Motorola Moto E7 Power
Recenzja

Opublikowane:

Zupełnie przyzwoity smartfon za pół tysiąca

Często poszukujemy smartfonów nie ze względu na specyfikację czy wyposażenie, ale mieszczenie się w widełkach cenowych. Moto E7 Power, który niedawno debiutował na rynku, znajdzie się wśród urządzeń kosztujących do 500 złotych. I będzie naprawdę interesującą propozycją.

Smartfony z najniższej półki cenowej nie są tak ekscytujące jak flagowce, ale dla wielu nabywców są to najbardziej poszukiwane telefony. Gdy budżet narzuca ograniczenia, nie można za bardzo grymasić - trzeba szukać najlepszej opcji. I choć konkurencja jest mocna - w postaci niedrogich modeli z logo OPPO, Realme czy Xiaomi - to Motorola Moto E7 Power ma tu również wiele do zaoferowania. Oprócz klasycznego wyglądu i pojemnej baterii stawia na łatwość użycia oraz czystą wersję Androida. Zwłaszcza to ostatnie dla wielu osób może być istotną zaletą i najlepszą alternatywą dla przepełnionych bloatwarem i reklamami interfejsami budżetowych rywali.


Spis treści



Opakowanie i akcesoria

W zestawie przysłanym do redakcji oprócz telefonu znalazła się ładowarka sieciowa 10 W, kabel USB, szpilka do otwierania tacki na karty SIM oraz papierowa dokumentacja. Czyli podstawowy zestaw - typowy dla budżetowych smartfonów.

R E K L A M A

Budowa i ekran

Obudowa Moto E7 Power jest wykonana z plastiku z matowym wykończeniem w jednym z wybranych kolorów: Tahiti Blue lub Coral Red - do redakcji trafiła ta druga wersja. Smartfon ma niewyszukaną budowę i ekran otoczony sporymi ramkami - urządzenie nie ukrywa, że należy do niższej półki cenowej i nie pozuje na coś, czym nie jest. Widać to w detalach - ale o tym później. Oczywiście brak tu mocniejszych standardów pyło- i wodoodporności - IP52 oznacza tylko odporność na zachlapania. Dodam też, że telefon jest dość ciężki i nie da się obsługiwać go jedną ręką.

Ekran to 6,5-calowy wyświetlacz o rozdzielczości HD+ (720x1600 pikseli, 269 ppi), otoczony dość mocno zaznaczonymi ramkami i sporym podbródkiem. Nie ma tu wyższej częstotliwości odświeżania - ale to przecież nie ta półka. Niemniej zapewnia dobre odwzorowanie kolorów (z możliwością zmiany trybu kolorów) i wystarczającą jasność do pracy w pomieszczeniach - w bezpośrednim świetle słonecznym dojrzenie tego, co dzieje się na ekranie, stanowi prawdziwe wyzwanie. Co więcej, w okularach z polaryzacją ekran mocno ciemnieje, gdy trzymamy telefon w poziomej orientacji.

Tylny panel ma intensywnie czerwony kolor (Coral Red) i zdecydowanie zwraca na siebie uwagę. Matowe wykończenie sprawia, ze na smartfonie aż tak nie odznaczają się odciski palców, ale zatłuszczenia są dość dobrze widoczne. W lewym górnym narożniku znalazł się podłużny, pionowy moduł z dwoma aparatami i diodą doświetlającą (działającą tez w roli latarki) oraz otwór wskazujący na lokalizację zewnętrznego głośnika z niewielką wypustką, która ma uniemożliwić całkowite stłumienie dźwięku po położeniu telefonu na płaskiej powierzchni. Nie zabrakło okrągłego pola z logo Motoroli - to skaner linii papilarnych, który działa umiarkowanie szybko i zazwyczaj bezbłędnie. Jest jednak dość płytko umieszczony względem obudowy, przez co czasami palec błądzi zanim go odszuka.

Podoba mi się to, że producent umieścił wszystkie przyciski na jednej krawędzi. Na prawej stronie najwyżej znalazł się przycisk do uruchomienia Asystenta Google, następnie regulacja głośności, a najniżej włącznik/blokada ekranu. Co ciekawe, każdy ma inne wykończenie powierzchni. Tu pojawia się tez pewna niedoróbka - przyciski nieznacznie (ale jednak) się chyboczą. Na dole znalazł się port USB-C do ładowania i transferu danych, otwór mikrofonu oraz nadrukowane oznaczenia i certyfikacje - producent w ładny sposób wybrnął przed koniecznością nadrukowania ich na tylnym panelu. Na przeciwnym biegunie zauważymy uniwersalne gniazdo słuchawkowe, z kolei po lewej stronie umieszczona została tacka na karty SIM i microSD, otwierana przy pomocy dołączonej do zestawu szpilki.


