
Koledzy w redakcji mGSM sceptycznie podchodzą do pomysłu Sony na dobrej jakości zdjęcia w smartfonie. Ja już jestem na tak. Subiektywnie Sony DSC-QX10 zdaje się być rozwiązaniem ciekawym i dopasowanym do moich potrzeb.
Pamiętacie jeszcze o czym mowa? Sony niedawno zaproponowało użytkownikom smartfonów obiektyw, który jest samodzielnym aparatem. Przyłącza się go do obudowy smartfona za pomocą specjalnego uchwytu i kontroluje z poziomu wyświetlacza telefonu. Działa niezależnie od aparatu w telefonie, ale sam nie jest samodzielny, bo nie ma własnego wyświetlacza ani wizjera.
Poniżej krótka relacja z rozpakowania obiektywu. Pudełko jest estetyczne, a w zawartości zabrakło mi jedynie pokrowca na obiektyw, który chroniłby go dodatkowo przed tonami kurzu i paprochów noszonych przeze mnie pieczołowicie w kieszeniach. Sony DSC-QX10 jest poręczny, świetnie trzyma się po zamocowaniu do smartfona, wydaje się łatwy w obsłudze.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Sony DSC-QX10 fot. mGSM.pl |
Poza brakiem pokrowca największym minusem jest to, ze trzeba go ze sobą nosić oprócz smartfona. Adam Łukowski zauważył, że wszystko jest podporządkowane sposobowi, w jaki robimy zdjęcia. - Mój kolega dziennikarz lubi mieć możliwość wykonania błyskawicznej fotki, uchwycenia ciekawego momentu, okazji fotograficznej. Ja z kolei nie znoszę się spieszyć. Zdaje mi się, że rzeczywistość warta uchwycenia potrafi być statyczna, liczę na szczęście, gdy akurat mam aparat w ręce.
Do noszenia smartfona z zamocowanym na stałe obiektywem nie namawiam. To niewygodne przy dzwonieniu (choć możliwe - próbowałem) i zwykłym korzystaniu z dobrodziejstw urządzenia przenośnego. Poza tym również wymagałoby raczej jakiegoś rodzaju pokrowca. Sony DSC-QX10 ma niewiele otworów i szczelin, które łatwo zabrudzić, ale jednak ma.
![]() |
![]() |
![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
|
Sony DSC-QX10 fot. mGSM.pl |
Wczoraj wieczorem, już po zarejestrowaniu wideo skonfigurowałem połączenie obiektywu ze smartfonem. Wystarczyło zeskanować QR-kod widoczny na przywieszce dyndającej mi na filmie przy obiektywie, wejść na stronę Sony i podążyć za linkiem do oprogramowania.
Program nazywa się PlayMemories, jest niewielki i instalacja przebiegła błyskawicznie. Po włączeniu obiektywu, WiFi w smartfonie i wystartowaniu aplikacji wystarczy tylko wybrać obiektyw na liście dostępnych urządzeń i podać hasło. Zaraz... jakie hasło? Szybki przegląd papierzysk w pudełku pozwala na odnalezienie hasła na pierwszej stronie instrukcji. Połączenie następuje błyskawicznie.
|
|||
Sony DSC-QX10 wideo: mGSM.pl |
Zdjęcia będą, obiecuję, wkrótce. Wspomnę jeszcze tyko o dwóch sprawach. Po pierwsze: nie ma problemów z poklatkowym oglądem rzeczywistości na ekranie smartfona, choć obraz nie jest (w nie najlepszych warunkach oświetleniowych) zupełnie płynny. Po drugie: zbadałem sprawę metodycznie i nie cierpię na syndrom sztokholmski. Mój wstępny osąd jest zimny, niczym najbardziej ukryta przed światem część ciała królowej śniegu. Po długim używaniu PureView 808 mam wreszcie nadzieję, że znalazłem optymalny sposób robienia zdjęć smartfonem. 808 jest świetna - Sony DSC-QX10 w tej chwili zdaje mi się lepszy. Nawet bez pokrowca.
Materiał własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!