YotaPhone 2 to niewątpliwie urządzenie oryginalne, prestiżowe i nietypowe. Zwraca uwagę już samym opakowaniem, ale dalej jest jeszcze ciekawiej. Bo ile smartfonów ma dwa pełnowymiarowe wyświetlacze dotykowe? Rosyjska myśl technologiczna w tym przypadku imponuje, ale poprzeczka cenowa jest tu zdecydowanie za wysoka. Nie pomoże tu nawet fakt, że ambasadorem tego modelu jest sam Władimir Putin.

YotaPhone 2 (model YD201) to niewątpliwie produkt premium. Czuć to w designie i jakości wykonania telefonu, doskonałej estetyce samego smartfonu, jak i akcesoriów oraz opakowania. Czuć to biorąc smartfon do ręki. Widać to w innowacyjnych, niespotykanych nigdzie indziej rozwiązaniach użytkowych.
Na dodatek jest to smartfon, który zyskał aprobatę samego Władimira Putina i zareklamował produkt rosyjskiej firmy Yota Devices na forum międzynarodowym. Mianowicie Prezydent Rosji podarował smartfon YotaPhone 2 prezydentowi Chin, Xi Jinpingow podczas szczytu Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC). Trudno o bardziej rozpoznawalnego ambasadora.
Spis treści
- Opakowanie i akcesoria. Budowa i design. Ekrany
- System i aplikacje. Obsługa dwóch ekranów
- Multimedia. Aparat
- Komunikacja i łączność. Pamięć i wydajność (benchmarki). Bateria. Podsumowanie
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Plusy:
- atrakcyjny wygląd
- wydajność
- ekran AMOLED
- drugi ekran e-ink
- Android w wersji 4.4.3 bez producenckiej nakładki
- bardzo mało preinstalowanych, zbędnych aplikacji
- wysoka jakość wykonania
- zarządzanie energią
- jakość i głośność dźwięku
Minusy:
- cena
- niewymienna bateria
- brak slotu na karty pamięci
- brak spustu migawki
- brak diody powiadomień
- nienajnowsze podzespoły
- obsługa dwóch ekranów nie jest do końca intuicyjna
- niska rozdzielczość i brak podświetlenia ekranu e-ink
- responsywność ekranu e-ink
Opakowanie i akcesoria
YotaPhone 2 robi wrażenie nawet zanim wypakujemy go z pudełka. Pudełka nie byle jakiego. Mamy tutaj eleganckie, czarne pudełko z magnetyczną klapką, na dodatek o bardzo przyjemnej w dotyku fakturze. W środku, po rozłożeniu pudełka, widzimy telefon i zgrabne "moduły" z akcesoriami. Każde akcesorium umieszczone jest w czarnej gąbce i zabezpiecza je czarna tekturka z opisaniem zawartości.
Akcesoria obejmują 1,5-amperową, modułową ładowarkę, kabel USB, drucik do wyjęcia tacki na kartę nanoSIM oraz dokanałowe słuchawki z całą masą wymiennych gumek. Jest tu także wielojęzyczna, papierowa instrukcja (ale języka polskiego brak - wersja elektroniczna w języku polskim znajduje się w pamięci telefonu). Biorąc pod uwagę zawartość, zestaw jest raczej podstawowy, ale pod względem zapakowania - jest jedyny w swoim rodzaju, ekskluzywny i niezapomniany.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
R E K L A M A
Budowa i design
Na pierwszy rzut oka nie wydaje się, by YotaPhone 2 był czymś innym niż standardowym smatfonem. Mamy tu 5-calowy ekran, wypełniający przedni panel, oraz dość spore ramki nad i pod nim. Górna część mieści głośnik telefonu oraz kamerę do wideorozmów i czujniki: oświetlenia i zbliżeniowy. Dolna jest pozbawiona jakichkolwiek elementów (mamy tu klawisze ekranowe) i chyba jej grubość ma na celu wyłącznie zachowanie symetrii względem górnej ramki.