R E K L A M A

System i aplikacje

Software to jedna z największych zalet Moto E7 Power. Smartfon działa bowiem pod kontrolą czystego Androida pozbawionego praktycznie zbędnego softu - jest tu tylko Facebook, ale można go odinstalować. Całość bazuje głównie za usługach i aplikacjach Google - kto intensywnie korzysta z tego ekosystemu, nie będzie rozczarowany. Producent nie zmodyfikował systemu i nie zmienił jego wyglądu. Zaskakujące jest, że zabrakło tu aplikacji Moto - umożliwia ona skorzystanie z dodatkowych gestów i akcji. Ale producent pozostawił po niej ślad - zaszył w ustawieniach bardzo użyteczny gest karate do uruchomienia latarki. Poprawki bezpieczeństwa są z 5 grudnia 2020 roku (8 marca dotarła aktualizacja z poprawkami softu i zabezpieczeniami z 1 stycznia 2021).


Wszystko działa tak, jak spodziewamy się tego po smartfpnie z niższej półki - w obrębie interfejsu relatywnie płynnie i szybko, nie napotkałam na żadne błędy czy spowolnienia, ale trzeba będzie dłuższą chwilę zaczekać na wczytywanie się aplikacji, te bardziej wymagające nie pokażą pełnego potencjału, co pewien czas pojawiają się też zauważalne, ale nie na tyle częste by irytować - spowolnienia i zacięcia (np. podczas przeglądania bardziej rozbudowanych stron w Chrome). Gdyby tylko Motorola preinstalowała tu Androida 11, który jest na rynku od kilku miesięcy, Moto E7 Power zyskała by masę dodatkowych punktów.


R E K L A M A

Zdjęcia i wideo

Motorola nie rozbuchała się nadmiernie z aparatami na tylnym panelu. Są tu tylko dwa. Główny ma 13 MP i obiektyw o jasności f/2.0, a wspiera go 2 MP aparat makro z przesłoną f/2.4. Jakie ten duet zapewnia rezultaty fotografowania?

Zacznijmy od głównej jednostki, która daje akceptowalne zdjęcia w świetle dziennym. Aparat poprawnie dobiera ekspozycję i ustawia ostrość le, jak na budżetową półkę przystało, nie są bez wad: kolory bywają nieco wyprane, szczegółowość jest kiepska, zakres dynamiczny nie jest najlepszy. Przy gorszym oświetleniu i w nocy nie ma większego sensu uruchamiać aparatu - nie ma tu nawet dedykowanego trybu nocnego, więc soft nas nie wspomoże. Podsumowując - aparat robi to, co do niego należy, ale nie ma co oczekiwać cudów. A co do aparatu makro - jest zbędny, dostarcza słabej jakości zdjęć, często trudno złapać ostrość, a kolory fotografowanych obiektów są kompletnie inne niż w rzeczywistości.

Aplikacja aparatu obejmuje tryb portretowy, tryb makro, panoramę oraz tryb wideo, w którym nagrywane są filmy w rozdzielczości 1080p przy 30 kl./s. Nie ma tu opcji nagrywania w zwolnionym tempie, ale aparat oferuje za to tryb ręczny.


Tak prezentują się zdjęcia, wykonane w różnych warunkach, przy pomocy głównego aparatu Moto E7 Power:


Tak wglądają przykładowe zdjęcia makro:


Za selfiki odpowiada 5-megapikselowy aparat umieszczony we wcięciu ekranu. Zapewnia podstawowe możliwości, efekty upiększania i doświetlenie kadru ekranem. A efekty fotografowania są zróżnicowane - czasem zdjęcia zasługują na plus, a czasem trudno uzyskać odpowiednią ostrość. Wszystko zależy od oświetlenia i tego, czy mieliśmy stabilną rękę podczas wykonywania zdjęcia.


R E K L A M A

Komunikacja

Smartfon wspiera sieci 4G LTE, ponadto ma większość niezbędnych na co dzień modułów: Bluetooth 5.0, GPS oraz Wi-Fi pracujące w paśmie 2,4 GHz. Niestety zabrakło jakże przydatnego NFC - tak więc nie da się zapłacić zbliżeniowo przy pomocy Moto E7 Power. Z fizycznych złączy mamy USB-C (USB 2.0, OTG) oraz uniwersalne gniazdo słuchawkowe.

Na tylnym panelu, oprócz aparatu i skanera linii papilarnych, znalazł się też głośnik zewnętrzny. Daje on głośny, ale dość ostry w brzmieniu dźwięk, który pozbawiony jest niskich tonów. Przy wyższym poziomie głośności pojawiają się zniekształcenia, a zbyt mocno zaznaczone tony wysokie szybko wyczerpują tolerancję uszu. Ale od czego są słuchawki? Tutaj dźwięk brzmi o niebo lepiej, a uniwersalne gniazdo słuchawkowe pozwala podpiąć ulubiony zestaw - bez żadnych udziwnień w postaci adapterów. Oczywiście można też sparować słuchawki BT - z JBL TUNE 220 TWS smartfon współpracował bez problemów. Z obecnością mini-jacka 3,5 mm związana jest jeszcze jedna korzyść - obecność Radia FM. Obsługuje RDS i umożliwia nagrywanie audycji do formatu 3GPP.

Połączenia głosowe

Z wykonywaniem i odpieraniem połączeń nie miałam najmniejszych problemów. Smartfon nie gubi sygnału i zapewnia dobry zasięg, nie mam też zastrzeżeń do głośności i czystości głosu rozmówcy podczas realizowania połączenia. Moto E7 Power obsługuje dwie karty SIM i pozwala wybrać, która z nich będzie domyślna dla transferu danych, połączeń i SMS-ów.


R E K L A M A

Pamięć i wydajność

Z 64 GB pamięci wbudowanej 22% zajmuje system i preistalowane aplikacje - to sprawia, że dla użytkownika pozostaje dokładnie 49,62 GB. Można skorzystać z karty pamięci, choć zabierze ona jeden ze slotów na kartę SIM.

Wydajność oferowana przez Moto E7 Power jest adekwatna do półki cenowej urządzenia. Smartfon pracuje pod kontrolą 8-rdzeniowego Mediateka Helio G25 o taktowaniu 2 GHz - ten sam układ jest np. w Redmi 9A. Oferuje podobną wydajność jak Snapdragon 450/460. Procesor wspierany jest przez grafikę PowerVR GE8320, 4 GB pamięci RAM i 64 GB pamięci wewnętrznej. Jest to mocniejsza wersja tego modelu, producent przygotował też wariant z 2/32 GB pamięci. Jak to się sprawdza na co dzień? Aplikacje potrafiły chwilę się wczytywać, czasami pojawiały się sporadyczne zacięcia, ale nie przeszkadzało to nadmiernie podczas korzystania z telefonu. Generalnie wydajność nie jest oszałamiająca, ale trudno się tego spodziewać w tym przedziale cenowym.

Jeśli chodzi o gry, to działanie Moto E7 Power sprawdziłam z takimi tytułami jak Asphalt 9, Genshin Impact oraz Real Racing 3. Wszystkie można było uruchomić i działały. Oczywiście nie tak płynnie i szybko jak na smartfonach ze średniej lub z wyższej półki, z dłuższą chwila potrzebną na wczytanie gry lub poziomów oraz z grafiką ustawioną na najniższych wymaganiach - ale i tak zaskakujące jest, że tytuły te były grywalne na urządzeniu za 500 złotych. Musimy mieć na uwadze, że E7 Power to telefon budżetowy, a jego wydajność nie jest ponadprzeciętna, tylko porównywalna z innymi telefonami w tym segmencie. Co więcej, nie ma tu żyroskopu, nie nadaje się więc do gier wykorzystujących ten sensor. Na plus zasługuje fakt, że smartfon nie nagrzewa się nawet podczas intensywnej pracy.


R E K L A M A

Bateria

Akumulator o pojemności 5000 mAh to jeden z mocniej podkreślanych elementów specyfikacji modelu Moto E7 Power. I faktycznie, smartfon dostarcza bardzo dobrych czasów pracy. Osiągałam bez większego problemu dwa dni pracy (SoT ok. 8 godz.) przy korzystaniu z połączeń, komunikatora i mediów społecznościowych, oglądaniu kilku seriali przez platformy streamingowe (przy pomocy Chrome) oraz sporadycznie uruchamianym aparacie i grach. Oczywiście można go rozładować w jeden dzień podczas scenariuszy uwzględniających, granie, korzystanie z nawigacji, wiele pootwieranych aplikacji działających w tle i zniesieniu ograniczeń dotyczących pracy aplikacji w tle.

  • czas pracy z włączonym ekranem (YouTube, 1 karta SIM, aktywny moduł Wi-Fi, 50% jasności ekranu, minimalny poziom dźwięku) - 23 godziny i 32 minuty,
  • wynik w PC Mark battery test - 18 godzin i 45 minut,
  • wynik Geekbench (full discharge, dim screen) - 6637 punktów, rozładowanie po 17 godzinach i 13 minutach,
  • godzina strumieniowania wideo (Chrome, 1 karta SIM, aktywny moduł Wi-Fi, 50% jasności ekranu) - 5% baterii mniej,
  • godzina odtwarzania wideo z pamięci telefonu (tryb samolotowy, odtwarzacz wideo, 50% jasności ekranu) - 4% baterii mniej,
  • pół godziny korzystania z nawigacji online - 4-5% baterii mniej,
  • pół godziny grania w Real Racing 3 - 5% baterii mniej,
  • 9 godzin w trybie czuwania - 2% baterii mniej.


O ile czasy pracy są zadowalające, na naładowanie baterii przy pomocy ładowarki z zestawu (10 W) trzeba będzie dość długo poczekać. Co 30 minut przyrasta mniej więcej 20%, więc na pełne naładowanie ogniwa trzeba poczekać około 2 godzin i 45 minut. Atrakcji w rodzaju ładowania bezprzewodowego nie ma co się spodziewać.

R E K L A M A

Podsumowanie

Moto E7 Power usatysfakcjonuje wiele osób poszukujących solidnego modelu w segmencie budżetowym. Do jego największych zalet należy pojemna bateria oraz czysta wersja Androida - pozbawionego zbędnych aplikacji i dodatków, których jest zatrważająco dużo w smartfonach z firmowymi interfejsami producentów. Jak na budżetową półkę nie można zbytnio przyczepić się również do hardware'u - ekran sprawia pozytywne wrażenie, wydajność nie rozczaruje podczas codziennych zadań, a aparaty są zupełnie zdatne do użytku przy dobrym oświetleniu. Można stwierdzić, że smartfon prezentuje udany kompromis między dobrym oprogramowaniem i solidnymi podzespołami. Moto E7 Power będzie dostępny w ofercie sieci Play w wariancie 4 GB RAM i 64 GB pamięci wbudowanej. Sugerowana cena detaliczna wynosi 499 zł.


Plusy i minusy

Plusy:

  • matowe wykończenie obudowy
  • czysty system bez zbędnych aplikacji
  • pojemna bateria
  • bardzo dobre czasy pracy
  • obsługa dwóch kart SIM i karty pamięci (w rozwiązaniu hybrydowym)
  • uniwersalne gniazdo słuchawkowe
  • poprawnie i szybko działający skaner linii papilarnych
  • dioda powiadomień
  • atrakcyjna cena

Minusy

  • tylko dwie, dość mocno rzucające się w oczy, wersje kolorystyczne
  • design nie jest w żadnym stopniu unikalny
  • wydajność - raczej do podstawowych zastosowań, sporadycznie pojawiają się zacięcia czy spowolnienia
  • nie ma informacji, kiedy można spodziewać się Androida 11
  • jasność ekranu w słońcu
  • nieznacznie zagłębiony względem powierzchni czytnik linii papilarnych - czasem trudno go wymacać
  • nienajszczęśliwsza lokalizacja głośnika
  • brak wsparcia dla sieci Wi-Fi w paśmie 5 GHz
  • brak NFC
  • długi czas ładowania
  • przeciętne efekty pracy aparatu
  • brak funkcji rozpoznawania twarzy

Materiał własny

O autorze
jolanta-szczepaniak.jpg
Jolanta Szczepaniak

Dziennikarka - w zawodzie od 10 lat. Absolwentka UŁ. Dawniej związana z miesięcznikiem "Mobile Internet", obecnie publikuje testy w serwisie mGSM.pl. Sporadycznie blogerka i wikipedystka. Na co dzień fanka mobilnych technologii i internetu, gadżeciara, serialomaniaczka i nałogowa czytelniczka książek oraz prasy popularyzującej naukę.

Artykułów: 2757

Ten artykuł skomentowano już 1 raz.
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A
Opinie nie są weryfikowane.
icon up
0,0% 
icon down
 0,0% 
icon unknown opinion
 100,0% 
Default user logo
Zezem

Opinia neutralna

Za pińcet... może być!
.47.26.61 | 07.03.2021, 16:03
R E K L A M A


mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies