Budowa i ekran
Allview P8 Energy Pro nie jest nowatorską konstrukcją - pierwowzorem tego modelu był chiński phablet Gionee Marathon M5 Plus. Przede wszystkim zwraca w nim uwagę jakość wykonania i dbałość o szczegóły. P8 Energy Pro wygląda naprawdę elegancko, z zaokrąglonymi brzegami, metalowymi pleckami i smukłą budową. Konstrukcja typu unibody sprawia, że całość jest solidna - nic nie trzeszczy, nie skrzypi, nie odstaje. Pozytywne wrażenie jest jeszcze silniejsze, gdy telefon weźmiemy do ręki. Wymiary tego cacka są słuszne, a i waga nie zalicza się do piórkowej - Allview P8 Energy Pro waży 212 gramów. Do testów otrzymałam model w kolorze złotym, dostępna jest jeszcze wersja srebrna.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Front zdominował imponujący ekran. Wyświetlacz to 6-calowy, AMOLED-owy ekran o rozdzielczości 1920x1080 pikseli, co daje gęstość ich upakowania na cal wynoszącą 367 ppi. Kolory są doskonałe (może nieco przesycone, ale prezentują się znakomicie), czernie idealnie czarne, ostrość, kontrast i jasność również bez zarzutu. Całość pokrywa szkło 2.5D, łagodnie zaokrąglone na krawędziach. Nie zapomnijmy, że tę rozległą powierzchnię ochrania szkło Corning Gorilla Glass 3. Na niewielkiej ramce nad ekranem znalazły się czujniki, głośnik rozmów, dioda powiadomień i kamera do wideorozmów lub zdjęć portretowych, z kolei pod spodem umieszczone zostały dwa dotykowe (niepodświetlane) przyciski systemowe wraz z centralnie zlokalizowanym przyciskiem Home, który jest także czytnikiem linii papilarnych. W przypadku modelu P8 Energy Pro możemy przy pomocy odcisku palca odblokować urządzenie oraz odblokować tryb gościa. W praktyce nie miałam z tym elementem najmniejszych problemów - po prostu działał bezbłędnie.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Ramka urządzenia jest plastikowa, fajnie zaokrąglona i umieszczony jest na niej typowy zestaw portów i przycisków. Na lewej krawędzi mamy tackę na dwie karty SIM w rozmiarze micro, na prawej z kolei znalazła się tacka na kartę microSD (do 128 GB) oraz metalowe klawisze do regulacji głośności oraz włącznik/blokowanie ekranu. Dolna krawędź to miejsce na port microUSB (typ C), gniazdo słuchawkowe oraz otwór mikrofonu. Tylny panel jest metalowy i znalazł się na nim centralnie umieszczony obiektyw aparatu wraz z diodą doświetlającą oraz dodatkowym mikrofonem. W dolnej części panelu widoczny jest też głośnik zewnętrzny. Panel nie jest zdejmowany, co sugeruje w ewidentny sposób, że bateria pozostaje niewymienna.
Urządzenie, ze świetnym, dużym ekranem, idealnie nadaje się do oglądania multimediów i surfowania po internecie, jednak duże wymiary bywały na co dzień problematyczne. Phablet rzadko mieścił się w kieszeni (a jeśli już, to nieciekawie sterczał), zaś podczas dłuższych rozmów czasami drętwiała mi dłoń :) Nie muszę chyba dodawać, że obsługa jedną ręką jest w zasadzie niemożliwa.
materiał własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!