Budowa, wykonanie
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zacznijmy od początku, czyli od powierzchowności urządzenia. Jak przystało na sprzęt o wysokiej wytrzymałości, CAT S60 jest ma dość dużą i grubą obudowę. To oczywiste, wszak ma ona wytrzymać więcej, niż smukli pięknisie, tłukący się po upadku z kanapy na dywan. Nie oznacza to, że CAT-owi brak stylu. Wręcz przeciwnie, uważam, że jest na swój sposób ładny. Trzon konstrukcji stanowi solidna, metalowa ramka z charakterystycznym wybrzuszeniem na szczycie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
To ciekawy akcent. Tył telefonu pokryto imitacją kewlarowej plecionki, urozmaiconą w górnej części wstawką z matowego tworzywa, obejmującą obiektywy zwykłego aparatu fotograficznego z diodą LED i kamery termicznej oraz pokrywę, pod którą umieszczono gniazda kart: microSIM, nanoSIM i microSD.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jak widzicie, to telefon dwukartowy, przy czym - podkreślam - mamy tu trzy sloty na karty, nie żadną hybrydę, zmuszającą do rezygnacji z dodatkowej pamięci, gdy chcemy korzystać z DualSIM. Gniazda są praktyczne: pochylono je nieco, by ułatwić wkładanie i wyjmowanie kart.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Front telefonu tworzy tafla pogrubionego szkła Gorilla Glass 4. Ekran otacza ramka z tworzywa, wystająca nieco ponad szybkę. Ma ona zapewnić ochronę szkła podczas upadków, ale moim zdaniem mogłaby być jeszcze grubsza - bez szkody dla użyteczności i wyglądu urządzenia. Pomiędzy ramką a roboczą częścią wyświetlacza jest jeszcze spory margines, który można było pokryć choćby gumą - co dodatkowo podniosłoby wytrzymałość sprzętu. O niej opowiem jednak za chwilę.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Kontynuujemy oględziny. Nad ekranem mamy kamerę, czujniki oraz głośnik i diodę powiadomień, pod nim zaś - mechaniczne klawisze systemowe oraz mikrofon. Warto zwrócić uwagę na żółte przełączniki przy mikrofonie i głośniku. To mechaniczne uszczelnienie obu rzeczonych elementów, pozwalające zanurzyć ten smartfon nawet na 5 metrów! Nie przypominam sobie innego telefonu, który byłby wyposażony w tak proste, a zarazem skuteczne rozwiązanie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zerknijmy jeszcze na boki obudowy. Na prawej krawędzi mamy klawisze głośności, zaś na lewej "dzieje się" zdecydowanie więcej. Mamy tam klawisz włącznika, a obok jest dodatkowy przycisk, którego działanie możemy ustalić sami z poziomu menu telefonu. Dalej mamy dwie solidne pokrywy z uszczelkami.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Pod pierwszą umieszczono klawisz SOS, którego działaniem również zarządzamy z menu telefonu - jak sugeruje nadruk na fabrycznej folii ochronnej. Za SOS-em znajdziemy natomiast standardowe złącze microUSB. Podkreślam - standardowe - bowiem niektóre smartfony tej klasy wymagają specyficznych, wydłużanych wtyczek. Ten nie - podobnie, jak w przypadku słuchawek, których gniazdo znajdziemy pod kolejną, trzecią pokrywą, umieszczoną w okolicy dolnego narożnika lewego boku.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Czego zabrakło? Hmm... Mocowania dla smyczy! W "outdoorowym" telefonie byłby to przydatny element... Zastanawiam się również, czemu dostęp do alarmowego klawisza SOS chroni klapka, której otwarcie w trudnej sytuacji może być niemożliwe... Ktoś tu czegoś nie przemyślał?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
materiał własny




















Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!