Telefony na dwie karty cieszą się coraz większą popularnością. Podobnie jak polskie telefony marki myPhone. Czy model 7230 okaże się dobrym mariażem polskiego produktu z urządzeniem na dwie karty SIM?
Mały, poręczny i dobrze działający telefon na dwie karty SIM. Niedopracowane multimedia z pewnością zrekompensuje możliwość rezygnacji z noszenia dwóch telefonów.

Seria telefonów myPhone jest dziś - po kilku miesiącach od momentu startu - dość pokaźna. Producent oferuje zarówno modele proste i tanie, jak również bardziej zaawansowane, za które trzeba zapłacić więcej. Model 7230 plasuje się gdzieś w środku.
MyPhone 7230 to dość prosty telefon, może się sprawdzić jednak nie tylko w rękach nastolatków, ale także ludzi aktywnych zawodowo. Poza tym oferuje kilka funkcji niedostępnych nawet w tych najbardziej zaawansowanych modelach innych producentów. Ale... po kolei. Tak jak wszystkie telefony działające w technologii dualSIM, współpracuje on z dwoma kartami - rzecz jasna, nie muszą one działać w tej samej sieci, ponieważ telefon nie jest sprzedawany u operatora, nie został zatem wyposażony w żadnego SIMlocka. Obie karty mocuje się pod baterią, obok karty pamięci. Żeby nie było wątpliwości, sloty oznaczone są jako SIM1 i SIM2. Potem wystarczy zamontować baterię, całość przykryć klapką i... włączyć komórkę.
Telefon zaczyna się uruchamiać, a my zwracamy uwagę na przód telefonu, który w większej części zajęty jest przez kolorowy wyświetlacz. Pod nim umieszczono czarne, dobrze wyprofilowane i sprawnie działające przyciski oraz duży klawisz nawigacyjny. Do zarządzania telefonem przydadzą się także dwa przyciski funkcyjne. Na samym dole wyświetlacza producent umieścił rządek czterech ikonek: domek, kopertę, książkę i słuchawkę. Czyżby oznaczało to, że naciśnięcie ich spowoduje uruchomienie wskazanych funkcji? Okazuje się, że tak.
MyPhone 7230, mimo iż wygląda dosyć niepozornie, ma dotykowy wyświetlacz. Można z niego korzystać, używając opuszków palców, ewentualnie za pomocą rysika. Gdzie ów rysik? Wsunięty od dołu w prawy bok obudowy. Troszkę szkoda, że jest dosyć słabo zabezpieczony i - moim zdaniem - wsuwa się ze zbyt dużym luzem. Starałem się go nie ruszać i może tylko dlatego udało mi się go jeszcze nie zgubić...
Biorąc pod uwagę to, że telefon wyposażony jest w tradycyjną klawiaturę alfanumeryczną, korzystanie ze wspomnianego rysika nie jest w ogóle konieczne. Zresztą z używania dotykowego wyświetlacza także można zrezygnować - bowiem wszystko zrobimy za pośrednictwem klawiatury. Czasami jednak wybranie jakiejś opcji na ekranie jest po prostu wygodniejsze. Weźmy np. wybieranie numeru. Wystukujemy na klawiszach poszczególne cyferki, w tym czasie na ekranie pojawia się wirtualna klawiatura, w górnym rzędzie wybierany przez nas numer, po prawej zaś stronie można znaleźć trzy ikonki: książki telefonicznej i dwóch kart SIM. Wybranie pierwszej z nich skutkuje zapisaniem numeru, kolejnych zaś - zainicjowaniem połączenia za pośrednictwem danego SIM-a. Wygodne? Jasne! Można - tak jak wspominałem - z klikania w ekran zrezygnować i wybrać po prostu zieloną słuchawkę, ale wtedy telefon zapyta, za pośrednictwem której karty SIM zainicjować połączenie - pierwszej czy drugiej. Dopiero wybranie jednej z kart powoduje wykonanie połączenia. Droga nieco dłuższa...
A skoro o połączeniach mowa... Szkoda, że książka telefoniczna modelu 7230 rozpoznaje numery od początku, a nie od końca. Co to oznacza i dlaczego "szkoda"? Numery telefonów zarówno na karcie SIM, jak i w urządzeniu warto zapisywać w formacie międzynarodowym, czyli np. +48426328023. Warto, choć nie jest to konieczne. Pełny numer międzynarodowy przyda się np. podczas podróży zagranicznych. Wybierając wtedy numer np. w formacie 426328023, połączenia po prostu nie zrealizujemy. Konieczne jest podawanie międzynarodowego numeru kierunkowego, czyli właśnie +48. W czym zatem problem? Ano w tym, że jedynie w sieci Play i Era (a także operatorów MVNO działających w oparciu o infrastrukturę Ery) numer osoby dzwoniącej prezentowany jest w pełnym formacie międzynarodowym (z +48). Plus i Orange (a także operatorzy MVNO działających w oparciu o ich infrastrukturę) pokażą jedynie numer krajowy, czyli 426328023. Co za tym idzie, mając telefon w Plusie lub w Orange, aby móc identyfikować numery telefonów z wpisami w książce, konieczne jest wprowadzenie krótszego numeru bez +48. Wpisanie tego prefiksu powoduje, że numer nie zostanie skojarzony z wpisem w książce. Jeśli jednak tak uczynimy, to podczas zagranicznych wojaży nigdzie się nie dodzwonimy, a osoby telefonujące do nas... nie pokażą się z nazwy zapisanej w książce, tylko z numeru telefonu - który poza Polską zazwyczaj pokazuje się w formacie +48 lub 0048. Jakkolwiek by nie wpisać, będzie źle... No... chyba że ktoś jest w Polsce i nigdzie nie zamierza wyjeżdżać - nie ma wtedy żadnego kłopotu...
Kłopotów nie ma także z codzienną obsługą myPhone’a 7230. Żadnych problemów z SMS-ami, rozmowami. No... z MMS-ami i dostępem do internetu było już nieco gorzej. A to przede wszystkim za sprawą konfiguracji telefonu. Polscy operatorzy nie sprzedają tego modelu, na ich stronach próżno zatem szukać ustawień, które można pobrać SMS-em, co zwalnia użytkownika z mozolnego wklepywania danych, APN-ów, adresów serwerów itp. Tutaj, niestety, wszystko trzeba zrobić ręcznie...
Wymyślony w Polsce, zaś wyprodukowany w Chinach telefon ma klasyczne menu ułożone w układzie 3x3. Podział także nie wnosi niczego nowego: kontakty, wiadomości, rejestr, multimedia, rozrywka & gry, usługi sieciowe, terminarz, menedżer plików i ustawienia. Ale... jak to zwykle bywa, znajdzie się jakieś "ale" - dlaczego menu zarządzania Bluetoothem umieszczono w zakładce "terminarz"?
Nowinkę można także znaleźć, korzystając z radia - nie ma bowiem konieczności podłączania do telefonu zestawu słuchawkowego... Ale... jeśli tego nie uczynimy, czułość radia jest dość mocno symboliczna, a to oznacza, że w centrum Łodzi udało mi się złapać dwie, może trzy stacje...
A skoro o multimediach mowa, to czy na pokładzie jest może aparat? Tak. Zdjęcia robi, ale w symbolicznej rozdzielczości 640x480 pikseli. Jeśli ktoś chce wykonać fotkę i zapisać ją np. jako telefoniczną tapetę - aparat wbudowany w 7230 z powodzeniem się do tego nadaje. W innym wypadku już nie. Z ręką na sercu muszę za to pochwalić możliwość edycji ustawień podczas wykonywania zdjęcia: wybranie któregokolwiek z klawiszy od "0" do "9" skutkuje pojawieniem się na ekranie dokładnego opisu dokonywanych zmian. Rozwiązanie godne pochwały!
Złego słowa nie mogę także powiedzieć o Bluetooth - po prostu działał. Wygodnie rozwiązano także wszelkie opcje związane z obsługą dwóch SIM-ów. Telefon ma trzy książki teleadresowe: wbudowaną i po jednej dla każdego SIM-a. Użytkownik sam może zdecydować, czy telefon ma prezentować którąś z nich, czy może wszystkie. Dobry podział jest także zachowany przy wiadomościach - każda karta ma osobną skrzynkę odbiorczą.
Generalnie, myPhone 7230 to dobre narzędzie dla tych, którzy nie potrzebują w telefonie bajerów i jednocześnie nie chcą lub nie mogą nosić z sobą dwóch telefonów. A także latarki. Latarki? Tak, wystarczy dłużej przytrzymać klawisz "menu", a droga, np. podczas wieczornego powrotu do domu, rozświetli się za sprawą wbudowanej diody. Takie rzeczy tylko w myPhonie?
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet