Udany model, dobra konstrukcja, przemyślane rozwiązania i... słabiutka bateria - tak w kilku słowach mógłbym podsumować Nokię Lumię 925. Telefon może się jednak podobać i spośród wszystkich innych Lumii, które miałem w rękach, jest najlepszy.

Nie byłem przekonany do tego, czy w ogóle powinienem zabierać się za tę Nokię. Nie byłem przekonany, ponieważ moje wcześniejsze doświadczenia z innym modelem Lumii były - delikatnie rzecz ujmując - nie najlepsze. Dlatego też do 925-tki brałem się jak - nomen omen - pies do jeża. Jednak po kilkunastu dniach testów jeż okazał się być kompletnie niegroźnym, a nawet bardzo sympatycznym i użytecznym stworzeniem. Dziś mogę powiedzieć, że cieszę się, iż jakiś wewnętrzny głos przekonał mnie do tego testowania. I wyrazić żal, że ów jeż potupta niebawem gdzieś dalej... do innej redakcji...
Póki co jest jednak tutaj i całkiem dobrze się sprawuje. Mogę chyba śmiało powiedzieć, że gdyby nie bateria, aparat mógłbym - w prywatnym rankingu "jaki telefon chciałbym mieć" - uplasować gdzieś na samym początku. Trudno mi w tej chwili orzec, czy byłby aż na pierwszym miejscu, ale z pewnością załapałaby się na tzw. pudło. Gdyby nie ta nieszczęsna bateria... ale o tym - później.
Czemu Lumię 925 widziałbym tak wysoko. Może odpowiem w kilku podpunktach:
- za niemalże bezawaryjną pracę,
- dobrze działające LTE,
- logiczne menu,
- rewelacyjny aparat fotograficzny,
- szybkość i sprawność działania,
- ułatwienia w komunikacji społecznościowej
- zaawansowane możliwości multimedialne
- oraz elegancki wygląd.
Tej elegancji może nie widać w przypadku pudełka. Opakowanie jest duże i wygląda... zwyczajnie. W środku znajdziemy telefon, słuchawki, kabel USB, adapter (służący do ładowania). Kolorystyka akcesoriów - taka, jak widać na zdjęciu: słuchawki białe, reszta - czarna.
![]() |
![]() |
![]() |
|
Akcesoria telefonu Nokia Lumia 925 fot. Adam Owczarek/mGSM.pl |
Sam telefon jest czarno-srebrno-biały. Przód to wyświetlacz, oko aparatu cyfrowego i trzy dolne wirtualne przyciski funkcyjne. Wszystko niemal w fortepianowej czerni. Wygląda to estetycznie, elegancko, można nawet powiedzieć - biznesowo.
Boki urządzenia są srebrne. Na lewym nie ma żadnych przycisków, na prawym mamy podwójny "ciszej-głośniej" i dwa pojedyncze; power i spust migawki aparatu fotograficznego. Dolny bok także pozbawiony jest wszelkich dodatków, zaś slot na kartę SIM, gniazdo słuchawkowe i wejście mini-jack zaprojektowano na górze.
mat. własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!