I tak sobie myślę, że ja to ja, ale gdyby ktoś chciał na tym urządzeniu grać w jakieś szczególnie wymagające aplikacje, czy też bawić się w zaawansowane multimedia to... będzie niezadowolony. I żeby nie było, że jestem jakoś szczególnie negatywnie nastawiony - smartfonem poczęstowałem na chwil parę gimnazjalistę. Aby sprawdził, czy taki smartfon sprawdziłby się w jego rękach. Daruję sobie szczegółową relację z jego przygody z P8, a pozwolę sobie tylko na krótkie podsumowanie. Nie, nie sprawdziłby się. Podczas multimedialnego testu smartfon dostawał zadyszki i generalnie nie zawsze nadążał za tym, co działo się - albo raczej dziać się powinno - na ekranie. Zdarzało mu się także, że na chwilę się zamyślał, jakby dając użytkownikowi czas do namysłu: "czy aby na pewno chciałeś uruchomić tę, a nie inną funkcję?".
A gdyby ktoś nadal miał wątpliwości, czy jestem obiektywny, niech rzuci okiem na wyniki, jakie udało mi się uzyskać korzystając z aplikacji benchmarkowej...
I skoro jesteśmy przy różnych "ale", które nasuwają mi się podczas podsumowania kilkunastodniowej przygody z Allview P8 Energy mini, to muszę wspomnieć o tym, że denerwowało mnie troszkę to, iż wspomniany już wcześniej ekran, bardzo (a nawet bardzo bardzo) się palcował. Czyli łapał ślady dotykania. A wtedy ekran komórki już nie wyglądał tak dobrze... Czarny fortepian umazany palcami? Mnie się nie podobało, ale... jak ktoś lubi ;)
Na ekranie (jeśli był czysty) można było oglądać filmy lub zdjęcia. Także te, które wcześniej wykonywaliśmy wbudowaną w telefon kamerą - przednią lub tylną. Jakie wychodzą? Tradycyjnie już - niech czytelnicy ocenią to sami...
Fot. Adam Owczarek/mGSM.pl
No to skoro sprawdziliśmy możliwości fotograficzne, to rzućmy okiem na dokonania filmowe...
|
|
|||
|
Przykładowe filmy z Allview P8 Energy mini wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
W zestawie multimedialnym pozostaje jeszcze do zapełnienia rubryczka: "muzyka". Jest dobrze? Źle nie jest, jednak odniosłem wrażenie, że wszystkie kawałki były jakieś takie zbasowane... Mało środka, mało góry... Jako kontrabasista powinienem być zadowolony, jednak wolałbym, aby w tej materii panowało większe równouprawnienie ;)
A skoro o równouprawnieniu mowa, to przypomniało mi się, że panie oglądające testowany telefon głośno i wyraźnie narzekały na jego grubość (o tym chyba już wspominałem), a także ciężar. Komórka waży 200 gramów i - proszę mi wierzyć - w kieszeni daje się odczuć taką a nie inną wagę. Czy panie będą chciały nosić takie urządzenie w swoich torebkach?
Panowie zapewne nie będą na grubość i wagę narzekali, choć... jeśli ktoś się wybiera na elegancką imprezę w letnim ogrodzie i zakłada stosowne do tego ubranie, to... może mieć problem, gdzie schować tę grubą (nie bójmy się tego słowa) komórkę...
Fot. Adam Owczarek/mGSM.pl
Ale... nie narzekajmy, ok? Mamy przyzwoite wykonanie, potężną baterię, sympatyczny aparat i sprawnie działającą opcję dual-SIM. I - jak znam życie - dla jednych będzie to zestaw wystarczający do tego, aby się tym modelem zainteresować, a dla innych już nie. 700 zł w sklepie producenta? Ja się nie skuszę, ale przecież chyba nie każdy ma tak wygórowane wymagania... A może to tylko przyzwyczajenie do bardzo zaawansowanych, żeby nie powiedzieć - ekskluzywnych modeli telefonów?
materiał własny
- Pokaż wszystkie |
- 1
- 2
- 3
- 4
























Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!