CAT S61 jest bezpośrednim następcą udanego modelu CAT60. W nowym modelu pojawiły się łatwo zauważalne zmiany. Są również ulepszenia funkcji już istniejących. Zapraszam na przegląd smartfona do zadań specjalnych z kamerą na podczerwień, dalmierzem i czujnikiem zanieczyszczenia powietrza.
Z dużą radością powitałem w redakcji smartfona CAT S61, bo miałem przyjemność również zapoznać się z możliwościami jego poprzednika. Dodatkowe funkcje dawały nadzieję na sporo zabawy. Nie zawiodłem się na urządzeniu, choć nadal zdaje mi się, że inżynierowie - przede wszystkim programiści, ale również projektanci obudowy w przypadku dalmierza - mają jeszcze sporo do poprawienia w kolejnych generacjach tego smartfona. Zapraszam na przegląd. Starałem się streszczać, ale i tak wyszło tego sporo...
Spis treści
- Jak ten twardziel wygląda z bliska
- Oprogramowanie
- Można tym robić zdjęcia?
- Funkcje specjalne
- Czy warto? Dla kogo ten smartfon?
Jak ten twardziel wygląda z bliska
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
W pudełku wersji przedsprzedażowej poza samym smartfonem znalazłem jedynie ładowarkę i przewód USB. Wyposażenie nie należy do najbogatszych i choć można narzekać np. na brak słuchawek, to na brak dodatkowego pokrowca marudzić raczej nie wypada, bo to przecież twardziel ze wzmocniona obudową i szkłem wyświetlacza.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Po wyjęciu z pudełka uwagę tych, którzy nie znali poprzedniego modelu może przyciągnąć przede wszystkim nietypowa aluminiowa rama smartfona, która w górnej części, po prawej stronie nad wyświetlaczem wybrzusza się mieszcząc zestaw dwóch aparatów urządzenia, z których jeden pracujący w podczerwieni. Jasne matowe aluminium ładnie kontrastuje z czernią pozostałej części obudowy. Dodatkowy element kolorystyczny wprowadzony jest przez pomarańczowy konfigurowalny przycisk funkcyjny na lewej krawędzi urządzenia. Aluminiowa rama ma budowę modułową polepszająca sprężystość konstrukcji, natomiast na dolnej krawędzi znika zupełnie płynnie przechodząc w czarny plastik. Tylny panel nierozbieralnego smartfona zrobiony jest natomiast z gumopodobnego tworzywa wzmacniającego zapewne wodoodporność całości.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Przód S61 to oczywiście wyświetlacz IPS o przekątnej 5,2" pracujący w rozdzielczości 1080x1920 pikseli i chroniony szkłem Corning Gorilla Glass 5 generacji. Niestety jest nieco ciemny, ale można go obsługiwać w rękawiczkach! Na dole znajdziemy mechaniczne przyciski nawigacyjne, co wydaje się anachronicznym rozwiązaniem, o ile nie przypomnimy sobie do kogo kierowany jest ten smartfon: tam gdzie będzie potrzebny, nie steruje się zazwyczaj delikatnymi muśnięciami ekranu i często używa się rękawic roboczych. Pomiędzy przyciskiem Wstecz i Home mieści się niemal niewidoczne maleńkie wcięcie za którym zamontowany jest mikrofon. Na górze przedniego panelu znalazł miejsce aparat fotograficzny z 8-megapikselową matrycą (w S60 było 5 Mpx), czujnik zbliżeniowy, głośnik słuchawki i dioda powiadomień.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Tył smartfona to duże logo producenta, moduł aparatów z których jeden wyposażony został w matrycę 16 megapikseli (w S60 - 13 Mpx), a drugi to dzieło firmy Flir specjalizującej się w projektowaniu i produkcji kamer na podczerwień. Głównemu aparatowi towarzyszy 2-kolorowy układ doświetlających diod LED. Na wysokości modułu fotograficznego, w miejscu pionowej osi symetrii, widnieją dwie niewyraźne dziurki, za którymi mieści się mikrofon używany podczas rejestracji wideo. W lewym dolnym rogu tylnej części smartfona znajdziemy za to laserowy dalmierz, który oferuje dosyć dokładne pomiary odległości w zakresie do 8 metrów.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
W dolnej plastikowej części ramy smartfona znajduje się gniazdo USB-C chronione zaślepką oraz zewnętrzny głośnik. Po prawej stronie wyświetlacza mamy karbowany włącznik oddzielne przyciski odpowiedzialne za regulację głośności, a także tajemnicze otwory, które wspomagają działanie czujnika zanieczyszczenia powietrza. Słuchawki z wtyczką jack 3,5 mm podłączymy na górze ramy. To gniazdo jest również chronione zaślepką. Prawa krawędź zawiera szufladki służące do umieszczenia karty pamięci i karty nano-SIM. Najpierw wysuwa się metalowa szufladka na kartę SIM, a później oddzielnie trzeba wyciągnąć plastikową tackę na kartę pamięci.
Nie ma jak narzekać na solidność konstrukcji - mamy tu do czynienia z powtórką rozwiązań z S60, pomimo np. braku przycisku SOS obecnego w starszym modelu. Duży smartfon wymaga dużej ręki, ale przyciski rozmieszczone są z głową i nie trzeba wykonywać ekwilibrystycznych zabiegów, by wykonać codzienne czynności. Ponarzekałbym za to nieco na brak możliwości nieco większego rozjaśnienia wyświetlacza, który przy mniejszej ilości światła jest bardzo kontrastowy, z nasyconymi barwami, ale w słońcu przestaje po prostu być widoczny. Pewną obawę budzi również potrzeba staranności przy zamykaniu zaślepki USB. 2-3 razy zrobiłem to najwyraźniej nieodpowiednio, bo po prostu w kieszeni się otworzyła. Zwracajcie na to uwagę, szczególnie gdy narażacie urządzenie na kontakt w wodą.
Oprogramowanie
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
W oprogramowaniu znajdziemy oczywiście aplikacje niestandardowe, bo i urządzenie nie jest zwykłym smartfonem, ale odszukać tu można również oprogramowanie oczywiste. W głównym interfejsie brak nieprzyjemnych niespodzianek. Ściągając z góry pasek możemy się spodziewać skrótów do:
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
- WiFi
- BT
- opcji Nie przeszkadzać
- latarki
- autorotacji ekranu
- oszczędzania baterii
- przesyłu danych
- trybu samolotowego
- przesyłania obrazu na zewnętrzny monitor
- NFC
- ustawień jasności
- trybu zdjęć pod wodą
- opcji odwrócenia kolorów
Dłuższe przytrzymanie palca na ekranie zaowocuje możliwością wybrania tapety spośród 11 dostepnych albo własnej galerii zdjęć; wybrania dostępnych widżetów i ustawień głównego pulpitu. Po dłuższym przytrzymaniu palca na ikonie programu, pojawi się menu ze skrótem do informacji o aplikacji, a gdy poruszymy palcem, będziemy mogli usunąć skrót albo usunąć aplikację na stałe. Dostęp do menu aplikacji uzyskamy przez przeciągnięcie palcem z dołu do góry w dowolnym miejscu na ekranie.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Domyślnie na ekranie głównym producent umieścił skróty do rejestracji urządzenia online, pełnego katalogu oprogramowania Google, dalmierza, pomiaru czystości powietrza, sklepu z aplikacjami dedykowanymi dla smartfonów CAT (App Toolbox) i oddzielnie sklepu Google Play. Z kolei na pasku narzedziowym znajdziemy skróty do aplikacji telefony, wiadomości, aparatu FLIR, zwykłego aparatu i przeglądarki Chrome.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Można oczywiście marudzić, że App Toolbox to kolejny sklep obliczony na wyciągnięcie pieniędzy z użytkownika, ale chyba nie warto. Jest ty sporo przydatnych aplikacji wyraźnie zebranych z myślą o użytkownikach wiodących aktywny tryb życia. Można znaleźć tu podzielone z sensem oprogramowanie dla biegaczy, wędkarzy, elektryków, majsterkowiczów, żeglarzy, alpinistów czy podróżników. Warto tu zajrzeć, tym bardziej że sporo tu rzeczy darmowych.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Wśród aplikacji w menu głównym smartfona warto odnotować radio FM, skrót do pomocy dla użytkownika smartfonów firmy CAT i oddzielną galerię materiałów z kamery FLIR.
Można tym robić zdjęcia?
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
- Można, również pod wodą. W głównym interfejsie aparatu fotograficznego znajdziemy możliwość przełączenia się pomiędzy aparatem, kamerą, trybem panoramy i wideo albo zdjęciami podwodnymi. W tym ostatnim trybie ekran dotykowy przestaje reagować, a czynne są jedynie przyciski mechaniczne. Za pomocą klawiszy regulacji głośności można zrobić wtedy zdjęcie albo zacząć nagrywanie wideo, a za pomocą klawisza wstecz - powrócić do domyślnej funkcji aparatu. Takie rozwiązanie ma zapobiegać "wariowaniu wyświetlacza" pod wodą - efektu, który można obserwować w innych wodoodpornych smartfonach, w których wyświetlacz dotykowy pod wodą nadal jest włączony.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
W panelu po lewej stronie producent daje nam dostęp do ustawień, włącznika trybu HDR, przełącznika aparatów przód-tył i menu filtrów, wśród których znajdziemy takie opcje jak:
- mono
- sepia
- negatyw
- solaryzację
- posteryzację
- efekt wody
- uwypuklenie
- szkic
- neon
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Większość ustawień to pozycje standardowe dla prostych aparatów:
- trzy pozycje lampy błyskowej: włączona, wyłączona, automat
- włącznik zapisu lokalizacji
- rozmiar zdjęcia: 8, 12, 13, 16 megapikseli + aspekt 1:1
- trzy pozycje jakości zdjęcia: niska, standardowa i wysoka
- samowyzwalacz z czasami 2, 5 i 10 sekund
- możliwość wyboru pamięci dla zapisu zdjęć i wideo
- włącznik zdjęć seryjnych
- włącznik wykrywania twarzy
- ISO: 100, 200, 400, 800, 1600, auto
- ekspozycja w skali -2 - +2
- redukcja czerwonych oczu
- samouczek opisujący sterowanie aparatem za pomocą przycisków mechanicznych
Aparaty nie mają dodatkowego trybu manualnego poza wymienionymi wyżej opcjami. Zdjęciom trudno cokolwiek zarzucić, ale trudno je również całościowo pochwalić. - W urządzeniu zainstalowano standardowe średniopółkowe aparaty ze standardowym, prostym oprogramowaniem. Są w stanie zrobić udane selfie, panoramę, czy makro - nie są w stanie zrobić udanego zdjęcia w złych warunkach oświetleniowych. Odwzorowanie kolorów jest do przyjęcia, automatyczne ustawianie ostrości działa tak jak powinno, choć nie warto liczyć na udane szybkie zdjęcia albo udane zdjęcia w ruchu. Przykładowe fotki w oryginalnej rozdzielczości i bez jakiejkolwiek obróbki można zobaczyć tutaj. W tekście recenzji zdjęcia zostały zmniejszone.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Przykładowe filmy nagrywane kamerą CAT S61
Nagrywane w rozdzielczości 1080p
Nagrywane w 4K
Nagrywane w rozdzielczości 1080p
Nagrywane w 4K
Funkcje specjalne
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Czujnik zanieczyszczeń powietrza Air
Aplikacja podaje mierzone na bieżąco temperaturę, wilgotność i zawartość szkodliwych substancji w powietrzu. W ustawieniach (których nazwa nie została przetłumaczona) znajdziemy możliwość ustalenia powiadomień (Notifications) przy złej i szkodliwej jakości powietrza, a także możliwość ustawienia jednostek na Farenheity albo stopnie Celsjusza. Można tu również włączyć albo wyłączyć czujnik powietrza. Nazwa domyślnej lokalizacji pomiarów: "Dom" sugeruje, że powinna istnieć możliwość ustawienia innych lokalizacji, ale jej nie znalazłem. Oprogramowanie prowadzi tygodniową historię pomiarów.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Trudno w praktyce sprawdzić dokładność mierzonych wartości, choć czujnik z pewnością działa. Szkoda że niestety wyłącznie w pomieszczeniach zamkniętych. Na potrzeby pobieżnych testów, smartfon został zamknięty w szczelnym worku foliowym z rozpuszczalnikami i farbami w niewielkich pojemniczkach. Wykazał obecność w powietrzu substancji szkodliwych w dwóch różnych zakresach skali - a zatem wykrywa na pewno zmianę stężenia. Bez trudno dostępnego specjalistycznego sprzętu trudno jednak powiedzieć cokolwiek o dokładności pomiarów. - Zresztą producent uprzedza, że czujnik nie może być uznawany za sprzęt profesjonalny, nie powinien być stosowany w sytuacjach zagrożenia życia i zdrowia, a jego wskazania są wyłącznie orientacyjne.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Zdjęcia w podczerwieni - FLIR
Zabawa ze zdjęciami i filmami w podczerwieni jest przednia. Co prawda Flir najwyraźniej nie chce zrezygnować ze znaku wodnego na każdej fotce, ale jakoś można to przeboleć. Cieszy nieco większa niż w poprzednim modelu rozdzielczość zdjęć, a także możliwość bezpośredniego dzielenia się zdjęciami i filmami w serwisach społecznościowych. Poza tęczowo kolorowymi fotkami, które wychodzą również w zupełnych ciemnościach, dostajemy również do ręki przydatne narzędzia do bardzo przybliżonych pomiarów.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Uruchomienie aplikacji trwa zauważalnie długo, ale chyba warto poczekać. Użytkownik ma do wyboru sporą ilość wizualizacji fotografowanej sceny. Można dobrać zestawy kolorystyczne według własnego gustu i potrzeb. W różnych zakresach temperatur warto nieco pokombinować, żeby uzyskać najlepsza czytelność obrazu. Być może to kwestia nie do końca dopracowanego oprogramowania: kilka razy zdarzyło się po wymianie kolorowego filtra, że na wyświetlaczu pozostawały graficzne artefakty z poprzedniego. Zjawisko sporadyczne, ale odnotowuję jego istnienie.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Świetną sprawą jest możliwość ustawienia różnych rodzajów pomiaru temperatury: punktowego albo obszarowego. Łącznie można umieścić trzy punkty pomiaru punktowego i jeden obszarowy podający średnią temperaturę mierzoną na zaznaczonej powierzchni.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Oprogramowanie wyposażono w przełącznik dwóch zakresów temperatury. Pierwszy do 100 stopni Celsjusza, a drugi od 100 wzwyż. Trzeba pamiętać, że wskazywana temperatura nie jest bezwzględna. Wskazania w przypadku np. zagotowanej wody mierzone smartfonem i termometrem potrafią się bardzo różnić. Wskazania zmieniają się również w sporym zakresie w zależności od odległości oglądanych przedmiotów. Na długości kilkunastu centymetrów wskazanie potrafi się różnić o kilka stopni. Poręczny edytor umożliwia również dodatkowe pomiary temperatury już po zrobieniu zdjęcia. - I tu też trzeba pamiętać, że wartości są względne i sugerują raczej różnice temperatur pomiędzy obszarami, niż wskazują dokładną ciepłotę obiektów na zdjęciu.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Każde zdjęcie robione w podczerwieni jest powielane również przez zwykły aparat. W każdej chwili przesuwając palcem po wyświetlaczu można porównać obraz konturowo-termiczny ze zwykłą wizualizacją. Niestety w testowanym egzemplarzu po kilku zrobionych zdjęciach rozjeżdżały mi się obrazy: termiczny i konturowy.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
- Oprogramowanie aparatu oferuje na tę okoliczność zgrabną funkcję nakładania obrazów. Wystarczy umieścić dłoń w odległości pół metra od aparatu, zrobić stop-klatkę i palcem nałożyć obraz termiczny na konturowy. Teraz tylko zapis i... wszystko wraca do stanu sprzed kalibracji. Wyłączałem i włączałem aplikację. Przywracałem ustawienia aplikacji. Synchronizacja obrazów wraca do normy, by po kilku zdjęciach znów się rozkalibrować. Nie jest to jakiś wielki błąd, ale powoduje dyskomfort użytkowania. Przy czym chciałbym zaznaczyć: kamera termowizyjna była testowana przed pierwszym zanurzeniem w wodzie i przed upadkami. To nie jest uszkodzenie mechaniczne, czy spowodowane zalaniem. To prawdopodobnie błąd oprogramowania. Mam nadzieję, że pierwsza aktualizacja go naprawi.
Wideo nagrywane kamerą Flir
Dalmierz
Aplikacja dalmierza nosi nazwę: Aparat. To nie kłopot - tu także pierwsza aktualizacja powinna to naprawić, podobnie jak kilka innych kiksów w tłumaczeniach opcji. Żeby dokonać pomiarów, trzeba zrobić zdjęcie. Różne typy miarek ułatwiają pomiary odcinków, czworokątów i trójkątów. Kształty możemy dowolnie modyfikować chwytając wierzchołki figur i dopasowując je do obiektów na zdjęciu. Dokładniejsze dopasowanie ułatwia malutka lupka powiększająca punkt, którego dotyka na wyświetlaczu nasz palec. To działa.
Wskazania dalmierza są dosyć dokładne, ale nie urządzenie wypadałoby za każdym razem skalibrować, bo są zależne np. od jakości oświetlenia i rodzaju powierzchni, na którą pada światło lasera. Jeśli jest czym skalibrować, to po co używać dalmierza - zapytacie i będzie to bardzo dobre pytanie. Narzędzie nada się wszędzie tam, gdzie panują względnie dobre warunki oświetleniowe, a pomiar nie musi być aptekarsko dokładny. Warto także pamiętać, że aparat zniekształca obiekty na zdjęciu, dlatego pomiar zdjęciowy i rzeczywisty mogą różnić się dodatkowo właśnie z powodu tych zniekształceń.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Sporą pomocą jest tu dotykowe pokrętło regulacji czułości matrycy, ale nie załatwia ono sprawy kalibracji w sposób uniwersalny, bo to po prostu niemożliwe.
Pojawiają się również problemy natury praktycznej. Żeby w miarę dokładnie zmierzyć odległość, przydałoby się przyłożyć smartfon pleckami do jakiejś stałej prostej powierzchni. Można to zrobić tylko w jeden sposób: jednym z dłuższych boków - tym, na którym nie ma aparatów i lasera. Problem w tym, że na ekranie mamy wtedy odwrócony obraz aplikacji, która najwyraźniej nie reaguje na wskazania czujnika grawitacji i nie odwraca właściwie interfejsu. Nie uniemożliwia to pomiarów, ale jest bardzo niewygodne. Nie przyłożymy smartfona także żadnym z krótszych boków: na jednym mamy aparat niezbędny do wykonania pomiaru, a na drugim laser - równie niezbędny.
Część interfejsu dalmierza (dział ustawienia - informacje oraz kalibracja) jest w języku angielskim. Z ustawień kalibracyjnych można wyjść tylko poprzez podanie odpowiedniej długości zmierzonej np. linijką. Gorzej jeśli wejdziemy w nie przypadkiem i bez miarki pod ręką. Wtedy jedyna możliwość wyjścia to zamknięcie aplikacji albo podanie niewłaściwej długości albo zamknięcie i ponowne otwarcie aplikacji.
Czy dalmierz jest narzędziem profesjonalnym? Raczej nie. To miły dodatek, który pozwala orientacyjnie zorientować się w wymiarach. Jeżeli odległość ~50 cm mierzymy w centymetrach - pomiar powinien być w miarę dokładny. Jeśli szykujemy przemeblowanie w pokoju i operujemy na metrach - sugeruję mimo wszystko wykorzystanie dodatkowej miarki.
Wodo- i wstrząsoodporność
Jako się rzekło, smartfon potrafi wytrzymać dosyć dużo dzięki wojskowej normie MIL-STD 810G i stopniowi ochrony IP68. Pierwsze w tym wypadku mówi o tym, że urządzenie powinno funkcjonować poprawnie po swobodnym upadku i uderzeniu o beton z wysokości 1,5 metra, a drugie, że CAT S61 jest pyłoszczelny i powinien wytrzymać ponad pół godziny zanurzony niezbyt głęboko w wodzie. Dlaczego nie podaję dokłądnych parametrów? Dlatego, że IP68 to norma określana przez producenta. Wiadomo, że smartfon powinien wytrzymać warunki gorsze niż w normie IP67, ale są one określane przez "umowę pomiędzy producentem a użytkownikiem" - innymi słowy: są określone w warunkach użytkowania, które powinny być załączone do pakietu sprzedażowego.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Przykro mi, ale nie do końca mogłem wypróbować upadki na płaską betonowa powierzchnię. Nie dostałem zgody na ewentualne uszkodzenie smartfona, a po mnie trafi zapewne do kolejnego recenzenta. Przetestowałem jednak upadek na powierzchnię nieco bardziej przyjazną - na dywan z wysokości ok. 1,5 metra. Po kilku upadkach urządzenie nadal działało i nie miało uszkodzeń. Warto jednak pamiętać, że odporności nie za każdym razem zadziałają bez niespodziewanych awarii. Szkło Corning Gorilla 5. generacji to kompromis pomiędzy odpornością na zarysowania i kruchością. Na twardej płaskiej powierzchni powinno poradzić sobie dzięki wzmocnionej obudowie, która dodatkowo amortyzuje upadek. - Wystarczy jednak wystający kamień i nieszczęście gotowe. Szkło przetrwa albo nie. Podobnie jest z zarysowaniami: nie warto wkładać smartfona do kieszeni z nieco lepszej jakości metalem: np. hartowanym. Wystarczą niektóre rodzaje kluczy. Rysy po prostu mogą się pojawić.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Po doświadczeniach z poprzednim modelem - CAT S60 wiedziałem, że nie muszę obawiać się zalania, dlatego włożyłem S61 pod kran i do nieco głębszej wody pamiętając o tym, żeby szczelnie zamknąć zaślepki. Żadne przecieki nie zostały odnotowane, a smartfon nadal działa. Trzeba mu jednak było dać nieco czasu na dokładne przeschnięcie, szczególnie w zagłębieniach obudowy - tam gdzie mieści się słuchawka i przyciski. Jeżeli chcemy robić pod wodą zdjęcia, warto również pamiętać o włączeniu trybu podwodnego w oprogramowaniu aparatu jeszcze przed zanurzeniem - aparat przełącza się wtedy wyłącznie na mechaniczne przyciski, a wyświetlacz staje się nieczuły na dotyk.
Czy warto? Dla kogo ten smartfon?
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Może najpierw odpowiem na drugie pytanie: ci, którzy byli zadowoleni z S60, prawdopodobnie ucieszą się również z S61. Te same funkcjonalności plus kilka nowych możliwości rozszerzających możliwości tego smartfona z pewnością czynią z niego atrakcyjną pozycję. To drogie urządzenie, ale jeśli ktoś kupił wcześniej S60, dobrze wie na co wydaje pieniądze. CAT S61 to nie jest smartfon dla każdego. Warto pamiętać również, że jego niezwykłe możliwości nie zastąpią specjalistycznych urządzeń z inżynierskimi i budowlanymi certyfikatami używanych przez profesjonalistów. Mogą natomiast być dużą i natychmiastowa pomocą w niektórych sytuacjach kryzysowych, kiedy pod ręką jest tylko smartfon. Jeżeli potrzebujecie takiego narzędzia - warto wydać te 4 tysiące złotych.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Wszystkie interfejsy specjalne wymagają wiedzy dotyczącej tego, że ich wskazania nie są bezwzględne. Trzeba pamiętać, że aparat na podczerwień nie mierzy temperatury, a tylko daje przybliżony i względny obraz termiczny. Dalmierz nie posłuży raczej do zbudowania domu, ale pomoże w zawieszeniu półki czy karnisza. Pomiar szkodliwych oparów lepiej przeprowadzać specjalistycznym sprzętem, ale S61 może zasygnalizować niebezpieczeństwo tam, gdzie takiego sprzętu nie ma.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Testowany egzemplarz wykazał się trwałością. Wytrzymał zachlapywanie, zanurzanie, upadki. Jeżeli chodzi o ten aspekt użytkowania, nie mam również żadnych uwag negatywnych. Bateria potrafiła bez większych problemów wytrzymać 1,5-2 dni. Wszystkie interfejsy komunikacyjne działają tak jak powinny. Nie miałem problemów z połączeniami WiFi, czy BT zarówno przy przesyłaniu zwykłych danych, jak i obrazu, czy muzyki. Jakość połączeń głosowych jest zadowalająca, podobnie jak przesyłanie danych w sieci LTE.
Jeżeli ktoś potrzebuje demona wydajności, urządzenia na którym można uruchomić najnowsze gry, takiego, które zrobi nocne zdjęcia - musi poszukać gdzie indziej. Jako smartfon, S61 pozostanie średniakiem. - Ale średniakiem do zadań specjalnych, w których może sprawdzić się jako użyteczne i poręczne narzędzie.
Materiał własny






































































































































































































Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!