Minęło już kilkanaście tygodni od czasu, gdy firma Vivo zaprezentowała telefon z czytnikiem linii papilarnych w ekranie. Pozostali producenci jednak nie spieszą się z implementacją tego rozwiązania. Samsung - także.
Kilka miesięcy temu krążyły plotki, jakoby ekranowy czytnik linii papilarnych miał się znaleźć w iPhone. Później - zainteresowanie "przerzucono" na nowe flagowce Samsunga. A gdy i one pojawiły się z tradycyjnymi czytnikami, w świat poszła plotka, że czytnik wbudowany w wyświetlacz zadebiutuje u Samsunga w modelu Galaxy Note9.
Czas ostudzić zapał. Ming-Chi Kuo, dość popularny i wiarygodny analityk z KGI Securities twierdzi, że w Galaxy Note9 wciąż będzie tradycyjny czytnik linii papilarnych, w postaci płytki na obudowie. Jednocześnie, nie informuje on, jakoby Samsung zaprzestał prac nad rozwojem czytników ekranowych. Najwyraźniej, technologia ta nie jest jeszcze perfekcyjnie dopracowana.
Samsung, przy swej renomie, nie może sobie pozwolić na to, by czytnik nie działał szybko i pewnie w każdych warunkach. Obecnie, technologia stosowana przez Vivo jest jeszcze zawodna. Czytnik działa różnie, zależnie od warunków zewnętrznych. Do tego, szkła ochronne, chętnie stosowane przez klientów, również mogą wpływać na skuteczność odczytów. Tempo działania czytnika również nie jest zabójcze. To tłumaczy, dlaczego Samsung zwleka. Koncern po prostu czeka, aż technologia czytników w ekranach dojrzeje, zapewni odpowiednią prędkość i pewność działania - innymi słowy, czekamy na dopracowanie tego rozwiązania. Nie trzeba się też bić o palmę pierwszeństwa - tę zdobyło Vivo i nic tego nie zmieni, a w obecnej chwili, nie ma jeszcze w tej dziedzinie konkurenta, z którym trzeba byłoby walczyć za wszelką cenę. Szczególnie za cenę wypuszczenia produktu, który nie do końca spełni oczekiwania klientów...
Na podstawie informacji 9to5google