Budowa, wykonanie, zestaw
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Producent już na początku zaskoczył mnie drobiazgiem, jakim jest opakowanie. Karton, w którym dostarczany jest Huawei P9 jest estetyczny, porządny i wykonany z dbałością o szczegóły, ale daleko mu do pięknej plastikowej szkatułki, w jakiej sprzedawano poprzedni model.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W tym roku chiński gigant zapakował telefon raczej rzeczowo: w kartonie, pod wkładką podtrzymującą telefon, mamy kilka mniejszych pudełeczek, w których ulokowano "makulaturkę" (czyli instrukcję i gwarancję), zasilacz, przewód USB i słuchawki, a także igłę do otwierania slotu na karty. Prosto, schludnie - ale bez efektu "wow", jaki towarzyszył odpakowywaniu P8.
|
|
|||
|
Wstępny wideoprzegląd Huawei P9 wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
Właściwie - nie można ganić producenta za opakowanie. Ono i tak zwykle ląduje w koszu, zatem powinno być proste i tanie. Z drugiej strony... "pierwsze wrażenie" może być ważne. Tu zabrakło mi tego nieokreślonego "czegoś". Zwłaszcza, że poszczególne elementy zestawu, jaki otrzymałem z telefonem, nie wyróżniają się niczym szczególnym.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zasilacz ma standardowe wyjście USB 2A, zaś końcówka towarzyszącego mu przewodu to wtyk USB-C. I już mamy pierwszy zgrzyt. Huawei postawił na nowoczesne, ale sprawiające kłopoty złącze. Niełatwo dokupić dobry przewód standardu USB-C, zatem gdy fabryczny zaginie czy się uszkodzi - mamy problem. Kabla USB-C nie kupimy jeszcze w każdym supermarkecie. Drobiazg - ale potencjalnie utrudniający życie. Ewentualne korzyści z zastosowania nowego gniazda raczej nie rekompensują niedogodności.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Słuchawki - są - jak na fabryczny zestaw - bardzo porządne. Ich wygląd przypomina słuchawki konkurentów, ale w tej dziedzinie trudno być innowatorem: Wszak uszy wszyscy mamy podobne. Zestaw HF od Huawei'a gra zrównoważonym, choć nieco szczupłym, pozbawionym głębokiego basu brzmieniem. Dźwięk określiłbym mianem poprawnego - nie kaleczy uszu, ale też nie porywa. Do słuchania muzyki - mogą być, za to do prowadzenia rozmów - są perfekcyjne. Czego zabrakło? Może plastikowego pudełeczka do ich przechowywania?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ponarzekałem na zestaw - ale na wykonanie samego telefonu już nie mam prawa narzekać. Huawei P9 jest piękną, znakomicie zaprojektowaną konstrukcją. Jak przystało na smartfon z najwyższej półki, obudowę wykonano z metalu. Oczywiście jest nierozbieralna, ale czy ktokolwiek jeszcze myśli o wyjmowaniu baterii? Ja od dawna nie, zatem jedynie odnotowuję ten fakt - bez rozpatrywania go jako wady.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nowy model nawiązuje nieco do poprzednika. Ma prostą, ale elegancką formę, z nieco zaokrąglonymi bokami. Front tworzy wypukłe szkło Gorilla Glass 4, szklaną wstawkę znajdziemy również na tyle telefonu, w okolicach aparatu fotograficznego.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Tło pod szkłem ma delikatny, prążkowany wzór, który z bliska wygląda znakomicie. Dla porządku dodam, że obudowa P9 występuje w kolorze biało-srebrnym, czarno-grafitowym i złotym. Mnie przypadł w udziale atrakcyjny model w bieli.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Metalowy tył telefonu tworzy jednolitą całość wraz z bokami. Lewa strona telefonu jest niemal całkowicie gładka, znajdziemy tam jedynie szufladkę na karty. Wykonano ją z metalu. W środku (zależnie od wersji) możemy umieścić kartę nanoSIM i pamięć microSD lub dwa nano-SIM-y i pamięć.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Montaż kart jest bezproblemowy, gniazda czytelnie oznaczono. Na prawym boku P9 dzieje się nieco więcej: mamy tam przyciski głośności i włącznika. Leżą dość blisko siebie - ale wbrew pozorom korzysta się z nich bardzo wygodnie. Włącznik ma matowe wykończenie i łatwo "wyczuć" go palcem.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Na górnej ściance znalazł się jedynie otworek dodatkowego mikrofonu, za to na dole mamy obfitość elementów. Są tam gniazda USB-C i minijack, kolejny mikrofon oraz dwa wkręty łączące obudowę. Widać też otworki głośnika. Jeden głośnik może trochę rozczarowywać... ale nie tutaj. Trzeba go posłuchać! Jak na komórkowy "brzęczyk" gra niezwykle czysto i donośnie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Już po kilku minutach uznałem ów głośnik za jeden z istotnych atutów P9 i zdanie to podtrzymuję do dziś. Wreszcie słyszę telefon nawet z oddali, wreszcie nie krzywię się z niesmakiem nad trzeszczącą plastikową membranką. Oczywiście, nie ma cudów, nie jest to głośnik do wyrafinowanych odsłuchów muzycznych - ale z pewnością daje się go słuchać bez obrzydzenia. Lepszy może być jedynie BoomSound w telefonach HTC.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wróćmy jeszcze na chwilę na tyły... Znajdziemy tam kwadratowe zagłębienie, w którym tkwi skaner linii papilarnych. Jest stosunkowo niewielki, ale działa bardzo skutecznie. Błędy odczytu zdarzają mu się niezwykle rzadko, za to wydatnie ułatwia on odblokowywanie telefonu. Co więcej, może pełnić rolę gładzika, usprawniającego poruszanie się po menu telefonu. Gdyby tylko był odrobinę większy...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Huawei P9 okazuje się urządzeniem wyjątkowo poręcznym. Zaskakuje dość niską masą, a także dobrym wyważeniem. Telefon świetnie leży w dłoni i nie ma zamiaru z niej uciec: Matowe wykończenie tyłu zapewnia naprawdę dobry chwyt, choć zauważyłem, że powierzchnia jest dość łatwa do zarysowania. Niestety...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Na koniec oględzin obudowy, jeszcze dwa słowa o jakości wykonania. Jest naprawdę dobra, w zasadzie nie sposób znaleźć niedoróbkę. Trzeba uzbroić się w lupę, by dostrzec drobne niedoskonałości - ale kto przy zdrowych zmysłach ogląda telefon pod lupą?! Patrząc na P9 normalnie - nie zauważymy niczego, co dawałoby powody do krytyki. Obudowa jest zwarta, sztywna i nie trzeszczy. To najważniejsze.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
materiał własny

































Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!