Kilka lat temu w filmach SF, dziś - w mojej kieszeni. Telefon składany niczym książka, czyli Samsung Galaxy Fold. Jak - i czy w ogóle - sprawdza się w codziennym użytkowaniu?

To, co jeszcze do niedawna było fantastyką, dziś jest dostępne w sklepach, choć niezbyt tanie... Powiew przyszłości, pionierskie rozwiązanie - nazwijcie to jak chcecie, ale ja - w listopadzie 2019 roku jestem przekonany, że nadchodzi era elastycznych wyświetlaczy. Podejrzewam, że zetrą się dwie koncepcje - zmierzająca do maksymalnego zmniejszenia obudowy telefonu o typowej przekątnej ekranu (jak Motorola Razr) oraz celująca w jak największy rozmiar wyświetlacza po rozłożeniu. Samsung Galaxy Fold jest przedstawicielem drugiej z koncepcji. Czy przekonał mnie do siebie?
|
|||
Samsung Galaxy Fold - wideorecenzja wideo: mGSM.pl przez YouTube |
Właściwie, nie musiał mnie do siebie przekonywać. Jestem gadżeciarzem, a do tego, Galaxy Fold był miłą odmianą po kilku latach obcowania z niemal identycznymi telefonami, w których jedynym urozmaiceniem (i to od niedawna) był wyskakujący aparat do selfie. Na ekscytację był jednak czas przy pierwszym dłuższym spotkaniu z tą niecodzienną konstrukcją, a teraz nadeszła pora chłodnej oceny. Nim zaczniemy, zobaczcie, co powiedziałem po pierwszych minutach korzystania z Folda:
|
|||
Samsung Galaxy Fold - pierwsze wrażenia wideo: mGSM.pl przez YouTube |
Nie ukrywam, smartfon wciąż mnie "kręci" - ale teraz, już na spokojnie, pośród technologicznych fajerwerków, dostrzegam mankamenty. Spróbuję wszystko podsumować, ale zaznaczam - to nie będzie typowa recenzja w naszym stylu! Będzie mniej o wydajności, aparatach czy jakości dźwięku, a więcej o ekranie i o tym, jak korzysta się z tego cudu technologii. Oszczędzę też zbyt obszernych opisów tego, jak wygląda Samsung Galaxy Fold. Albo już doskonale wiecie, albo widzicie na zdjęciach ;)
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Spis treści
- Sprawy "mniej istotne", czyli zestaw, wydajność i fotografia
- To, co budzi obawy - czyli sprawy mechaniczne
- Wyświetlacze - duży i mały
- Ergonomia i bezpieczeństwo
- Dźwięk, interfejs, akumulator
- Jak oceniam Folda?
Sprawy "mniej istotne", czyli zestaw, wydajność i fotografia
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Na początek parę słów o zestawie. Jak przystało na sprzęt z najwyższej półki, komplet jest obszerny. Poza typowymi elementami, znajdziemy w nim karbonowy pokrowiec chroniący zewnętrzne powierzchnie obudowy oraz bezprzewodowe słuchawki Galaxy Buds. Bezprzewodowe, ponieważ Galaxy Fold nie ma niestety minijacka. Na szczęście Budsy grają bardzo dobrze i spełnią oczekiwania większości nabywców. Ja oceniam je jako co najmniej wystarczające, a z pewnością doskonałe do codziennego użytkowania, ze względu na lekkość i małe wymiary - tak słuchawek, jak i pokrowca z akumulatorem. Do tego - cenię Budsy za dobre dopasowanie do ucha, zapewniające duży komfort.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Napisałem, że nie będę się rozwodzić na paroma kwestiami... Bo o czym tu wspominać, skoro Fold ma w środku topową specyfikację, zapewniającą naprawdę znakomite osiągi wydajności...? Snapdragon 855 i 12 GB RAM-u - czy to komuś nie wystarczy? Nie da się również narzekać na pojemność pamięci na nasze pliki... Mamy jej tu 512 GB, czyli realnie, niecałe 464 GB. Przy takiej ilości miejsca, trochę nie wypada mi narzekać na brak gniazda na kartę microSD - ale mimo to, nie pogardziłbym nim, podobnie zresztą, jak minijackiem. Zakładam jednak, że rezygnację z tych elementów wymusiła specyfika konstrukcji, więc z trudem - ale wybaczam.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Fotografia, wideo
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nie widzę również sensu w rozwodzeniu się nad możliwościami fotograficznymi. Powiem jedynie, że są one podobne, jak w modelu Galaxy S10+.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
To pewne uproszczenie, ale w przypadku głównego, tylnego aparatu, mamy do czynienia z tymi samymi modułami, możecie zatem liczyć na świetną jakość filmów i zdjęć dziennych oraz bardzo przyzwoitą fotografię nocną (choć tu już można na kilka rzeczy ponarzekać). Oczywiście nie odmówiłem sobie wykonania kilkudziesięciu próbnych zdjęć.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Samsung Galaxy Fold ma jeszcze aparaty do selfie - podwójny w notchu przy dużym, wewnętrznym ekranie oraz pojedynczy na zewnątrz, przy mniejszym wyświetlaczu. Oba spisują się przyzwoicie, choć oczywiście odbiegają jakością zdjęć nocnych głównemu aparatowi. Jeśli zapytacie mnie o komfort fotografowania - jest średni.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Na dużym ekranie ciężko sięgać do klawisza migawki i utrzymywać telefon stabilnie (pomaga włączenie klawisza "pływającego"), z kolei na małym wyświetlaczu... widać mniej i też nie zawsze jest to dla nas komfortowe. Ponadto, ciężko użyć statywu - nie wszystkie modele pasują.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nie, Galaxy Fold to nie jest wymarzony telefon dla mobilnego fotografa, choć jakości fotek nie da się wiele zarzucić.
|
|||
Samsung Galaxy Fold - przykładowe filmy wideo: mGSM.pl przez YouTube |
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
To, co budzi obawy - czyli sprawy mechaniczne
Kupując tak drogi telefon, z pewnością oczekujecie, że będzie służył wiele lat. Producent przekonuje, że w przypadku Folda tak właśnie będzie. Po przykrym falstarcie w konstrukcji wprowadzono wiele zmian i teraz telefon rzeczywiście jest gotów do starcia z naszą codziennością. Kupując Folda, przechodzimy szkolenie dotyczące korzystania z niego, co jednak dowodzi, że konstrukcja jest specyficzna i wymaga odpowiedniego traktowania.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Przede wszystkim - Samsung Galaxy Fold nie jest wodo- ani pyłoszczelny. Trudno czynić z tego zarzut, bowiem uszczelnienie obudowy chyba nie było możliwe - ale na co dzień musimy o tym pamiętać. Sporo uwagi musimy poświęcać mechanizmowi zawiasu - gdy coś się tam dostanie, będzie problem.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wewnętrzny, duży ekran, pomimo tego, że ma warstwę ochronną, jest podatny na zarysowania, można nawet powiedzieć, że jest wręcz miękki. Z kolei na zewnątrz mamy dwie szklane tafle, które są odporne na rysowanie, ale niezwykle ochoczo przyjmują ślady palców. A do tego - mogą się stłuc. Na szczęście całość utrzymuje metalowa ramka, dająca mimo wszystko poczucie solidności.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
A jak wygląda praktyka? Okazuje się, że strach ma wielkie oczy! Używam Galaxy Folda już niemal miesiąc, traktując jak każdy inny smartfon. Nie korzystam z firmowego pokrowca ani innych ochraniaczy - a sprzęt wygląda jak nowy. Wewnętrzny, elastyczny ekran jest intensywnie eksploatowany - i nie ma żadnych rys, choć nie traktuję go jak jajko. Używam urządzenia normalnie - pamiętając jedynie o utrzymywaniu go z dala od piachu czy wody.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zapewniam was - elastycznego ekranu - wbrew plotkom - nie da się porysować paznokciem, jeśli nie zrobicie tego celowo, na siłę. Warto natomiast uważać, by do magnesów, jakie łączą obie połówki obudowy, nie przyczepił się żaden spinacz czy inny kawałek metalu. Jeśli coś takiego przytrzaśniemy obudową - ryzyko uszkodzenia ekranu jednak wystąpi. Nie zauważyłem natomiast martwych pikseli czy jakichkolwiek innych usterek matrycy, ale zaznaczę, że oglądałem ekran jedynie pod lupą, nie pod mikroskopem...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Podczas pierwszego, dłuższego spotkania z Foldem zachwycałem się precyzją działania mechanizmu zawiasu obudowy. Zaskoczyło mnie to, jak stabilnie utrzymuje on obudowę w otwartej pozycji. Mój egzemplarz, jako testowy, sporo już przeszedł, ale działanie zawiasu wciąż oceniam pozytywnie. Jedyne, co niepokoi, to lekkie trzeszczenie, jakie wydaje obudowa po złożeniu i ściśnięciu. Sprawia to wrażenie delikatnego luzu, choć tak naprawdę, nie jest on wyczuwalny dłonią. Nie słyszałem jednak tego przy próbach z idealnie nowym egzemplarzem - dlatego zwracam uwagę na ten szczegół. Podejrzewam, że to naturalna cecha obudowy, choć sądzę, że w tak drogim urządzeniu nie powinna występować.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wyświetlacze - duży i mały
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jaka jest jakość obrazu na elastycznym ekranie? Bardzo dobra, naprawdę! Nie spodziewałem się tego, ale nie odbiega ona od tego, co oferują zwykłe AMOLEDY. Kolory są pełne, krawędzie grafik wyraźne i ostre, jasność minimalna i maksymalna także nie dają powodów do narzekania, podobnie, jak kąty czytelności. Subiektywnie oceniając, rzekłbym, że ekran ten generuje swą powierzchnią nieco więcej odblasków, niż klasyczny - ale to tylko pozorne wrażenie, spotęgowane rozmiarem wyświetlacza.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Z pewnością dostrzegliście już charakterystyczne załamanie powierzchni ekranu w miejscu, gdzie się on składa. Z pewnością jesteście ciekawi, czy przeszkadza w użytkowaniu urządzenia... Odpowiem, że niemal nie przeszkadza. Owszem, czasem, szczególnie, gdy światło pada z boku, a na ekranie wyświetlany jest obraz o ciemnej tonacji, zagięcie może być widoczne. Ale zapewniam, przez 90% czasu nawet go nie dostrzeżecie, a i palcem również nie zawsze pozwoli się wyczuć - chyba, że będziecie go poszukiwać na siłę. To zagięcie jest niestety cechą wrodzoną, ale podejrzewam, że w kolejnej generacji Folda zniknie - Motoroli udało się je już zmniejszyć. W każdym razie - jeśli obawiacie się tego zgięcia, możecie przestać.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mały, zewnętrzny wyświetlacz, pełni rolę pomocniczą - i proponuję przy tym pozostać. 4,6-calowy ekranik ma sprawić, że nie będziemy niepotrzebnie otwierać obudowy (jakoś w to nie wierzę...) i teoretycznie umożliwić korzystanie z Folda jak z normalnego smartfonu. Nie, od razu zaznaczę, że to niemożliwe. Z racji rozmiarów i proporcji tego ekranu, korzystanie z wirtualnej klawiatury nie jest wygodne, a interfejsy większości innych aplikacji okazują się po prostu zbyt małe, by dało się ich komfortowo używać.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ekranik jest idealny do przejrzenia powiadomień czy obsługi funkcji telefonicznych. Po więcej - radzę jednak otworzyć smartfon. Szkoda, bo jasność czy jakość kolorów i obrazu są jak najbardziej w porządku. Ponadto, pomocniczy ekran nie podoba mi się z jeszcze jednego powodu - otacza go ogromna, jak na dzisiejsze standardy, ramka. Wygląda to dziwnie. Dodatkowy ekran oceniam surowo, ale nie wyobrażam sobie korzystania z Galaxy Folda bez niego. Ot, takie zło konieczne. Może w kolejnej generacji będzie większy?
