Wiko Fever 4G
Recenzja

Opublikowane:

Smartfon, który rozjaśni mrok

Opakowanie i akcesoria

W zgrabnym tekturowym pudełku producent upchnął podstawowy zestaw akcesoriów. Mamy więc dokanałowe słuchawki z pilotem, modułową ładowarkę sieciową (1 A) i kabel microUSB-USB (wszystkie akcesoria są w tym samym kolorze co obudowa smartfonu, czyli białym). Do tego papierowe, wielojęzyczne instrukcje (także w języku polskim) i zastanawiający element - adaptery do kart SIM: jeden na kartę nanoSIM do microSIM oraz dwa w rozmiarze miniSIM (na karty microSIM). Co jest zastanawiające? Po co nam adaptery miniSIM, skoro telefon używa dwóch kart microSIM...?


R E K L A M A

Bateria

Czasy pracy nie imponują - mimo baterii o pojemności niemalże 3000 mAh średnio-intensywne użytkowanie nie pozwoliło nawet na osiągnięcie jednej doby czasu pracy z dala od ładowarki (media społecznościowe, ok. 1,5 godz. strumieniowanie wideo, 2 karty SIM, pracujący moduł Wi-Fi). W bardziej oszczędnym trybie ogniwo może wystarczyć na 1,5 dnia. W trybie pracy z włączonym ekranem wynik również jest mało imponujący - niecałe 5 godzin (filmy z YouTube, 100% jasności ekranu, włączony moduł Wi-Fi). Ładowanie ogniwa przy pomocy ładowarki z zestawu zajmuje ponad 3,5 godziny.


R E K L A M A

Podsumowanie

Dostając do testów Wiko Fever 4G za bardzo nie wiedziałam, czego się spodziewać. Firma mi nie znana, a telefon z fosforyzującą obudową prezentował się bardziej jak łaknący uwagi gadżet niż porządne urządzenie do pracy i rozrywki na co dzień. Po dwóch tygodniach przyznam, że nie warto było oceniać książki po okładce - Wiko Fever 4G świetnie sprawdził się w większości zastosowań, a bajer w postaci fotoluminescencji stał się dla mnie czynnikiem neutralnym (nie uważam, żeby było to coś niezbędnego, ale też nie przeszkadza). Rozczarował mnie tylko w zakresie dźwięku (tu rozwiązaniem są dobre słuchawki) oraz aparatu - oglądane na ekranie peceta zdjęcia ujawniają przede wszystkim problemy z ostrością.

Nie wiem, czy z ceną 850 złotych Fever skusi polskich nabywców, którzy mają naprawdę pokaźny wybór telefonów w cenie poniżej tysiąca złotych i wyprodukowanych przez bardziej znane im firmy. Ale kto by chciał odejść od znanych ścieżek i dać szansę mniej znanym graczom, z modelem Wiko Fever 4G nie powinien się rozczarować. Świecenie można sobie odpuścić :)

materiał własny

O autorze
jolanta-szczepaniak.jpg
Jolanta Szczepaniak

Dziennikarka - w zawodzie od 10 lat. Absolwentka UŁ. Dawniej związana z miesięcznikiem "Mobile Internet", obecnie publikuje testy w serwisie mGSM.pl. Sporadycznie blogerka i wikipedystka. Na co dzień fanka mobilnych technologii i internetu, gadżeciara, serialomaniaczka i nałogowa czytelniczka książek oraz prasy popularyzującej naukę.

Artykułów: 2757

Ten artykuł skomentowano już 2 razy.
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A
Opinie nie są weryfikowane.
icon up
100,0% 
icon down
 0,0% 
icon unknown opinion
 0,0% 
Default user logo
miasma

Opinia pozytywna

Bateria nie jest niewymienna. Jest niewyjmowalna przez użytkownika (czyli po standardowym zdjęciu klapki) ale jest jak najbardziej wymienna w serwisie. Trzeba trochę rozkręcić telefon i baterię można wymienić.
.dynamic.gprs.plus.pl | 21.06.2016, 05:06
R E K L A M A
Default user logo
Stalker

Opinia pozytywna

Kolejna porządnie sporządzona opinia o produkcie w wydaniu pani Redaktor. A co do meritum - uznanie za minus niewyjmowanej baterii to już chyba nadinterpretacja. A który srajfon jeszcze dzisiaj ma taką możliwość ? Chyba trzeba pogodzić się z tym trendem producentów. Do artykułu smaczku dodają perełki stylistyczne w rodzaju "skóropodobne teksturowanie". I tak trzymać !
.174.36.19 | 12.02.2016, 08:02


mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies