Reszta specyfikacji również nie rzuca na kolana, choć w zasadzie nie można jej zbyt wiele zarzucić. Telefon ma czterordzeniowy procesor i gigabajt RAM-u, co w zupełności wystarcza do sprawnej obsługi aplikacji i systemy Android 4.4.2. Smartfon nie notuje dokuczliwych "przywieszek", pracuje dość płynnie, choć oczywiście nie jest najwydajniejszą z maszyn na rynku. Zaliczyłbym go do średniej klasy - nie przełamuje barier, nie odbiegając płynnością działania od konkurentów wykorzystujących ten sam układ MediaTek'a.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Warto wspomnieć, że z racji niezbyt wysilonych parametrów, CAT B15Q nie jest prądożerną konstrukcją. Bateria o pojemności 2000 mAh bez problemu wystarczy na cały dzień działania, zaś przy rozsądnym gospodarowaniu jasnością ekranu, latarką czy aparatem - wystarczy nawet na dwie pełne doby.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Gorzej przedstawia się sprawa pamięci. Z wbudowanych 4 GB zostaje nam niecała połowa, co wymusza korzystanie z karty microSD. Oczywiście mam na myśli przechowywanie plików MP3 czy zdjęć, bowiem samych aplikacji nie da się przenieść na kartę. Musimy zatem ograniczyć się do tych najpotrzebniejszych.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mimo tego, że nie miałem do czynienia z urządzeniem o nadzwyczajnych parametrach, nie narzekałem, biorąc pod uwagę specyficzne przeznaczenie CAT B15Q. To nie jest smartfon do katowania benchmarkami i grami, ale urządzenie do użytku w trudnych warunkach.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
A w nich wystarczy, aby aplikacja uruchomiła się bez zbędnego przestoju i by działała bez zacięć. I to CAT B15Q zapewni. Zapewni również niezłe tempo i precyzję działania GPS-u, co w tak specyficznym modelu jest niezwykle istotne. Wypróbowałem kilka wiodących aplikacji nawigacyjnych - i wszystkie działały bez zarzutu. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do precyzji działania modułu GPS, jak i jakości pozostałych łącz.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zarówno Bluetooth, jak i 3G czy Wi-Fi działają tu jak należy. Nie najgorzej CAT B15Q spisuje się także w podstawowej roli - czyli jako telefon. Zapewnia przyzwoitą jakość połączeń i wygodną, prostą obsługę dwóch SIM-ów.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Karty działają co prawda w układzie dual-stand-by, ale nie narzekajmy... To wystarczy. Komunikacja tekstowa również jest znośna, mimo niezbyt powalającej precyzji wyświetlacza, wprowadzanie tekstu nie powoduje przyspieszonego siwienia. Smartfon wyposażono fabrycznie w klawiaturę SwiftKey, pozwalającą na zmianę układu i kolorystyki klawiszy, a także umożliwiającą wprowadzanie tekstu pociągnięciami palca.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Spodobało mi się, że producent nie bawił się w modyfikacje interfejsu i nie przeładował go fabrycznymi dodatkami. Poza standardowymi składnikami Androida i klawiaturą SwiftKey, w sofcie znajdziemy jeszcze tylko program Shark Tracker, wskazujący miejsca, w których widziano ostatnio rekiny. Miłośnikom egzotycznych plaż może się przydać, ale nad Wisłą wolałbym np. kalendarz brań dla wędkarzy. Może warto popracować nad regionalizacją oprogramowania...?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
mat. własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!