ZTE Blade
Recenzja

Opublikowane:

Branie byka za rogi

ZTE to specyficzna chińska marka. Ich telefony znajdziemy w ofertach niemal wszystkich operatorów, często pod różnymi nazwami. To jeden z tych producentów, którzy doskonale czują się w niszy wypełnionej smartfonami niskobudżetowymi i średniej klasy. Doskonałym przykładem na świetne wpasowanie się w rynek jest model Blade, który poza wersją podstawową występuje w sprzedaży także jako Orange San Francisco i RBM One.

Sensowny wybór dla wszystkich, którzy bardziej potrzebują PDA niż centrum rozrywkowego. Jest skromny, ale ma sporo do zaoferowania. Średniej klasy smartfon za sensowne pieniądze.

One - wyprodukowany przez ZTE, a markowany znakiem suboperatora Red Bull Mobile - wydaje się być najpóźniejszą, a przez to najbardziej zaawansowaną odmianą Blade?a. Najpierw rzuca się w oczy bardzo specyficzna obudowa, a zaraz później widać, że wymieniono system operacyjny, menu wzbogacono o kilka firmowych aplikacji, a aparat fotograficzny otrzymał nową, większą matrycę. Ale po kolei...

Sznyt macho

Obudowa smartfonu to majstersztyk produkcji seryjnej. Stylistyka to oczywiście rzecz gustu, ale smartfon znakomicie prezentuje się w ciemnym metalicznym granacie, wzbogaconym na pokrywie baterii o dynamicznie stylizowaną sylwetkę byka i logo operatora. Początkowo ozdoby wydają się grawerunkiem, ale po bliższym przyjrzeniu się, okazuje się, że są wykonane jedną z technik druku wypukłego. Tak, zgoda, obudowa jest oczywiście plastikowa, a pokrywę baterii mocuje się na zasadzie kapsla (przypominam, że to tani smartfon), ale całość jest dobrze spasowana i robi bardzo dobre wrażenie zarówno na znajomych, jak i podczas obsługi. Jednolicie ciemnej bryle obudowy charakteru przydają srebrne listwy na bokach konstrukcji oraz specyficzny profil góry obudowy i modułu aparatu fotograficznego.

RBM One dobrze leży w ręce - może dlatego, że nie jest zbyt lekki. Wyświetlacz daje się bez kłopotu obsługiwać jedną ręką. Na szczycie telefonu umieszczono standardowo gniazdo audio 3,5 mm i przycisk Power, po lewej stronie znajduje się uniwersalne gniazdo USB służące także do ładowania akumulatora, a po prawej regulacja głośności. Cieszą drobne detale w postaci osłony głośnika i mikrofonu, martwi z kolei niedopracowane pasowanie modułu klawiszy, które na dłuższą metę może grozić kurzem i zabrudzeniami wewnątrz obudowy. To chyba jedyny nieprzyjemny zgrzyt w bardzo dobrej konstrukcji, który przypomina o tym, że Blade to jednak niższe stany klasy średniej.

Pod maską

Zamiast marudzić o rynkowej klasyfikacji urządzenia, zajrzyjmy do specyfikacji. Układ oparto na mocnej swego czasu, choć dziś już przestarzałej nieco jednostce Qualcomma - MSM7227 z zegarem 604 MHz, a producent dorzucił 512 MB RAM-u. To na nic się nie zda, jeśli podczas korzystania z bardziej zasobożernych aplikacji nie zwolnimy maksymalnie zasobów systemowych.

Świadomemu użytkownikowi telefon jest w stanie odwdzięczyć się całkiem płynną pracą. Nie ma kłopotu z prostymi grami logicznymi ani z popularnymi przebojami, które lubią wszyscy. Problemy zaczynają się np. w przypadku najnowszych wersji wyścigów. Udało mi się pograć w mobilną wersję NFS Hot Persuit bez większych zacięć, choć czułem że z GPU (Adreno 200) wyciskam ostatnie soki, a obudowa grzała się na potęgę.

Płynnie działają wszystkie programy obecne w systemie. Pierwotnie instalowany w telefonie Android 2.2 to co prawda wersja domagająca się teoretycznie aktualizacji, ale nie polecam dokonywania zmian, jeśli tylko urządzenie działa zgodnie z oczekiwaniami użytkownika. Pierwszy Blade działał z Androidem 2.1, zatem i tak jest postęp.

Latające motocykle i świnie z skrzydełkami

Operator oddaje w ręce użytkownika dodatkowe oprogramowanie, które może uprzyjemnić nieco pracę ze smartfonem. Dwie dodatkowe gry to Red Bull Flugtag i Red Bull X-Fighters. Pierwsza to zabawne zawody machin latających (między innymi fortepian i świnia ze skrzydełkami), gdzie liczy się precyzja, druga zaś - jak łatwo się domyślić - to wymagające akrobacje motocyklowe.

RBMA Radio to aplikacja ułatwiająca korzystanie z radia internetowego, przynajmniej w założeniu, bo pomimo usilnych starań nie udało mi się jej uruchomić. Z kolei Coach może ucieszyć wszystkich dbających o zdrowie poprzez aktywność fizyczną. Moduł GPS pozwala na rejestrowanie trasy biegu, monitoruje prędkość i przebiegniętą odległość, a do tego pozwala na zapis wyników i wytyczenie własnego programu ćwiczeń. Muszę przyznać, że nie spędziłem z programem zbyt wiele czasu. Brakuje mi, niestety, motywacji, choć moja złośliwa żona twierdzi, że taki syndrom nazywa się po prostu lenistwem.

Więcej światła!

Muszę przyznać się szczerze, że nie przepadam za robieniem zdjęć za pomocą standardowego oprogramowania obecnego w Androidzie. Jest ubogie, a do tego za każdym razem mam wrażenie, że ma za zadanie udowodnić użytkownikowi, że telefon nie służy do robienia zdjęć. Może i nie służy, ale zdarzały się w historii branży słuchawki, które radziły sobie z tym całkiem nieźle, nawet bez skomplikowanego systemu operacyjnego w rodzaju Androida. Ale do rzeczy: RBM One robienia zdjęć nie ułatwia. W obudowie brakuje dedykowanego spustu migawki, a pstrykanie fotek za pomocą dotyku to nie jest to, co tygrysy lubią najbardziej. Nie ma również żadnego modułu doświetlającego, choćby w postaci diody LED, choć to akurat poczytuję za zaletę: użytkownik nie ma przynajmniej złudzeń, że zrobi dobre technicznie zdjęcie w ciemnościach.

Sytuację ratuje autofocus oraz niezła technicznie i nieprzekłamana matryca, która pomimo maciupeńkiego obiektywu potrafi zrobić zdjęcie nadające się do wydruku. Im więcej światła, tym lepszy, mniej zaszumiony obraz, choć przy pewnej dozie cierpliwości udaje się zrobić dobrą fotkę (nieba, zachodu) np. o zmierzchu. Polecam, bo eksperymentowanie daje dużo radości.

O rejestracji wideo warto wspomnieć: jest. Nie warto natomiast robić sobie zbyt wielkich nadziei na zostanie drugim Fellinim. Filmy nagrywa się w rozdzielczości 640x480 pikseli z prędkością oscylującą między 8 i 15 klatek na sekundę w zależności od warunków oświetleniowych.

Nie jest demonem

Pomimo wszystkich wątpliwości, które pojawiły się podczas testowania RMB One, muszę przyznać, że to po prostu dobry tani smartfon i najbardziej udany przedstawiciel pierwszego pokolenia rodziny Blade. Ma sporo wad budżetowego smartfonu: warto wymienić dostępne w zestawie słuchawki na lepsze, nie ma co robić sobie nadziei na wymagające gry czy świetne wideo, ale za to smartfon dysponuje niezłym aparatem, kilkoma fajnymi aplikacjami i starannym, mogącym się podobać opakowaniem. Nie jest demonem wydajności, ale w codziennym użytkowaniu sprawuje się całkiem nieźle, tym bardziej że wytrzymuje dwa dni bez ładowania przy wyłączonych lokalnych interfejsach komunikacyjnych.

Artykuł pochodzi z numeru 07.2012 miesięcznika Mobile Internet

O autorze
jacek-filipowicz.jpg
Jacek Filipowicz

Dziennikarz specjalizujący się w rynku urządzeń elektronicznych, ze szczególnym uwzględnieniem urządzeń przenośnych, telefonów, smartfonów i tabletów. Związany z katalogiem mGSM.pl od początku istnienia serwisu. Od 2012 roku pełni funkcję redaktora naczelnego. Autor testów, recenzji, aktualności.

Artykułów: 2024

Ten artykuł skomentowano już 1 raz.
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A
Opinie nie są weryfikowane.
icon up
100,0% 
icon down
 0,0% 
icon unknown opinion
 0,0% 
Default user logo
darek

Opinia pozytywna

Bardzo ciekawa recenzja, nie za długa nie za krótka, taka w sam raz. Doskonale odzwierciedla wady i zalety telefonu. Sam korzystam z niego w zaciszu domu. Co do gier to dla młodszego dziecka idealny, wszystkie popularne dla nich gry typu pou, happy jump itp działają rewelacyjnie.
.neoplus.adsl.tpnet.pl | 20.03.2013, 15:03
R E K L A M A


mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies