Samsung Galaxy S6 zadebiutował 1 marca - w przededniu rozpoczęcia barcelońskich targów MWC. I "skradł" całe show, przyćmiewając pozostałe targowe premiery. Czy rzeczywiście jest aż taką rewelacją? Dzięki uprzejmości polskiego oddziału Samsunga już w kilkanaście dni po premierze mogłem przekonać się o tym na własnej skórze. I choć jestem daleki od zachwycenia się tym modelem, uważam go za przełomowy dla koreańskiego koncernu.
Prezentując ten telefon Samsung udowodnił, iż jest w stanie zaoferować telefon bezkompromisowy: nie tylko dobrze wyposażony, wydajny i napakowany dodatkami, ale i świetnie wyglądający. Model S6 stanowi przełom w historii serii Galaxy S. Flagowy smartfon Samsunga nareszcie wygląda tak, jak przystało na sprzęt z najwyższej półki.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Spis treści
- Zestaw, obudowa, stylizacja
- Wyświetlacz, bateria
- Wydajność, komunikacja, interfejs, aplikacje
- Fotografia i wideo
- Podsumowanie
Zestaw, obudowa, stylizacja
Obudowa jest dostępna w wielu kolorach, zatem każdy znajdzie coś dla siebie. Mnie przypadł w udziale kolor biały. Twarde szkło Gorilla Glass 4 otacza subtelna, metalowa ramka. Z powodu owego szkła oberwałem niezłą dawkę hejtu... Choć podczas premierowej konferencji na MWC wspominano zastosowaniu dwóch tafli Gorilla Glass 4, ubzdurałem sobie, że tył jest jednak z lakierowanego tworzywa.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
To dlatego, że telefon jest niezwykle przyjemny, ciepły w dotyku. Szkło kojarzy mi się z chłodem - a zarówno podczas pierwszych oględzin na MWC, jak i przy wyjmowaniu smartfonu z pudełka... uderzyło mnie ciepło. Dalej już poszło... Oto relacja z rozpakowywania telefonu:
|
|
|||
|
Samsung Galaxy S6: rozpakowanie i pierwsze wrażenia wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
Swój karczemny błąd uświadomiłem sobie już w chwilę po publikacji filmu - próbując zarysować tył telefonu ostrym przedmiotem. Nie udało się... Pozostało jedynie wykonać spektakularny facepalm i bić się w pierś - tył telefonu to naprawdę szkło. W Samsungu!
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
I - jak mawiał bohater jednej z powieści B. Hrabala - niewiarygodne faktem się stało: trzymam w ręku pierwszego Samsunga, którego klasa wreszcie sięgnęła szczytów. Obudowa jest znakomita. Świetny montaż, sympatyczna stylizacja, miły dla oka kształt... który burzy jednak paskudny, wystający obiektyw aparatu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Cóż, telefon jest smukły, a moduł aparatu - niekoniecznie. Inżynierowie musieli jakoś pogodzić chęć pozostawienia płaskiej obudowy i porządnego aparatu - wyszedł mały koszmarek, który na szczęście nie przeszkadza w codziennym użytkowaniu telefonu. Obudowa dzielnie znosi trudy eksploatacji, rzeczywiście trudno ją uszkodzić. Paradoksalnie, jej najsłabszym elementem zdaje się być aluminiowe obramowanie boków. W razie upadku na beton czy nieumiejętnego wpychania na siłę wtyczki USB, może się zarysować.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Muszę dodać, że konstrukcja jest solidna - obudowa jest sztywna, nie trzeszczy - współczuję jedynie serwisantom, którym przyjdzie wymienić choćby baterię. Szklane tafle są przyklejone do ramy telefonu... W odróżnieniu od poprzednika, obudowa nie jest niestety wodoodporna. To krok wstecz, a jego jedynym usprawiedliwieniem jest powstanie odmiany S6 Active, której sprzedaż mogłaby się okazać gorsza, gdyby "zwykły" S6 również miał ochronę rzędu IP67...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Oprócz słusznej krytyki mojej wpadki w pierwszym, niemontowanym filmie o S6, sporo krytycznych komentarzy dotyczyło również stylizacji nowego "Esa". Wielu z was pisało, iż zbytnio przypomina on nowe iPhone'y... Patrzę, patrzę - i nie zgodzę się z waszymi opiniami. Zgoda, parę detali jest podobnych, ale idąc tym tropem, znajdziemy jeszcze kilkanaście - jeśli nie kilkadziesiąt - innych telefonów, które w jakimś miejscu przypominają iPhone.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Galaxy S6 na zupełnie inny profil boków, z charakterystycznym podcięciem, przechodzącym w zaokrąglone narożniki. Inne są otwory głośnika, inny sam zarys obudowy... Ale skoro upieracie się, że przypomina wam on iPhone - trudno... przejdźmy dalej ;)
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Opakowanie telefonu i towarzyszący mu zestaw nie są już tak wyszukane, jak obudowa. Co znajdziemy w zestawie? Właściwie - to, co zawsze. Zasilacz, kabel USB, instrukcję i słuchawki. Ładowarka obsługuje błyskawiczne ładowanie, natomiast słuchawki... wyglądają trochę dyskusyjnie. Jeszcze przed premierą Samsung zbierał cięgi za to, iż dość mocno przypominają fabryczny zestaw odwiecznego konkurenta. Czy na pewno?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Już na pierwszy rzut oka - za sprawą silikonowych nakładek i lepszego wyprofilowania - wydają się wygodniejsze. I takie też są - w odróżnieniu od Apple EarPods nie wypadały mi z uszu, a ich brzmienie również okazało się lepsze. Słuchawki Samsunga dają głębszy bas i subtelniejsze soprany, niż te od Apple. Próbowałem "oszukać się" wypróbowując oba zestawy słuchawkowe z różnymi telefonami. Te od S6 są lepsze - i basta!
Uzupełnieniem możliwości słuchawek jest świetny korektor brzmienia, wyposażony m.in. w symulację brzmienia wzmacniacza lampowego czy korekcję indywidualną, opartą o coś w rodzaju badania słuchu. Telefon emituje różne dźwięki, a my sygnalizujemy, czy je słyszymy. Na tej podstawie aplikacja dobiera optymalne ustawienia - uwzględniające możliwości naszych uszu... i słuchawek. Oczywiście rozwiązanie to znamy już z wcześniejszych modeli firmy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nie opowiedziałem jeszcze o rozmieszczeniu istotnych elementów. W zasadzie wszystko widać na zdjęciach, zatem krótko: włącznik jest na prawym boku - dla mnie nieco zbyt nisko, ale mam dość duże dłonie. Klawisze głośności powędrowały na lewą ściankę, a ich rozmieszczenie jest idealne. Gładką górę telefonu zaburza jedynie oczko nadajnika podczerwieni i otworek dodatkowego mikrofonu redukującego szumy, zaś oba gniazda (minijack i microUSB) powędrowały na dół.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Znalazł się tam również główny mikrofon i pojedynczy głośnik, który - powiedzmy - jest akceptowalny. Do BoomSound z HTC One trochę mu daleko... W telefonie zamontowano również skaner odcisku palca, ukryty w przycisku pod ekranem. Nie tylko broni dostępu do telefonu, ale pozwala na autoryzację zakupów. I nawet działa... robiąc to zdecydowanie lepiej, niż w poprzednich modelach Samsunga. Do ideału nadal jednak daleka droga. Na prawym boku, nieco poniżej przycisku włącznika, jest jeszcze szufladka na kartę SIM.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
A gdzie miejsce na microSD? W szufladzie biurka, bo do Galaxy S6 jej nie zamontujecie. To poważny błąd! Pamięć wbudowana może mieć (zależnie od zasobności portfela nabywcy) 32, 64 lub 128 GB - ale co począć, gdy moja kolekcja muzyki ma więcej! Ech... Trzeba pobujać w chmurach...
