To nie będzie typowa recenzja. Przynajmniej na razie, bowiem polski oddział LG udostępnił nam telefon na zaledwie kilkanaście godzin. Nie chcąc komentować polityki producenta, wyrażę jedynie nadzieję, że już wkrótce LG G Flex 2 wróci do nas na dłużej, abym mógł przedstawić wam dłuższą, bardziej szczegółową recenzję... Cóż mogę powiedzieć na temat użytkowych cech urządzenia po kilkunastu godzinach użytkowania? Niezbyt wiele - wybaczcie zatem, ale na razie podzielę się z wami tylko pierwszymi wrażeniami.
Druga generacja Flexa zadebiutowała praktycznie równo rok po pierwszej - podczas styczniowych targów CES w Las Vegas. Później miałem okazję obejrzeć ten model na MWC - a dziś - wreszcie (tu ukłony w stronę polskich przedstawicieli LG :/) mam go w ręku i mogę przybliżyć jego sylwetkę.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
A jest to sylwetka niecodzienna. To jeden z trzech na rynku telefonów z wygiętym wyświetlaczem - ale zaledwie drugi w kształcie banana. Po co owa krzywizna? Wygięty ekran jest przede wszystkim pokazem możliwości inżynierów LG, ich swoistą wizytówką. Ale zagięcie ma też aspekty praktyczne. Dzięki niemu telefon "pasuje" do twarzy, świetnie leży w dłoni, zapewnia również wysoki komfort podczas oglądania filmów.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Poprzedni model lubiłem za wysoką czytelność ekranu - wynikającą właśnie z nachylenia jego części w stronę użytkownika. Tu jest tak samo - ale wyświetlacz - choć o pół cala mniejszy - jest zdecydowanie lepszy, niż w pierwszym G Flex. 6-calowa matryca HD była krytykowana za rozdzielczość odstającą od ówczesnych konkurentów, dlatego w tegorocznym modelu LG postawiło na matrycę FullHD w rozmiarze 5,5 cala.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Efektem jest wysokie zagęszczenie pikseli - ale nie wyolbrzymiajmy tej cechy. W normalnym użytkowaniu naprawdę więcej nie potrzeba - zwłaszcza, gdy patrzymy na telefon z normalnej (czyli większej niż kilka centymetrów) odległości. Ekran G Flex 2 mogę również pochwalić za dobry poziom czerni i naturalne, nie podbijane sztucznie barwy. Nie można również pominąć wysokiej wytrzymałości wyświetlacza. Dzięki temu, że jest w pewnym stopniu elastyczny, trudniej go stłuc...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mając telefon do dyspozycji na dość krótki okres, nie miałem możliwości dokładnego wypróbowania jego pracy z poszczególnymi aplikacjami, sprawdzenia, jak zachowuje się po kilkunastu dniach intensywnego użytkowania. Zdążyłem jednak uruchomić na nim kilka benchmarków - oto ich rezultaty:
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jak widzicie - jest nieźle, choć nie mamy do czynienia z najmocniejszym telefonem na rynku. LG G Flex 2 plasuje się mniej więcej na poziomie ubiegłorocznych flagowców - co wciąż czyni z niego naprawdę mocną maszynę.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nie mam zastrzeżeń do pracy interfejsu - w czasie mojego krótkiego użytkowania tego telefonu nie doświadczyłem żadnych przycięć czy zaburzeń płynności. Miałem wręcz wrażenie, że korzystam z topowego smartfonu. Naturalnie, coś mogłoby się zmienić po zapchaniu pamięci aplikacjami i zbędnymi plikami - ale o tym opowiem, gdy nadarzy się okazja do dłuższego testu. Z tego samego względu nie powiem wam również wiele na temat baterii.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Było oczywiste, że mając telefon w ręku przez dwa dni wycisnę z baterii ostatnie soki. Tak też się stało - Flex 2 poddał się już po paru godzinach, co było okazją do wypróbowania szybkiego ładowania. Krótko: działa tak, jak obiecuje producent. Pełne ładowanie zajmuje niecałe półtorej godziny, co przy baterii o pojemności 3000 mAh jest niezłym wyczynem. Na podstawie tego, co zaobserwowałem, podejrzewam, że w przypadku baterii G Flex 2 nie będzie przełomu: zapewni ona działanie telefonu przez dzień, góra dwa.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zdążyłem również zrobić kilkadziesiąt zdjęć. Aparat Flex 2 wykonuje solidną robotę. I choć znam lepiej fotografujące telefony, nie znajduję powodów do krytyki. Aparat wykonuje zdjęcia błyskawicznie, bezbłędnie ustawiając ostrość i ładnie oddając barwy. W zdjęciach wykonywanych po zmroku radzi sobie znacznie gorzej - ale w tym wypadku naprawdę nieliczne smartfony potrafią uzyskać lepszy efekt.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Całkiem nieźle sprawuje się 8-krotny zoom cyfrowy, dobrze wypada również nagrywanie filmów. Oto kilka przykładowych ujęć i klipów.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
|
|
|
|
|||
|
Filmy nagrane LG G Flex 2 wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
Niestety, z nieznanych przyczyn producent poskąpił temu modelowi porządnej kamery do selfie. 2 megapiksele w dzisiejszych czasach to naprawdę wariant minimum. Zdjęcia są akceptowalnej jakości, ale do zachwytu daleko. Na pocieszenie pozostaje nam opcja upiększania - czy działa, oceńcie sami na przykładzie wyjątkowo trudnego obiektu, czyli mnie ;)
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Interfejs LG G Flex 2 przypomina ten, który znamy już z G3. Jego stylizacja może się podobać, ale ja bardziej doceniłem to, że nie został przeładowany zbędnymi dodatkami. Te, które otrzymamy - są praktyczne.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wymieńmy choćby blokadę ekranu sekwencją stuknięć - czyli Knock Code - czy pomysłową prezentację powiadomień na wygaszonym ekranie po powolnym przeciągnięciu po nim palcem. Dodam, że w menu znajdziecie radio FM - dodatek coraz rzadziej występujący w smartfonach. Część aplikacji może ponadto pracować w trybie dwóch okien - na podzielonym ekranie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Na koniec przyjrzyjmy się obudowie. Jest bardzo elegancka. Telefon ma błyszczący tył z ciekawie opalizującym wzorem, a także delikatną, srebrną ramkę wokół przedniego panelu. Jakość wykonania jest znakomita, zaś pokrywa baterii otrzymała (podobnie, jak w poprzednim modelu) powłokę potrafiącą zamaskować drobne zarysowania. Sprawia ona, że telefon nawet po dłuższej eksploatacji wciąż wygląda prawie jak nowy. Mam nadzieję, że powłoka ta nie zacznie się po pewnym czasie łuszczyć, jak ma to miejsce w przypadku poprzednika...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Telefon - jak wspomniałem - jest mniejszy niż G Flex I generacji. Nie jest jednak zauważalnie smuklejszy, ma za to coś, czego brakowało: gniazdo na kartę pamięci. W odróżnieniu o pierwszego G Flexa, tu mamy możliwość demontażu tylnej ścianki, co da nam dostęp do gniazda na microSD i microSIM.
Niestety, prosta wymiana baterii nadal nie jest możliwa. Ukryto ją pod przykręcaną pokrywą, zapewne po to, by wścibski użytkownik nie próbował jej wyginać. Przypomnę - bateria również jest elastyczna, podobnie, jak wyświetlacz. Gniazdo microUSB i minijack umieszczono na dolnej ściance, na górną powędrował zaś nadajnik podczerwieni. Telefon ma wbudowaną aplikację umożliwiającą sterowanie sprzętem AV.
Nie koniec tej (zbyt) krótkiej recenzji wtrącę jeszcze parę słów na temat zestawu, jaki towarzyszy temu smartfonowi. W komplecie otrzymamy zasilacz, kabel USB, krótką, wstępną instrukcję oraz słuchawki QuadBeat 2. Jak na zestaw fabryczny, są naprawdę dobre. Grają w sposób bardzo zrównoważony i są wygodne w noszeniu - a do tego dobrze wyglądają.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
|
|
|||
|
Szybki przegląd LG G Flex 2 wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
Mat. własny












































































Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!