Gigabyte GSmart GS202
Recenzja

Opublikowane:

Smartfonowy powrót tajwańskiego producenta płyt głównych

Gigabyte? No tak, znam - płyty główne, karty graficzne, ale żeby telefony? W 2008 roku firma z Tajwanu próbowała swych sił na polskim rynku, wprowadzając smartfony z Windows Mobile - nie wyszło. Czy uda się z niedrogimi telefonami z Androidem?

Przeglądając portfolio telefonów Gigabyte, trudno nie odnieść wrażenia, że firma nie do końca jest pewna, czy chce produkować komórki. Nowe modele ukazują się bowiem bardzo rzadko i nierównomiernie. Wyjątkiem od tej reguły są trzy ostatnie premiery smartfonów z podwójnymi gniazdami karty SIM: GSmart Rio R1, GSmart GS202+ i GSmart Maya M1. Urządzenia mają zbliżone specyfikacje, a środkowy model, z ekranem 4,3 cala o rozdzielczości 480x800 pikseli jest bohaterem tej recenzji.

Choć w wyglądzie GS202+ można doszukiwać się podobieństw do produktów konkurencyjnych koncernów, to tak naprawdę ten rodzaj plastików (podobnych w dotyku do gumy) oraz obłe profilowania Gigabyte miał już w 2008 roku. Zwartość obudowy jest wzorcowa. Owszem, telefon mógłby być smuklejszy i lżejszy, pamiętajmy jednak, że rozmawiamy o sprzęcie z dolnej granicy środkowego segmentu cenowego i płacąc 799 zł, należy spodziewać się pewnych kompromisów. Spasowanie elementów jest na tyle dobre, że dostanie się do baterii i dwóch gniazd na karty SIM bywa kłopotliwe, pomimo wgłębienia w obudowie służącego do ściągania pokrywy.

W czasie testów szybko zaczęła się ścierać gumopodobna powłoka plastików wokół wspomnianego wgłębienia, właśnie w wyniku walki użytkownik vs. nieotwierająca się obudowa. Poza tym trudno mieć większe zastrzeżenia - zastosowane przez producenta plastiki sprawiają wrażenie takich, które przetrwają niejeden upadek.

Cicho, rozmawiam

Nowy GSmart pracuje w trybie podwójnego czuwania. Oznacza to, że aktywne są obie zainstalowane w telefonie karty SIM w czasie czuwania, natomiast gdy za pomocą jednego z numerów realizowane jest połączenie głosowe, drugi zostaje wylogowany z sieci. Jedna z kart SIM może korzystać z łączności 3G (900 i 2100 MHz) z HSDPA do 7,2 Mb/s - nie trzeba przy tym umieszczać numeru w odpowiedniej szufladce karty SIM, bo przypisanie łączności 3G realizowane jest przez menu telefonu.

Możemy tam wskazać, która z kart odpowiadać ma za połączenia z internetem, połączenia głosowe czy wiadomości. Konfiguracji ustawień Dual SIM nie ułatwia rozmieszczenie ich w dwóch miejscach - dedykowanym panelu SIM management oraz w ustawieniach sieci komórkowych. Poza tym znaczna część informacji jest po angielsku, co może sprawić problemy.

Zarówno w rozmowach, jak i w SMS-ach, po zsunięciu belki systemowej mamy możliwość szybkiego wybrania, z której karty chcemy skorzystać. Możemy tu też zaznaczyć opcję "Always ask" i wtedy w momencie wysyłania wiadomości lub próby nawiązania połączenia każdorazowo będziemy mogli wskazać właściwą kartę. Pisanie wiadomości ułatwi klawiatura TouchPal wyposażona w obsługę gestów, mnie ona jednak bardziej irytowała, niż mi pomagała. Oczywiście można zmienić ją na systemową Androida, jak i w razie potrzeby skorzystać z dodatkowych klawiatur z Google Play.

Nieporozumieniem okazała się głośność i jakość połączeń głosowych. Rozmówcy wielokrotnie narzekali, że słabo mnie słyszą, pomimo rozmowy prowadzonej w cichym otoczeniu. I ja, niestety, niewiele słyszałem, próbując przy każdej rozmowie zwiększyć głośność.

Nie było natomiast problemów ze stabilnością połączeń. Telefon trzymał zasięg nie gorzej niż smartfony jednosimowe. Wybieranie numerów znacząco ułatwia funkcja Smart Dial, z kolei kolorowe znaczniki umożliwiają szybkie ustalenie w historii połączeń, na który z numerów ktoś do nas dzwonił.

AAAAndroida zapcham od ręki

512 MB pamięci RAM, dwa gigahercowe rdzenie procesora i 4 GB pamięci wewnętrznej - jeszcze nie tak dawno temu tej kategorii sprzęt mógłby bić się o pierwsze miejsca w benchmarkach. Czasy jednak się zmieniają i choć zastosowany w GSmarcie procesor MTK6575 nie odbiega wydajnością od podobnych chipów Qualcommu, stosowanych w tej półce cenowej, telefon szybko przestaje zadowalać szybkością swojego działania.

Początkowo Android 4.0.4 z niewielką jedynie porcją dodatków działa bardzo wydajnie. Po kilku dniach zaczyna się jednak spowolnienie, skokowe działanie animacji, nierówna praca poszczególnych programów i zaczynają się sporadyczne restarty - szczególnie w czasie przeglądania internetu. Spowolnienie Androida to jednak rzecz typowa w tej klasie sprzętu. Normą powoli staje się "formatowanie" telefonów z systemem Google w sposób podobny do przywracania wydajności w komputerze - kasujemy wszystko i mamy spokój na miesiąc - dwa, by później procedurę powtórzyć.

W czasie testów stabilnie działały na urządzeniu jedynie proste graficznie gry. Fieldrunners 2, pomimo grafiki 2D, rozkładał telefon na łopatki, gdy tylko na ekranie zaczynało się coś dziać. Trudno w świetle powyższego polecić smartfon Gigabyte miłośnikom gier. Patrząc jednak na wyniki benchmarków, lepsze od wyników np. Samsunga Galaxy S Advance, jest szansa na to, że po zainstalowaniu innej wersji Androida wydajność znacznie się poprawi.

Internet dla oszczędnych

Wielu moich znajomych wybrało smartfon na dwie karty SIM tylko po to, by do drugiego gniazda wsadzić kartę z darmowym internetem Aero2. Za sprawą modułu 3G, obsługującego częstotliwości z zakresu 900 MHz, tego typu rozwiązanie zadziała również w testowanym GSmarcie GS202+.

Smartfon nie rozpieścił mnie szybkością przeglądania stron - niezależnie czy korzystałem z Wi-Fi, czy też z łączności 3G. Jeśli czekać trzeba nawet na pojawienie się klawiatury po dotknięciu paska adresu, to jasno widać, że system nie jest dobrze zoptymalizowany. Gdy pasek wreszcie się pojawi, klawiatura nie nadąża za nami i po wpisaniu adresu w ciemno, ten po chwili wyskakuje na ekranie. Zdarzają się też dobre momenty, gdy wszystko działa jak należy, ale po kilku chwilach znów nasza cierpliwość wystawiana jest na próbę.

Dla równowagi warto nadmienić, że nawigacja satelitarna oparta na mapach Google działa po prostu błyskawicznie. Lokalizacja wczytuje się od razu po uruchomieniu programu, mapy renderowane są w czasie rzeczywistym i natychmiast uruchamia się tryb widoku ulicy (Street View). Tu uwag nie mam żadnych - zdarzało się, że czterordzeniowe smartfony były wolniejsze.

Multimedia na pół gwizdka

Do telefonu trafił aparat fotograficzny 5 Mpix z funkcją autofocus, diodową lampą i możliwością nagrywania sekwencji wideo w rozdzielczości HD (1280x720 pikseli). Na pierwszy rzut oka - przyjemny standard. Niestety, czar pryska po otworzeniu zdjęć na komputerze. MediaTek Camera Aplication bardzo agresywnie odszumia zdjęcia, przez co poziom odwzorowania detali jest niższy niż w niejednym aparacie 3 Mpix. Do tego dochodzą sztucznie dosłodzone kolory, jeszcze bardziej odczuwalne w trybie wideo. Filmy o najwyższej dostępnej jakości kodowane są z użyciem silnie stratnego kodeka 3GP. Również i tutaj silne odszumianie zmywa z ujęć subtelne detale i rejestrowany obraz jest jednym z najgorszych "jakości HD", z jakimi przyszło mi się spotkać.

Po drugiej stronie barykady jest jakość dźwięku. Co prawda dołączone do zestawu słuchawki nie nadają się do niczego, ale podłączając do telefonu nieco lepszy sprzęt, uzyskać można bardzo przyjemne, ciepłe brzmienie. Może nie jest to studyjne, idealnie równe odwzorowanie dźwięku, ale smartfon zdecydowanie nie męczy uszu na dłuższą metę, a swoim cieplutkim basem dodaje uroku wielu "zimnym" utworom. Dodatkowym atutem jest wyjątkowo wysoki poziom głośności, wystarczający z nawiązką do muzycznego odcięcia się od nawet bardzo głośnego otoczenia.

Standardowy odtwarzacz wideo uparcie nie chciał zobaczyć żadnych plików w popularnych formatach kodowania. Szybko więc zainstalowałem darmowy MX Player, który pozwolił na płynne odtwarzanie wszystkich plików testowo pobranych z sieci (w tym nawet RMVB), o rozdzielczości do HD włącznie. Oglądanie filmów uprzyjemnia czytelny w każdych warunkach ekran IPS LCD oraz jego przekątna - 4,3 cala, która zdecydowanie do małych nie należy. Naszej zabawy z multimediami nie przerwie w połowie dnia monit o rozładowanej baterii. Choć zastosowany w urządzeniu akumulator pozornie nie ma wiele do zaoferowania (1500 mAh), najzupełniej wystarczał mi na dwa dni intensywnej pracy (łącznie około 50 minut połączeń i 100 SMS-ów), z aktywną synchronizacją dwóch kont e-mail w trybie Push i włączonymi powiadomieniami z Facebooka. Przy tym samym obciążeniu, ale z użyciem jednej tylko karty SIM, z powodzeniem czas pracy uda się wydłużyć do 3-4 dni. To bardzo dobry wynik.

I właśnie baterię należałoby wskazać jako główny atut smartfonu Gigabyte GSmart GS202, a tuż obok niej jakość dźwięku. Producentowi zostało jeszcze trochę do poprawienia w kwestii stabilności oprogramowania i jakości zdjęć, już teraz jednak powrót marki GSmart na polski rynek oceniam pozytywnie.

Gigabyte GSmart GS202 przyciąga wzrok dużym ekranem IPS LCD, proponuje sensowny czas pracy nawet przy dwóch aktywnych kartach SIM oraz wysoką jakość dźwięku, a przy tym nie rujnuje naszego budżetu.

Artykuł pochodzi z numeru 07.2013 miesięcznika Mobile Internet

avatar_empty.gif
Opublikowane:
Autor: Lech Okoń
Ten artykuł nie ma jeszcze opinii. Bądź pierwszy i zapoczątkuj dyskusję!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A

 Niestety, ale nie ma jeszcze żadnych opinii.

 Dodaj swoją opinię!


Ostatnio przeglądane

mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies