Jak na razie, chyba nikt w Samsungu nie wierzy w komercyjne fiasko Galaxy Folda, a firma pracuje nad kolejnymi składanymi telefonami. Ale co, jeśli okażą się one ślepą uliczką? Elastyczny ekran da się wykorzystać inaczej!
Wszystko wskazuje na to, że najsłabszym ogniwem składanych telefonów będzie miejsce, w którym zgina się ekran. Czym innym jest jednorazowe zakrzywienie wyświetlacza, a czym innym sprawienie, by dał się "łamać" po kilkadziesiąt razy dziennie. Nie należy wykluczać, że kłopotliwy mechanizm składający obudowę sprawi, że tego rodzaju konstrukcje pozostaną drogą ciekawostką dla gadżeciarzy. Ale przecież stworzenie giętkich matryc kosztowało raczej sporo i warto, by zainwestowana kwota w jakiś sposób wróciła do producenta. W tym celu - trzeba wypłynąć z produktem na szerokie wody popularniejszego segmentu cenowego.
Samsung patentuje właśnie konstrukcję, w której wykorzystano zginany ekran, ale pozbyto się problematycznego mechanizmu. Teraz pewnie niektórzy z was jękną z zawodu: nie zgina się. I dobrze, wcale nie musi, za to pozwoli stworzyć dwuekranowy smartfon o efektownym wyglądzie. Sama koncepcja umieszczenia ekranów po obu stronach obudowy nie jest nowa - ale tym razem wyświetlacz byłby jeden, owinięty wzdłuż jednego z boków telefonu. Tu - pokazano akurat zawinięcie wzdłuż górnej ścianki, ale nie ma chyba przeszkód, by ekran owijał się wokół któregoś z dłuższych boków...?
Poza ciekawą stylizacją i niekwestionowanymi korzyściami, jakie niesie zdublowanie wyświetlacza, w koncepcji Samsunga zyskujemy jeszcze dodatkowy pasek powiadomień - które dzięki temu sprawdzimy np. bez wyjmowania całego telefonu z kieszeni. Czy koreański gigant zdecyduje się na produkcję takiego urządzenia - na razie nie wiadomo, ale jak wskazują rysunki, Samsung myśli również o sterowaniu za pomocą gestów wykonywanych z dala od ekranu. I tak szczerze mówiąc, zastanawiam się, czy pokazany na szkicach telefon nie okazałby się znacznie praktyczniejszym, niż wszystkie "składańce"...
Na podstawie informacji LetsGoDigital


