Motorola Moto G8 Power Lite
Recenzja

Opublikowane:

Młodszy brat modelu Moto G8 Power

Opakowanie i akcesoria

W czarnym kartonie producent umieścił ładowarkę sieciową 5V-2A (10 W) oraz kabel USB-microUSB, silikonowe, transparentne etui, papierowe instrukcje oraz szpilkę do otwierania tacki na karty SIM/microSD. Słuchawek, choćby najprostszego zestawu, zabrakło, ale smartfon dysponuje uniwersalnym gniazdem słuchawkowym, więc podłączenie własnych, ulubionych słuchawek nie będzie problemem.


Budowa i ekran

Smartfon trafił do mnie w niebieskiej wersji kolorystycznej (Royal Blue). Jest urządzeniem raczej sporym, o typowej dla niższej półki cenowej budowie, w której dominuje plastik. Ale nie wygląda tanio - wszystko jest dobrze spasowane, dopracowane w szczegółach, kilka punktów do wyglądu dodaje też matowe wykończenie obudowy. Co więcej, urządzenie, mimo plastikowego wykonania, ma słuszną wagę - około 200 gramów - ale to już zasługa pojemnej baterii, ukrytej wewnątrz obudowy. Dzięki temu nie wydaje się tanim chińskim gadżetem. Co więcej producent deklaruje, że urządzenie jest odporne na zachlapania.

6,5-calowy ekran ma niską rozdzielczość- to zaledwie HD+ (720x1600 pikseli), co daje gęstość upakowania pikseli na cal na poziomie 269 ppi. To poniżej granicy, przy której ludzkie oko nie rozróżni poszczególnych pikseli, choć nie ma też strasznego dramatu i pikselozy. W grach od razu zauważymy słabość ekranu, ale w codziennym użytkowaniu daje radę. Teksty są wystarczająco wyraźne, bez problemu można korzystać z mediów społecznościowych, oglądać seriale czy nagrania na YouTube'ie. Jasność ekranu nie jest zbyt wysoka - praktycznie przez większość czasu ustawiałam poziom jasności blisko maksymalnego poziomu, bowiem automatyczne ustawienie było dla mnie zbyt ciemne. Kolory są raczej zimne, ale w ustawieniach możemy zmienić ich temperaturę. Bardziej zaawansowanych narzędzi, na przykład do zmiany poziomów RGB czy balansu bieli, nie znajdziemy. Jest też filtr światła niebieskiego oraz motyw ciemny. Dodam jeszcze, że smartfon trudno będzie obsługiwać w okularach z polaryzacją - obraz ciemnieje w poziomej orientacji ekranu. Nie ma tu też żadnej fabrycznie naklejonej folii, więc wobec braku ochrony na froncie radziłabym zainwestować w szkło ochronne.

W górnej części ekranu widać niewielkie wcięcie, mieszczące oko frontowego aparatu. Stosowany jest on wyłącznie do selfików - smartfon nie wspiera funkcji rozpoznawania twarzy. Na górnej ramce umieszczono też czujnik oświetlenia i czujnik zbliżeniowy, a także niewielką diodę powiadomień. Na połączeniu przedniego panelu z górną krawędzią zauważymy też podłużną szczelinę mieszczącą głośnik rozmów. Ramka górna i boczne mają relatywnie niewielką grubość, natomiast dolna jest nieproporcjonalnie szeroka - zwłaszcza, że nie umieszczono na niej żadnych przycisków czy logo producenta.

Po prawej stronie urządzenia znalazły się przyciski do regulacji głośności (w postaci jednej belki) oraz przycisk blokady/włącznik, wyróżniający się charakterystyczną fakturą powierzchni. Obydwa łatwo wymacać bez patrzenia, mają dobry skok i łatwo je obsługiwać nawet po założeniu etui. Na górnej krawędzi samotnie tkwi gniazdo słuchawkowe, zaś na dolnej widać port microUSB (tak, w 2020 roku producent wciąż nie stosuje USB-C w modelach z niższej półki cenowej) oraz otwór mikrofonu.

Pozostaje lewa strona, gdzie umieszczona została tacka na karty SIM i microSD. Zastosowano tu rozwiązanie najkorzystniejsze dla użytkownika, czyli trzy odrębne sloty, w który można zamontować dwie karty nanoSIM oraz nośnik pamięci. Być może zwróciliście uwagę na brak zewnętrznego głośnika - wynika to z faktu, że umieszczono go na tylnym panelu.

Plecki urządzenia stanowią jedną powierzchnię z krawędziami - to jednolity, plastikowy kształt, w odcieniach koloru niebieskiego. W górnej części urządzenia kolor jest granatowy, a im niżej, tym staje się jaśniejszy, bardziej niebieski. Co więcej, wykończenie jest matowe, co dodaje szyku. Choć smartfon nie jest śliski, to relatywnie łatwo zbiera zatłuszczenia, zabrudzenia i ślady palców - tym bardziej warto wpakować go w etui z zestawu.

Na tylnym panelu producent umieścił, w górnej części, moduł z potrójnym aparatem i diodą doświetlającą oraz skaner linii papilarnych - okrągły, z charakterystycznym logo. Działa umiarkowanie szybko (jest zauważalna chwila między dotknięciem skanera a odblokowaniem ekranu) i poprawnie - rzadko kiedy musiałam ponownie przykładać palec do czytnika, zazwyczaj poprawnie sczytywany był za pierwszym razem. Warto dodać, że jest to jedyne zabezpieczenie biometryczne - wśród ustawień nie znajdziecie funkcji rozpoznawania twarzy. Nie, żeby w podstawowej wersji, wykorzystującej frontowy aparat, było to wybitnie skuteczne i bezpieczne zabezpieczenie - ale czasem mogłoby być przydane. W dolnej części tylnego panelu umieszczono otwory wskazujące na lokalizację zewnętrznego głośnika oraz obowiązkowe oznaczenia i certyfikacje.

Materiał własny

O autorze
jolanta-szczepaniak.jpg
Jolanta Szczepaniak

Dziennikarka - w zawodzie od 10 lat. Absolwentka UŁ. Dawniej związana z miesięcznikiem "Mobile Internet", obecnie publikuje testy w serwisie mGSM.pl. Sporadycznie blogerka i wikipedystka. Na co dzień fanka mobilnych technologii i internetu, gadżeciara, serialomaniaczka i nałogowa czytelniczka książek oraz prasy popularyzującej naukę.

Artykułów: 2757

Ten artykuł nie ma jeszcze opinii. Bądź pierwszy i zapoczątkuj dyskusję!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A

 Niestety, ale nie ma jeszcze żadnych opinii.

 Dodaj swoją opinię!


Ostatnio przeglądane

mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies