Yota Devices YotaPhone Next
Recenzja

Opublikowane:

Dwuekranowy faworyt Putina

YotaPhone 2 to niewątpliwie urządzenie oryginalne, prestiżowe i nietypowe. Zwraca uwagę już samym opakowaniem, ale dalej jest jeszcze ciekawiej. Bo ile smartfonów ma dwa pełnowymiarowe wyświetlacze dotykowe? Rosyjska myśl technologiczna w tym przypadku imponuje, ale poprzeczka cenowa jest tu zdecydowanie za wysoka. Nie pomoże tu nawet fakt, że ambasadorem tego modelu jest sam Władimir Putin.

YotaPhone 2
YotaPhone 2 fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl

YotaPhone 2 (model YD201) to niewątpliwie produkt premium. Czuć to w designie i jakości wykonania telefonu, doskonałej estetyce samego smartfonu, jak i akcesoriów oraz opakowania. Czuć to biorąc smartfon do ręki. Widać to w innowacyjnych, niespotykanych nigdzie indziej rozwiązaniach użytkowych.

Na dodatek jest to smartfon, który zyskał aprobatę samego Władimira Putina i zareklamował produkt rosyjskiej firmy Yota Devices na forum międzynarodowym. Mianowicie Prezydent Rosji podarował smartfon YotaPhone 2 prezydentowi Chin, Xi Jinpingow podczas szczytu Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC). Trudno o bardziej rozpoznawalnego ambasadora.


Spis treści


Plusy:

  • atrakcyjny wygląd
  • wydajność
  • ekran AMOLED
  • drugi ekran e-ink
  • Android w wersji 4.4.3 bez producenckiej nakładki
  • bardzo mało preinstalowanych, zbędnych aplikacji
  • wysoka jakość wykonania
  • zarządzanie energią
  • jakość i głośność dźwięku

Minusy:

  • cena
  • niewymienna bateria
  • brak slotu na karty pamięci
  • brak spustu migawki
  • brak diody powiadomień
  • nienajnowsze podzespoły
  • obsługa dwóch ekranów nie jest do końca intuicyjna
  • niska rozdzielczość i brak podświetlenia ekranu e-ink
  • responsywność ekranu e-ink
R E K L A M A

Opakowanie i akcesoria

YotaPhone 2 robi wrażenie nawet zanim wypakujemy go z pudełka. Pudełka nie byle jakiego. Mamy tutaj eleganckie, czarne pudełko z magnetyczną klapką, na dodatek o bardzo przyjemnej w dotyku fakturze. W środku, po rozłożeniu pudełka, widzimy telefon i zgrabne "moduły" z akcesoriami. Każde akcesorium umieszczone jest w czarnej gąbce i zabezpiecza je czarna tekturka z opisaniem zawartości.

Akcesoria obejmują 1,5-amperową, modułową ładowarkę, kabel USB, drucik do wyjęcia tacki na kartę nanoSIM oraz dokanałowe słuchawki z całą masą wymiennych gumek. Jest tu także wielojęzyczna, papierowa instrukcja (ale języka polskiego brak - wersja elektroniczna w języku polskim znajduje się w pamięci telefonu). Biorąc pod uwagę zawartość, zestaw jest raczej podstawowy, ale pod względem zapakowania - jest jedyny w swoim rodzaju, ekskluzywny i niezapomniany.


R E K L A M A

Budowa i design

Na pierwszy rzut oka nie wydaje się, by YotaPhone 2 był czymś innym niż standardowym smatfonem. Mamy tu 5-calowy ekran, wypełniający przedni panel, oraz dość spore ramki nad i pod nim. Górna część mieści głośnik telefonu oraz kamerę do wideorozmów i czujniki: oświetlenia i zbliżeniowy. Dolna jest pozbawiona jakichkolwiek elementów (mamy tu klawisze ekranowe) i chyba jej grubość ma na celu wyłącznie zachowanie symetrii względem górnej ramki.

Na górnej krawędzi znalazło się uniwersalne gniazdo słuchawkowe, na dolnej port microUSB otoczony przez głośnik i mikrofon. Lewa strona jest pozbawiona dodatków, na prawej z kolei widzimy przycisk blokady/włącznik urządzenia oraz przyciski regulacji głośności. Te ostatnie spełniają także inną funkcję - po wciśnięciu szpilki w otwór okazuje się, że to także tacka do zamontowania karty SIM w rozmiarze nano. Pomimo tej dualności regulacja głośności działa tak, jak powinna.

Znacznie ciekawsze rzeczy dzieją się z tyłu. Po wyjęciu telefonu z opakowania wydawało się, że zlokalizowano tu wyłącznie aparat wraz z diodą doświetlającą, zaś w centralnej oraz w dolnej części panelu znalazła się nazwa smartfonu. Nic bardziej mylnego - środkowe logo tak naprawdę wyświetlane jest na drugim, 4,7-calowym wyświetlaczu bazującym na e-papierze.

Telefon jest doskonale zaprojektowany i wykonany. Ma fajnie zaokrąglone rogi i świetnie leży w dłoni - zwłaszcza AMOLED-ową stroną w górę. Wynika to z lekkiej krzywizny e-papierowego wyświetlacze. W drugą stronę, e-papierową stroną na wierzchu,jest trochę mniej wygodnie. Na krawędziach zastosowano bardzo przyjemne w dotyku tworzywo, zaś obydwa ekrany chroni szkło Gorilla Glass 3. Imponuje grubość telefonu, wynosząca zaledwie 9 mm, osiągnięta przy 2 wyświetlaczach, a także fakt, iż w jakiś sposób poradzono sobie ze skutecznym odprowadzaniem ciepła (potrafi się nagrzać podczas intensywnego grania, ale ciepłota pozostaje na relatywnie akceptowalnym poziomie). Całe urządzenie to naprawdę klasa sama w sobie.

R E K L A M A

Ekrany

Dwa ekrany to główny i najważniejszy wyznacznik modelu YotaPhone 2. To przez tę innowację producent tak słono wycenił ten model, to dzięki niej wyróżnił się wśród innych smartfonów. I nie mogę zaprzeczyć - rozwiązanie to ma sens, a e-papierowy ekran faktycznie można fajnie wykorzystać.


Wyświetlacz AMOLED

Główny ekran smartfonu to kolorowy, 5-calowy wyświetlacz w technologii AMOLED o rozdzielczości Full HD, tj. 1920x1080 pikseli. Daje to upakowanie pikseli na poziomie 441 ppi, co oznacza naprawdę wysoką jakość obrazu. Ekran cechuje ponadto wysoka jasność, bardo dobry kontrast, świetna kolorystyka i doskonałe kąty widzenia. AMOLED zapewnia głęboką czerń i nasycone kolory. Panel dotykowy jest bez zarzutów, a za bezpieczeństwo odpowiada Gorilla Glass 3. Tu naprawdę nie ma się do czego przyczepić.


Wyświetlacz e-ink

Drugi ekran nie pojawia się często we współczesnych telefonach, znamy go raczej z czytników e-booków. 4,7-calowy wyświetlacz wykonany jest w technologii e-ink, ma rozdzielczość 960x540 pikseli (nie da się ukryć, że piksele widoczne są gołym okiem) i oferuje 16 poziomów szarości. Wyświetlacz chroni szkło Gorilla Glass 3 w wersji matowej.

Jak podaje producent, szybkość odświeżania jest tu na poziomie 0,012 sekundy, ale i tak spotkamy się często z efektem ghostingu (pozostawania na ekranie fragmentów z poprzednich stron) i musimy się przyzwyczaić do częstego migotania ekranu, tj. odświeżania, który ma ghosting zlikwidować. Podczas tego procesu przez ułamek sekundy cały ekran widoczny jest w negatywie, zostaje w całości wypełniony tuszem, a następnie w całości wyczyszczony. Ale to akurat cecha wszystkich czytników, a nie ich wada.

Panele dotykowe w czytnikach z e-papierem nigdy nie były szczególnie czułe - i ekran w YotaPhone 2 nie jest wyjątkiem. Gdy przesiadamy się z AMOLED-owego ekranu na obsługę e-papieru - różnica jest rażąca. Panel jest po prostu mało czuły, a wszelkie gesty należy wykonywać powoli i dokładnie. Poważnym ograniczeniem wyświetlacza w YotaPhone 2 może być brak podświetlenia. Bez dodatkowego źródła światła na e-papierowym ekranie nic nie zobaczymy. Szkoda, wszakże w nowoczesnych czytnikach e-booków powodzeniem cieszy się aktywne podświetlenie, a YotaPhone 2 zyskałby, stosując to rozwiązanie.

Ale są i zalety e-papieru - jest energooszczędny (ekran pobiera prąd jedynie w czasie zmiany wyświetlanego obrazu) i nie męczy oczu podczas czytania. A w jaskrawym świetle zapewnia jeszcze lepszy kontrast i czytelność - czyli w warunkach, w których na ekranie LCD zazwyczaj nic nie widać.

R E K L A M A

Interfejs i aplikacje

Czysty system Android (w wersji 4.4.3) to niewątpliwa zaleta, plusem jest też niewielka ilość dodatkowych, preinstalowanych aplikacji. Soft przeznaczony do pracy z ekranem e-ink zostanie opisany w dalszej części tekstu, zaś usług i aplikacji od Google nie trzeba chyba szczegółowo przedstawiać, zwłaszcza, że w każdym smartfonie na Androidzie jest zazwyczaj taki sam ich zestaw. System i aplikacje są spolszczone, choć sporadycznie można trafić na miejsca, gdzie pozostały braki w tłumaczeniu.

Można zwrócić co najwyżej uwagę na wielojęzyczne słowniki ABBYY Lingvo czy aplikację LitRes, mało przydatną z punktu widzenia polskiego użytkownika (wbudowana księgarnia książek rosyjskich LitRes). Do przeglądu i edycji dokumentów preinstalowano OfficeSuite 8.

E-papierowa część to zupełnie inna bajka. Może on przejąć rolę głównego ekranu i wyświetlać typowy interfejs systemu Android (YotaMirror, tj. tryb lustrzany). Wszystko działa wtedy wolniej i wyświetlane jest w szarościach. Niemniej da się tu zrobić wszystko to, co na ekranie kolorowym: grać, oglądać filmy, przeglądać zdjęcia w galerii, robić zdjęcia, korzystać z nawigacji itp. Choć w szarościach i przy wolnym odświeżaniu ekranu nie będzie to zbyt komfortowe.

Zupełnie inaczej wygląda obsługa dodatkowego wyświetlacza poprzez dedykowane aplikacje i widgety. Używamy do tego aplikacji YotaHub (do konfiguracji wyświetlanych ekranów oraz znajdujących się na nich ikon i widgetów) oraz aplikacji przygotowanych do wygodnego konsumowania treści na e-papierowym ekranie (YotaRSS i YotaReader).

YotaHub pozwala na wybór i skonfigurowanie tego, co będzie widoczne na e-papierowym wyświetlaczu - korzystając z AMOLE-owego ekranu. Do wyboru są dwa tryby: YotaCover (coś w rodzaju ekranu blokady) i YotaPanel (swoiste ekrany główne).

Pierwszy tryb pracy czarno-białego wyświetlacza to YotaCover. Ekran ten może mieć wybraną przez użytkownika tapetę, na którą naniesione są ikony powiadomień. Dzięki temu bez odblokowywania telefonu możemy sprawdzić, czy nie ma nieodebranych połączeń lub wiadomości - i zapoznać się z ich treścią. Jest to świetne rozwiązane, choć nie bez wad. Czasami ikona wiadomości wskazywała na nieodebrane treści, mimo że już zdążyłam się z nimi zapoznać i na nie odpowiedzieć. Inny wygląd tego ekranu polega na wyświetlaniu zdjęć z różnych źródeł, które zmieniane będą co kilka-kilkanaście minut (czas określa użytkownik). Źródła te mogą pochodzić z pamięci wewnętrznej telefonu (np. galerie zdjęć przygotowane przez Yota Devices, podzielone na liczne kategorie) lub z internetu (galerie z Facebooka lub Instagramu).

Drugi tryb pracy e-papierowego ekranu to YotaPanel - zestaw ekranów z widgetami. Użytkownik ma możliwość konfiguracji poszczególnych ekranów, może wybrać wygląd siatki, na której zostaną naniesione widgety i ikony aplikacji, albo któryś z prekonfigurowanych ekranów, na których umieszczono informacje pogodowe, aktualna godzina, rozkład dnia,stan baterii, ikony powiadomień dla połączeń, SMS-ów, poczty, alarmy itp.

Jednym z możliwych do wyboru ekranów jest czytnik e-booków. Uruchomiony zostaje wtedy YotaReader, który może działać zarówno na kolorowym, jak i czarno-białym ekranie. Pozwala na zmianę rozmiaru tekstu i wyświetlanie go na białym lub czarnym tle (w kolorowej wersji do wyboru jest jeszcze sepia). Niestety sam widget czytnika pozwala wyłącznie na czytanie w pionowej orientacji tekstu, pozioma dostępna jest w pełnej aplikacji (którą możemy przenieść na ekran e-papieru dzięki funkcji Yota Mirror). Druga z aplikacji, dostosowana do odbioru treści na czarno-białym ekranie to YotaRSS. Pozwoli na zapoznanie się z najświeższymi wiadomościami z wybranych kanałów, wpierw trzeba będzie zalogować się do Feedly.

R E K L A M A

Obsługa dwóch ekranów

Przechodzenie między ekranami następuje poprzez ikony wywołane dłuższym przytrzymaniem klawisza Home. Na ekranie AMOLED wywoła on trzy ikony (1. zdjęcie w poniższej galerii): pierwsza przerzuca zawartość aktywnego ekranu na e-papierowy, druga wywołuje okno wyszukiwarki Google, trzecia pozwala wykonać zrzut ekranu (narzędzie YotaSnap). Z kolei na ekranie bazującym na e-ink możemy zobaczyć symbol kłódki (zablokowany ekran, zdjęcie 2.). Po jego odblokowaniu (przyciskiem blokady lub długim, powolnym przeciągnięciem od dołu ekranu) ukazuje się zestaw przycisków: wstecz, home i przejście do panelu głównego (zdjęcie 3.). Po dłuższym przytrzymaniu home pojawia się zestaw 3 ikon - jeśli jesteśmy w trybie YotaCover lub YotaPanel możemy pierwszą ikoną z lewej wywołać interfejs Androida (przekreślony kwadrat, zdjęcie 4.), zaś jeśli już go używamy na e-papierowym ekranie, wtedy ikoną z iksem możemy Androida zamknąć i wrócić do paneli z widgetami (zdjęcie 5.).

Ponadto do blokowania i odblokowywania obydwu ekranów możemy używać klawisza blokady na prawej krawędzi smartfonu, zaś zamiast używania dość powolnego narzędzia YotaSnap możemy robić zrzuty ekranu przy użyciu fizycznych przycisków (zwiększanie głośności+włącznik tworzą zrzut ekranu e-ink, zaś zmniejszanie głośności+włącznik - ekranu AMOLED.

Są też aplikacje, które same wymuszają zmianę wyświetlacza. Gdy na e-papierowym wyświetlaczu odbieramy połączenie głosowe jesteśmy informowani, by odwrócić ekran albo przejść w tryb głośnomówiący. Do e-papierowego ekranu przypisane są też gry. Co prawda można je uruchomić z poziomu kolorowego ekranu AMOLED, ale rozgrywka i tak zostanie przeniesiona na czarno-biały ekran. Preinstalowane zostały tu cztery tytuły: Szachy, Warcaby, Sudoku i 2048.

A jak w praktyce wygląda obsługa dwóch ekranów, na których wyświetlane są zupełnie różne informacje? Przyzwyczajenie przychodzi z czasem, bowiem nie jest to tak intuicyjne, jak być powinno. Początkowo nawet frustrujące, ale po kilku godzinach można nabrać wprawy.

R E K L A M A

Multimedia

Możliwości multimedialne nie są w YotaPhone 2 najważniejsze, mimo to smartfon całkiem dobrze spisuje się podczas odtwarzania muzyki, oglądania filmów czy edycji zdjęć. Głośnik nie ma optymalnej lokalizacji (dolna krawędź telefonu), ale zostało to wymuszone obecnością dwóch ekranów. Pod względem jakości i głośności sprawuje się przyzwoicie. Pliki audio odtworzymy przez aplikację Muzyka Google, jest tu również radio FM (pozwalające na nagrywanie audycji do formaty 3GPP) oraz dyktafon, tj. rejestrator dźwięku (zapisuje pliki w formacie 3GPP).

Podobnie jak we wszystkich smartfonach z Androidem na pokładzie, także i tu za przeglądanie zdjęć i ich edycję odpowiada Galeria. Umożliwia sortowanie zdjęć według albumów, lokalizacji lub czasu, dzielenie się nimi i prostą edycję, obejmującą m.in. efekty kolorystyczne czy ramki. Galeria odpowiada też za odtwarzanie filmów.

R E K L A M A

Aparat

YotaPhone 2 oferuje 8-megapikselowy aparat główny - spodziewałam się tu jednak bardziej imponującej matrycy, zwłaszcza że konkurencyjne flagowce mają aparaty z 16-megapikselami (Galaxy S5), czy nawet 20,7-megapikselami (Xperia Z3). Ale przecież ilość pikseli nie zawsze przekłada się na jakość zdjęć - w rosyjskim produkcie jest ona satysfakcjonująca. Tylko że podobne rezultaty fotografowania bez problemu zapewni nam smartfon za mniej niż 1000 zł - w smartfonie kosztującym niemal 3 razy tyle aparat powinien być zdecydowanie lepszy. Największe wady aparatu YotaPhone'a 2 to ustawianie balansu bieli oraz problemy z ustawieniem ostrości w zdjęciach bliskich obiektów (dedykowanego trybu macro nie ma).

Aparat pod względem ustawień prezentuje się raczej skromnie - systemowa aplikacja oferuje zdjęcia sferyczne, panoramę, zdjęcia z efektem rozmycia soczewkowego, typowy tryb automatyczny z trybem HDR i samowyzwalaczem oraz kamerę do rejestrowania wideo. Nie znajdziemy tu efektów kolorystycznych czy bardziej zaawansowanych ustawień manualnych.

Przykłady zdjęć z zastosowaniem efektu Rozmycie soczewkowe:

Przykłady zdjęć panoramicznych:

Oraz przykłady zdjęć w trybie automatycznym:

Aparat główny umożliwia ponadto rejestrowanie wideo w jakości 1080p. Z frontu mamy natomiast 2-megapikselową kamerkę do wideorozmów (ale nie przez sieć komórkową) oraz do zdjęć portretowych. Do robienia selfie możemy wykorzystać jednak lepszy, 8-megapikselowy aparat, podglądając rejestrowany obraz na e-papierowym wyświetlaczu.

R E K L A M A

Łączność i komunikacja

Smartfon wyposażony jest w szybki modem LTE, ma też nowoczesną dwuzakresową kartę Wi-Fi 802.11 b/g/n/ac z hotspotem, Bluetooth i technologię NFC. Za usługi lokalizacyjne odpowiada GPS z aGPS oraz obsługą GLONASS. Wszystkie te moduły (oprócz NFC, którego nie miałam na czym przetestować), funkcjonowały bez zarzutów.

Androidowe aplikacje do połączeń i SMS-ów są zdublowane przez widgety o analogicznej funkcjonalności na e-papierowych YotaPanelach. Stąd również możemy odbierać i wysyłać wiadomości oraz nawiązywać połączenia (do prowadzenia rozmowy trzeba jednak będzie odwrócić telefon). Jakość połączeń jest bardzo dobra - niestety nie ma możliwości nagrywania rozmów i nawiązywania wideorozmów przez sieć komórkową.

R E K L A M A

Pamięć i wydajność

Smartfon dysponuje wbudowaną pamięcią o pojemności 32GB, z czego ok. 25GB jest dostępnych dla użytkownika. Niestety brakuje gniazda na karty pamięci.

Sercem smartfonu jest 4-rdzeniowy, 2,2GHz procesor Qualcomm Snapdragon 800. To niewątpliwie układ wydajny, jednak nieco słabszy i starszy od podzespołów stosowanych w takich modelach jak LG G3 czy Sony Xperia Z3. Na dodatek obydwa te modele oferują po 3GB pamięci RAM, podczas gdy YotaPhone 2 ma tylko 2GB - i są od rosyjskiego dwuekranowca tańsze...

Niemniej wydajność jest tu na wysokim poziomie, nie spotkamy najmniejszych opóźnień czy lagów, a nawet najbardziej zasobożerne gry będą działać płynnie na najwyższych obrotach. Wyniki benchmarków przedstawiają się następująco:

R E K L A M A

Bateria

YotaPhone 2 ma ogniwo o pojemności 2500 mAh - według producenta ma ono wystarczyć nie na kilka godzin, lecz na kilka dni pracy. Szacowany czas czytania wynieść ma ponad 100 godzin, a czas korzystania z internetu w sieci 4G - ponad 24 godziny.

Jeśli odpowiednio skonfigurujemy tryb YotaEnergy powinniśmy zyskać dodatkowe godziny. Możemy na przykład ustawić, by przy kilku-kilkunastu procentowym naładowaniu akumulatora wyłączony został ekran główny, a jego zadania przejmie bardziej energooszczędny wyświetlacz e-ink. W praktyce jeśli zapomnimy o dodatkowym ekranie okazuje się, że smartfon pracuje przeciętnie tyle samo co inne tego typu urządzenia na rynku, czyli ok. 1-1,5 dnia. Przy grach, filmach i benchmarkach rozładowanie akumulatora potrwa kilka godzin (np. granie w Real Racing wykończyło baterię w jakieś 3 godziny). Główny ekran, używany wymiennie z e-papierowym, pozwolił na ok. 2,5 dnia pracy. Niestety, z uwagi na ograniczony czas, przez który YotaPhone 2 był w moich rękach, nie udało mi się sprawdzić czasu pracy smartfonu z użyciem samego e-papierowego ekranu.

Naładowanie telefonu przy pomocy dołączonej do zestawu ładowarki zajmie niecałe 2 godziny. Co więcej, po podłączeniu smartfonu logo YotaPhone na ładowarce zostaje podświetlone na biało - ale tylko, gdy podłączony zostanie YotaPhone 2. Oczywiście do ładowarki możemy podłączyć i podładować każdy telefon ze złączem microUSB, ale podświetlenie zadziała wyłącznie z oryginalnym YotaPhonem. Podobno smartfon można też ładować bezprzewodowo dzięki wykorzystaniu standardu Qi. Niestety nie mam odpowiednich akcesoriów do indukcyjnego ładowania, by to sprawdzić.

R E K L A M A

Podsumowanie

YotaPhone 2 to jeden z bardziej ekscentrycznych gadżetów z jakimi miałam do czynienia. Nazwanie tego modelu po prostu smartfonem odbiera mu skrzydła, jednak trzeba spojrzeć prawdzie w oczy - dodatkowy ekran bazujący na elektronicznym papierze raczej nie stanie się standardem wśród telefonów. Kwestie żywotności baterii mogłyby być tu głównym argumentem zwolenników tego rozwiązania, ale istotniejsza z punktu widzenia użytkowania jest kiepska responsywność ekranu i zerowa funkcjonalność w ciemnościach.

To urządzenie z pewnością nowatorskie i wprowadza prawdziwy powiew świeżości na rynku niemalże identycznych smartfonów pracujących na Androidzie. Może dzięki temu YotaPhone 2 znajdzie amatorów wśród gadżeciarzy. Przede wszystkim tych z bardziej zasobnym portfelem. Urządzenie wyceniono bowiem na 2899 złotych! Jak na polskie realia jest to kwota zdecydowanie oderwana od rzeczywistości. Raczej nie spodziewam się, by ten model pojawił się w ofercie polskich operatorów, ale kto chciałby go nabyć, powinien udać się do sieci sklepów Euro RTV AGD albo na stronę yotaphone.pl (stan na styczeń 2015).

Mat. własny

O autorze
jolanta-szczepaniak.jpg
Jolanta Szczepaniak

Dziennikarka - w zawodzie od 10 lat. Absolwentka UŁ. Dawniej związana z miesięcznikiem "Mobile Internet", obecnie publikuje testy w serwisie mGSM.pl. Sporadycznie blogerka i wikipedystka. Na co dzień fanka mobilnych technologii i internetu, gadżeciara, serialomaniaczka i nałogowa czytelniczka książek oraz prasy popularyzującej naukę.

Artykułów: 2757

Ten artykuł skomentowano już 9 razy.
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A
Opinie nie są weryfikowane.
icon up
44,4% 
icon down
 22,2% 
icon unknown opinion
 33,3% 
Default user logo
Leszek88

Opinia pozytywna

Pamiętam jak kilka lat temu kupując telefon, otwierając pudełko czułem się jak dziecko pod choinką. Karta pamięci, słuchawki i inne akcesoria a obecnie?
.opera-mini.net | 15.03.2015, 08:03
R E K L A M A
Default user logo
Bolek

Opinia negatywna

Promowanie rosyjskich produktów w obecnej sytuacji? Brawo!
Przyjmujemy oficjalne noty protestacyjne w tej sprawie. Sądzę, że zdawkowy komentarz, który przepadnie niezauważony to zbyt mało, by nazwać się zaangażowanym patriotą. Prosimy jednakże o potwierdzenie na piśmie od odnośnych urządów, że para w Twoich Użytkowniku kaloryferów nie pochodzi z rosyjskiego węgla, a gaz - dzięki któremu gotujesz kaszkę na mleku - z ruskich zasobów naturalnych. Tylko w takim wypadku poważnie podejdziemy do protestu, bo my w ogóle poważnie podchodzimy do SPRAW. W innym wypadku, musimy Cię prosić o udanie się ze swoimi uwagami w miejsce, gdzie kogoś zainteresują. (jf)
.dynamic.gprs.plus.pl | 11.02.2015, 18:02
Default user logo
ert

Opinia neutralna

@Stalker
Tak się składa, że jestem marketingowcem. Oczywiście zgadzam się, że opakowanie jest ważne i często decyduje o wyborze podobnych masowych produktów (spożywcze, kosmetyki, etc.), ale żeby telefonu...? Jeśli ludzie kupują telefony ze względu na ładne pudełko to można pakować jakiś elektrozłom do pięknych mahoniowych pudełek, ze złotymi brzegami i satynową wyściółką.
Ważne jest czy na opakowaniu umieszczone są rzetelne informacje o telefonie i czy jest w miarę estetyczne, ale chodziło mi o opis pani Joli jakie pudełko ma fakturę, jakie jest przyjemne w dotyku, jaka gąbka wyściela wnętrze i jak ekskluzywnie ktoś czuje się posiadając takie pudełko ;-)
No cóż był kiedyś kult opakowań zachodnich, ale to już chyba za nami.
Kobiety inaczej patrzą na świat. Zapewne można mnie nazwać seksistą, ale mi to nie przeszkadza. IMVHO albo się to (inne spojrzenie na świat) akceptuje bezboleśnie albo boleśnie. Mężczyźni za to miewają doskonałą umiejętność wybiórczego odbioru rzeczywistości. Pracuję nad tym od tylu lat, że doszedłem już niemal do perfekcji. - Stąd faceta narzekającego na nadmiar w kobiecym wydaniu trudno mi traktować poważnie ;) Na wszelki wypadek: żart. A pudełko naprawdę jest fajne. Na polskiej premierze również faceci-dziennikarze się roztkliwiali i bawili jak dzieci w rozkładanie i składanie klocków. (jf)
.mnc.pl | 02.02.2015, 15:02
R E K L A M A
Default user logo
Jola S.

Opinia neutralna

Dziękuję za opinie o teście. Książka w tle to "Cyberiada" Lema. A 2 akapity na temat opakowania? W skali całego testu to jakieś 5% treści - na tyle miejsca to opakowanie, moim zdaniem, zasłużyło ;) JS
.tvsky.pl | 31.01.2015, 00:01
Default user logo
Stalker

Opinia pozytywna

@ert Zupełnie się nie zgadzam. Z punktu widzenia marketingowego opakowanie jest równie ważne jak towar, a niektórych przypadkach nawet ważniejsze. Wszystko zależy od okoliczności. Może nie dzisiaj, ale dawno, dawno temu, kiedy taki luksus jak Coca Cola przywoziło się zza granicy albo kupowało drogą wymiany towarowo pieniężnej w Pewxie - za dolary albo Bony PKO SA (!), opakowania w postaci puszek zdobiły niejedną meblościankę mieszkań PRL. Czy też szklaneczki po musztardzie niejednokrotnie służyły jako zastawa stołowa dla kulturalnego spożywania wina owocowego. Tak więc w Polakach do dzisiaj pokutuje uraz do opakowań niechlujnych i jednorazowego użytku, zapewne po doświadczeniach z zakupem śledzia z beczki zawiniętego w Trybunę Ludu. No i ciesz się Kolego że nie natrafiłeś na marketingowca z prawdziwego zdarzenia, bo ten by zrobił prawdziwy wykład ze znaczenia opakowania w lokowaniu produktu.
Ja natomiast w dalszym ciągu zachodzę w głowę co czyta autorka skądinąd świetnej recenzji, a inspirują mnie do dociekań takie sformułowania książki na której prezentowany jest telefon: ?nie zadowolił mnie żaden, a ów ryk strachu, jakim padając w studnię żegnają świat, trwa coraz krócej, widocznie góra szczątków narasta od dna przepaści ??. Strach się bać :)
.174.65.80 | 30.01.2015, 23:01
Default user logo
ert

Opinia negatywna

Pani Jolu
recenzja bardzo rzetelna - o ile zastanawiałem się nad tym telefonem, to zdecydowanie zrezygnowałem. Może za połowę obecnej ceny...
E-booki na ekranie 4,7 " w pionowej orientacji. Toż to męczarnia dla oczu. Niezmiernie bawi mnie rozwodzenie się przez 2 akapity na temat pudełka - nagminne też wśród innych recenzentów. Ilu z użytkowników podziwia na co dzień opakowania? Kończą zwykle w piwnicy lub na śmietniku.
Dwa słowa: dla każdego ważne są inne szczegóły. Pudełko nadal bywa dla potencjalnego użytkownika zarówno barierą, jak i źródłem informacji o telefonie.
.mnc.pl | 30.01.2015, 15:01
Default user logo
Stalker

Opinia pozytywna

Świetna recenzja, merytoryczna i wyczerpująca temat. BTW co Pani czyta, Pani Jolu ?
.dynamic.gprs.plus.pl | 29.01.2015, 16:01
R E K L A M A
Jacek

Opinia neutralna

Zdaje mi się, że Jola prawidłowo użyła obu określeń. Reakcja jest raczej efektem ubocznym odczuć czytającego. A herbaty - szkoda.
.mobile.net.pl | 29.01.2015, 13:01
Default user logo
2swags

Opinia pozytywna

> urządzenie oryginalne, prestiżowe

Oplułem się herbatą
.dynamic.mm.pl | 29.01.2015, 12:01


mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies