Specyfikacja, budowa, wykonanie
Kończmy jednak te superlatywy i przejdźmy do sedna. Zaczynamy oczywiście od opakowania, zestawu i powierzchowności telefonu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Asus ZenFone 3 występuje w kilku wariantach, których pełną listę i specyfikacje znajdziecie w naszym katalogu. Ja testowałem wariant ZE520KL, wyposażony w 5,2-calowy ekran FullHD, ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 625, 4 GB RAM-u i 64 GB pamięci wewnętrznej oraz 16- i 8-megapikselowy aparat fotograficzny.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Telefon oferowany jest z dość standardowym zestawem, obejmującym słuchawki, zasilacz sieciowy oraz przewód USB. Wszystko w skromnym, kartonowym pudełku. W komplecie jest też oczywiście skrócona instrukcja, a także igła do otwierania gniazda na karty. To wszystko - prosto, schludnie, bez zarzutu, ale i bez fajerwerków.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Te znajdziemy dopiero oglądając obudowę telefonów. Przyznam, że niewiele smartfonów robi na mnie aż tak dobre wrażenie. Może to dlatego, że po prostu lubię ten styl... Ale z pewnością również dlatego, że stylizacja ZenFone 3 jest prosta i elegancka, nie oszczędzano tu ani na materiałach, ani na projekcie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Telefony Asusa miały dotąd niezbyt porywające (choć w sumie niebrzydkie) obudowy z tworzywa. Tu mamy już coś na miarę klasy premium: Metal i szkło. To zestawienie, które powinno trafić w gust bardzo wielu użytkowników, które bardzo lubię, w którym praktyczność zdecydowanie schodzi na drugi plan, a górę bierze po prostu wygląd.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Czemu wspominam o praktyczności? Spojrzyjmy nieco chłodniej: Tworzywo jest tańsze, lżejsze, mniej podatne na zarysowania, nietłukące się... A tu mamy i metalową ramkę, którą można zarysować, i szkiełko, które łatwo stłuc. I co z tego? Zobaczcie, jak to wygląda!
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Obudowę Asus ZenFone 3 oparto o metalową ramkę, tworzącą boki obudowy. Większą jej część polakierowano na czarno, pozostawiając jednak wypolerowane, srebrne brzegi, nadające urządzeniu szlachetny wygląd. Przednia tafla szkła jest wypukła, a pod nią znajdziemy 5,2-calowy ekran FullHD. Wyświetlacz otoczono wąskimi (jak na Asusa) ramkami, skąpiąc błyszczącego logo.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Z przodu nasz "Zenek" jest tajemniczy - trudno odgadnąć, jakiej jest marki. Rolę ozdoby pełnią sensory przycisków systemowych, oznaczone srebrnymi piktogramami. I to jest pierwszy element, który mnie w tym telefonie niezmiernie "wkurzył". Ikonki są ładne, sensory działają jak należy, ale czemu nie są podświetlone?! Czy w Asusie nikt nie używa telefonów nocą?!
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Powiecie, że przecież można się przyzwyczaić, klawisze nie zmieniają swego miejsca, trzymając telefon w ręku można klikać w nie "z pamięci"... Tak, oczywiście, ale tylko wtedy, gdy się do tego przyzwyczaicie i w międzyczasie nie używacie innych smartfonów. Dla mnie - brak podświetlenia był nieco irytujący.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ponad wyświetlaczem jest już jednak lepiej. Czujniki i przednią kamerę elegancko zamaskowano - nie rzucają się w oczy, podobnie, jak dyskretna maskownica słuchawki. Miłym dodatkiem jest też wielokolorowa dioda powiadomień, ujawniająca swą obecność w razie potrzeby - obok przedniej kamery.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Panel tylny również tworzy błyszczące, wypukłe szkło, tyle, że tu już pojawiło się błyszczące logo Asusa. Certyfikaty umieszczone są na naklejce, którą łatwo usunąć, by nie szpeciły. Dzięki temu elegancja zostaje zachowana. Wędrując w górę napotykamy podłużny skaner biometryczny.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jego kształt nawiązuje do stylizacji poprzednich Zenfone'ów, w których podobną formę przybierały klawisze głośności. W "Trójce" trafiły one na prawy bok, wraz z klawiszem włącznika. Są metalowe, pracują świetnie i tak też wyglądają: Mają koncentryczny wzór, który również widzieliśmy już w poprzednich generacjach smartfonów Asus.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Koncentryczne kręgi napotkamy również na panelu tylnym - ale wtedy, gdy pada nań ostre światło. Tył mieni się wówczas, przechodząc od czerni w stronę granatu. Coś pięknego, naprawdę... Nieco mniej piękne jest natomiast lekko wystające obramowanie aparatu fotograficznego, narażające szkiełko chroniące obiektyw na uszkodzenia.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Obok aparatu, widać symetrycznie rozmieszczone "oczy" laserowego autofokusu oraz dwukolorowej diody doświetlającej. Nie wspomniałem jeszcze o złączach. Na górze mamy minijacka, zaś na dole - USB-C, obok którego zamontowano pojedynczy głośnik.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Rozwodzę się nad walorami estetycznymi obudowy, ale jak będzie z jej trwałością - zapytacie zapewne... Myślę, że będzie nieźle. Używam ZenFone 3 już około miesiąca i na razie nie widzę poważnych uszkodzeń. Na tyle pojawiła się jedna, niewielka ryska, zaś metalowa ramka ma w narożniku ślad po upadku na beton. Porównując ślady zderzenia z chodnikiem z tymi, jakie widziałem na innych smartfonach o podobnej konstrukcji, stwierdzam, że ZenFone 3 jest solidny.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W przypadku telefonów pokrytych dużą ilością szkła spore obawy budzi również podatność na zabrudzenia. Asus ZenFone 3 odrobinę mnie zaskoczył. Podejrzewałem, że ślady palców będzie zbierał niczym rolnik dopłaty unijne, ale nic takiego nie ma miejsca. Ślady powstają, ale w skromnej ilości, nie wymuszającej przecierania telefonu po każdym użyciu. Dla zachowania estetyki urządzenia i własnego dobrego samopoczucia, wystarczy przetarcie raz dziennie ;)
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jeśli chodzi o ergonomię - nie mam powodów do narzekania. Pomimo gładkiej, opływowej obudowy, Asus ZenFone 3 nie ma tendencji do "uciekania" z dłoni czy ślizgania się po stole. Boczne klawisze - jak już wspomniałem - są duże i wygodne, a skaner papilarny - łatwy do zlokalizowania. Jedynym zgrzytem są te nieszczęsne sensory pod ekranem, którym poskąpiono podświetlenia.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Montaż kart jest łatwy: porządna szufladka ma czytelne wycięcia, nie pozostawiające wątpliwości, jak ułożyć w nich SIM czy microSD. Karty są dobrze trzymane w slocie, nie wypadają przy wsuwaniu szuflady w gniazdo. I tak docieramy do kolejnego mankamentu, który irytuje mnie w tym modelu: slot jest hybrydowy. I znów muszę wybierać, czy używać dwóch kart SIM, czy powiększać pamięć poprzez microSD. Nie cierpię tego - a wy?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
A skoro już przywołuję wasze opinie - zwrócę uwagę, że bateria - o ile jeszcze tego nie zauważyliście - jest tu niewymienna. Obudowa telefonu jest klejona, nie da się szybko zastąpić rozładowanej baterii inną. Mnie to nie przeszkadza - ale wiem, że znajdą się wśród was osoby, którym będzie to przeszkadzało. Dla mnie bardziej nieznośna jest obecność portu USB-C. Przez niego muszę mieć przy sobie dwa przewody ;) Swoją drogą, ciekawe, kiedy nowy standard całkowicie zastąpi stare, dobre microUSB i problem przestanie istnieć...?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
materiał własny