
Vivo V5 Plus to jeden z tych smartfonów, które z przodu mają aparat o większej matrycy, niż ten z tyłu. Do tego podwójny. Technologia dopasowuje się do użytkownika. Tylko jak to świadczy o użytkowniku?
Vivo V5 Plus to smartfon dedykowany nie tylko dla tych, którzy na zdjęciu zawsze szukają siebie, ale również (a może przede wszystkim) dla tych, którzy robią zdjęcia przede wszystkim sobie. Przedni moduł fotograficzny składa się z dwóch aparatów: jednego z matrycą 20 MP (Sony IMX376) i drugiego - z matrycą 8 megapikseli. Podstawową opcją tego układu jest możliwość robienia autoportretów z efektem bokeh, czyli po ludzku: z efektem głębi uzyskanym dzięki rozmytemu tłu. Efekt ma przypominać ten osiągany w znacznie droższych lustrzankach.
fot. Vivo
Dodatkowa opcja to wprowadzenie efektu zmiany głębi ostrości już po zrobieniu zdjęcia. Aparaty wykonują po prostu za każdym razem co najmniej dwie fotki: jedną z ostrym i drugą z rozmytym tłem. W zależności od wyboru użytkownika efekt można dzięki temu zastosować nawet wtedy, gdy pierwotnie zdjęcie było robione bez rozmycia. Napisałem "co najmniej", bo możliwość wyboru dowolnego planu zdjęcia do rozmycia sugeruje, że aparat może robić tych zdjęć jeszcze więcej z różnymi ustawieniami ostrości. Inteligentne oprogramowanie nakładające efekt rozmycia jest oczywiście dostępne nie tylko dla układów z dwoma aparatami - choćby w serii Xperia Z, ale być może dzięki pomnożeniu układów optycznych efekt jest dokładniejszy.
fot. Vivo
A co w Vivo V5 Plus oprócz aparatu? Snapdragon 625, 4 GB pamięci RAM i 64 GB flash. 5,5-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 1080x1920 pikseli jest chroniony szkłem Gorilla, a akumulator (3160 mAh) można błyskawicznie naładować dzięki Quick Charge. Czujnik linii papilarnych chroni dane użytkownika i pozwala odblokować ekran w 0,2 sekundy. Za obsługę audio odpowiada dedykowany układ AK4376, a pracę z dwoma aplikacjami na wyświetlaczu umożliwia Smart Split 2.0.
fot. Vivo
Być może nadchodzą czasy, gdy mówiąc "główny aparat" będziemy mieć na myśli raczej przedni, niż tylny. Technologia wydaje się być w tym wypadku niezłym probierzem ludzkiej kondycji. - Wychodzi na to, że jesteśmy cywilizacją istot niezmiennie zapatrzonych w siebie. Dobrze jeśli przy okazji, choćby niekiedy, potrafimy dostrzec to, co ważne.
Na podstawie informacji Vivo
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!