Dojrzała pomarańcza wydaje pierwsze komórkowe owoce sygnowane własnym logo. Jednym z nich jest Philips 362, wyposażony w podstawowe funkcje i pomysłowe rozwiązania.

Trzymając w ręku nowy produkt firmy Philips, odniosłem pozytywne wrażenie. To, co rzuca się w oczy, to prosty kształt i niewielka waga. Telefon wykonany jest starannie, a jego srebrna obudowa podkreślona ciemniejszymi bokami, sprawia wrażenie eleganckiego i nowoczesnego. Przednią część komórki zdobią drobne, ale dobrze oznaczone przyciski oraz kolorowy przeciętny wyświetlacz.
Tutaj w zasadzie żadnych niespodzianek i zbędnych wodotrysków. Philips wyposażył słuchawkę w podstawowe możliwości, wśród których znalazły się: kalendarz, budzik, kalkulator, przelicznik walut i dyktafon. Dostępny kalendarz charakteryzuje się prostym wykonaniem. Nie zabrakło w nim informacji o zadaniach rozbitych na poszczególny dzień, tydzień czy miesiąc. Funkcja dyktafonu sprawdza się dobrze i pozwala na zapis notatki głosowej, której maksymalny czas trwania to 9 minut. Zarejestrowany dźwięk może posłużyć jako dzwonek dla przychodzącego połączenia czy wiadomości tekstowej, ale nie tylko. Pożyteczną możliwością jest przypisanie skomponowanej notatki jako dźwięku powiadomienia o zadaniu wprowadzonym do kalendarza. W efekcie o urodzinach ukochanej może powiadomić nas sama zainteresowana.
Muszę przyznać, że nawigacja w menu telefonu nie sprawia najmniejszego problemu. Całość ułożona jest w popularne ikonowe menu z układem 3 na 3. Czcionka jest duża i wyraźna, a grafika na tyle czytelna, że kłopotów z czytaniem nie będzie miał żaden użytkownik niezależnie od wieku. Dodatkową pomocą jest wyświetlany przy każdej z ikon opis w języku polskim.
Nie sposób nie wspomnieć o dodatkowym menu, dostępnym bezpośrednio z pulpitu słuchawki, w którym zgrupowano podstawowe i często używane funkcje (książka telefoniczna, połączenia nieodebrane, wiadomości SMS, kalendarz oraz dostęp do mobilnego portalu Orange World). Szybkie menu zbudowane jest z wybranych funkcji głównego menu, dzięki czemu nie jesteśmy zmuszeni do buszowania w drzewiastej strukturze i poszukiwania konkretnej opcji.
Nie jest jednak tak, że Philips tylko zachwyca - nie spodobało mi się m.in. wykonanie "joga", za pomocą którego poruszamy się po rozbudowanym menu. Jego niewielkie wymiary w połączeniu z ostrymi krawędziami dają się we znaki po dłuższym okresie poruszania się po menu. Philips 362 zaskoczył mnie też (tym razem pozytywnie) sposobem wyświetlania wiadomości tekstowych. Wystarczy potwierdzić chęć odczytania SMS-a, a telefon automatycznie wyświetli i przewinie jej treść. Tempo przesuwania wierszy jest wystarczające, żeby spokojnie przeczytać nawet przydługie wiadomości.
Jeśli zaś chodzi o dźwięk - telefon ten nie należy do najgłośniejszych. Szesnastokanałowa polifonia z wieloma standardowo dostępnymi dzwonkami nie daje sobie rady w zatłoczonym autobusie. Alternatywna wibra sprawdza się trochę lepiej. Mimo że nie jest tak intensywna jak w innych telefonach konkurencji, to nie pozwoli nam przegapić kolejnego telefonu.
W telefonie Philipsa nie mogło zabraknąć funkcji aparatu. Użytkownik otrzymuje do dyspozycji podstawowe możliwości w postaci zmiany rozdzielczości zdjęć, wykonania zdjęć sekwencyjnych czy skorzystania z kilkunastu ramek bądź filtrów. Nie zabrakło również samowyzwalacza i skromnej lampy błyskowej. Na zapis fotografii użytkownik otrzymuje 4MB pamięci. Zapisane zdjęcia można z kolei przeglądać w formie pokazu slajdów, ustawiać jako wygaszacz ekranu czy tapetę pulpitu. Jakość zdjęć nie należy do najlepszych, ale sprawdza się dobrze w wiadomościach MMS.
Bateria w telefonie Philips 362 zaskoczyła mnie pozytywnie - długim czasem pracy. Standardowa bateria umożliwia około 400 godzin czuwania i około 6 godzin ciągłej rozmowy. Przy stosunkowo skromnej liczbie połączeń (2-3 krótkie telefony dziennie) pierwsze ładowanie nastąpiło po tygodniu. Przy bardziej intensywnym korzystaniu ze słuchawki kontakt z ładowarką sieciową nastąpiłby po 3-4 dniach.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet