HTC U11 ma otworzyć nowy rozdział w historii firmy. HTC obchodzi w tym roku swe 20-lecie, model ten można zatem traktować jako jubileuszowy. Czy jest godzien tego miana? Na pewno. Czy odniesie sukces? Nie jestem pewien...

Największym problemem HTC U11 są jego konkurenci - co najmniej tak samo dobrzy pod względem technicznym, równie efektowni - z tym, że są na rynku już od pewnego czasu. U11 debiutuje dość późno i to - moim zdaniem - może zaważyć na jego powodzeniu. O resztę - jestem spokojny.
|
|||
HTC U11 - wideorecenzja wideo: mGSM.pl przez YouTube |
Spis treści
- Wykonanie, stylizacja, zestaw
- Wyświetlacz, interfejs
- Wydajność, bateria, komunikacja
- Dźwięk, fotografia i wideo
- Podsumowanie. Plusy i minusy
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wykonanie, stylizacja, zestaw
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zacznijmy jednak od podstaw. HTC U11 jest oferowany w dość estetycznym i wyróżniającym się na tle konkurencji opakowaniu. Opływowe pudełko o prostej formie skrywa - poza telefonem - całkiem przyzwoity zestaw akcesoriów.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mamy w nim szybką ładowarkę sieciową, przewód USB-C, przejściówkę USB-C-minijack, porządne słuchawki (o których szerzej opowiem za chwilę) oraz plastikowy pokrowiec, chroniący boki i plecki telefonu. W komplecie otrzymamy też oczywiście igłę do otwierania szufladki na karty oraz krótką instrukcję.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Stylizacja smartfonu zrywa z dotychczasową tradycją flagowców HTC. Zamiast metalowego unibody, mamy obudowę wykończoną szkłem. Dzięki niej, U11 nawiązuje do zaprezentowanych z początkiem roku pozostałych modeli serii U - U Ultra i U Play.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wygląd telefonu budzi mieszane uczucia. Z jednej strony - urządzenie wygląda wręcz bajecznie i porywająco. Stylizacja zwana Liquid Surface ma nawiązywać do żywiołu wody - i rzeczywiście, nie trzeba mieć zbyt bujnej wyobraźni, by dostrzec sugerowaną przez projektantów analogię. Dzięki zastosowaniu wypukłego szkła po obu stronach metalowej ramki, tworzącej konstrukcję nośną urządzenia, HTC U11 prezentuje się świeżo i nowocześnie, a jego opływowa, pełna krągłości linia, połączona z połyskującym, mieniącym się tyłem, przyciąga wzrok.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Tył obudowy wykonano ze szkła zagiętego na wszystkich krawędziach i lakierowanego wielowarstwowo, by dać efekt opalizacji. Bez względu na wersję kolorystyczną, tył obudowy mieni się, płynnie zmieniając barwę zależnie od kąta padania światła.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
HTC U11 występuje w pięciu wersjach kolorystycznych, z których za najefektowniejszą uznałem czerwoną, choć i błękitno - srebrna, jaka przypadła mi w udziale, również jest ciekawa.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Po pierwszej fali zachwytów czas jednak spojrzeć na obudowę chłodnym okiem. Jak w przypadku każdej błyszczącej powierzchni - nie jest niestety praktyczna. Tył dość szybko się brudzi, a szkło - niestety - okazuje się podatne na zarysowania, choć to Gorilla Glass. Przednie - również nie należy do najodporniejszych, choć brudzi się już znacznie mniej.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Sytuację ratuje dołączony do kompletu, półprzezroczysty pokrowiec - ale i on nie jest idealny. Po pierwsze, "maskuje" urodę obudowy, a po drugie - rysuje się potwornie szybko. Na pocieszenie - dobrze chroni brzegi telefonu w razie upadku.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jest spora szansa, że pokrowiec zamortyzuje uderzenie i ani przednie, ani tylne szkło nie ucierpi. Trzeba jednak pamiętać, że szklana obudowa jest zdecydowanie delikatniejsza od metalowej.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ponarzekałem, ale i pochwalić jest za co. Obudowa U11 jest wodoszczelna. Telefonu można bez obaw używać na deszczu, nie powinna mu również zaszkodzić przygodna kąpiel w kałuży. Nie jest to urządzenie klasy rugged - ale wodoszczelność sprawdziłem w praktyce i jedynym, o czym musicie pamiętać, jest konieczność osuszenia gniazda poprzez "przedmuchanie" go przed użyciem.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Napisałem "gniazda", bowiem HTC U11 ma tylko jedno - USB-C. A skoro poruszyłem już kwestię rozmieszczenia elementów obudowy - kontynuujmy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Rewolucji nie ma. Przyciski włącznika i głośności mamy na prawym boku, są dość wygodne, a włącznik ma - dla odróżnienia - karbowaną powierzchnię. Lewy bok jest całkowicie gładki, zaś na górze obudowy mamy gniazdo kart (nanoSIM i microSD, istnieje też wersja dualna z hybrydowym slotem) i jeden z mikrofonów.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Na dolnej ściance mamy kolejne dwa mikrofony, wspomniane złącze USB-C i jeden z głośników. Drugi znajduje się nad wyświetlaczem, nieopodal zespołu czujników, przedniej kamery, diody powiadomień i kolejnego mikrofonu. Pod ekranem mamy dwa sensorowe klawisze oraz podłużny, mechaniczny klawisz "home" z wkomponowanym weń skanerem linii papilarnych.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wyświetlacz otaczają dość szerokie - jak na dzisiejsze standardy flagowców - ramki. Na tyle obudowy znajdziemy jeszcze jeden mikrofon, a także lekko wystający obiektyw aparatu fotograficznego i towarzyszącą mu podwójną lampę LED.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Generalnie, względem obudowy i konstrukcji zewnętrznej, mam mieszane odczucia. Z jednej strony mamy bardzo efektowny wygląd i genialną gamę kolorystyczną - z drugiej konstrukcja jest dość delikatna. Nie wiem jak i kiedy, ale udało mi się zarysować zarówno przód jak i tył telefonu, choć obchodziłem się z nim niemal jak z jajkiem.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Telefon - w odniesieniu do przekątnej ekranu - jest dosyć spory, ale w sumie - z racji zaokrągleń - dość dobrze leży w dłoni. Przyciski są wygodne, na plus trzeba też zaliczyć wodoszczelność. Do jakości wykonania nie mam żadnych zastrzeżeń. A zatem - jest dobrze, ale nie idealnie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wyświetlacz, interfejs
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zerknijmy teraz na ekran. W zasadzie, nie ma tu na co narzekać - mamy 5,5-calową matrycę o rozdzielczości 1440 x 2560 pikseli o tradycyjnym stosunku boków 16:9. Ekran jest wyraźny, ma wysoką jasność i dobrze odwzorowuje barwy. Ponadto, w oprogramowaniu przewidziano możliwość zmiany balansu kolorów i przełączenia wyświetlacza w tryb nocny - również automatycznego.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Panel dotykowy działa bez zarzutu, a w słoneczne dni ekran nie generuje zbyt wielu odblasków. Niestety, HTC nie działa w próżni i na tle konkurentów, ekran U11 nie ma niczego, co dałoby mu przewagę. Nie mamy wąskich ramek, nie mamy nadzwyczajnej jasności czy kolorystyki - ot, po prostu otrzymujemy solidny, ale i dość "zwyczajny" wyświetlacz.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
HTC U11 ma jednak coś, czego nie znajdziemy w żadnym innym telefonie. Możemy go ściskać. W HTC opracowano unikalne rozwiązanie Edge Sense do sterowania wybranymi funkcjami telefonu, z wykorzystaniem naturalnego odruchu ściskania obudowy. Wykorzystano czujniki ultradźwiękowe, które - po skonfigurowaniu - odpowiednio odczytują gest użytkownika i wyzwalają wybrane działanie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mamy wybór pomiędzy krótkim a długim ściśnięciem obudowy. Każdemu z dwóch gestów możemy przypisać wybrane przez nas działanie, np. uruchomienie konkretnej aplikacji czy funkcji. Możemy wybrać aplikację do uruchomienia z listy lub skorzystać z fabrycznych propozycji, jak np. włączenie aparatu lub latarki, uruchomienie dyktafonu czy hot-spotu...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Domyślnie, za pomocą tej funkcji włączamy aparat i wyzwalamy jego migawkę, co w sumie jest chyba najsensowniejszym wykorzystaniem Edge Sense. Do działania Edge Sense nie mam zastrzeżeń, ale wybierając HTC U11 i decydując się na korzystanie z gestu ściskania, trzeba pamiętać, by zakupić odpowiedni pokrowiec - dostosowany technicznie do konstrukcji, najlepiej z odsłoniętymi dolnymi partiami boków obudowy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Funkcja działa bezbłędnie - ale czy wystarczająco wyróżnia HTC U11 na tle konkurentów? Jest unikalna - przyznaję - ale na co dzień jakoś nie czułem potrzeby korzystania z niej. Fajnie, że jest, ale jej brak - w moim odczuciu - nie zmieniłby znacząco postrzegania telefonu przez użytkownika. Może się mylę, ale mnie to nie porwało.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Szukając zalet i wyróżników HTC U11 nie mogę nie wspomnieć o interfejsie Sense. Pamiętam tą nakładkę z wcześniejszych modeli HTC. Zawsze ją lubiłem i uznawałem za jedną z ciekawszych i na szczęście, w kolejnej odsłonie, nic się nie zmienia. Pewne elementy wymagają przyzwyczajenia, ale Sense wciąż można uznawać za dopracowany i praktyczny interfejs.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ekran blokady jest dość praktyczny - zawiera skróty do najważniejszych aplikacji, mogą się na nim pojawiać powiadomienia, wyświetlany jest też oczywiście zegar - również podwójny, gdy telefon pracuje w roamingu. Wybudzenia smartfonu możemy dokonywać przyciskiem, przeciągnięciem palca po ekranie, a także podwójnym stuknięciem.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Możemy też użyć skanera linii papilarnych. Jest prosty w konfiguracji i - pomimo niewielkich rozmiarów - wygodny w użyciu. Działa szybko i bezbłędnie, ale producent nie pokusił się o to, by poszerzyć jego funkcjonalność choćby o rolę gładzika do przewijania list. Szkoda.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Interfejs ma tradycyjną formę - z pulpitami i zasobnikiem aplikacji. Jedyną osobliwością jest fakt, iż po pulpitach poruszamy się poziomo, przewijając prawo-lewo, zaś zasobnik przewijamy w pionie. Można się przyzwyczaić. Układ ikon w zasobniku można edytować ręcznie (tworząc również foldery), albo zdać się na automatykę i sortowanie ich według alfabetu czy częstości użytkowania.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Obsługa pulpitów jest standardowa, a odsuwając główny pulpit w prawo, przechodzimy do BlinkFeed. Nie jest to już - jak kiedyś - prosty agregator newsowy, teraz do BlinkFeed możemy dodawać powiadomienia z niektórych aplikacji czy serwisów społecznościowych.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
