
Do naszej redakcji zawitała para bliźniaków: Nokia 100 i 101. Telefony z pozoru identyczne - ale jednak trochę różne. 100 to klasyczna low-endowa komórka, zaś 101 jest jej rozwinięciem, z obsługą dual-SIM, gniazdem microSD i odtwarzaczem.
Są to konstrukcje dla najmniej wymagających i oszczędnych nabywców. W telefonach tych nie znajdziemy nadmiaru dodatków - to czysta funkcjonalność. Już samo opakowanie uświadamia nas, że mamy do czynienia z low-endem. Ze skromnego opakowania wydobędziemy telefon z baterią, ładowarkę z tzw. cienkim wtykiem i prosty stereofoniczny zestaw słuchawkowy WH-102. Jest też bogato zilustrowana instrukcja, bardzo przystępnie opisująca obsługę telefonu. Dostępne w różnych kolorach obudowy są proste i skromne. Nie znaczy to jednak, że telefony są brzydkie czy niedbale wykonane. Stylizację każdy oceni według własnych upodobań, dodam jedynie, że do montażu nie można mieć zastrzeżeń. Obudowa nie trzeszczy, jest gniazdo smyczy, jest słuchawkowy jack i wtyk zasilania - niczego nie brak. Obok gniazd znajdziemy jeszcze diodę latarki, którą włączamy dwukrotnie naciskając klawisz kursora w górę.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Nokia 101 na żywo fot. mGSM.pl |
Jednorazowe naciśnięcie - da z kolei pojedynczy rozbłysk. To miły dodatek, ale nie do końca przemyślany, bowiem włączenie latarki wymaga odblokowania klawiatury. A ta jest świetna: ma duże, rozsunięte przyciski, z czytelnym oznaczeniem i równym podświetleniem. Wyświetlacz można określić jako wystarczający. Jak na wymiary telefonu, jest spory i dobrze czytelny, choć nie powala ani rozdzielczością, ani paletą barw. Menu rozplanowano tradycyjnie, może przeglądać je w postaci ikon lub listy. Jest na tyle intuicyjne, że nawet początkujący użytkownik poradzi sobie z większością funkcji. Poruszamy się po nim za pomocą czterokierunkowego "dżojstika" i dwóch przycisków softkey, zmieniających swe działanie zależnie od potrzeb. W stanie spoczynkowym, prawy prowadzi nas do skróconego menu, gdzie możemy dodać najczęściej używane funkcje. Pod lewym znajdziemy menu, zaś po naciśnięciu dżojstika w dół - listę kontaktów. Skierowanie go w prawo uruchamia kalendarz, a w lewo - tworzenie SMS-a. Ruch w górę, jak wspomniałem, włącza latarkę. Niestety, funkcje te są przypisane na stałe, nie możemy ich zmienić. Możemy za to modyfikować wygląd ekranu, zmieniając tapety i motywy kolorystyczne - w bardzo szerokim zakresie. Możemy również modyfikować sygnały wydawane prze telefon, tworząc z nich profile dźwiękowe na różne potrzeby. W menu znajdziemy także pięć gier i osobną pozycję dla usług przypisanych przez operatora. Układ menu minimalnie się różni. Cechy wspólne - to ikony wiadomości, kontaktów, rejestru połączeń, dodatków, budzika, ustawień i gier.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Nokia 101 na żywo fot. mGSM.pl |
W Nokii 100 główne menu zawiera jeszcze skrót do radia i kalendarza, zaś w 101 - mamy ikonę usług SIM i muzyki, skąd mamy dostęp do radia i odtwarzacza. Na prawym boku Nokii 101 znajdziemy jeszcze jeden szczegół, różniący ją od modelu 100. To gniazdo kart microSD, które przydaje się, jeśli zechcemy posłuchać muzyki. Niestety, by słuchać naszych nagrań, musimy zaopatrzyć się w czytnik kart - 101 nie podłączymy do komputera, nie ma ona portu USB. Kolejne różnice zauważymy po wyjęciu baterii. Nokia 101 ma dwa gniazda SIM, przy czym - każde inne. Jedno jest identyczne jak w Nokii 100 - gdzie kartę po prostu wsuwamy. Tam, gdzie w "setce" widzimy kawałek plastiku, 101 ma metalowy zatrzask na dodatkową kartę. Podejrzewam, że różnicą jest tylko budowa wewnętrznego korpusu obudowy z dodatkowym slotem SIM. Może nawet płyty główne są identyczne, a w 100 po prostu nie są wlutowywane styki drugiej karty... Wynika to zapewne z konieczności unifikacji produkcji, czyli obniżenia kosztów. Zerknijmy jeszcze na resztę wyposażenia. Wśród dodatków znalazł się też kalkulator, kalendarz, przypomnienia i wielofunkcyjny budzik oraz stoper, minutnik, konwerter jednostek i kolejna niespodzianka: arkusz kalkulacyjny. To gratka dla oszczędnych - można tam podliczać miesięczne wydatki w różnych kategoriach. Jest też... kompozytor dzwonków. Wielu z nas zdążyło już zapomnieć, do czego on służy :)
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Nokia 100 i 101 fot. mGSM.pl |
Jak wspomniałem - odtwarzacz muzyczny jest tylko w modelu 101, ale za to oba mają radioodbiorniki. Radio wymaga użycia słuchawek jako anteny i ma możliwość automatycznego lub ręcznego zapamiętania 30 stacji. Nie ma RDS, ale każdej możemy nadać nazwę sami. Nokie te nie mają niestety Bluetooth, ale dysponują za to wbudowanym trybem głośnomówiącym, który możemy aktywować i wyłączyć bez przerywania połączenia. Od strony użytkowej, telefonom nie można niczego zarzucać. Są małe, lekkie, dobrze leżą w dłoni. Nie zauważyłem problemów z zasięgiem, a jakość przenoszonego głosu jest przyzwoita. Zabrakło mi jedynie mechanicznych przycisków regulacji głośności. Tę ustawiamy naciskając w trakcie połączenia (czy słuchania muzyki) klawisz kursora w bok. W menu znalazłem również opcję kontroli kosztów - możemy tam nie tylko sprawdzić, ile wydajemy na rozmowy, ale też ustalić granicę kosztów, o której telefon ma nas poinformować komunikatem. Komórek tych używam jeszcze zbyt krótko, by wypowiedzieć się na temat baterii. Jak na razie - ich wydajność zapowiada się nieźle, ale o tym napiszę jeszcze w komentarzach - za jakiś czas. Nokia 101 ma minimalnie pojemniejsze ogniwa, ale ich czas pracy powinien być porównywalny, ze względu na różnice wyposażenia.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Nokia 100 fot. mGSM.pl |
Wielu z was ciekawi zapewne działanie dual-SIM w modelu 101. Telefon ten obsługuje obie karty równocześnie, bez potrzeby ich przełączania. Co prawda jedną definiujemy jako główną, ale i tak zawsze możemy zadzwonić z drugiej, obie będą ciągle aktywne - o ile nie zdecydujemy inaczej. Menu obsługujące dual-SIM znajdziemy w "ustawieniach" lub po dłuższym przytrzymaniu klawisza gwiazdki, który - w przypadku modelu Nokia 100 - włącza radio. W menu tym możemy wybrać, czy chcemy używać obu kart, czy tylko jednej z nich. Każdej karcie możemy nadać indywidualną nazwę i ikonę, która później pojawi się np. przy nawiązywaniu połączenia. Jeśli często zmieniamy SIM-y, telefon zapamięta ustawienia dla pięciu ostatnich. Jest też możliwość wskazania karty domyślnej - wówczas telefon po naciśnięciu zielonej słuchawki nie zapyta nas, której karty chcemy użyć, tylko od razu nawiąże połączenie. Analogicznie możemy ustawić domyślną kartę do wysyłania wiadomości. Jeśli nie korzystamy z ustalonego wyboru, każdorazowo dzwoniąc lub wysyłając SMS musimy zatwierdzić wybór kart - ale jest to proste. By użyć karty ustawionej jako główna, wystarczy ponowne naciśnięcie zielonej słuchawki. By skorzystać z SIM2, trzeba przeskoczyć kursorem na drugą pozycję wyświetlonego wówczas menu i zatwierdzić wybór. Podobnie, jak w chińskich dualach, nie ma możliwości przełączania kart w trakcie rozmowy. Gdy już prowadzimy rozmowę, osoba dzwoniąca na drugą kartę usłyszy sygnał zajętości - lub trafi na pocztę głosową (zależnie od ustawień operatora). Telefon może wyświetlać listy kontaktów z obu kart i wbudowanej pamięci, może je również filtrować, pokazując tylko z jednego źródła. W Nokii 100 - wszystko jest już typowe, jak w każdym telefonie. W obu modelach wbudowana książka telefoniczna mieści 500 pozycji, z pojedynczym numerem i ikonką, którą wybieramy z dość obszernej puli. Wolałbym móc dodać drugi numer... ale widocznie jestem dziwny. Podsumowując - oba telefony to udane konstrukcje najtańszego segmentu rynkowego. O ile Nokia 100 ma wielu konkurentów o podobnym wyposażeniu i cenie, o tyle dualna 101 to materiał na przebój. Przy cenie wynoszącej ok. 120 zł., bije na głowę polsko-chińskie dual-SIMy, które zdążyły już niestety opanować u nas tę rynkową niszę.
Jeśli macie jakieś pytania dotyczące któregoś z tych modeli - zadawajcie je w komentarzach, podając tylko, o który model chodzi. Proszę jednak, abyście nie pytali o dane techniczne, bowiem te znajdziecie w naszym katalogu: tu oraz tu.
Materiał własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!