
Kilka dni temu dalekowschodnia firma OnePlus narobiła sporego zamieszania. Pod wodzą niejakiego Pete Lau'a wypuściła smartfon, który promowany jest jako "zabójca flagowców" i najdoskonalszy telefon świata. Wieści poszły w świat, wszyscy o nich piszą, a tymczasem rzeczywistość zdaje się być nieco mglista...
Jeszcze przed oficjalną premierą smartfonu OnePlus One wielu internautów i dziennikarzy (wliczając w to naszego Naczelnego) poddawało w wątpliwość nie tylko "idealność" samego telefonu, ale i pochodzenie producenta. Sam, choć początkowo byłem dość entuzjastycznie nastawiony do tego przedsięwzięcia, po prezentacji telefonu nabrałem trochę sceptycyzmu. OnePlus One okazał się niezłym, ale nie wyróżniającym się niczym ponadprzeciętnym terminalem ze zmodyfikowanym Androidem na pokładzie. Do tego doszła dziwna polityka sprzedaży w systemie zaproszeń i akcja promocyjna, w której można dostać jeden ze stu One'ów za dolara, pod warunkiem dokonania spektakularnej egzekucji dotychczasowego telefonu. Nie byłem zaskoczony, czytając informacje o niejasnych związkach OnePlus z Oppo, czyli matecznikiem Pete Lau'a, który jest twarzą nowego dzieła.
![]() |
|||
Dokument stwierdzający własność OnePlus fot: Gizmochina |
Co prawda Pete Lau w żaden sposób nie odcina się od swej przeszłości w Oppo, często wręcz ją podkreśla, ale... według informacji z chińskiego ministerstwa przemysłu i handlu, wciąż pracuje dla Oppo! Co więcej, z chińskich dokumentów - jak zapewniają nas lokalne serwisy - wynika, że OnePlus nie tylko ma bliskie związki z Oppo, ale jest wręcz jego własnością! Wygląda zatem na to, że Chińczycy zrobili nas w przysłowiowego konia, powołując pod wodzą jednego ze swych pracowników nową submarkę i wmawiając nam, że oto mamy do czynienia z rewolucją na rynku. Co więcej, informacje dotyczące związków OnePlus z Oppo potwierdzają również dane z internetowego zapytania WHOIS, które publikuje @evleaks. Tam również wyraźnie widać, że domena Onleplus.net należy do Oppo. Wygląda zatem na to, że mamy do czynienia nie tyle z nowym graczem na rynku, co po prostu z ciekawą kampanią marketingową. Szkoda jedynie, że ma ona tak nieszczęśliwy finał - dziennikarze i potencjalni klienci z całego świata mogą uważać się za oszukanych, a to nie przyniesie pożytku ani OnePlus, ani Oppo...
![]() |
|||
OppoLens AH1 fot: Gizchina |
A skoro mowa o Oppo, wspomnę jeszcze, że firma ta zaczyna sobie poczynać coraz bezczelniej. Oto właśnie w chińskim serwisie społecznościowym Weibo pojawiło się zdjęcie jej nowego produktu. To nakładany na smartfon aparat fotograficzny... wyglądający niema identycznie jak te, które od zeszłej jesieni oferuje Sony. Przyznam, że Oppo kojarzyłem dotąd raczej pozytywnie - jako producenta ciekawych, wyróżniających się telefonów. Dzisiejsze zamieszanie wokół OnePlus i aż nadto wyraźna inspiracja produktem konkurencji sprawiają, że zaczynam postrzegać chińskiego potentata w nieco innym świetle...
![]() |
|||
OppoLens AH1 fot: Gizchina |
Na podstawie informacji Gizmochina i Gizchina
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!