Ergonomia
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Czy korzystanie z Samsunga Galaxy Fold jest wygodne? Moim zdaniem tak, ale ja mam spore dłonie. Dla pewności, oddałem telefon w drobniejsze, kobiece ręce. Nie usłyszałem złego słowa, zwrócono natomiast uwagę na to samo, co odczułem sam. Gdy rozmawiamy przez Folda przy złożonej obudowie, mamy wrażenie, jakbyśmy przenieśli się w czasie i rozmawiali przez telefon z 1999 roku. To za sprawą grubości i proporcji złożonej obudowy. Czy to wygodne? Oczywiście, przynajmniej mamy co chwycić, urządzenie nie ucieka z dłoni, a do tego, wygodniej rozmawiać, przytrzymując telefon ramieniem. Serio - to świetny sprzęt do telefonowania! Mimo grubości, świetnie pasuje do dłoni, bo zamknięta obudowa jest węższa, niż w typowym smartfonie. W dodatku, mały, zewnętrzny ekran bez problemu obsłużymy jedną dłonią.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Gdy otworzymy obudowę - możemy trzymać Folda jedną ręką, ale wygodniej ująć go jak tablet. O tym, że korzystanie z dużego, ponad 7-calowego ekranu jest wygodne, chyba nie muszę was przekonywać. Ramka jest dość wąska, ale nie zauważyłem, by przypadkowe dotknięcia brzegów wyświetlacza zaburzały działanie interfejsu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W jednym z narożników dużego wyświetlacza umieszczono spory notch - zdecydowanie większy, niż wskazują wymiary podwójnego aparatu do selfie. Nie wygląda to zbyt ciekawie, ale czasem przyda się, ułatwiając chwycenie urządzenia. Łapiąc za notch musimy jednak pamiętać, by oczyścić szkiełko aparatu ze śladów palców. Sam ekran - też dość ochoczo się brudzi, ale jego panel jest bardzo przyjemny, "ciepły" w dotyku. Poślizg palca jest dobry, a precyzja działania panelu dotykowego jest idealna.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Przyciski głośności są umieszczone klasycznie, na prawym boku, a obok nich mamy jeszcze klawisz włącznika i płytkę czytnika linii papilarnych. Nie mam pojęcia, czemu nie zintegrowano włącznika z czytnikiem, ale wiem, że tego nie lubię. Nie jest to rozwiązanie praktyczne, choć sam czytnik umieszczono w wygodnym miejscu.
R E K L A M AZabezpieczenia
Skoro wspomniałem o czytniku, to kilka słów o zabezpieczeniach. Umieszczony na boku czytnik działa przyzwoicie, choć jest trochę mały. Przydałoby się go powiększyć, choćby kosztem wspomnianego przycisku włącznika. Samsung Galaxy Fold oferuje również rozpoznawanie twarzy. Choć nie jest to skan 3D, system działa szybko i sprawnie, nawet przy gorszym oświetleniu. Nie daje się oszukać zdjęciem (przynajmniej nam się to nie udało), wymaga również otwarcia przynajmniej jednego oka. Pod tym względem - wszystko w normie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Dźwięk, komunikacja
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W normie, a nawet nieco powyżej niej, mieści się również komunikacyjna strona Galaxy Folda. Telefon - jak już wspomniałem - jest bardzo wygodny do prowadzenia rozmów, a do tego, zapewnia też oczywiście znakomitą jakość połączeń. Wszystkie inne moduły komunikacyjne również sprawują się bez najmniejszego zarzutu, przypomnę jedynie, że do prowadzenia komunikacji tekstowej lepiej użyć wewnętrznego, dużego ekranu - chyba, że mamy chęć pocierpieć za grzechy. Samsung Galaxy Fold ma też dźwiękową niespodziankę: głośniki stereo. I to dobre! Grają dynamicznie, głośno, ale przy tym czysto. Wysokie tony są wyraźne, da się również usłyszeć odrobinę basu. Jak na nagłośnienie smartfonowe - lokuję je w czołówce.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Interfejs
Czy interfejs Folda różni się od standardowego Androida? W zasadzie nie, choć wzbogacono go o kilka funkcji, których nie znamy z klasycznych smartfonów. Najciekawiej wygląda przenoszenie aplikacji między ekranami. Ta, z której korzystaliśmy na małym ekranie, w razie potrzeby błyskawicznie przeskoczy na wewnętrzny wyświetlacz, gdy tylko otworzymy obudowę.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Dzieje się to sprawnie, nie wpływając na pracę apki. Oczywiście, możliwe jest przenoszenie aplikacji w drugą stronę, z dużego ekranu na mały, po zamknięciu obudowy. Opcja ta jest jednak domyślnie wyłączona, bowiem w założeniu zamknięcie obudowy ma usypiać telefon. Jeśli chcemy inaczej, możemy to zmienić, klikając w językowy koszmarek w menu: "kontyn.uż.apl.na przed.ekr.". Pomijając wpadkę w tłumaczeniu - działa to idealnie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Drugim z fajnych rozwiązań jest możliwość pracy w okienkach - oczywiście na dużym ekranie. Zwykle w smartfonie możemy podzielić ekran między dwie aplikacje - ale w Foldzie można więcej: trzy. Uruchamianie tej funkcji jest banalnie proste - apki "wyciągamy" ze specjalnego zasobnika rozwijanego od brzegu ekranu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ponadto - mamy wszystko to, co w normalnym telefonie. Nie podoba mi się tylko jeden szczegół - filmy odtwarzane są z czarnymi paskami, bowiem ekran ma proporcje 4:3... Mimo to, oglądałem namiętnie, bo i tak ekran filmowy był większy, niż w zwyczajnym smartfonie. Wyświetlacz ten jest natomiast doskonały do przeglądania internetu czy sieci społecznościowych - szczególnie Instagrama.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Z racji zawodowych - sporo piszę. I w tym momencie dosłownie pokochałem Folda. Mam duże palce i pisanie na zwyczajnym smartfonie mnie męczy. Tu - rozkładam ekran i wszystko się zmienia. Piszę, piszę - i właściwie coraz rzadziej sięgam po komputer. Uważam, że w roli mobilnego biura Galaxy Fold sprawdza się znakomicie. Gdyby jeszcze w kolejnej generacji otrzymał rysik... Ech, rozmarzyłem się.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Akumulator(y)
Z racji konieczności wyważenia obudowy, Samsung Galaxy Fold ma dwie baterie - ale oczywiście pracujące razem. Łączna pojemność akumulatorów to 4380 mAh. Patrząc na możliwości telefonu - mało. W praktyce - wystarczy. Przyznaję, nie udało mi się "przetrzymać" Folda dłużej niż półtora dnia bez ładowania - ale to bardziej wina użytkownika niż telefonu. Po prostu nie potrafiłem powstrzymać się od używania go! W dodatku, zdecydowanie dłużej korzystałem z większego ekranu, a małego, "energooszczędnego" używałem wyłącznie "w biegu".