Wyświetlacz, bateria
Moje rozgoryczenie i rozczarowanie osłodził wyświetlacz nowego flagowca. Rozdzielczość równa czterokrotności HD, czyli QuadHD, zapewnia niesamowitą jakość obrazu, zaś technologia SuperAMOLED dba o głębię czerni i intensywność pozostałych barw. Warto wspomnieć, że energię, którą pochłonie obsługa wysokiej rozdzielczości, ekran nadrobi, oszczędzając ją podczas wyświetlania ciemnego obrazu. Piksele wyświetlające czerń nie świecą - czyli nie pobierają prądu. O walorach ekranu mógłbym pisać długo - ale zaraz powiecie, że taka jakość jest niepotrzebna, że to przesada, zbędny bajer... może i tak, ale wygląda świetnie, a przy tym nie drenuje baterii tak, jak się wszyscy spodziewali.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Sądzicie, że wydajny telefon ze znakomitym ekranem będzie prądożerny? Macie trochę racji, ale nie zapominajcie o trybie obniżonego zużycia energii, spotykanym obecnie w większości telefonów Samsunga. Co więcej, Galaxy S6 ładuje swą baterię wręcz błyskawicznie: dziesięciominutowe ładowanie wystarcza na 4-godzinne korzystanie z urządzenia. W S6 jest jeszcze coś - możliwość bezprzewodowego ładowania w obu spotykanych na świecie standardach. Nie trzeba już sprawdzać, czy dana ładowarka jest zgodna z naszym telefonem...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Postanowiłem zafundować baterii S6 solidną próbę - i zabrałem testowy smartfon na służbową "wycieczkę" do Hannoweru. W halach wystawienniczych CeBIT obaj mieliśmy sporo roboty. Ja robiłem swoje, a Galaxy S6 zapisywał zdjęcia, filmy, zapewniał łączność internetową i głosową... I dał radę! Pomimo dość intensywnej eksploatacji, bateria wytrzymała od godziny 8. do 21 wieczorem z jednym, kilkuminutowym zastrzykiem energii, gdy jeden z wystawców prezentował power-bank.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Sprawdziłem także, czy Galaxy S6 wytrzyma dwie doby, jeśli będę delikatniej wykorzystywał jego możliwości. Wytrzymał - ale przez ten czas powstrzymywałem się od grania i rejestrowania filmów. To właśnie te dwie czynności odpowiadają za przyspieszone zużycie energii. Jeśli będziecie używali telefonu do komunikacji, przeglądania internetu i słuchania muzyki, ma szansę pożyć nawet dłużej, niż 48 godzin. To dobry wynik, zważywszy na specyfikację tej maszyny.
Wydajność, komunikacja, interfejs, aplikacje
O wydajność Galaxy S6 nie trzeba się martwić. 64-bitowy procesor Exynos 7420 wykorzystuje architekturę big.LITTLE, mając do dyspozycji cztery rdzenie Cortex-A53 1,5 GHz i kolejne cztery Cortex-A57 2,1 GHz. Gdy dołożymy do tego grafikę Mali T760 i 3 GB pamięci RAM otrzymamy osiągi godne solidnego komputera - a mówimy przecież o telefonie! Niestety, mój testowy Galaxy S6 miał zablokowaną możliwość instalacji benchmarków (ach, ta polityka producenta...), nie mogę zatem przedstawić wam w tym momencie ich wyników. Musicie polegać wyłącznie na mojej subiektywnej ocenie: jest szybko. Bajecznie szybko!
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jak to wygląda w praktyce? W zasadzie nie ma gry, która mogłaby "zagiąć" ten smartfon, montowanie filmów HD jest błyskawiczne, a obsługa aplikacji wręcz bajecznie płynna. Interfejs po prostu fruwa... To jeden z nielicznych smartfonów, które nadążają za moim telefonicznym ADHD ;)
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Spore zasługi w dziedzinie upłynniania pracy smartfonu wnosi zapewne odświeżona nakładka TouchWiz. Jego poprzednie wersje krytykowano za przeładowanie funkcjami, ociężałość i mało gustowny styl. Teraz jest zdecydowanie lepiej. Nakładkę odchudzono, a jej wyglądowi nadano świeższy, nieco mniej landrynkowy styl. Pozostawiono słodkie kolorki, ale dzięki upodobnieniu do Material Design, rażą już znacznie mniej. Niektóre elementy interfejsu przeprojektowano, niektóre sensowniej pogrupowano, a inne po prostu usunięto.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Muszę pochwalić nowy, estetyczny dialer, poprawiony interfejs S-Health, a także czytelniejszy styl powiadomień. Jest też zupełna nowość: motywy. Dzięki nim łatwiej dostosować wygląd interfejsu do własnych upodobań. Motywy Samsunga to nie tylko inne ikony i tapety. Zmienia się też wygląd kluczowych elementów interfejsu, jak choćby dialera, powiadomień, menu, a nawet dźwięki... Można również zmienić rozmiar siatki ikon - na trzy sposoby.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Samsung zwykł raczyć nas dodatkowymi aplikacjami - i tym razem nie jest inaczej. Na powitanie w menu znajdziemy cały zestaw Google, a także S-Health i asystenta głosowego S-Voice, który nadal nie ma ochoty przemówić po polsku. Na pokładzie znajdziemy również menedżer plików oraz Smart Manager, ułatwiający uwolnienie zajętych zasobów pamięci i skanowanie telefonu pod kątem szkodliwego oprogramowania z użyciem technologii McAfee. Są również preinstalowane apki Facebooka, Whatsapp i OneDrive, jak również i mniej popularne Anghami, Entertainer i Papergarden, które na szczęście można usunąć. Jeśli czegoś brakuje - pozostaje wizyta w sklepie Galaxy Apps, gdzie tradycyjnie czeka na nas zestaw mniej lub bardziej atrakcyjnych prezentów od Samsunga. Ja tradycyjnie pobieram stamtąd znakomitego "Edytora wideo" i "Czytnik Optyczny" rozpoznający tekst i kody QR.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Samsung przemycił również w interfejsie tryb pracy w oknach. Nie ma tu co prawda bocznego zasobnika, jak w Note, ale wystarczy dłuższe przytrzymanie klawisza "wstecz", by pojawiła się lista apek, które możemy włączyć na podzielonym ekranie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Aplikacje można uruchamiać przy ekranie podzielonym na pół, można je również sprowadzić do postaci pływającego okna, a także zminimalizować do postaci ikony. I tak jak w Note, można przenosić zawartość pomiędzy otwartymi oknami. Nie zapomniano o dobrze znanym podtrzymywaniu podświetlenia ekranu, gdy na niego patrzymy, a także o trybie ochrony prywatności. Do kompletu mamy także opcję uproszczenia interfejsu (z dużymi ikonami) czy sterowanie gestami (np. obrócenie telefonu celem wyciszenia dzwonka).
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Muszę jeszcze wspomnieć o drobnej, ale istotnej modyfikacji sprzętowej, związanej z aplikacją S-Health. Czujnik mierzący puls czy natlenienie organizmu jest teraz umieszczony obok obiektywu aparatu, a nie jak dotąd - pod nim.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Dzięki temu pomiar jest znacznie wygodniejszy, palec kładziemy na czujniku bez "gimnastyki", w bardziej naturalny, ergonomiczny sposób. Nie mogę pominąć kwestii komunikacji, choć w przypadku topowych smartfonów wszystko zdaje się być oczywiste.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Krótko: nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń. Jakość dźwięku jest znakomita, słownik SMS spisuje się doskonale, moduły łączności - również.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Fotografia i wideo
Telefon wyposażono w dwa dobrze zapowiadające się aparaty fotograficzne. Obiektywy o wysokiej jasności - F1,9 - połączone z matrycami 5 (przód) i 16 (tył) megapikseli oraz inteligentną stabilizacją obrazu dają nadzieję na dobre zdjęcia nawet w ciemnym otoczeniu. I tak rzeczywiście jest. Zdjęcia są znakomitej jakości. W zasadzie - nie ma czego skrytykować. Nawet fotki robione po zmroku można uznać za dobre, choć inne aparaty już dawno się poddały.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jakość odwzorowania detali, barw, geometria obrazu - wszystko stoi na najwyższym poziomie. Jedynym, czego może nam brakować, jest optyczny zoom. Jego cyfrowy odpowiednik - choć w Galaxy S6 daje naprawdę dobre rezultaty - wciąż nie dorównuje jakością uzyskiwanemu "analogowo".
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Przednia kamera - również spisuje się bez zarzutów, rekompensując brak diody trybem HDR. W tej chwili widzę dwóch rywali, godnych walki z aparatem S6 - Note 4 i K-zoom.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Aparat Galaxy S6 zaopatrzono w prosty interfejs. Ikony do obsługi poszczególnych funkcji rozłożono po obu stronach ekranu. Z prawej (lub od dołu) mamy menu trybów pracy, przełączanie kamer, spust migawki, osobny przycisk filmowania i dostęp do galerii. Po przeciwnej stronie umieszczono ikony upiększania (lub flesza), samowyzwalacza, HDR i filtrów.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Obok nich znajduje się jeszcze klawisz prowadzący do rzadziej wykorzystywanych ustawień, np. rozdzielczości zapisu. Wykonując zdjęcia możemy skorzystać z ośmiu filtrów (np. winietowania czy szarości), a także z sześciu trybów. Wśród nich znalazło się m.in. "Wirtualne zdjęcie", pozwalające na sfotografowanie obiektu ze wszystkich stron. W razie potrzeby, dodatkowe tryby możemy pobrać ze sklepu Samsunga.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jeśli miałbym na coś ponarzekać - będzie to brak możliwości regulacji czasu otwarcia migawki i otworu przysłony. Pozostałe ustawienia są dostępne w trybie "profesjonalnym". Osobno muszę pochwalić aparat za szybki autofokus oraz możliwość błyskawicznego uruchomienia poprzez dwukrotne naciśnięcie klawisza "home" przy wygaszonym ekranie.
Samsung Galaxy S6 nagrywa również świetne filmy. Tu jedynym, co mógłbym skrytykować, jest zoom cyfrowy. Telefon jest w stanie nagrywać nawet w rozdzielczości UHD i QHD, ale wówczas mamy ograniczony czas zapisu oraz brak możliwości korzystania z HDR, efektów, stabilizacji i śledzenia AF, nie można również robić zdjęć w trakcie zapisu wideo. Podobne ograniczenia niesie zapis FullHD w tempie 60 klatek na sekundę - ale i tak nie ma na co narzekać. Filmy są świetne, zobaczcie sami:
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|||
|
Filmy nagrane Galaxy S6 wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
Podsumowanie
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Czas na podsumowanie. Samsung odrobił lekcje, posłuchał nabywców i stworzył flagowiec ocierający się o ideał. Zacznę może od tego, co mi się w nim nie podoba. Za największy minus Galaxy S6 uważam brak gniazda na kartę pamięci. Owszem, są chmury, można nabyć model z nośnikiem 128 GB - ale to nadal może nie satysfakcjonować nabywcy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Drugi z minusów wystawię za paskudnie wystający aparat fotograficzny. To drobiazg, ale niestety wpływający na ogólny odbiór telefonu. Detal, który szpeci. Tyle wad - natomiast zalet widzę całe mnóstwo. Galaxy S6 ma znakomity wyświetlacz i aparat fotograficzny. Jest niesamowicie wydajny i - wyjąwszy szpetny obiektyw - po prostu ładny i zgrabny. Nie mogę skrytykować ani jakości wykonania, ani użytych materiałów. Nie narzekam również na interfejs, który znacząco ulepszono.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nadal pojawiają się w nim aplikacje zbędne przeciętnemu użytkownikowi, ale teraz można je usunąć. Bateria - jak na możliwości telefonu - również nie daje powodów do narzekania, podobnie jak jakość dźwięku czy wygoda korzystania z interfejsu. Swego rodzaju problemem może być cena. Na razie jest dosyć słona, ale liczę, że z czasem spadnie do rozsądnego poziomu. Musimy pamiętać, że to model z górnej półki, a zatem nie może być najtańszy...
|
|
|||
|
Samsung Galaxy S6: Wrażenia z użytkowania wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
Mat. własny
























































































































Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!