Niedrogi Honor 6A zadebiutował pod koniec maja, ale był dostępny tylko w Chinach. Wygląda na to, że w końcu trafił do Europy. Jest już w Niemczech, ale niestety w okrojonej wersji.
Niestety, nie jest to pierwszy przypadek telefonu, który na chińskim rynku ma lepszą specyfikację, niż w swym europejskim wydaniu. Na szczęście, tym razem ograniczono się "tylko" do usunięcia czytnika linii papilarnych i zmiany procesora. Pewnie niebawem dowiemy się, że elementy te nie są dla Europejczyków ważne, podobnie jak bezprzewodowe ładowanie, 32-bitowe przetworniki czy duża pamięć.
Zostawmy jednak złośliwości, bowiem w przypadku Honora 6A mówimy o telefonie niemal budżetowym. W Niemczech jest on oferowany za 169 euro, czyli ok. 718 zł. Jeśli trafi do nas, spodziewam się ceny rzędu 799 złotych - ale to wyłącznie moja prognoza. Na co możemy liczyć za taką kwotę? Oferowany w Niemczech model ma - według danych na stronie sklepu - ośmiordzeniowy procesor Mediatek MSM8937 1,2 GHz (oryginalnie był Snapdragon 430), 2 GB RAM-u i 16 GB pamięci wewnętrznej, ale istnieje również wersja z pamięcią 3+32 GB, choć jestem gotów założyć się, że pozostanie ona dostępna wyłącznie w Chinach. Przecież nam nie zależy na pamięci... ;)
Reszta wyposażenia Honora 6A obejmuje 5-calowy wyświetlacz HD oraz aparaty fotograficzne o rozdzielczościach 5 i 13 megapikseli, LTE czy Wi-Fi 2,4 GHz oraz GPS i Bluetooth 4.1. Telefon działa pod kontrolą Androida 7.0 z interfejsem EMUI 5.1 i jest zasilany przez akumulator o pojemności 3020 mAh (sklep podaje 3000 mAh). Na razie nie mamy jednak ze strony potwierdzenia danych podawanych przez niemiecki sklep. Nie należy zatem wykluczać, iż na stronie sklepu znalazły się błędy, można również dopuszczać myśl, że mówimy o zupełnie innym modelu, którego nazwę "pożyczono" od pokrewnego smartfonu. Urządzenie na zdjęciach - poza czytnikiem papilarnym - wygląda jak Honor 6A. Czytnik (a raczej jego brak) jest zatem jedyną różnicą, której możemy być pewni.
Na podstawie informacji Notebooksbilliger