Już w dniu polskiej premiery mamy możliwość przetestowania imponującego smartfonu LG G Flex. Możliwość ta niezmiernie mnie cieszy, mam bowiem do czynienia z urządzeniem wyjątkowym. Telefon jest wygięty - ale to nie usterka. Taki właśnie ma być!

Po co to zakrzywienie? Po pierwsze, LG prezentuje tu możliwości swych konstruktorów. LG Display zbudowało elastyczny wyświetlacz, który - gdy nie jest zamontowany w obudowie - można dosłownie zwinąć w rulon. LG Chem dostarczyło natomiast plastyczną baterię, którą można wyginać niczym plastelinę - a wciąż będzie działać. Wszystkie te komponenty umieszczono w obudowie, której krzywiznę dobrano tak, by smartfon idealnie przylegał do twarzy, a mikrofon był bliżej ust. Ów wygięty ekran uprzyjemni również oglądanie filmów. Jego zakrzywienie sprawia, że gdy trzymamy go poziomo tak, jak każdy telefon - ok. 30 cm od oczu - wszystkie piksele znajdują się w identycznej odległości od naszej siatkówki - podobnie, jak w zakrzywionych telewizorach LG.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
LG G Flex fot: Adam Łukowski/mGSM.pl |
Zadbano również o to, by telefon nie kołysał się, gdy leży na płaskim blacie. Umieszczone z tyłu przyciski stanowią podpórkę... Przyciski z tyłu? Tak, ale to już znamy, rozwiązanie to pojawiło się już w modelu G2. Tu powtórzono je, dodając jeszcze coś - diodę powiadomień, wkomponowaną w przycisk włącznika. Dioda ta nie tylko sygnalizuje nam pominięte zdarzenia (wraz z drugą, tradycyjnie umieszczoną z przodu), ale pomaga przy fotografii autoportretowej. Robiąc zdjęcie "z ręki", dioda kolorem podpowie nam, czy nasza twarz idealnie trafia w kadr, a autofokus ustawił ostrość. To jednak nie wszystko, co potrafi 13-megapikselowy aparat. Poza robieniem dobrych zdjęć aparat może rejestrować filmy w rozdzielczości 4K, czyli 4128x3096 pikseli. Poniżej pierwsza próbka.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|||
Zdjęcia z LG G Flex fot: Adam Łukowski/mGSM.pl |
|
|||
Przykład filmu z LG G Flex wideo: mGSM.pl przez YouTube |
Pora szybko obejrzeć obudowę. Łukowato wygięte boki otacza błyszcząca ramka, nieco jaśniejsza, niż tył telefonu. Ten również jest błyszczący, a do tego ozdobiony srebrnym logo. Gniazda przyłączeniowe (microUSB i minijack) powędrowały na dolną ściankę, znajdziemy na niej także otworek mikrofonu. Drugi mikrofon umieszczono na górze, zaś gładkość bocznych ścianek przełamuje szufladka karty microSIM, którą wysuwamy korzystając z dołączonego do kompletu narzędzia - igły z uchwytem w kształcie logo serii G. Poza igłą, zestaw obejmuje również instrukcję, kabel USB oraz zasilacz o dość dużym amperażu - 1,8 A. To zapewne efekt zastosowania wysokopojemnej baterii... W komplecie otrzymujemy również bardzo porządnie wyglądające słuchawki dokanałowe. Mają metalowe obudowy oraz płaski, nieplączący się przewód z przyciskami regulacji głośności oraz obsługi połączeń. Mam nadzieję, że grają tak samo dobrze, jak wyglądają... Wszystko zapakowane w pudełko z łukowato wygiętym - a jakże - przykryciem.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
LG G Flex fot: Adam Łukowski/mGSM.pl |
Wyświetlacz robi znakomite wrażenie. Ma wąskie obramowanie i choć jego rozdzielczość nie jest najwyższa z możliwych, zapewnia dobry obraz o przyjemnie nasyconych, naturalnych barwach. Ma przy tym szerokie kąty czytelności i precyzyjny panel dotykowy. Fakt, że wyświetlacz jest elastyczny, zapewni również sporą wytrzymałość mechaniczną. Telefon można przygnieść czy zgiąć, bez obawy, że ekran pęknie. G Flex'a można nawet wyprostować - a ekran będzie nietknięty. Jego elastyczność da również większą odporność na upadki. Zapewne da się go uszkodzić, zrzucając telefon ze znacznej wysokości - ale ryzyko pęknięcia szkła jest tu znacznie mniejsze. Nie powinniśmy się również obawiać o stan błyszczącego lakieru na tylnej ściance obudowy. Pokrycie to ma zdolność samoregeneracji: drobne rysy dosłownie znikają w oczach. Wystarczą 3-4 minuty, by szpecący defekt odszedł w niepamięć. Dopytałem przedstawicieli LG, jak głęboka może to być rysa. Odpowiedzieli, że - aby móc zniknąć - nie powinna przekroczyć grubości lakieru, czyli ok. 0,7 mm. Dowiedziałem się także, że ewentualna wymiana tylnej pokrywy (której jednak użytkownik samodzielnie nie powinien zdejmować) będzie niedroga i szybka.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
LG G Flex fot: Adam Łukowski/mGSM.pl |
LG G Flex jest blisko spokrewniony z modelem G2 - co podkreśla sam producent. W oprogramowaniu znajdziemy zatem wszystkie dodatki i modyfikacje, jakie widzieliśmy w G2 - by nie zanudzać was ich opisem, odsyłam do recenzji G2, w której takowy się pojawił. Dodam jedynie, że duży ekran pozwoli na wygodniejsze korzystanie z mikroaplikacji oraz trybu dwóch okien, w których możemy mieć uruchomione dwie osobne aplikacje i przenosić różne elementy między nimi. Przykładowo, otwierając galerię i tworzenie wiadomości, możemy łatwym przeciągnięciem uzupełnić wysyłany tekst zdjęciami. Listę możliwości LG G Flex wieńczy znakomity serwis gwarancyjny. Oprócz typowej naprawy w trybie door-to-door, LG zaoferuje użytkownikom ekskluzywne wsparcie w miejscu ich pobytu - w celu naprawy telefonu nie trzeba biec do serwisu, to serwis przyjedzie do nas. Na razie tylko w Warszawie i okolicach, ale z czasem usługa ta ma się pojawić w każdym większym mieście. Producent jest najwyraźniej głęboko przekonany o niskiej awaryjności swego dzieła...
|
|||
LG G Flex wideo: mGSM.pl przez YouTube |
Na koniec nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić was na recenzję, którą opublikuję po bliższym zapoznaniu się z tym ciekawym smartfonem - za kilkanaście dni.
mat. własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!