HTC Sense daje dość szerokie możliwości personalizacyjne. Możemy skorzystać z gotowych tematów ekranowych, ale także samodzielnie zmodyfikować tylko wybrane elementy interfejsu, jak choćby kolor dialera, klawiatury SMS czy wybrane dźwięki. Nie zabrakło możliwości zmiany rozmiaru czcionki czy samych tapet, jest też tryb obsługi ekranu w rękawiczce. Przewidziano również obsługę dodatkowych gestów, jak choćby możliwość uruchamiania aparatu podwójnym pociągnięciem palca po ekranie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W HTC U11 mamy również opcję pracy na podzielonym ekranie. Uruchamiamy ją dłuższym przytrzymaniem klawisza "ostatnio używanych aplikacji", a potem możemy zmienić rozmiary okienek. Niestety, nie wszystkie aplikacje wspierają to rozwiązanie - ale to normalne. Sekcja powiadomień wygląda standardowo, podobnie, jak panel skrótów. Ich kolejność i układ możemy oczywiście edytować.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wisienką na torcie jest aplikacja HTC Boost+, ułatwiająca oczyszczanie pamięci operacyjnej z rezydujących tam aplikacji, usuwanie plików-śmieci i zarządzanie zużyciem energii. Możemy wybierać, które aplikacje będą mogły działać w tle, a które mają kończyć pracę od razu po ich zamknięciu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W interfejsie Sense mamy też asystenta Sense Companion, który ma możliwość "uczenia się" naszych nawyków na podstawie sposobu użytkowania telefonu, by na tej podstawie wyświetlać różne powiadomienia, zależne od kontekstu i sytuacji.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Funkcja działa dość nieinwazyjnie i raczej nie irytuje użytkownika nadmiarem "przeszkadzajek". Warto wspomnieć, że U11 może współpracować jednocześnie (i wymiennie) z asystentami głosowymi Google i Amazonu - ale u nas to raczej nie ma znaczenia, żaden z nich nie rozumie po polsku...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Generalnie, interfejs oceniam pozytywnie. Podoba mi się większość zastosowanych rozwiązań, płynne, sprawne działanie, a także brak typowo "śmieciowych" aplikacji. Te, które "nadprogramowo" dokłada HTC, np. Vive Port czy UnderArmour Record - można bez problemu odinstalować.
Wydajność, bateria, komunikacja
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Pod względem wydajności, HTC U11 nie musi mieć kompleksów. W benchmarkach lokuje się w ścisłej czołówce, śmiało walcząc z bezpośrednimi konkurentami. W tym wypadku benchmarkowe testy w pełni odpowiadają wrażeniom z użytkowania.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
U11 pracuje błyskawicznie i płynnie, nie sposób dopatrzeć się spowolnień pracy czy nagłych zamknięć aplikacji. Telefon - nawet podczas intensywnej pracy - nie nagrzewa się zbytnio, choć oczywiście daje się odczuć lekki wzrost ciepłoty obudowy np. po dłuższym korzystaniu z gier. W najpopularniejszej, bazowej wersji, U11 ma 4 GB pamięci operacyjnej, ale ani przez moment nie mamy wrażenia, by była ona niewystarczająca.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Przestrzeń do przechowywania danych mieści 64 GB, z czego na starcie pozostaje nam ok. 53-54 GB. Dodatkowo, możemy oczywiście skorzystać z karty microSD, która może mieć nawet 2 TB - U11 jest zatem "przyszłościowy".
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
HTC U11 bije natomiast konkurentów wydajnością baterii. Akumulator nie ma nadzwyczajnej pojemności (3000 mAh), ale dzięki energooszczędnemu procesorowi i dość rozbudowanym funkcjom związanym z zarządzaniem zużyciem energii, imponuje możliwościami. To jeden z nielicznych tak mocnych smartfonów, który jest w stanie wytrzymać dwa dni normalnego użytkowania. I to bez żadnych sztuczek i rezygnacji z wykorzystywania niektórych opcji łączności.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Używając HTC U11 możecie być pewni, że nie zawiedzie do końca intensywnego dnia pracy - a jeśli używacie smartfonu przede wszystkim do komunikacji - popracuje i trzy dni bez ładowania. Co więcej, już w standardowym zestawie mamy ładowarkę Quick Charge 3.0, która napełni baterię w półtorej godziny, ale już nawet kilkunastominutowe doładowanie zapewni nam kolejnych kilka godzin pracy. Ale jest też coś, na co ponarzekam: brak bezprzewodowego ładowania. We flagowym modelu, ze szklaną obudową, jego nieobecność jest co najmniej dziwna.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wśród opcji łączności - chyba niczego nie brak. Mamy LTE w kat. 16 lub 15 (w wersji DualSIM), jest też dwuzakresowe Wi-Fi, Bluetooth 4.2 (szkoda, że nie 5.0...) czy NFC. W HTC U11 znajdziemy ponadto też GPS, GLONASS, Wi-Fi Direct, a port USB-C obsługuje standard USB 3.1 i OTG. Wszystkie te interfejsy działają bez najmniejszego zarzutu. Można również korzystać z Airplay, AllPlay, Blackfire, Bluetooth, Chromecast i Miracast - za pomocą przyjaznego menu HTC Connect.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Komunikację tekstową zapewnia klawiatura TouchPal, o dość szerokim zakresie personalizacji. Naturalnie, można ją zastąpić inną - ale po co, gdy ta jest wystarczająco dobra? Na pochwałę zasługuje również dialer telefoniczny - z szybkim dostępem do ulubionych kontaktów, opcją tworzenia grup i przejrzystą listą ostatnich połączeń.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ekran wybierania ma oczywiście możliwość kojarzenia wprowadzanych liczb (i liter) nie tylko z zapisanymi numerami, ale i nazwami kontaktów, co znacznie przyspiesza wyszukiwanie. Niestety, nie można nagrywać rozmów, ale HTC U11 daje za to coś ekstra: znakomity dźwięk.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Głos w słuchawce przekazywany jest wiernie i czysto, oczywiście mowa tu o obu kierunkach, mikrofony również wykonują dobrą robotę. Warto pochwalić sporą moc głośnika, którą tak naprawdę docenimy dopiero po przełączeniu telefonu w tryb głośnomówiący.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Pod tym względem U11 znakomicie kontynuuje tradycję flagowych modeli HTC, które zawsze słynęły z dobrego nagłośnienia. U11 świetnie sprawdza się w roli "głośnomówki" - nawet w dużych pomieszczeniach czy w samochodzie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Dźwięk, fotografia, wideo
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
A skoro już mowa o dźwięku... HTC U11 jest jednym z nielicznych telefonów, które jako-tako nadają się do odtwarzania muzyki na zewnętrznych głośnikach. Telefon potrafi zagrać głośno, a jednocześnie dość czysto - i choć nie dorówna choć by najtańszym miniwieżom, z powodzeniem mogę polecić go od odsłuchu w niewielkich pomieszczeniach. Dźwięk nie jest oczywiście perfekcyjny (z tak małych głośników nie ma prawa być...), ale nie rani uszu i uczuć melomana. Za odtwarzanie muzyki odpowiada natywna aplikacja Google, nie ma natomiast radia FM.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ale stereofoniczne głośniczki to jedynie preludium. Jak wspomniałem na wstępie, w zestawie z HTC U11 otrzymujemy dość porządne, dokanałowe słuchawki. Na słuchawkach USonic nie widnieje żadne znane logo, ale jak wiemy - znaczek firmowy nie przesądza o jakości brzmienia. Zastosowanie portu USB-C w roli złącza audio otworzyło zupełnie nowe możliwości. Poza tym, że słuchawki U11 są wyposażone w aktywny system tłumienia szumów otoczenia, potrafią one jeszcze dostosować się do uszu użytkownika.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wykorzystując komunikację przez USB, słuchawki wysyłają odpowiednio modulowany sygnał, a następnie "wsłuchują" się w to, jak reaguje "mechanika" naszych uszu. Oprogramowanie odbiera sygnał i ustawia korekcję brzmienia w całym pasmie tak, aby dostosować ją do naszego słuchu. Niełatwo to opisać słowami, po prostu trzeba spróbować.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mamy możliwość odsłuchania fragmentu muzyki z korekcją i bez niej - i wierzcie mi, różnica jest naprawdę duża. W moim przypadku, odczułem głównie poprawę dynamiki i jakości brzmienia średniego zakresu tonów, z którym - jak wiem z badań lekarskich - moje uszy nie najlepiej sobie radzą. Subiektywnie - nie musiałem słuchać głośno, by cieszyć się dynamicznym, mocnym dźwiękiem.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Oczywiście słuchawki USonic nie są ideałem i nie udają czegoś, czym nie są. To po prostu bardzo dobre słuchawki do korzystania w ruchu - dobrze leżą w uchu, nie męczą i oferują bardzo porządne brzmienie. Jeśli chcecie zastąpić je innymi (zawsze warto próbować, a większe, nauszne słuchawki zazwyczaj oferują przynajmniej głębsze basy) - nie ma przeszkód, w zestawie jest przejściówka na minijacka.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Trzeba jednak wiedzieć, że odsłuch przez przewodowe słuchawki uniemożliwia doładowanie baterii telefonu, a korzystając ze zwykłego minijacka nie skorzystać z korekcji USonic. Jakość dźwięku w HTC U11 uznaję za najlepszą wśród tegorocznych flagowców, zaś dodawane do zestawu słuchawki - traktując je jako standardowy, fabryczny zestaw - również ulokuję w czołówce wszystkich, jakie dane mi było recenzować.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Podczas premiery HTC U11 sporo uwagi poświęcono możliwościom fotograficznym. Producent podkreślał, że aparat uzyskał najwyższą w historii notę w rankingu smartofnów prowadzonym przez organizację DxO. Nie będę spierał się z fachowcami i próbował na siłę udowodnić, czy mają rację, czy też się mylą. HTC U11 należy do najlepiej fotografujących smartfonów - i basta. Naturalnie, można pokusić się o szukanie niuansów, wykazujących wyższość konkurentów nad U11 czy odwrotnie. Ale nie o to chodzi. Ważne, aby telefon, który kupimy, robił dobre zdjęcia. Wybierając HTC U11 możecie być o to spokojni - robi.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W aparacie HTC U11 nie znajdziemy zbyt wielu sztuczek. Nie ma laserowego dalmierza, nie ma nadzwyczajnie powiększonych pikseli, nie ma dodatkowych obiektywów czy wyścigu na ilość pikseli. Jest po prostu solidna jakość. Aparat U11 nie zawodzi w żadnych warunkach, ma dość szybki autofokus oparty o technologię DualPixel i jasny obiektyw z przesłoną 1.7.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zdjęcia mają dobrze odwzorowane detale i naturalne, nie przejaskrawione barwy. Aparat dobrze sprawdzi się w ujęciach makro i portretach, daje sobie również radę w słabym świetle, nie próbując na siłę podbijać czułości, by wydobyć drobniejsze, ciemniejsze szczegóły. Funkcja panoramy działa prawidłowo, równo składając fragmenty obrazu i sprawnie regulując ich jasność.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Przednia kamera również jest bardzo przyzwoita. W jej oprogramowaniu nie ma zbyt wielu dodatków, ale nie zabrakło opcji upiększania, która daje w miarę naturalne, choć wyraźnie dostrzegalne efekty. Przedni aparat w słabym świetle spisuje się gorzej, niż tylny, ale ciężko wytknąć mu jakieś poważniejsze wady.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Interfejs aparatu jest prosty i przejrzysty. Nie ma nadmiaru programów tematycznych, ale nie zabrakło trybu ustawień manualnych i możliwości zapisu zdjęć w formacie RAW.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mamy możliwość wykonywania panoram (zarówno przednim, jak i tylnym aparatem), jest także klawisz do szybkiego włączania HDR i zmiany ustawień lampy doświetlającej. Dodatkowo, mamy geotagowanie, siatkę kadrowania oraz osobny klawisz do zapisu wideo.
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
Filmy z HTC U11 wideo: mGSM.pl przez YouTube |
Można filmować w 4K i niższych rozdzielczościach (ale zawsze w tempie 30 kl/s), a także w zwolnionym tempie i w trybie hyperlapse. Ciekawostką jest "dźwiękowy fokus", który potrafi (za pomocą kilku mikrofonów) wyłowić z tła dźwięki filmowanego obiektu i "śledzić" je, gdy korzystamy z zoomu. Innymi słowy - to swego rodzaju akustyczny zoom, który działa zaskakująco sprawnie, choć czasem słychać skokową zmianę głośności zapisywanego dźwięku. Filmom właściwie trudno cokolwiek zarzucić - są wyraźne i płynne, dziwi jedynie brak możliwości zapisu w 60 kl/s. Mamy za to możliwość zapisu dźwięku w trybie hi-res, w formacie FLAC - jeśli nie chcemy korzystać z dookólnego zapisu 3D i akustycznego zoomu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Podsumowanie, plusy i minusy
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
HTC U11 ma wszelkie atuty, by konkurować z pozostałymi tegorocznymi flagowcami. Sprawdza się w roli narzędzia komunikacji, zapewnia dobrą jakość dźwięku i ma mocną baterię. W dziedzinie fotografii lokuje się w ścisłej czołówce, podobnie jak w przypadku wydajności obliczeniowej. Pod względem stylizacji - również zasługuje na wysokie noty. Nie wyróżnia się natomiast wyświetlaczem, pewne obawy budzi również trwałość i wytrzymałość obudowy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Można ponarzekać na brak radia FM, minijacka i zapisu wideo w 60. klatkach - ale z drugiej strony, smartfon możemy pochwalić za przemyślaną, praktyczną nakładkę interfejsową i dobre słuchawki dodawane do zestawu. Nie można zapomnieć o innowacyjnym i ciekawym rozwiązaniu Edge Sense, które potraktowałbym raczej jako gadżet, niż funkcję z gatunku "must have". Zalet jest sporo - ale czy wystarczą one do przekonania nabywców?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Cenowo, HTC U11 plasuje się pomiędzy konkurencyjnym Samsungiem Galaxy S8, a równie ciekawym LG G6. Gdyby był od nich tańszy, miałby zdecydowanie większe szanse na rynkowy sukces. HTC U11 zadebiutował dość późno - i to chyba będzie jego największym problemem.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ci, którzy zamierzali kupić w tym roku flagowy smartfon, otrzymali już stosowne propozycje od Apple, Samsunga i LG. Pozostają niezdecydowani oraz zaskakująco spora rzesza fanów marki. Nie jestem jednak pewien, czy potencjalnych nabywców będzie aż tylu, by mówić o wielkim sukcesie. Ten mniejszy - już jest, U11 sprzedaje się lepiej, niż kilka poprzednich flagowców HTC. Pytanie, czy to wystarczy...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
PLUSY
- stylizacja, gama kolorystyczna
- bardzo dobra jakość zdjęć i filmów
- ciekawy audio-zoom
- dobre słuchawki w zestawie
- znakomite głośniki stereo
- dobra jakość dźwięku
- wysoka wydajność
- wytrzymała bateria
- wodoszczelność
- praktyczny interfejs
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
MINUSY
- niska wytrzymałość obudowy, podatność na zarysowania
- wysoka podatność na zabrudzenia
- tandetny, nietrwały pokrowiec z zestawu
- brak minijacka
- brak radia FM
- brak zapisu w 60 fps
- szerokie, niemodne ramki ekranu
- mała powierzchnia skanera papilarnego
- mało konkurencyjna cena
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
materiał własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!