Sony Ericsson to marka, do której dość późno się przekonałam. Pomógł mi w tym model S312, a dzięki Jalou wyzbyłam się wszelkich uprzedzeń. Bardzo byłam ciekawa dotykowego modelu Yendo, który jest telefonem muzycznym. Trafił na moje biurko szybciej, niż zdążyłam "złożyć zapotrzebowanie". Czy będę z niego zadowolona równie mocno jak z innych "soniaków"? Nowoczesny design. dotyk, W jak Walkman - to sprawia, że oczekujemy czegoś przydatnego i na topie. Dostajemy prostą, mało intuicyjną "małpkę", która jednak nadal fajnie wygląda.
W niewielkim pudełku mieści się telefon, bateria Li-Po 970 mAh, ładowarka sieciowa USB, kabel USB, zestaw słuchawkowy i dodatkowa czerwona klapka baterii. Są też rozkładane instrukcje obsługi w językach polskim, czeskim i słowackim oraz karta gwarancyjna. Obudowa Yendo ma kolor czarny. Klapka baterii jest matowa, podczas gdy reszta obudowy błyszcząca. Brzegi komórki zostały łagodnie zaokrąglone. Yendo jest nieduży i dość pewnie leży w dłoni. Front zajmuje w dużej mierze 2,6-calowy dotykowy ekran LCD. Poniżej znajduje się podłużny srebrny przycisk podświetlony pomarańczowym blaskiem, obok którego znajduje się w prawym rogu charakterystyczne logo Walkman. Zostało ono także umieszczone w dwóch miejscach klapki baterii - żeby nie było wątpliwości, że to muzyczny model. Ale czy to wystarczy, by się skusić na dotykowego Walkmana? Prawy bok został zaopatrzony w przycisk regulacji głośności, z lewej strony zaś znajduje się gniazdo microUSB, a w lewym górnym rogu obudowy umieszczono uszko do zawieszenia telefonu na smyczy. W górnej części obudowy znalazł się włącznik telefonu, który także odpowiada za blokowanie ekranu, oraz gniazdo słuchawkowe mini-jack 3,5 mm. W górnej części pleców telefonu umieszczono obiektyw aparatu fotograficznego, a obok z prawej strony - głośnik.
Po zaaplikowaniu karty SIM i karty pamięci - Yendo obsługuje popularny format microSD - nadszedł czas na start. Uruchomienie i gotowość do działania to proces bardzo długotrwały. Potrzebował na to ponad minutę! Jak na prosty aparat bez skomplikowanego systemu operacyjnego trochę za długo. Zostałam zapytana o PIN, a następnie o kopiowanie kontaktów z SIM i dokonanie ustawień godziny i daty. Wszystko to również trwało dość długo, a to za sprawą nietypowego sposobu wstawiania cyfr. Zamiast wyświetlić normalną klawiaturę, producent proponuje finezyjne pionowe pasy z cyframi do wyboru. Właściwej wartości szukamy, muskając ekran do góry lub w dół. Oj, ciężko było przywyknąć. Po dokonaniu tych ustawień zapragnęłam od razu wykonać kalibrację ekranu. Zazwyczaj tak robię na samym początku korzystania z nowego urządzenia dotykowego, aby lepiej mi się z nim współpracowało. A tu niespodzianka - przeczesałam cały folder ustawień i takiej możliwości nie znalazłam. Szukanie było nieco męczące, bowiem przy każdym wycofaniu się do poprzedniego katalogu lądowałam na samej górze listy. Czuły ekran nie zawsze rozróżniał muśnięcie od stuknięcia, co powodowało niepotrzebne otwieranie folderów czy aplikacji. Inaczej sprawa wyglądała przy pisaniu wiadomości - trzeba było czasem stukać paznokciem.
Istotnym szczegółem wyglądu startowego ekranu Yendo są skróty wybranych aplikacji w każdym rogu ekranu. I tak w górnych rogach znalazły się z lewej strony Walkman, z prawej wiadomości, w dole z lewej klawiatura numeryczna, a z prawej książka adresowa. Nie doszłam jednak do tego, jak ustawić swoje ulubione aplikacje w tych czterech kątach. Instrukcja obsługi niestety nie informuje dokładnie, jak tego dokonać. Podaje jedynie informację, że można to zrobić. Pośrodku ekranu jest godzina wyświetlana w dużym formacie, i data.
Główne menu rozpościera się na trzy pulpity. Jest to o tyle wygodne, że użytkownik może szybko dostać się do wybranych aplikacji urządzenia. Dalsze składowe menu prezentowane jest w postaci listy. W głównym menu zabrakło folderu Wiadomości z tradycyjną skrzynką odbiorczą, nadawczą etc. Wiadomości odebrane i wysłane są wyświetlane w charakterze rozmów. Nie można skasować wszystkich wiadomości jednocześnie, a zapełniona pamięć spowalnia pracę telefonu.
Model ten został zaprojektowany z myślą o młodych dynamicznych ludziach, słuchających muzyki i kontaktujących się za pomocą portali społecznościowych. Zdziwił mnie brak możliwości dostania się do korektora dźwiękowego z pozycji włączonego Walkmana! To poważne niedopatrzenie. Aby zmienić parametry odsłuchu, należy wejść do ustawień/dźwięki i wibracja/muzyka.
Na pocieszenie lista ustawień jest naprawdę imponująca i obejmuje pozycje: normalna muzyka, specjalne, soul, lekka muzyka (cokolwiek to znaczy), jazz, pop, ciężka muzyka (wiemy, co to znaczy;)), basy i soprany. Jest także możliwość ustawienia dźwięku przestrzennego. Po włączeniu muzyki z załączonym fabrycznym zestawem słuchawkowym rozczarowałam się. Brzmienie było płaskie i bez wyrazu - zdecydowanie nie tego się spodziewałam po Walkmanie. Lepiej było po zmianie słuchawek na zapożyczone od odtwarzacza MP4. Całe szczęście Yendo ma uniwersalnego mini-jacka...
Telefon posiada wbudowane radio z funkcją RDS. Kanały można wyszukiwać automatycznie, lub wpisać ręcznie wartość częstotliwości. Pomiędzy stacjami poruszamy się za pomocą suwaka z prawej strony ekranu. Radio działa z podłączonymi słuchawkami, ale odsłuch można przełączyć na głośnik. Z uwagi na automatyczną aktualizację częstotliwości trzeba przywyknąć do chwilowych zakłóceń. Yendo ma również aparat fotograficzny z matrycą 2 megapiksele, niestety - bez możliwości ustawienia balansu bieli, zoomu, czy chociażby najprostszych efektów. Dotknięcie ekranu daje możliwość przełączenia kamery na nagrywanie. Gotowe zdjęcia można od razu przesłać MMS-em, e-mailem, przez Bluetooth lub dodać jako zdjęcie kontaktu. Użytkownik może także nagrać sekwencje wideo z dźwiękiem, jednak także bez możliwości dokonania jakichkolwiek ustawień.
Zabrakło w Yendo menedżera wszystkich plików, z którego można by dostać się do zawartości karty pamięci. Zamiast tego jest folder "Album", gdzie można przeglądać jedynie fotki i nagrane sekwencje wideo.
Zdjęcia wystarczą na potrzeby MMS-ów. Kolory są lekko przekłamane, co może trochę wpływać na ogólny zarys prezentowanych obiektów oraz sytuacji. Fotografie wykonywane o zmierzchu zostały tak odmienione, że można odnieść mylne wrażenie co do pory dnia.
Połączenie z komputerem przebiegło bez problemów. PC "zobaczył" zarówno telefon, jak i kartę pamięci jako osobne dyski - zatem transfer plików jest nieskomplikowany. Yendo może ładować baterię przez port USB.
Komunikacja głosowa przeważnie nie przysparzała kłopotów - poza szukaniem kontaktów. A to za sprawą suwaka z prawej strony ekranu listy kontaktów. Suwak wprawdzie podpowiada, na której literze alfabetu akurat jesteśmy jednak marne to pocieszenie, gdy ekran wariuje przy długim przesuwaniu palca. Psikusa sprawił mi nieraz sam moment odbierania połączenia. Aby to zrobić, należy na ekranie przesunąć suwaczek w lewo. Przesunięcie w prawo powoduje odrzucenie połączenia. Dziwne jest to, że połączenie można odrzucić stuknięciem w czerwoną słuchawkę, ale odebrać - tylko przesunięciem. Bardzo niewygodne rozwiązanie.
Przy użyciu zestawu słuchawkowego rozmówcę słyszałam jak przez blaszane wiaderko, a w trybie głośnomówiącym trzeba było mówić dość blisko mikrofonu. Zdarzyło się kilka razy, że rozmówca mnie nie słyszał od samego początku połączenia, niezależnie od tego, kto połączenie wykonywał.
Tworzenie wiadomości tekstowych bywało niepraktyczne ze względu na nieskalibrowany ekran. Raz wystarczało delikatne dotknięcie, a innym razem musiałam stukać paznokciem. Przy pisaniu pomocne były słowne podpowiedzi.
Telefon przy użyciu kanału EDGE może połączyć się z dowolnymi witrynami internetowymi. Ikonka Facebooka znalazła się nawet na trzecim pulpicie i po skonfigurowaniu dostępu można jej używać jako skrót. Podobnie jest z Twitterem. Aby móc odbierać i wysyłać MMS-y, musiałam dokonać odpowiednich konfiguracji. Podobnie rzecz się miała z pocztą e-mail.
Do dyspozycji użytkownika jest cały zestaw dodatków, tj.: kalkulator, kalendarz, notatki, alarmy, dyktafon, stoper, minutnik, a każdy ma skrót w głównym menu. Jest także możliwość skorzystania z usługi TrackID, która niestety zawiesza na dłuższą chwilę pracę urządzenia. Nie ma ani jednej gry, ale można zrobić zakupy za pomocą aplikacji PlayNow.
Czas pracy telefonu określam na około 4 dni normalnego użytkowania, bateria ładuje się mniej więcej przez około 3 godziny, grzejąc przy tym obudowę i kawałek biurka.
Na koniec wyznam, że zabierałam się za testowanie Yendo aż trzy razy... Odpowiadając na pytanie zadane na wstępie, wracam stęskniona do mojego Jalou.
Artykuł pochodzi z numeru 06.2011 miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!