Samsung w tym roku zaszalał i zaprezentował nie dwa (jak zazwyczaj), ale aż trzy modele z flagowej rodziny Galaxy S. Moim zdaniem, największe zainteresowanie wzbudzą skrajności - czyli kompaktowy Galaxy S10e oraz topowy, największy, S10+. Z racji rozmiarów moich dłoni, postanowiłem przygarnąć drugi z wymienionych modeli. I nie żałuję - ale po kolei.

Samsung Galaxy S10+ trafił w moje ręce w chwilę po oficjalnej premierze. Dzięki temu, egzemplarz testowy mógł mi towarzyszyć przez dłuższy czas i zaliczyć porządny poligon testowy, czyli targi MWC, podczas których stał się moim głównym narzędziem pracy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Powiecie, że ryzykowałem? Owszem, gdzieś z tyłu głowy mignęła mi myśl, że w przypadku nowego modelu, używanego raptem dwa dni, może być różnie - ale mając w kieszeni zapasowy smartfon, uznałem, że ryzyko jest marginalne. I tak też było, mój Galaxy S10+ dzielnie zniósł targową katorgę, a do tego, niemal całkowicie zdołał mnie do siebie przekonać. Dlaczego "niemal" - dowiecie się z poniższej recenzji.
|
|||
Samsung Galaxy S10+ - wideorecenzja wideo: mGSM.pl przez YouTube |
Spis treści
- Konstrukcja, zestaw, jakość wykonania
- Wyświetlacz, zabezpieczenia
- Interfejs, aplikacje
- Wydajność, akumulator
- Komunikacja, dźwięk
- Fotografia i wideo
- Podsumowanie. Plusy i minusy
materiał własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!