Honor 20 Pro wygląda bardzo podobnie do obecnego już na rynku Honora 20, ale potrafi znacznie więcej - przede wszystkim fotograficznie.
Honor 20 i Honor 20 Lite do końca sierpnia są jeszcze w promocji; kupujący mogą otrzymać jeden lub dwa bilety lotnicze w obie strony do jednego z 16 europejskich miast. Honor 20 Pro powinien wkrótce dołączyć do promocji. 599,90 euro ma się przełożyć na polskim rynku na bardzo agresywnie niską cenę jak na tak zaawansowaną technicznie konstrukcję. Chyba jest szansa, że naprawdę będzie poniżej 2700 zł - ceny sugerowanej w prognozach. Gdybym miał zgadywać, strzelałbym w 2499 zł. - Jeśli nic się nie zmieni, oficjalną cenę poznamy już w pierwszej połowie sierpnia
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Mam to szczęście, że będę mógł w praktyce sprawdzić możliwości smartfona, bo Honor 20 Pro właśnie znalazł się w moim posiadaniu, dzięki uprzejmości polskiego oddziału producenta. Nie podzielę się na razie refleksjami dotyczącymi długotrwałego użytkowania urządzenia, ale o pierwszych wrażeniach po 2 dniach już mogę napisać.
Zawartość pudełka i niezły dizajn
W pudełku poza daniem głównym znalazłem 22,5-watową ładowarkę z kablem USB-c i przejściówkę z USB-c na jacka audio 3,5 mm, bo Honor 20 Pro jest tego gniazda pozbawiony. Kartonowy pojemnik sugeruje również, że w wersji sprzedażowej znajdziemy silikonowe plecki, ale u mnie ich nie ma. Jest za to jeszcze kluczyk do otwierania szufladki na karty SIM.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Z przodu maleńka kropka aparatu w kąciku, z tyłu estetyczny koncert z wyraźnym akcentem modułu aparatów. Na górze lewej krawędzi slot na karty SIM, na prawej krawędzi czytnik odcisku palca i regulacja głośności. Na dole USB-c, głośnik i mikrofon, na górze interfejs IR i drugi mikrofon. Niewielka i dosyć słabo widoczna dioda powiadomień umieszczona w słuchawce.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Honor 20 Pro według mnie miał szczęście do dobrych projektantów. Uwagę zwraca przede wszystkim pięknie wykonana szklana tafla na pleckach smartfona mieniąca się jednobarwnie gdzieś pomiędzy zielenią, a kolorem niebieskim. Na pudełku wyraźnie napisano: green, zatem jak rozumiem plecki są zielone, ale metaliczno-szklany błysk naprawdę trudno jednoznacznie opisać konkretnym kolorem. - A jest jeszcze wyświetlacz, aparaty, czytnik linii papilarnych, więc może po kolei.
Wyświetlacz
Wyświetlacz bazuje na matrycy IPS, ma przekątną 6,26" i pracuje w rozdzielczości FHD+, która w tym wypadku oznacza, że ekran ograniczony cienkimi ramkami zajmuje niemal cały przedni panel smartfona, a przedni aparat umieszczono w niewielkim 4-milimetrowym otworze, w lewym górnym rogu. Wyświetlacz jest bardzo jasny, a dodatkowe oprogramowanie umożliwia ustawienie temperatury barw, rozmiaru tekstu, ochrony wzroku. Szkło się brudzi, to nieuniknione, ale folia ochronna naklejona fabrycznie na wyświetlacz daje się stosunkowo łatwo wyczyścić bez specjalnych szmatek, choć kurz zostaje w zakamarkach otworu aparatu w folii ochronnej, jak długo by się nie czyściło - zresztą spójrzcie na zdjęcie.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Aparaty: zdjęcia i filmy
O przednim aparacie już wspomniałem, ale warto uzupełnić, że dysponuje matrycą 32 Mpx i w tej rozdzielczości domyślnie zapisuje zdjęcia. Obiektyw jest w miarę jasny - f/2.0 i rzeczywiście daje sobie radę w kiepskich warunkach oświetleniowych. Z tyłu mamy zestaw 4 obiektywów.
- Środkowy jest najważniejszy, ponieważ oferuje bezprecedensową jasność f/1.4 w zestawie z matrycą o wielkości 1/2" i rozdzielczości 48 Mpx - i tak, jak łatwo się domyślić jest to świetny czujnik IMX586 firmy Sony. Zdjęcia domyślnie są robione w rozdzielczości 12 Mpx, bo oprogramowanie łączy piksele po 4 (to przydatne, np. gdy jest ciemno, ale również w zwykłych warunkach oświetleniowych ma sens), choć nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w ustawieniach wybrać 48 Mpx. Aparat jest wyposażony w optyczną stabilizację obrazu
- Poniżej umieszczono aparat z teleobiektywem, dzięki któremu oprogramowanie jest w stanie wycisnąć 3-krotny bezstratny zoom i 5-krotny hybrydowy; jasność niewielka - f/2.4, ale przy teleobiektywie w smartfonie jest to wartość standardowa. Dodatkowo tu również mamy OIS. Matryca ma rozdzielczość 8 Mpx.
- To najwyższe oczko ma szerokokątny obiektyw z kątem widzenia 117° i jasnością f/2.2. To dzięki niemu można zrobić całkiem fajne zdjęcia krajobrazowe, czy miejskie. Rozdzielczość matrycy to 16 Mpx. Pod 3 głównymi obiektywami jest jeszcze moduł laserowego autofocusa
- Czwarty aparat jest najmniej widoczny. Umieszczono go w pomocniczym module wraz z diodą doświetlającą. Wyposażono go w matrycę 2 Mpx i obiektyw f/2.4. Służy do robienia zdjęć makro, ale tylko pod warunkiem że uda nam się wstrzelić w 4-centymetrową odległość od obiektu; innymi słowy: chcesz pstryknąć ostrą pszczółkę, ale ostry zostaje tylko kwiatek i tylko w rozdzielczości 1600x1200 px.
Każde z zamieszczonych poniżej zmniejszonych na potrzeby ublikacji przykładowych zdjęć znajdziecie w pełnym rozmiarze i z danymi EXIF w galerii na karcie smartfona Honor 20 Pro - wystarczy tu kliknąć .
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Warto zapewne wspomnieć również o AI przy robieniu zdjęć. Rozpoznaje mnóstwo obiektów, stara się dostosować do panujących warunków oświetleniowych, ale jej największą zaletą jest to, że można ją włączyć albo wyłączyć bez szukania odpowiedniego przycisku, który jest doskonale widoczny w głównym interfejsie aparatu.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Filmy nagramy w 4K przy 30 klatkach na sekundę w aspekcie 16:9. Jeśli zdecydujemy się na 1080p, Honor 20 Pro umożliwi nagrywanie w 60 klatkach na sekundę - i to jest chyba mój ulubiony tryb. Slow-motion rejestruje obraz w trybach 1080p przy 120 fps, 720p przy 240 albo 960 fps, wszystko w aspekcie 16:9. Domyślnie wideo jest kodowane przy użyciu H.264, ale w ustawieniach można się przełączyć na wydajniejszy kodek H.265, choć warto wtedy sprawdzić, czy urządzenia, których używacie do odtwarzania ten kodek obsługują.
Czytnik linii papilarnych jak błyskawica
Nie lubię czytników ekranowych. Mody technologiczne nie nadążają często za możliwościami sprzętowymi i czytniki pod wyświetlaczem działają nadal gorzej niż tradycyjne, umieszczone z tyłu albo zboku obudowy. Honor 20 Pro ma czytnik umieszczony na prawym boku, akurat pod kciuk dla praworęcznych albo pod palec wskazujący dla leworęcznych użytkowników.
Skanuję palec, a później wystarczy go przytknąć w dowolny sposób i smartfon jest momentalnie odblokowany. Nauczony ostatnimi doświadczeniami próbowałem skanować palec 2 razy dla większej szybkości działania. Smartfon odpowiedział grzecznie, że ten odcisk palca ma już zarejestrowany.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Honor 20 Pro oferuje również rozpoznawanie twarzy. Jest chyba równie wygodne, ale jednak mniej bezpieczne ze względu na to, że opiera się wyłącznie na przedniej kamerze bez dodatkowych czujników mapujących twarz.
I jeszcze kilka drobiazgów
Zdaje mi się, że opowiedziałem o tym, co najważniejsze. Wyświetlacz przypadł mi do gustu, podobnie zdjęcia z aparatów, choć muszę jeszcze spróbować nocnych, takich zupełnie po ciemku. Czytnik linii papilarnych to recepta na bezstresowe odblokowanie. Zapewne jesteście ciekawi baterii; bez stres-testów wytrzymała mi 2 dni, ładuje się szybko dzięki 22-watowej ładowarce. Honor 20 Pro ma interfejs podczerwieni, ale go jeszcze nie testowałem. Zakładam że działa podobnie jak w poprzednich modelach tej marki, a zatem poprawnie, pod warunkiem, że nie musi rozpoznać mojego telewizora Panasonica. Ok, wybaczam konieczność ręcznej konfiguracji.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Będziecie zapewne marudzili na brak jacka. Jest przejściówka i działa - tylko tak mogę pocieszać. Z doświadczenia wiem, że trzeba ją po prostu podpiąć na stałe pod noszone ze sobą słuchawki - wtedy się nie gubi.
Nie ma głośników stereo, a wystający moduł aparatów zbiera kurz. Nie ma obsługi kart pamięci. Po wysunięciu szufladki, zobaczycie wyłącznie miejsca na umieszczenie kart SIM. - Ale Honor 20 Pro ma 256 GB pamięci wewnętrznej; to już imponująca pojemność. Kirin 980 + 8 GB pamięci RAM doskonale zdają egzamin wydajnościowy. Nie, nie będę epatował na razie wynikami benchmarków, ale jest moc, bo gry które powodowały na innych smartfonach niewielką zadyszkę, tu chodzą płynnie. Konfiguracja procesor + pamięć RAM + pamięć flash jest tu identyczna jak w używanym obecnie przeze mnie flagowcu Huawei P30 Pro.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Honor 20 Pro zostanie ze mną na nieco dłużej, więc można spodziewać się zdjęć na karcie smartfona w katalogu i nieco więcej uwag, gdy już dojrzeję do pełnej recenzji. Na razie jestem na tak, ale zdjęcia makro będę robił jednak głównym aparatem i kadrował to, co najważniejsze.
Materiał własny
















































