
Firma Sony dość długo kazała nam czekać na premierę swego tabletofonu Xperia Z Ultra. Urządzenie oglądaliśmy po raz pierwszy pod koniec czerwca, a dopiero teraz możemy je dla was zrecenzować. Nim to się stanie, pora na pierwsze wrażenia.
Smartfon (a może jednak raczej tabletofon) zamknięty jest w niedużym kartonowym pudełku. Na wierzchu mamy atrakcyjną grafikę przedstawiającą Xperię Z Ultra, zaś na spodzie opakowania nadrukowano szereg piktogramów informujących o istotnych atutach urządzenia. Dowiemy się m.in., że mamy do czynienia z ekranem Triluminos Display, układami X-Reality i Exmor RS, a także NFC i systemem Android. Kolejne ikony informują o rozdzielczości ekranu (1080p), 8-megapikselowym aparacie, czterordzeniowym procesorze 2,2 GHz czy wodo-i pyłoodporności IP 55/58. Możemy ponadto zauważyć, iż telefon dostępny jest w obudowie czarnej, białej lub fioletowej.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
Sony Xperia Z Ultra fot: mGSM.pl |
Xperia Z Ultra dość szczelnie wypełnia niewielki karton. Akcesoria ukryte są pod telefonem. Zestaw jest bardzo skromny. Poza telefonem mamy w nim jedynie podstawkę dokującą z adapterami w dwóch rozmiarach. Dzięki niej możemy podczas ładowania baterii wygodnie oglądać filmy. W zestawie jest ponadto krótka instrukcja, nie znalazłem natomiast słuchawek. Możliwe, że znajdziecie je jednak w komplecie, który trafi do sklepów... Może producent świadomie zrezygnował z tego elementu, wiedząc, że i tak większość użytkowników zastępuje fabryczne słuchawki innymi, lepszej klasy. Nie ma również zasilacza sieciowego... Musimy zaopatrzyć się w zasilacz z wyjściem USB lub microUSB. Ten pierwszy oczywiście do współpracy z podstawką.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
Sony Xperia Z Ultra fot: mGSM.pl |
Sony Xperia Z Ultra prezentuje się znakomicie. Przyciąga oko atrakcyjnym, smukłym kształtem. Urządzenie, pomimo sporej szerokości i wysokości nieźle leży w dłoni, powinno także zmieścić się w kieszeni marynarki czy kurtki - nie polecam natomiast noszenia Z ultra w kieszeni spodni. Firma Sony konsekwentnie lansuje znany schemat stylizacyjny. Włącznik kontrastujący srebrną barwą z resztą obudowy umieszczono w połowie wysokości prawego boku. Jest łatwo dostępny i wyczuwalny. Klawisze głośności umieszczono nieco poniżej, co moim zdaniem nie jest fortunnym pomysłem. Z kolei powyżej wyłącznika znalazło się gniazdo słuchawkowe - co ciekawe, pozbawione osłon. Jak sprawuje się po zanurzeniu telefonu? Sprawdzę... Obok słuchawkowego minijacka jest odchylana pokrywa, osłaniająca gniazdo karty pamięci i microSIM. Tą drugą kartę montujemy w dodatkowej, wysuwanej szufladce. W prawym, dolnym narożniku obudowy znalazłem drobiazg dawno nie widziany przeze mnie w jakimkolwiek smartfonie: ucho do zaczepienia smyczy. To chyba niezły sposób na noszenie tego kolosa...
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
Sony Xperia Z Ultra fot: mGSM.pl |
Lewy bok jest bardziej gładki. W jego połowie znalazło się nietypowe gniazdo zasilania i transmisji danych. By z niego skorzystać, potrzebujemy wspomnianej podstawki dokującej. Nie zabrakło jednak również standardowego microUSB, znajdziemy je nieopodal, pod pokrywą w górnym narożniku. Krótsze boki telefonu nie kryją żadnych niespodzianek, a gładka tafla tylnej ścianki urozmaicona jest jedynie dyskretnym logo i obiektywem aparatu. Niestety, nie widzę żadnej diody doświetlającej... Czyżby Exmor RS tak dobrze radził sobie w ciemności? To również sprawdzę...
|
|||
Odpakowujemy Sony Xperia Z Ultra wideo: mGSM.pl przez YouTube |
Na razie - Xperia Z Ultra zachwyciła mnie. Mam nadzieję, że podczas jej użytkowania nie zmienię zdania. Biegnę zatem "przesiadać" się na potężną Xperię i zapraszam was do lektury recenzji. Ukaże się ona za kilkanaście dni.
Inf. własna
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!