Jak się wyróżniać? Niestety, nie każdy może wyłożyć kilkanaście tysięcy na komórkę Vertu, Gresso czy inny hiperluksusowy aparat. Co wtedy? A może jest telefon luksusowy, ale nie kosztujący przy tym fortuny?
Wspaniale wykończony, niezawodny telefon. Zewnętrzne piękno idzie w parze z funkcjonalnością wnętrza. Jakość widać, słychać i czuć! Cena co prawda jest wysoka - ale przecież prestiż musi kosztować!
Pozwólcie, że przedstawię "starą znajomą" w odmłodzonej wersji: oto Nokia 8800 Carbon Arte. Telefony tej serii pojawiły się ładnych kilka lat temu. Na początku 2005 roku świat ujrzał pierwszy model 8800, robiący wrażenie wysmakowaną stylistyką i wysokiej jakości materiałami, z których skrojono obudowę.
Potem Finowie pokazali jeszcze 8800 Scirocco, która doczekała się nawet złotego wdzianka, aż w końcu pojawiła się 8800 Arte, której blisko do prezentowanego dziś modelu. 8800 Carbon Arte zdążyła już nieco "okrzepnąć" na rynku, ale nadal jest rzadkością. To zdecydowanie jeden z najbardziej ekskluzywnych modeli dostępnych za cenę poniżej 5 tysięcy złotych. Czy rzeczywiście jest warta tej ceny? A może to tylko chwyt marketingowy?
Telefon sprzedawany jest w niezbyt wysmakowanym, czarnym kartoniku, z plastikową wkładką. Prawdę mówiąc, spotykałem ładniejsze opakowania w niższym przedziale cenowym. Fakt, to tylko pudełko, ale na tym pułapie cenowym nawet ono powinno być wyższej klasy. Przyjmijmy jednak, że najważniejsza jest zawartość. A ta wygląda już na adekwatną do ceny. Oprócz telefonu, w pudełku znajdziemy elegancką podstawkę biurkową umożliwiającą oprócz prezentacji, także ładowanie telefonu, kabel USB i trzy rzadko spotykane dodatki. Stanowią je: bezprzewodowa słuchawka, skórzany futerał oraz... ściereczka. Telefon zaskakuje sporą wagą. Czuć, że trzymamy w ręku kawał metalu, tworzącego w większej części obudowę. Nazwa telefonu sugeruje zastosowanie włókien węglowych, które słyną z małej masy i dużej wytrzymałości. W tym przypadku pełnią one jednak funkcję czysto ozdobną.
Kolejnego szoku doznamy, rozsuwając telefon. Nie dość, że wraz z ekranem wysuwa się w górę klawiatura, to jeszcze zaskakuje nas praca mechanizmu. Zrealizowano go na łożyskach, zamiast typowych dla "zwykłych" sliderów metalowych paseczków. Telefon rozsuwa się pewnie, ale miękko. Zaskakujący jest nawet tak prozaiczny element, jak zatrzaski pokrywy baterii. Są dwa, oczywiście metalowe i pracujące bardzo pewnie. Wyświetlacz skrywa się pod odpornym na zarysowania szkiełkiem. Nawet po wyjęciu baterii widać dbałość o szczegóły.
Klawiatura jest już, niestety, z tworzywa, ale nie oznacza to, że odbiega urodą i jakością od reszty obudowy. Ocenę designu telefonu pozostawiam Czytelnikom...
8800 Carbon Arte ma także i inne osobliwości. Zastosowano w niej niecodzienne dla Nokii złącze microUSB, które pozwala zastosować szeroki zakres akcesoriów. Telefon wyróżnia także brak gniazda na kartę pamięci. Karbonowa ślicznotka dysponuje za to 4-gigabajtowym wbudowanym nośnikiem. Równie niebanalnym elementem wyposażenia są czujniki, wyciszające dzwonek, gdy odwrócimy telefon wyświetlaczem do dołu. Inny czujnik pokaże nam analogowy zegar, gdy dwukrotnie stukniemy palcem w szkiełko wyświetlacza.
A skoro o wyświetlaczu mowa, to i on nie jest taki do końca klasyczny. Zamiast powszechnie stosowanej obecnie technologii TFT, wybrano OLED. Wyróżnia go zatem szeroka gama barw, dobry kontrast i jasność, a przy tym energooszczędność, nie wymaga on bowiem dodatkowego podświetlania. Oprogramowanie telefonu bazuje na platformie Series 40 i nie znajdziemy w nim niczego tajemniczego.
Prawdę mówiąc, 8800 CE rozczaruje miłośników różnorakich gadżetów. Zamiast "zabawek" - same rzeczowe sprawy.
Na przykład organizer, wyposażony w typowy zestaw, tworzony przez budzik, kalendarz, notes, kalkulator czy stoper albo minutnik. Jest także dyktafon, profile czy menu skrótów. Węglową komórkę uzbrojono ponadto w dwie przeglądarki (Operę oraz klasyczną xHTML), a także dodatkowy dział widżetów. Warto w tym miejscu zauważyć, że telefon dysponuje specjalnymi tematami graficznymi Fritza Fritzke oraz dzwonkami z pracowni Kruder&Dorfmeister. Pożytek z tego niewielki, ale powiew wielkiego świata jednak poczujemy ;)
Nieszczególnie prezentuje się także multimedialna część tej wyjątkowej Nokii. Kamera i aparat fotograficzny nie odbiega o tych, jakie spotkamy w tańszych, pospolitych konstrukcjach. Mimo niezłej, 3,2-megapikselowej matrycy, jakość zdjęć nie rzuca na kolana. Powiedzmy, że jest akceptowalna. Kamera filmuje jedynie w rozdzielczości VGA (lub niższej), w tempie 15 klatek na sekundę, zatem i tu nie zaszalejemy.
Zdecydowanie lepiej wypada odtwarzacz muzyczny, który wyposażono nawet w korektor graficzny. Ma on pięć zdefiniowanych ustawień i możliwość zapamiętania dwóch korekt użytkownika. Sensowny dodatek stanowi także układ poszerzania bazy stereofonicznej, a także możliwość odtwarzania przez Bluetooth. Cieszy ponadto łatwy sposób przesyłu plików. Użyjemy tu metody "przeciągnij i upuść", dzięki której możemy nie tylko łatwo przegrać muzykę czy zdjęcia, ale też użyć naszej Nokii jako mobilnego dysku.
Narzekając nieco na wyposażenie, zapomniałem o tym, że mamy do czynienia z telefonem wyższej klasy. On nie musi mieć pełnego wyposażenia, najnowszych technologii czy ogromnego ekranu. Zamiast tego, ma być piękny i funkcjonalny. Zamiast efekciarstwa - efektywność. 8800 zapewni dobrą jakość połączeń, a jej bateria po pełnym naładowaniu zapewni nam kilka dni rozłąki z zasilaczem. Oceniając użyteczność tego sprzętu jako telefonu - nie ma szans na znalezienie słabszego punktu. Na siłę szukając pola do krytyki, wytknąłbym brak osobnych przycisków regulujących głośność i nieco cichy buzer.
Towarzysząca karbonowej Arte bezprzewodowa słuchawka BH 803 nie odbiega stylem od telefonu. Stonowana, elegancka, a przy tym mała i lekka. Zapewnia wysoką jakość dźwięku i wyróżnia się nietypowym sposobem regulacji głośności. Dokonujemy jej, wodząc palcem po korpusie. Słuchawka ma układ dbający o czystość dźwięku, ale ma też i wadę. Klips nauszny wykonany został ze sztywnego drutu, co powoduje pewien dyskomfort w użytkowaniu słuchawki. Z kolei nosząc słuchawkę bez pałąka, ryzykujemy wypadnięcie jej z ucha, co w efekcie także jest przykre ;)
Czy zakup tego telefonu będzie rozsądnym wyborem? Za 4500 zł dostaniemy przeciętnie wyposażoną Nokię, z charakterystyczną dla tej firmy wydajną baterią, do brym odtwarzaczem muzycznym i niezłym wyświetlaczem, pozbawioną miejsca na kartę pamięci, ale dozbrojoną za to w czterogigabajtowy flash wewnętrzny. Ale oprócz tej "zwykłej" Nokii otrzymamy również niesamowicie wykonaną, prawie idealną obudowę i sporo akcesoriów. A to kosztuje dodatkowe kilkaset złotych. Do tego kompletu dostaniemy jeszcze sporą dawkę prestiżu i poczucie luksusu - a to jest bezcenne ;)
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet