Opakowanie i akcesoria
W zgrabnym tekturowym pudełku producent upchnął podstawowy zestaw akcesoriów. Mamy więc dokanałowe słuchawki z pilotem, modułową ładowarkę sieciową (1 A) i kabel microUSB-USB (wszystkie akcesoria są w tym samym kolorze co obudowa smartfonu, czyli białym). Do tego papierowe, wielojęzyczne instrukcje (także w języku polskim) i zastanawiający element - adaptery do kart SIM: jeden na kartę nanoSIM do microSIM oraz dwa w rozmiarze miniSIM (na karty microSIM). Co jest zastanawiające? Po co nam adaptery miniSIM, skoro telefon używa dwóch kart microSIM...?
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
R E K L A M A
Bateria
Czasy pracy nie imponują - mimo baterii o pojemności niemalże 3000 mAh średnio-intensywne użytkowanie nie pozwoliło nawet na osiągnięcie jednej doby czasu pracy z dala od ładowarki (media społecznościowe, ok. 1,5 godz. strumieniowanie wideo, 2 karty SIM, pracujący moduł Wi-Fi). W bardziej oszczędnym trybie ogniwo może wystarczyć na 1,5 dnia. W trybie pracy z włączonym ekranem wynik również jest mało imponujący - niecałe 5 godzin (filmy z YouTube, 100% jasności ekranu, włączony moduł Wi-Fi). Ładowanie ogniwa przy pomocy ładowarki z zestawu zajmuje ponad 3,5 godziny.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
R E K L A M A
Podsumowanie
Dostając do testów Wiko Fever 4G za bardzo nie wiedziałam, czego się spodziewać. Firma mi nie znana, a telefon z fosforyzującą obudową prezentował się bardziej jak łaknący uwagi gadżet niż porządne urządzenie do pracy i rozrywki na co dzień. Po dwóch tygodniach przyznam, że nie warto było oceniać książki po okładce - Wiko Fever 4G świetnie sprawdził się w większości zastosowań, a bajer w postaci fotoluminescencji stał się dla mnie czynnikiem neutralnym (nie uważam, żeby było to coś niezbędnego, ale też nie przeszkadza). Rozczarował mnie tylko w zakresie dźwięku (tu rozwiązaniem są dobre słuchawki) oraz aparatu - oglądane na ekranie peceta zdjęcia ujawniają przede wszystkim problemy z ostrością.
Nie wiem, czy z ceną 850 złotych Fever skusi polskich nabywców, którzy mają naprawdę pokaźny wybór telefonów w cenie poniżej tysiąca złotych i wyprodukowanych przez bardziej znane im firmy. Ale kto by chciał odejść od znanych ścieżek i dać szansę mniej znanym graczom, z modelem Wiko Fever 4G nie powinien się rozczarować. Świecenie można sobie odpuścić :)
materiał własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!