
Kolejna odsłona sądowej wojenki między Apple i Samsungiem - tym razem w Holandii. Tamtejszy sąd nie przychylił się do wniosku Apple i uznał, że Samsung Galaxy Tab 10.1 nie przypomina zbytnio iPada i spokojnie może być sprzedawany na terenie kraju.
To już kolejne zwycięstwo Koreańczyków w tej dość kuriozalnej sprawie. Wystarczy spojrzeć na Galaxy Taba by uznać, że nie jest podobny do tabletu Apple, choć oczywiście ma pewne cechy wspólne - jak chyba wszystkie tablety... A co z chińskimi klonami, które z wyglądu nierzadko są identyczne jak iPad, choć ustępują mu pod każdym innym względem...? No, ale Galaxy Tab 10.1 to konstrukcja dopracowana, mogąca być równorzędnym konkurentem iPada - stąd pewnie pozew i próby blokowania jego sprzedaży, które - przypomnijmy - powiodły się Apple na terenie Australii, Niemiec czy USA... Ta walka jest trochę niezrozumiała, gdy spojrzymy na wyniki Apple. Chyba nie muszą obawiać się konkurencji, sprzedawszy w ostatnim kwartale ubiegłego roku 15,43 mln sztuk iPadów? Samsung nawet nie zbliżył się do tego wyniku... Ale Apple stać na opłacanie prawników, bowiem firma miała 13,06 mld dolarów przy dochodach 46,33 mld dolarów, a wzrost sprzedaży iPadów przekroczył 110%. Sprzedaż iPhone rośnie jeszcze lepiej, bo wzrosła o 128%, nieźle idą też "makówki" - o 26% lepiej. Na tym tle 21-procentowy spadek sprzedaży iPodów nie dziwi, bo przecież ich rolę pełnią też iPady i iPhony. Jakby nie patrzeć, koncern pod wodzą Tima Cooka ma powody do zadowolenia, a jeden przegrany proces z Samsungiem niewiele zmieni. Pytanie, czy w ogóle był potrzebny... Prawnicy powinni raczej zająć się chińskimi fabryczkami, które żerują na ich znaku towarowym. Na przykład iPnoho 6 (!), wytropionym przez serwis Gizmodo. Smaczku tej konstrukcji dodaje klawisz home stylizowany na logo Apple. Ale tego "cudu techniki" jakoś w Cupertino nie dostrzeżono...
Na postawie informacji serwisu Engadget
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!