Pozostając przy możliwościach fotograficznych dodam jeszcze tylko, że wbudowane aplikacje pozwalały np. na robienie zdjęć poruszających się obiektów (np. kol. red. Wojtka Andrzejewskiego) i późniejsze ich animowanie. Program pozwalał na zaznaczenie jednej części zdjęcia która pozostawała nieruchoma, i drugiej - na której mój redakcyjny kolega ruszał głową. Ot, taka zabawa opcją "kinograf".
Dużo czasu spędziłem także podczas zabawy aplikacją Nokia Kreatywne Studio. Jak w profesjonalnym programie graficznym mogłem edytować zdjęcia, zmieniać kolorystykę, dostosowywać ostrość, a nawet robić tzw. kolaże. Niektóre zdjęcia wychodziły nawet baaardzo artystyczne...
![]() |
![]() |
||
![]() |
![]() |
||
![]() |
![]() |
||
Niektóre z opcji aplikacji Nokia Kreatywne Studio zainstalowanej fabrycznie w telefonie Nokia Lumia 925 fot. Adam Owczarek/mGSM.pl |
Specjaliści od fotografii z pewnością mogliby się czepiać jakości powyższych fotek, niemniej uważam, że jak na aparat fotograficzny znajdujący się w telefonie, zasługuje on na słowa uznania. Tym bardziej, jeśli zestawiałem możliwości Lumii z innymi smartfonami...
Ok, teraz na chwilę przestanę chwalić Nokię Lumię 925, a to dlatego, że wspomnę o nawigacji. To był mój pierwszy raz z... nawigacją Nokii z aplikacją HERE Drive +. Pierwszy i chyba ostatni. Okazało się bowiem, że na rzeczonej aplikacji nie bardzo można polegać.
Postanowiłem przetestować ją w stosunkowo prostych warunkach, czyli podczas świątecznego przejazdu od rodziców do domu. Wszystko na terenie miasta Łodzi. Nawigację ustawiłem, podałem adres domowy, kliknąłem "uruchom" i zaczęła się podróż. Okazało się jednak, że telefon poleca mi trasę przez centrum. Trochę się zdziwiłem, i to nie dlatego, że chciałem ominąć korki, tylko dlatego, że ta część mojego rodzinnego miasta jest totalnie rozkopana i przejechać się zwyczajnie nie da.
- Dam jej szansę - pomyślałem zerkając na ekran smartfonu. I choć jej nie bardzo wierzyłem i gdzieś pod skórą przeczuwałem co będzie, pojechałem zgodnie z jej wskazówkami. Po kilku przecznicach dojechałem do miejsca, gdzie nie mogłem "skręcić w lewo". I to nie tylko dlatego, że był tam zakaz, ale po prostu się nie dało.
Nie byłem wprawdzie w wojsku, a co za tym idzie nie prowadziłem czołgu, niemniej jednak tylko taki pojazd przychodził mi na myśl, kiedy obserwowałem wielkie wykopy znajdujące się za przednią szybą samochodu w miejscu, gdzie jeszcze dwa miesiące temu była ulica.
Zaintrygowany szukałem nawet w opcjach telefonu, czy nie wybrałem przypadkiem jakiejś trasy terenowej, ale niczego takiego nie znalazłem... Aplikację czym prędzej wyłączyłem i obiecałem sobie, że nie będę już z niej korzystał. Bo jeśli takie "polskie drogi" wskazuje mi w mieście które znam, jak własną kieszeń, to nic wielkiego - na łódzkich ulicach dam sobie radę - nie zgubię się. Co by jednak było, gdybym w podobnej sytuacji znalazł się poruszając się dajmy na to po Warszawie (którą znam "tyle o ile")? Nie. Tej pani (znaczy się nawigacji) już dziękujemy...
![]() |
![]() |
||
Erkan nawigacji w telefonie Nokia Lumia 925 i miejsce, gdzie miałem... skręcić w lewo (zdjęcie wykonane w pochmurny dzień telefonem Nokia Lumia 925) fot. Adam Owczarek/mGSM.pl |
mat. własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!