Na górnej krawędzi znalazło się uniwersalne gniazdo słuchawkowe, na dolnej port microUSB otoczony przez głośnik i mikrofon. Lewa strona jest pozbawiona dodatków, na prawej z kolei widzimy przycisk blokady/włącznik urządzenia oraz przyciski regulacji głośności. Te ostatnie spełniają także inną funkcję - po wciśnięciu szpilki w otwór okazuje się, że to także tacka do zamontowania karty SIM w rozmiarze nano. Pomimo tej dualności regulacja głośności działa tak, jak powinna.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Znacznie ciekawsze rzeczy dzieją się z tyłu. Po wyjęciu telefonu z opakowania wydawało się, że zlokalizowano tu wyłącznie aparat wraz z diodą doświetlającą, zaś w centralnej oraz w dolnej części panelu znalazła się nazwa smartfonu. Nic bardziej mylnego - środkowe logo tak naprawdę wyświetlane jest na drugim, 4,7-calowym wyświetlaczu bazującym na e-papierze.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Telefon jest doskonale zaprojektowany i wykonany. Ma fajnie zaokrąglone rogi i świetnie leży w dłoni - zwłaszcza AMOLED-ową stroną w górę. Wynika to z lekkiej krzywizny e-papierowego wyświetlacze. W drugą stronę, e-papierową stroną na wierzchu,jest trochę mniej wygodnie. Na krawędziach zastosowano bardzo przyjemne w dotyku tworzywo, zaś obydwa ekrany chroni szkło Gorilla Glass 3. Imponuje grubość telefonu, wynosząca zaledwie 9 mm, osiągnięta przy 2 wyświetlaczach, a także fakt, iż w jakiś sposób poradzono sobie ze skutecznym odprowadzaniem ciepła (potrafi się nagrzać podczas intensywnego grania, ale ciepłota pozostaje na relatywnie akceptowalnym poziomie). Całe urządzenie to naprawdę klasa sama w sobie.
R E K L A M AEkrany
Dwa ekrany to główny i najważniejszy wyznacznik modelu YotaPhone 2. To przez tę innowację producent tak słono wycenił ten model, to dzięki niej wyróżnił się wśród innych smartfonów. I nie mogę zaprzeczyć - rozwiązanie to ma sens, a e-papierowy ekran faktycznie można fajnie wykorzystać.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Wyświetlacz AMOLED
Główny ekran smartfonu to kolorowy, 5-calowy wyświetlacz w technologii AMOLED o rozdzielczości Full HD, tj. 1920x1080 pikseli. Daje to upakowanie pikseli na poziomie 441 ppi, co oznacza naprawdę wysoką jakość obrazu. Ekran cechuje ponadto wysoka jasność, bardo dobry kontrast, świetna kolorystyka i doskonałe kąty widzenia. AMOLED zapewnia głęboką czerń i nasycone kolory. Panel dotykowy jest bez zarzutów, a za bezpieczeństwo odpowiada Gorilla Glass 3. Tu naprawdę nie ma się do czego przyczepić.
Wyświetlacz e-ink
Drugi ekran nie pojawia się często we współczesnych telefonach, znamy go raczej z czytników e-booków. 4,7-calowy wyświetlacz wykonany jest w technologii e-ink, ma rozdzielczość 960x540 pikseli (nie da się ukryć, że piksele widoczne są gołym okiem) i oferuje 16 poziomów szarości. Wyświetlacz chroni szkło Gorilla Glass 3 w wersji matowej.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Jak podaje producent, szybkość odświeżania jest tu na poziomie 0,012 sekundy, ale i tak spotkamy się często z efektem ghostingu (pozostawania na ekranie fragmentów z poprzednich stron) i musimy się przyzwyczaić do częstego migotania ekranu, tj. odświeżania, który ma ghosting zlikwidować. Podczas tego procesu przez ułamek sekundy cały ekran widoczny jest w negatywie, zostaje w całości wypełniony tuszem, a następnie w całości wyczyszczony. Ale to akurat cecha wszystkich czytników, a nie ich wada.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Panele dotykowe w czytnikach z e-papierem nigdy nie były szczególnie czułe - i ekran w YotaPhone 2 nie jest wyjątkiem. Gdy przesiadamy się z AMOLED-owego ekranu na obsługę e-papieru - różnica jest rażąca. Panel jest po prostu mało czuły, a wszelkie gesty należy wykonywać powoli i dokładnie. Poważnym ograniczeniem wyświetlacza w YotaPhone 2 może być brak podświetlenia. Bez dodatkowego źródła światła na e-papierowym ekranie nic nie zobaczymy. Szkoda, wszakże w nowoczesnych czytnikach e-booków powodzeniem cieszy się aktywne podświetlenie, a YotaPhone 2 zyskałby, stosując to rozwiązanie.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Ale są i zalety e-papieru - jest energooszczędny (ekran pobiera prąd jedynie w czasie zmiany wyświetlanego obrazu) i nie męczy oczu podczas czytania. A w jaskrawym świetle zapewnia jeszcze lepszy kontrast i czytelność - czyli w warunkach, w których na ekranie LCD zazwyczaj nic nie widać.
Interfejs i aplikacje
Czysty system Android (w wersji 4.4.3) to niewątpliwa zaleta, plusem jest też niewielka ilość dodatkowych, preinstalowanych aplikacji. Soft przeznaczony do pracy z ekranem e-ink zostanie opisany w dalszej części tekstu, zaś usług i aplikacji od Google nie trzeba chyba szczegółowo przedstawiać, zwłaszcza, że w każdym smartfonie na Androidzie jest zazwyczaj taki sam ich zestaw. System i aplikacje są spolszczone, choć sporadycznie można trafić na miejsca, gdzie pozostały braki w tłumaczeniu.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Można zwrócić co najwyżej uwagę na wielojęzyczne słowniki ABBYY Lingvo czy aplikację LitRes, mało przydatną z punktu widzenia polskiego użytkownika (wbudowana księgarnia książek rosyjskich LitRes). Do przeglądu i edycji dokumentów preinstalowano OfficeSuite 8.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
E-papierowa część to zupełnie inna bajka. Może on przejąć rolę głównego ekranu i wyświetlać typowy interfejs systemu Android (YotaMirror, tj. tryb lustrzany). Wszystko działa wtedy wolniej i wyświetlane jest w szarościach. Niemniej da się tu zrobić wszystko to, co na ekranie kolorowym: grać, oglądać filmy, przeglądać zdjęcia w galerii, robić zdjęcia, korzystać z nawigacji itp. Choć w szarościach i przy wolnym odświeżaniu ekranu nie będzie to zbyt komfortowe.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Zupełnie inaczej wygląda obsługa dodatkowego wyświetlacza poprzez dedykowane aplikacje i widgety. Używamy do tego aplikacji YotaHub (do konfiguracji wyświetlanych ekranów oraz znajdujących się na nich ikon i widgetów) oraz aplikacji przygotowanych do wygodnego konsumowania treści na e-papierowym ekranie (YotaRSS i YotaReader).
YotaHub pozwala na wybór i skonfigurowanie tego, co będzie widoczne na e-papierowym wyświetlaczu - korzystając z AMOLE-owego ekranu. Do wyboru są dwa tryby: YotaCover (coś w rodzaju ekranu blokady) i YotaPanel (swoiste ekrany główne).
Pierwszy tryb pracy czarno-białego wyświetlacza to YotaCover. Ekran ten może mieć wybraną przez użytkownika tapetę, na którą naniesione są ikony powiadomień. Dzięki temu bez odblokowywania telefonu możemy sprawdzić, czy nie ma nieodebranych połączeń lub wiadomości - i zapoznać się z ich treścią. Jest to świetne rozwiązane, choć nie bez wad. Czasami ikona wiadomości wskazywała na nieodebrane treści, mimo że już zdążyłam się z nimi zapoznać i na nie odpowiedzieć. Inny wygląd tego ekranu polega na wyświetlaniu zdjęć z różnych źródeł, które zmieniane będą co kilka-kilkanaście minut (czas określa użytkownik). Źródła te mogą pochodzić z pamięci wewnętrznej telefonu (np. galerie zdjęć przygotowane przez Yota Devices, podzielone na liczne kategorie) lub z internetu (galerie z Facebooka lub Instagramu).
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Drugi tryb pracy e-papierowego ekranu to YotaPanel - zestaw ekranów z widgetami. Użytkownik ma możliwość konfiguracji poszczególnych ekranów, może wybrać wygląd siatki, na której zostaną naniesione widgety i ikony aplikacji, albo któryś z prekonfigurowanych ekranów, na których umieszczono informacje pogodowe, aktualna godzina, rozkład dnia,stan baterii, ikony powiadomień dla połączeń, SMS-ów, poczty, alarmy itp.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Jednym z możliwych do wyboru ekranów jest czytnik e-booków. Uruchomiony zostaje wtedy YotaReader, który może działać zarówno na kolorowym, jak i czarno-białym ekranie. Pozwala na zmianę rozmiaru tekstu i wyświetlanie go na białym lub czarnym tle (w kolorowej wersji do wyboru jest jeszcze sepia). Niestety sam widget czytnika pozwala wyłącznie na czytanie w pionowej orientacji tekstu, pozioma dostępna jest w pełnej aplikacji (którą możemy przenieść na ekran e-papieru dzięki funkcji Yota Mirror). Druga z aplikacji, dostosowana do odbioru treści na czarno-białym ekranie to YotaRSS. Pozwoli na zapoznanie się z najświeższymi wiadomościami z wybranych kanałów, wpierw trzeba będzie zalogować się do Feedly.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Obsługa dwóch ekranów
Przechodzenie między ekranami następuje poprzez ikony wywołane dłuższym przytrzymaniem klawisza Home. Na ekranie AMOLED wywoła on trzy ikony (1. zdjęcie w poniższej galerii): pierwsza przerzuca zawartość aktywnego ekranu na e-papierowy, druga wywołuje okno wyszukiwarki Google, trzecia pozwala wykonać zrzut ekranu (narzędzie YotaSnap). Z kolei na ekranie bazującym na e-ink możemy zobaczyć symbol kłódki (zablokowany ekran, zdjęcie 2.). Po jego odblokowaniu (przyciskiem blokady lub długim, powolnym przeciągnięciem od dołu ekranu) ukazuje się zestaw przycisków: wstecz, home i przejście do panelu głównego (zdjęcie 3.). Po dłuższym przytrzymaniu home pojawia się zestaw 3 ikon - jeśli jesteśmy w trybie YotaCover lub YotaPanel możemy pierwszą ikoną z lewej wywołać interfejs Androida (przekreślony kwadrat, zdjęcie 4.), zaś jeśli już go używamy na e-papierowym ekranie, wtedy ikoną z iksem możemy Androida zamknąć i wrócić do paneli z widgetami (zdjęcie 5.).
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Ponadto do blokowania i odblokowywania obydwu ekranów możemy używać klawisza blokady na prawej krawędzi smartfonu, zaś zamiast używania dość powolnego narzędzia YotaSnap możemy robić zrzuty ekranu przy użyciu fizycznych przycisków (zwiększanie głośności+włącznik tworzą zrzut ekranu e-ink, zaś zmniejszanie głośności+włącznik - ekranu AMOLED.
Są też aplikacje, które same wymuszają zmianę wyświetlacza. Gdy na e-papierowym wyświetlaczu odbieramy połączenie głosowe jesteśmy informowani, by odwrócić ekran albo przejść w tryb głośnomówiący. Do e-papierowego ekranu przypisane są też gry. Co prawda można je uruchomić z poziomu kolorowego ekranu AMOLED, ale rozgrywka i tak zostanie przeniesiona na czarno-biały ekran. Preinstalowane zostały tu cztery tytuły: Szachy, Warcaby, Sudoku i 2048.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
A jak w praktyce wygląda obsługa dwóch ekranów, na których wyświetlane są zupełnie różne informacje? Przyzwyczajenie przychodzi z czasem, bowiem nie jest to tak intuicyjne, jak być powinno. Początkowo nawet frustrujące, ale po kilku godzinach można nabrać wprawy.
