odpowiednio ostre i doświetlone. Pełna rozdzielczość to 108 MP, ale domyślnie 9 pikseli łączonych jest w jeden Super Pixel i produkowane są zdjęcia o rozdzielczości 12 MP. Aparat główny dość dobrze sprawdza się też w zdjęciach nocnych - przy dostatecznej ilości oświetlenia potrafi dać sobie radę bez trybu nocnego. Jeśli jednak go aktywujecie, zdjęcia zyskają nieco lepszą jasność, ale również niepokojąco dużo szumów. W kwestii zdjęć nocnych Edge 20 jest słabszy od konkurencyjnych modeli i jest to obszar, nad którym Motorola może jeszcze popracować.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Pozytywnie oceniam też efekty fotografowania przy pomocy aparatu ultraszerokokątnego. Jednak trzeba pogodzić się z nieco cieplejszą kolorystyką względem głównego aparatu oraz gorszą szczegółowością. Ale chociaż aparat nie zniekształca zbytnio rogów obrazu. Nie zapomnijmy o 3-krotnym zoomie optycznym, który dostarczany jest przez 8 MP aparat z OIS. Efekty fotografowania nie są może najostrzejsze, ale zawsze daje to możliwość ciekawszego kadrowania
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Nie spodziewałabym się, że kiedykolwiek to powiem, ale świetnie sprawdza się tu także tryb makro. Za zbliżenia nie odpowiada to bowiem słabiutki "dedykowany" aparat makro, tylko ultraszerokokątny aparat. I spisuje się znakomicie, dostarczając zdjęcia o odpowiednich kolorach, ostre (to zasługa AF) i pełne detali. Wreszcie nie jest to zbędny zapychacz miejsca tylko coś faktycznie przydatnego.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Motorola Edge 20 towarzyszyła mi przez dwa tygodnie i fotograficznie eksploatowałam ją przy różnych okazjach. Nie mam wątpliwości - pokazała klasę. Nawet przez chwilę nie pomyślałam o tym, że mogłabym potrzebować innego aparatu.
Aplikacja aparatu oferuje sporo trybów pracy, ale pod względem obsługi mam do niej taką samą uwagę jak w przypadku modelu Moto G30 - pola z wyborem trybów umieszczone pod spustem migawki, a nie nad nim. Nie jestem fanką tej aplikacji, ale może to po prostu kwestia przyzwyczajenia.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Jeśli jesteście osobami, dla których frontowy aparat jest ważniejszy niż ten na pleckach, to Edge 20 ma tu sporo do zaoferowania - wyposażono go bowiem w 32-megapikselowy aparat do selfie, choć domyślnie są one zapisywane w rozdzielczości 8 MP (cztery piksele są łączone w jeden). Aparat zazwyczaj dostarcza dostarcza świetnych, pełnych detali zdjęć o naturalnych kolorach, ale część efektów fotografowania od razu lądowała w koszu przez brak ostrości albo nienaturalne kolory. Praca aparatu bywa nierówna zwłaszcza wtedy, gdy uruchomione są różne "inteligentne" poprawiacze, takie jak optymalizacja ujęcia, poprawianie zdjęć w słabym oświetleniu czy tryb upiększania - najlepiej w ogóle go wyłączyć, by nie zmienić twarzy w wygładzoną maskę. Z kolei tryb portretowy, czasami ma problem z poprawnym wykrywaniem krawędzi i potrafi rozmywać fragmenty ubrań lub włosy.
Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Materiał własny