Chińska firma Xiaomi podbiła lokalny rynek, a teraz szykuje się do światowej ekspansji. Zapowiedział to na konferencji w Pekinie szef firmy Lei Jun.
Xiaomi, choć istnieje zaledwie od czterech lat i produkuje raptem trzy modele smartfonów, opanowała aż 7% chińskiego rynku i ustępuje tam wyłącznie Apple. Ostatnio producent promuje również swój pierwszy telewizor i odtwarzacz multimedialny, nadeszła zatem pora na rozwinięcie skrzydeł i próbę sił na innych rynkach. Lei Jun jest jednak ostrożny i z dużą dozą rozsądku nie będzie na razie atakował Europy Zachodniej czy USA. Xiaomi skupi się na tzw. wschodzących rynkach: Indiach, Brazylii i Rosji. Tam penetracja markowych i drogich smartfonów nie jest jeszcze tak silna i w tym Xiaomi upatruje swej szansy. Z niedrogimi, ale imponującymi specyfikacjami telefonami ma tam niezłe perspektywy. Pan Jun zapowiedział, że w dalszej kolejności produkty Xiaomi trafią do sprzedaży w Malezji, Indonezji, Tajlandii, Wietnamie, Turcji, Meksyku i na Filipinach. Plan jest ambitny: sprzedać 100 milionów telefonów, czyli pięć razy więcej, niż obecnie. I gdy czytam o planach Xiaomi, o ich znakomitych wynikach handlowo-finansowych, zerkając jednocześnie na aktualną ofertę smartfonów... nie miałbym nic przeciwko, gdyby firma ta zdecydowała się zawitać również i do nas.
Na podstawie informacji Bloomberg