Multimedia
Możliwości multimedialne nie są w YotaPhone 2 najważniejsze, mimo to smartfon całkiem dobrze spisuje się podczas odtwarzania muzyki, oglądania filmów czy edycji zdjęć. Głośnik nie ma optymalnej lokalizacji (dolna krawędź telefonu), ale zostało to wymuszone obecnością dwóch ekranów. Pod względem jakości i głośności sprawuje się przyzwoicie. Pliki audio odtworzymy przez aplikację Muzyka Google, jest tu również radio FM (pozwalające na nagrywanie audycji do formaty 3GPP) oraz dyktafon, tj. rejestrator dźwięku (zapisuje pliki w formacie 3GPP).
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Podobnie jak we wszystkich smartfonach z Androidem na pokładzie, także i tu za przeglądanie zdjęć i ich edycję odpowiada Galeria. Umożliwia sortowanie zdjęć według albumów, lokalizacji lub czasu, dzielenie się nimi i prostą edycję, obejmującą m.in. efekty kolorystyczne czy ramki. Galeria odpowiada też za odtwarzanie filmów.
R E K L A M AAparat
YotaPhone 2 oferuje 8-megapikselowy aparat główny - spodziewałam się tu jednak bardziej imponującej matrycy, zwłaszcza że konkurencyjne flagowce mają aparaty z 16-megapikselami (Galaxy S5), czy nawet 20,7-megapikselami (Xperia Z3). Ale przecież ilość pikseli nie zawsze przekłada się na jakość zdjęć - w rosyjskim produkcie jest ona satysfakcjonująca. Tylko że podobne rezultaty fotografowania bez problemu zapewni nam smartfon za mniej niż 1000 zł - w smartfonie kosztującym niemal 3 razy tyle aparat powinien być zdecydowanie lepszy. Największe wady aparatu YotaPhone'a 2 to ustawianie balansu bieli oraz problemy z ustawieniem ostrości w zdjęciach bliskich obiektów (dedykowanego trybu macro nie ma).
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Aparat pod względem ustawień prezentuje się raczej skromnie - systemowa aplikacja oferuje zdjęcia sferyczne, panoramę, zdjęcia z efektem rozmycia soczewkowego, typowy tryb automatyczny z trybem HDR i samowyzwalaczem oraz kamerę do rejestrowania wideo. Nie znajdziemy tu efektów kolorystycznych czy bardziej zaawansowanych ustawień manualnych.
Przykłady zdjęć z zastosowaniem efektu Rozmycie soczewkowe:
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Przykłady zdjęć panoramicznych:
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Oraz przykłady zdjęć w trybie automatycznym:
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Aparat główny umożliwia ponadto rejestrowanie wideo w jakości 1080p. Z frontu mamy natomiast 2-megapikselową kamerkę do wideorozmów (ale nie przez sieć komórkową) oraz do zdjęć portretowych. Do robienia selfie możemy wykorzystać jednak lepszy, 8-megapikselowy aparat, podglądając rejestrowany obraz na e-papierowym wyświetlaczu.
Łączność i komunikacja
Smartfon wyposażony jest w szybki modem LTE, ma też nowoczesną dwuzakresową kartę Wi-Fi 802.11 b/g/n/ac z hotspotem, Bluetooth i technologię NFC. Za usługi lokalizacyjne odpowiada GPS z aGPS oraz obsługą GLONASS. Wszystkie te moduły (oprócz NFC, którego nie miałam na czym przetestować), funkcjonowały bez zarzutów.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Androidowe aplikacje do połączeń i SMS-ów są zdublowane przez widgety o analogicznej funkcjonalności na e-papierowych YotaPanelach. Stąd również możemy odbierać i wysyłać wiadomości oraz nawiązywać połączenia (do prowadzenia rozmowy trzeba jednak będzie odwrócić telefon). Jakość połączeń jest bardzo dobra - niestety nie ma możliwości nagrywania rozmów i nawiązywania wideorozmów przez sieć komórkową.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Pamięć i wydajność
Smartfon dysponuje wbudowaną pamięcią o pojemności 32GB, z czego ok. 25GB jest dostępnych dla użytkownika. Niestety brakuje gniazda na karty pamięci.
