Wydajność
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Kolejny rok, kolejne narzekania na Exynosa. Samsung - zależnie od regionu - oferuje Galaxy Note 20 Ultra albo z własnym procesorem Exynos, albo z topowym Snapdragonem. W sieci znajdziecie mnóstwo porównań obu wersji, przeważnie wskazujących na przewagę modeli z układem Qualcomma. Ja - niestety nie miałem możliwości porównania, zatem pozostaje mi jedynie opowiedzieć, jak sprawuje się wariant na Exynosie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Procesor wspierany jest przez 12 GB pamięci operacyjnej LPDDR5 i 256 GB szybkiej pamięci na dane typu UFS 3.1 - to nie ma prawa działać wolno. Bez zagłębiania się w szczegóły, na co dzień, do płynności działania smartfonu nie sposób mieć zastrzeżenia. Urządzenie działa płynnie i stabilnie. Jeśli jednak zaczniemy przyglądać się działaniu urządzenia bliżej, zauważymy, że niekiedy, przy bardziej wytężonej pracy, stanie się nieco zbyt ciepły.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ciepłotę wyczujemy głównie na metalowych bokach obudowy, ale i tył może nam posłużyć za grzejnik do rąk. Nie byłoby w tym niczego złego, gdyby nie to, że wzrost temperatury przekłada się na wydajność. Widać to nie tylko w benchmarkach, ale i po "przycinkach" na ekranie. Przypadłość tą obserwowałem jedynie sporadycznie, dosłownie kilka razy podczas niemal miesięcznych testów - niemniej w telefonie z tej półki cenowej, wolałbym jej nie obserwować wcale.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Czyżby był to problem z układem chłodzenia? Znalazłem informacje, że niektóre Galaxy Note 20 Ultra mają komorę powietrzną z miedzi, a inne - grafitowe płatki chłodzące. Co zastosowano w moim egzemplarzu - nie wiem, ale widzę, że nie do perfekcji trochę zabrakło. Szkoda, że parę potknięć kazało mi obniżyć ocenę w tej kategorii, bowiem jednak przez większość czasu smartfon pracował jak należy. Pozostaje mieć nadzieję, że problem leży jednak w oprogramowaniu, a kolejne aktualizacje go rozwiążą.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Akumulator
Patrząc na możliwości Galaxy Note20 Ultra i pojemność akumulatora, spodziewałem się "bateryjnego dramatu". A tu niespodzianka. Nawet przy bardzo intensywnej eksploatacji (przejazd 350 km z włączonym GPS, sporo zdjęć plus wieczorne czytanie), telefon zakończył żywot późnym wieczorem. Przy nieco mniej wytężonej pracy, akumulator swobodnie był w stanie wytrzymać do poranka kolejnego dnia, a kiedy zrezygnowałem z paru bajerów (silne podświetlenie, stale włączone dane, BT i Wi-Fi, wysoka rozdzielczość) - czas pracy sięgnął całych dwóch dni. Spodziewałem się, że będzie gorzej, a jest w normie dla tegorocznych flagowców.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Trochę rozczarowała mnie ładowarka. Zasilacz (do którego zraziłem się za sprawą wyjścia USB-C), napełnia akumulator Note 20 Ultra w niecałe półtorej godziny. Przydałoby się szybciej. Dla sprawiedliwości dodam, że połowę napełnienia osiągniemy już w nieco ponad pół godziny. Przypomnę też o możliwości ładowania bezprzewodowego oraz o opcji użyczania tą drogą energii innym urządzeniom, np. słuchawkom czy smartwatchom.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Komunikacja, dźwięk
Samsung Galaxy Note 20 Ultra jest kompletnie wyposażony w interfejsy łącznościowe - i żaden z nich nie daje poważniejszych powodów do krytyki. Wszystko działa prawidłowo.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mogę jedynie ponarzekać, że gniazdo kart jest hybrydowe i użycie dwóch SIM wyklucza możliwość powiększenia pamięci. Nie było mi dane wypróbować w tym modelu 5G - ale jest i można uznać ten moduł za "inwestycję na przyszłość" - patrząc na cenę telefonu. NFC też oczywiście jest, ale jeśli macie w zwyczaju wyraźnie stukać telefonem w terminal (jak ja), proponowałbym zastosowanie naklejki ochronnej na oprawkę aparatu. Tak na wszelki wypadek.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Samsung Galaxy Note 20 Ultra zapewnia znakomitą jakość dźwięku podczas połączeń telefonicznych. Multimedialnie - również jest nieźle, bowiem mamy zewnętrzne głośniki stereo. Jeden jest na dolnej ściance, drugi - to słuchawkowy, przez co brzmienie jest trochę "nierówne". Jeden głośnik daje więcej basów, drugi wali sopranami prosto w twarz. W sumie jest całkiem dobrze, ale nie rewelacyjnie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Dość czysto, dość głośno, ale efekt stereofonii słabo wyczuwalny. Ponadto, głośnik na dolnej ściance dość łatwo zakryć dłonią podczas grania czy oglądania filmu. Lepiej użyć przyzwoitych słuchawek z kompletu. Oferują one poprawne, zrównoważone brzmienie, bez poważnych mankamentów. Pamiętajcie, że Note 20 Ultra nie ma minijacka ani przejściówki w komplecie! Trzeba mieć słuchawki z USB-C albo bezprzewodowe.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
materiał własny