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Przeważnie, Galaxy Fold wytrzymywał ze mną od rana do wieczora - czyli w praktyce ok. 10-15 godzin. I mnie zaskoczył. Oczekiwałem, że bateria padnie w pół dnia, a tu niespodzianka - wieczorem potrafiła jeszcze mieć 10-15% zapasu. A zatem, czas działania Folda zależy od sposobu jego wykorzystania - możecie jednak przyjąć, że to smartfon "jednodniowy", z opcją pracy przez kolejną dobę, jeśli powstrzymacie się od otwierania obudowy i zabawy grami czy multimediami. Naładowanie akumulatorów zajmie ok. półtorej godziny - a można też ładować indukcyjnie, co potrwa jednak znacznie dłużej. Dodam, że jest też tu opcja indukcyjnego ładowania zwrotnego.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jak oceniam Folda?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Krótko: Jeśli Cię stać - kup. To telefon inny niż wszystkie, innowacyjny, a przy tym praktyczny, idealny do roli mobilnego biura. Po miesiącu spędzonym z tym smartfonem wiem, że jest on - wbrew pozorom - bezproblemowy w użytkowaniu i właściwie nie odbiega mocno w tej kwestii od klasycznych konstrukcji. Trochę obaw budzi mechaniczna część urządzenia, która w moim egzemplarzu zaczęła wydawać niepokojące dźwięki - ale zrzucam to na karb zbyt intensywnej, może wręcz brutalnej eksploatacji tego konkretnego, testowego egzemplarza. Najważniejsze, że praca zawiasu nie jest zaburzona, a elastyczny wyświetlacz nie nosi śladów uszkodzeń.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Samsung Galaxy Fold robi niesamowite wrażenie swym wyglądem, ale i jego działaniu nie można niczego zarzucać. Pracuje bajecznie płynnie, ma masę miejsca na pliki, a do tego robi dobre zdjęcia i filmy. Ma świetne głośniki, choć proporcje ekranu nie są wymarzonymi przez kinomaniaków. Niektórym może również dokuczyć brak minijacka czy miejsca na kartę pamięci. Mnie nie do końca spodobał się czytnik linii papilarnych, który jest nieco za mały, choć pracuje przyzwoicie. Dużym zaskoczeniem jest akumulator, będący w stanie utrzymać tego potwora przy życiu przez kilkanaście godzin.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Czy to mój telefon marzeń? Na dzień dzisiejszy tak, ale już czekam na kolejną iterację. Może nie byłem odosobniony w opiniach i pod naciskiem szerszego grona odbiorców, producent wprowadzi kilka zmian, o których wspominam...? Na rysik na razie nie liczę, ale wiem, że format składanego telefonu w formacie książki to jest to, szczególnie w połączeniu z flagowymi podzespołami. Niestety, z racji ceny (9000 zł) nie mogę pozwolić sobie na zakup tego sprzętu, ale moje karty wciąż drżą z niepokojem... Jeśli cena spadnie do poziomu bliskiego zwykłym flagowcom - biegnę do sklepu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
R E K L A M A
Dwa składaki - który wolę?
W momencie, gdy będziecie czytać ten tekst, na rynku powinien być już drugi ze składanych telefonów - Motorola Razr. Możliwe, że będziecie zastanawiać się, który lepszy. Podpowiem, bez patrzenia na cennik, bowiem w obu przypadkach kwoty są ponadprzeciętne. Jeśli zależy wam na jak najmniejszym telefonie, a duży ekran wykorzystacie głównie do oglądania filmów - wybierzcie Motorolę.fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jeśli jednak chcecie mieć wygodną klawiaturę, a telefonu częściej używacie do pracy, Galaxy Fold będzie lepszym wyborem. A jeśli po prostu chcecie zrobić wrażenie na otoczeniu, wybierzcie ten, który się wam bardziej spodoba. W dziedzinie robienia "show", oba modele są na razie niezrównane. Jak na razie, bardziej przemawia do mnie koncepcja Samsunga - ale kto wie, może po dłuższym użytkowaniu, Motorola przekona mnie czymś więcej, niż wyglądem...?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Plusy i minusy
Plusy:
- Duży, wygodny ekran wewnętrzny
- Niezrównana wygoda pisania na klawiaturze (po rozłożeniu)
- Unikatowość konstrukcji
- Dobra jakość zdjęć i filmów
- Wysoka wydajność i duża pamięć flash
- Komfort rozmów telefonicznych
- Przyzwoite osiągi akumulatorów
- Galaxy Buds i pokrowiec w komplecie
- Dobre głośniki stereo
- Nie zepsułem go ;)
Minusy
- Delikatność elastycznego ekranu
- Mały ekran pomocniczy
- Brak gniazda microSD
- Brak wodoszczelności
- Brak minijacka
- Mały czytnik papilarny
- Niepokojące trzeszczenie obudowy
- Cena
materiał własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!