Sercem smartfonu jest 4-rdzeniowy, 2,2GHz procesor Qualcomm Snapdragon 800. To niewątpliwie układ wydajny, jednak nieco słabszy i starszy od podzespołów stosowanych w takich modelach jak LG G3 czy Sony Xperia Z3. Na dodatek obydwa te modele oferują po 3GB pamięci RAM, podczas gdy YotaPhone 2 ma tylko 2GB - i są od rosyjskiego dwuekranowca tańsze...
Niemniej wydajność jest tu na wysokim poziomie, nie spotkamy najmniejszych opóźnień czy lagów, a nawet najbardziej zasobożerne gry będą działać płynnie na najwyższych obrotach. Wyniki benchmarków przedstawiają się następująco:
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Bateria
YotaPhone 2 ma ogniwo o pojemności 2500 mAh - według producenta ma ono wystarczyć nie na kilka godzin, lecz na kilka dni pracy. Szacowany czas czytania wynieść ma ponad 100 godzin, a czas korzystania z internetu w sieci 4G - ponad 24 godziny.
Jeśli odpowiednio skonfigurujemy tryb YotaEnergy powinniśmy zyskać dodatkowe godziny. Możemy na przykład ustawić, by przy kilku-kilkunastu procentowym naładowaniu akumulatora wyłączony został ekran główny, a jego zadania przejmie bardziej energooszczędny wyświetlacz e-ink. W praktyce jeśli zapomnimy o dodatkowym ekranie okazuje się, że smartfon pracuje przeciętnie tyle samo co inne tego typu urządzenia na rynku, czyli ok. 1-1,5 dnia. Przy grach, filmach i benchmarkach rozładowanie akumulatora potrwa kilka godzin (np. granie w Real Racing wykończyło baterię w jakieś 3 godziny). Główny ekran, używany wymiennie z e-papierowym, pozwolił na ok. 2,5 dnia pracy. Niestety, z uwagi na ograniczony czas, przez który YotaPhone 2 był w moich rękach, nie udało mi się sprawdzić czasu pracy smartfonu z użyciem samego e-papierowego ekranu.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Naładowanie telefonu przy pomocy dołączonej do zestawu ładowarki zajmie niecałe 2 godziny. Co więcej, po podłączeniu smartfonu logo YotaPhone na ładowarce zostaje podświetlone na biało - ale tylko, gdy podłączony zostanie YotaPhone 2. Oczywiście do ładowarki możemy podłączyć i podładować każdy telefon ze złączem microUSB, ale podświetlenie zadziała wyłącznie z oryginalnym YotaPhonem. Podobno smartfon można też ładować bezprzewodowo dzięki wykorzystaniu standardu Qi. Niestety nie mam odpowiednich akcesoriów do indukcyjnego ładowania, by to sprawdzić.
R E K L A M APodsumowanie
YotaPhone 2 to jeden z bardziej ekscentrycznych gadżetów z jakimi miałam do czynienia. Nazwanie tego modelu po prostu smartfonem odbiera mu skrzydła, jednak trzeba spojrzeć prawdzie w oczy - dodatkowy ekran bazujący na elektronicznym papierze raczej nie stanie się standardem wśród telefonów. Kwestie żywotności baterii mogłyby być tu głównym argumentem zwolenników tego rozwiązania, ale istotniejsza z punktu widzenia użytkowania jest kiepska responsywność ekranu i zerowa funkcjonalność w ciemnościach.
To urządzenie z pewnością nowatorskie i wprowadza prawdziwy powiew świeżości na rynku niemalże identycznych smartfonów pracujących na Androidzie. Może dzięki temu YotaPhone 2 znajdzie amatorów wśród gadżeciarzy. Przede wszystkim tych z bardziej zasobnym portfelem. Urządzenie wyceniono bowiem na 2899 złotych! Jak na polskie realia jest to kwota zdecydowanie oderwana od rzeczywistości. Raczej nie spodziewam się, by ten model pojawił się w ofercie polskich operatorów, ale kto chciałby go nabyć, powinien udać się do sieci sklepów Euro RTV AGD albo na stronę yotaphone.pl (stan na styczeń 2015).
Mat. własny
- Pokaż wszystkie |
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!