Xiaomi Mi 11 Ultra to flagowiec o kontrowersyjnym wyglądzie, ale i o bogatej specyfikacji. To swoisty "pokaz siły" Xiaomi, mający łączyć wszystko, co najlepszego oferuje chiński producent. Używałem go przez kilkanaście tygodni - i przez cały czas miotały mną sprzeczne uczucia względem tego urządzenia. Jak ocenię całość?
|
|
|||
|
Xiaomi Mi 11 Ultra - wideorecenzja wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
Spis treści
- Konstrukcja, jakość wykonania, zestaw
- Wyświetlacz, interfejs
- Zabezpieczenia, komunikacja, dźwięk
- Wydajność, akumulator
- Fotografia i wideo
- Podsumowanie, plusy i minusy
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Co znajdziemy w zestawie Xiaomi Mi 11 Ultra?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Opakowanie nie budzi emocji: porządne, czarne pudełko. Ważniejsze jest to, co w środku. Poza telefonem, mamy tam pokaźną ładowarkę o mocy aż 67 W, gruby i dość długi przewód USB oraz igłę do otwierania gniazda kart i niezbędną "makulaturkę. W komplecie jest również silikonowy pokrowiec, z którego warto korzystać - a dlaczego, dowiecie się za chwilę. Dodam, że smartfon ma fabrycznie naklejoną na ekranie folię ochronną. Niszczy się ona dość szybko, ale w moim przypadku jej usunięcie było błędem. Dlaczego - wyjaśnię później. Najpierw obejrzyjmy telefon.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jak wygląda Xiaomi Mi 11 Ultra?
Jest co oglądać. Xiaomi Mi 11 Ultra wyróżnia się zarówno z frontu, jak i z tyłu. Z przodu - mamy efektowny, jasny i duży wyświetlacz, otoczony wąską ramką. Wrażenie jej niewielkiej szerokości potęguje fakt, iż ekranowe szkło ma zagięcia wzdłuż wszystkich boków. Do tego, narożniki wyświetlacza również zostały mocno zaokrąglone, przez co ekran zdaje się przypominać wypukły menisk wody. Tył - budzi jeszcze większe emocje - ale czy pozytywne? Gładka, ceramiczna tafla pięknie się mieni, wygląda nader efektownie, ale momentalnie zbiera ślady palców. Wokół ramki aparatu fotograficznego zbiera się natomiast kurz...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wspomniana oprawka tylego aparatu fotograficznego jest najbardziej kontrowersyjnym elementem urządzenia. Mocno wystaje, ma ostry brzeg, a do tego jest ogromna. Któryś z moich branżowych znajomych celnie określił ją mianem "kontynentu" zamiast "wyspy aparatu". Ramka jest duża, bo obiektywy aparatu są tu całkiem spore, a obok nich dołożono jeszcze dodatkowy wyświetlacz. Podobno został zapożyczony z opaski Mi Band 5 i zamyśle ma przekazywać powiadomienia i ułatwiać robienie selfie tylnym aparatem. Fajny gadżet - ale wróćmy do ramki. Wbrew pierwszym wrażeniom, polubiłem ten element.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nie dość, że przykuwa uwagę i czyni ten telefon wyjątkowym (wierzcie mi, w życiu testera telefonów to wspaniała odmiana!), to jeszcze bywa przydatna. Gdy trzymamy ten niemały i nielekki smartfon w dłoni, wystająca ramka stanowi świetne podparcie dla palca. Pasowało mi to do tego stopnia, że po przesiadce na inny telefon... poczułem specyficzny dyskomfort. Czegoś mi brakowało. Ponadto, szeroka ramka aparatu przydaje się też, gdy odkładamy urządzenie na blat. Nie kiwa się ono wówczas, a ekran jest zgrabnie nachylony w naszą stronę. Oczywiście - jeśli nie lubicie, gdy ramka aparatu sterczy niczym klify Dover, a szklaną taflę trzeba co chwilę wycierać - użyjcie pokrowca. Może ustrzeże on też brzeg wyświetlacza...?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Kilka słów o ergonomii. Xiaomi Mi 11 Ultra jest telefonem dużym, grubym i ciężkim. To sprzęt dla miłośników większych urządzeń i posiadaczy dużych dłoni - jak ja. Jeśli macie drobniejsze łapki - koniecznie dokonajcie "przymiarki" przed zakupem. W mojej ocenie, Xiaomi Mi 11 Ultra ma idealnie umiejscowione przyciski oraz czytnik linii papilarnych.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Telefon jest genialnie wręcz wyważony i do mojej dłoni pasuje perfekcyjnie. Ale zaznaczam - to duża rzecz. W dodatku nawet trochę praktyczna, bo uszczelniona zgodnie z wymogami IP68. Szkoda, że chroniące ekran szkło Corning Gorilla Glass Victus zawiodło na całej linii. Jak wspomniałem, popełniłem kardynalny błąd, usuwając firmową folię, która porysowała się po kilku dniach testowania.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Potem, nagrywając materiał do wideorecenzji, lekko stuknąłem metalowym brzegiem drugiego telefonu o skraj ekranu Ultry. Niestety, zaowocowało to wykruszeniem sporego fragmentu szkła... Na domiar złego, krótko potem, szkło "udało" mi się jeszcze zarysować. Zatem - nie wierzcie w magię Victusa. Szkło pozostaje szkłem, a fakt, że zachodzi na brzeg obudowy telefonu, czyni je niezwykle podatnym na stłuczenie. A dobranie dobrego szkiełka ochronnego na ekran o czterech zakrzywionych bokach to "Mission Impossible". Na szczęście - tył obudowy jest dużo odporniejszy. Nawet zarysować go trudno...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Czy Xiaomi Mi 11 Ultra ma dobry wyświetlacz?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Po przykrej przygodzie ze szkłem moje gorące uczucia do Xiaomi Mi 11 Ultra trochę osłabły - ale muszę przyznać, że ekran tego telefonu, nawet pęknięty, robi niesamowite wrażenie. Oczywiście, nie mam tu na myśli jego papierowej specyfikacji, a to, jak wygląda w praktyce. Po prostu bajecznie. Jasność - niesamowita. Czytelność - także. Kolory - jakie chcecie, mogą być super intensywne, wręcz landrynkowe, albo naturalne czy lekko przygaszone. Wszystko to można zmienić w menu, podobnie, jak częstotliwość odświeżania obrazu. Chcecie płynny - jest 120 Hz. Wolicie, żeby bateria wytrzymała trochę dłużej - ze standardowym odświeżaniem ekran też wygląda dobrze.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Kąty czytelności są genialne, a jedyne, co może wam przeszkadzać - to naturalne przebarwienia widoczne przy zakrzywionych skrajach matrycy. Mnie to nie przeszkadzało - bardziej drażniły mnie mocno zaokrąglone narożniki. Kwestia gustu - ale ekran jest i tak świetny. O tym, że wspiera HDR, tryb czytania i ma możliwość regulacji intensywności barw oraz świetną automatykę podświetlenia - wspominam tylko dla porządku, bo to oczywiste. Co mniej oczywiste - używając okularów z polaryzacją również nie doświadczycie problemów. Zaburzenie czytelności zauważyłem jedynie pod nienaturalnym kątem spoglądania na ekran - płasko, z perspektywy narożnika.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Dwa słowa o drugim ekranie. Jest mały, wąski - a wysoki. To, co na nim widzimy, jest w miarę czytelne. Zegar - wyraźny. Obsługa połączeń - też. Nieco gorzej ekran ten sprawdza się przy kadrowaniu selfie - ale powiedzmy, że zobaczycie, czy wszyscy zmieszczą się na fotce. Ekranik ten ma oczywiście mniejszą jasność i gorsze kąty czytelności, jak główny - ale w roli pomocniczego - sprawdza się dobrze. Najważniejsze, że nie trzeba podnosić leżącego ekranem w dół telefonu, by sprawdzić godzinę czy podejrzeć, kto dzwoni i ewentualnie odrzucić połączenie. Czy dałoby się obejść bez tego ekraniku? Oczywiście! Ale telefon przestałby być oryginalny...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jaki interfejs ma Xiaomi Mi 11 Ultra?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Czy interfejs okaże się równie zachwycający? To zależy, jaki styl lubicie. Jeśli jesteście zwolennikami czystego Androida - w MIUI możecie poczuć się zagubieni. Z kolei jeśli lubicie sobie "podłubać" - interfejs Xiaomi zaspokoi wasze chęci w pełni. W mojej ocenie, w MIUI mam wszystko, czego potrzebuję i co lubię: aplikację do transferu danych z innego telefonu, możliwość nawigowania gestami, ciemny tryb oraz Always On Display. Tu dodam, że AoD dostępny jest również dla tylnego ekranu - choć "niepełny" - trzeba stuknąć w wyświetlaczyk. Przedni AoD - ma z kolei bardzo szeroki zakres personalizacji. Najbardziej podoba mi się opcja "zgrania" motywu AoD z firmowymi tapetami, oczywiście z animacją 3D.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W MIUI nie znajdziecie nadmiaru ponadstandardowych aplikacji - a te, które są, jak np. Booking czy Facebook - daje się usunąć. Oczywiście, Xiaomi dokłada własny odtwarzacz, galerię zdjęć czy menedżer plików - ale wszystko jest funkcjonalne i estetyczne. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o MIUI - zachęcam was do lektury wcześniejszych recenzji urządzeń Xiaomi.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W przypadku Xiaomi Mi 11 Ultra, interfejs MIUI 12 różni się tylko paroma dodatkowymi opcjami tylnego wyświetlacza - i małą"wpadką". Wspomniane opcje nie znalazły się obok ustawień głównego wyświetlacza - a dopiero na samym dole menu... Nie każdy je od razu zauważy. Inną wpadką są błędy ciemnego trybu w niektórych aplikacjach. Czarne elementy z jasnego interfejsu - pozostają czarne po przejściu w tryb ciemny, przez co są słabo czytelne. Tak dzieje się np. w Facebooku i Tidalu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Czy Xiaomi Mi 11 Ultra ma głośniki stereo?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Komunikacyjno-dźwiękowa strona Xiaomi Mi 11 Ultra również wzbudziła we mnie uczuciowy rollercoaster. Zacznę od tego, co dobre. Jakość dźwięku generowana przez głośniki Harman/Kardon jest znakomita. Oczywiście - jak na głośniki smartfonu. Są umieszczone prawie symetrycznie na płasko ściętych, krótszych bokach obudowy. Grają tak czysto i tak głośno, jak tylko może grać coś tak małego. Oczywiście - basu prawie nie ma, ale i tak są to już głośniki, na których da się posłuchać czegoś więcej, niż dźwięków z gry czy głosu rozmówcy podczas połączenia.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Skoro o połączeniach mowa - ich jakość jest znakomita, a smartfon nie ma problemu z utrzymywaniem czy szukaniem zasięgu. Nie ma też problemu przy współpracy z sieciami WLAN czy akcesoriami Bluetooth. NFC też jest - i robi swoje. GPS działa bezproblemowo, smartfon bez problemu łączy się z polskimi sieciami 5G.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W smartfonie mamy też zamontowany nadajnik podczerwieni. W połączeniu z aplikacją Mi Pilot czyni z Ultry uniwersalnego pilota zdalnego sterowania niemal wszystkim, co da się sterować IR. Co mi się nie podoba? Czujnik zbliżeniowy działa beznadziejnie, wielokrotnie rozłączyłem czy zawiesiłem rozmowę uchem. Irytująca przypadłość... Podobnie, irytuje mnie brak minijacka oraz to, że producent nie dodał do kompletu (przynajmniej mojego) przejściówki, o słuchawkach nie wspominając. Toż to flagowiec, po co te oszczędności?!
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jakie zabezpieczenia oferuje Xiaomi Mi 11 Ultra?
Xiaomi Mi 11 Ultra ma podekranowy czytnik linii papilarnych. Umieszczono go w dobrym miejscu, a do działania nie mam poważnych zastrzeżeń. Nie lubię tego rodzaju sensorów - ale ten uznaję za nader niezawodny i całkiem szybki. Niezawodne i szybkie jest też rozpoznawanie twarzy, byle wokół nas było trochę światła. Zabrakło opcji podświetlenia twarzy rozbłyskiem ekranu - ale za to możemy dodać drugą twarz. Na przykład żony czy szefa... System jest prosty - ale nie daje się oszukać metodą "na śpiocha" - oczy muszą być otwarte, za to możemy być w maseczce, jeśli dodamy sobie taki wzór jako drugi.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jaka jest wydajność Xiaomi Mi 11 Ultra?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Kwestia wydajności Xiaomi Mi 11 Ultra to kolejny temat, który wymyka się jednoznacznej ocenie. Z jednej strony, smartfon pracuje bajecznie płynnie i ma osiągi godne ultra-flagowca. Bez problemu obsługuje nawet wymagające gry, bez problemu działa wielozadaniowo, a przez większą część czasu cieszy stabilną i błyskawiczną pracą. W benchmarkach także bryluje - ale tu zaczynają się schodki.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zauważyłem, że zmuszony do wytężonej pracy Mi 11 Ultra potrafi się rozgrzać ponad granicę przyzwoitości. W moich "chałupniczych" pomiarach termowizyjną kamerą CAT-a S62 Pro nie dobił co prawda do granicy 50 stopni - ale zdarzyło mu się przerwać benchmark wskutek zbyt wysokiej temperatury. Fakt - zdarzyło się to podczas siódmego czy ósmego cyklu - ale mimo wszystko, chyba nie powinno, skoro w środku pracuje Snapdragon 888 i 12 GB RAM-u...?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Czy Xiaomi Mi 11 Ultra się nagrzewa?
Z drugiej strony, przy normalnym użytkowaniu, nawet przy długotrwałym graniu, nie zdarzyło mi się rozgrzać smartfonu do aż takiej temperatury, jak jeden z benchmarków. Nie zauważyłem też, by wraz ze wzrostem temperatury spadała wydajność urządzenia - aż do krytycznego punktu. Dziwne. Podobnie dziwne, jak drobne przycięcia płynności, jakie zauważyłem podczas nagrywania filmów - i to wcale nie w 8K...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wygląda na to, że sprzęt ma jakieś drobne niedociągnięcia optymalizacji, które być może znikną po aktualizacji. Nie zniknie natomiast problem z pamięcią wewnętrzną. Tak, 256 GB szybkiej pamięci UFS 3.1 to niemało - ale gdyby dało się do tego dodać coś na karcie microSD - byłoby milej. Szczególnie, że smartfon wręcz zachęca do robienia zdjęć, grania itp. - wszystkiego, co generuje duże ilości dużych plików.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ile wytrzyma bateria Xiaomi Mi 11 Ultra?
Akumulator? Tu już same miłe odczucia. Bateria ma pojemność 5000 mAh i wierzcie mi lub nie - jest w stanie utrzymać tego potwora przy życiu nawet przez 3 dni. Oczywiście - kosztem różnych wyrzeczeń, ale po cóż sobie odmawiać czegokolwiek, gdy mamy 67-watową ładowarkę? Ładowanie do pełna zajmie nieco ponad pół godziny - a nawet mniej, jeśli będziemy "dokarmiać" smartfon przy różnych okazjach. Można też ładować indukcyjnie - i to niemal tak samo szybko, jak klasycznym sposobem. Jest nawet indukcyjne ładowanie zwrotne, ale powolne, 10-watowe.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Normalne użytkowanie na co dzień sprawia, że Xiaomi Mi 11 Ultra wystarczy ładowanie każdego wieczora, przed naszym snem. Wówczas - akumulator przy typowej eksploatacji wystarczy do kolejnego wieczora. Korzystając z telefonu rzadziej - ale bez wyrzeczeń - dobijecie do dwóch dni. Jeśli pytacie o czas pracy z włączonym ekranem - to zależnie od scenariusza, mieści się on w przedziale 4-6 godzin. Co ciekawe, nie zauważyłem, by korzystanie z odświeżania ekranu w tempie 120 Hz powodowała znaczące skrócenie czasu pracy telefonu. Różnice są niewielkie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jakie zdjęcia i filmy robi Xiaomi Mi 11 Ultra?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Pod względem fotograficznym, Xiaomi Mi 11 Ultra obiecuje wiele - i wiele daje. To bez wątpienia jeden z najlepiej fotografujących smartfonów, jakie obecnie możecie kupić. Podstawę aparatu tylnego stanowi 50-megapikselowa matryca Samsung Isocell GN2 z dużymi pikselami oraz dwa aparaty Sony IMX586 z matrycami 48 Mpx - szerokokątny oraz tele, z peryskopowym obiektywem dającym 5-krotne przybliżenie bezstratne, 10-krotne hybrydowe i aż 120-krotne cyfrowe. Za selfie odpowiada 20-megapikselowy aparat Samsung S5K3T2.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Tyle teorii - a jak praktyka? Przekornie, zacznę od cyfrowego zoomu, którym - jak mam wrażenie - producent mocno się chwali. Cóż, wartość przybliżenia imponuje, ale jakość - cóż, jak to w cyfrowym zoomie. Fotki raczej nie nadają się do prezentacji, ale takiego przybliżenia można użyć w roli lornetki, choćby, by podejrzeć, kto do nas macha, czy jaki symbol jest na odległym znaku.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Da się - ale jeśli chcemy mieć po prostu ładne zdjęcia - proponuję nie wychodzić poza przybliżenie hybrydowe 10x. Daje ono naprawdę dobrą jakość. Widać szczegóły, artefaktów - nie. Przybliżenie 5x - to już w zasadzie ideał, nie ma się do czego przyczepić. Jeśli pogodzicie się z lekkim spadkiem jakości zdjęcia - to i zoom 20x okaże się strawny.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zdjęcia dzienne - cóż to za pytanie! Są znakomite - i właściwie można na tym poprzestać. Wspomnę jedynie, że obiektyw szerokokątny pozostawia po sobie ślad w postaci charakterystycznej deformacji obrazu i ustępuje nieco jasnością głównemu obiektywowi, co zauważymy wraz ze spadkiem ilości światła na fotografowanym planie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Z drugiej strony, obiektyw ten oferuje szeroki kąt widzenia, 128 st. W słoneczny dzień - wszystkie trzy obiektywy zapewnią porównywalną jakość zdjęć i zbliżone kolory. Za ujęcia makro odpowiada obiektyw szerokokątny - i z tego powodu nie zrobimy super-zbliżenia, musimy zachować pewien dystans od obiektu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ujęcia nocne - również nie odbiegają od tego, co oferują konkurencyjne flagowce. Jest po prostu bardzo dobrze - podobnie, jak w przypadku dodatkowych funkcji, jak choćby tryb zdjęć księżyca, rozmywanie tła czy panoramowanie. Wszystko działa jak należy. O selfie także możecie być spokojni - są dobre. Nie ma przekłamań kolorystyki, nie ma deformacji, a jedyne, o czym musicie pamiętać, to włączenie odwracania zdjęć po zakupie telefonu. Domyślnie - są zapisywane w lustrzanym odbiciu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W dziedzinie filmowania Xiaomi Mi 11 Ultra wypada trochę gorzej. Filmy są ostre, pełne kolorów, z dobrze zapisanym dźwiękiem - ale zauważyłem drobne zaburzenia płynności, których występowanie - wedle moich obserwacji - nie ma nic wspólnego z rodzajem nagrywanego obiektu, światłem czy trybem, w jakim nagrywamy. Ot, po prostu raz na jakiś czas wpada nam stopklatka. Nie zdarza się to zbyt często - ale jednak. Możemy filmować nawet w 8K, albo z HDR, choć już tylko w FHD i 4K w 30 kl/s. Korzystanie z HDR niekoniecznie polecam - chyba, że jest to absolutnie niezbędne. Mam wrażenie, że przy włączonym HDR nieco częściej występuje wspomniane wcześniej klatkowanie i częściej widać gwałtowne zmiany jasności obrazu. Mimo to, jakość filmów da się zaakceptować, ale od flagowca tej klasy oczekiwałbym więcej. Na pocieszenie - dobra stabilizacja.
|
|
|||
|
|
|||
|
Xiaomi Mi 11 Ultra - przykładowe filmy wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
Interfejs fotograficzno-filmowy w MIUI jest taki, jak lubię - prosty, czytelny i "elastyczny". Mogę zdecydować, w jakiej kolejności są ułożone poszczególne tryby fotografowania i jakim gestem wchodzimy do zasobnika trybów. Można nawet zmienić wiodący kolor interfejsu czy dźwięk migawki. Co najważniejsze - wszystko przebiega prosto i intuicyjnie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Czy warto kupić Xiaomi Mi 11 Ultra?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wybaczcie, ale nie potrafię jednoznacznie ocenić Xiaomi Mi 11 Ultra. Z jednej strony, smartfon jest imponujący i porywający - z drugiej - ma jednak kilka niedociągnięć, które nie przystoją w jego klasie i przy jego cenie. Mi 11 Ultra ma niebanalny wygląd, świetny wyświetlacz i doskonałe aparaty fotograficzne. Smartfon osiąga niesamowitą wydajność, ma dobre głośniki stereo, pilota podczerwieni i wygodny interfejs. Akumulator i tempo jego ładowania również nie dają powodów do krytyki.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Niestety, w pewnych scenariuszach użytkowania, Xiaomi Mi 11 Ultra zdarza się zanadto rozgrzać, a przy nagrywaniu filmów mogą nas zaskoczyć dziwne przycinki. Czujnik zbliżeniowy także nie został moim ulubionym elementem tego modelu. 120-krotny zoom to jedynie marketingowy bajer, za to dodatkowy, tylny wyświetlaczyk może się czasami przydać. Tak, jak zwykle - przyczepię się jeszcze do braku miejsca na kartę microSD i do braku minijacka. Moim zdaniem, użytkownik powinien mieć wybór i możliwość skorzystania z tych elementów, jeśli chce.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nie mogę krytykować telefonu za to, że szkło Victus pękło po lekkim stuknięciu innym smartfonem - niemniej przestrzegam was przed delikatnością ekranu, którego brzegi głęboko zachodzą na boki. Nawiasem mówiąc - jest to kolejny smartfon z Victusem, którego stłukłem w niecodziennych okolicznościach - wcale nie wskutek upadku. Dziwne...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Czy kupiłbym ten telefon za 5699 zł? Gdybym mógł wydać taką kwotę na smartfon, nie wykluczam, że Mi 11 Ultra trafiłby na bardzo krótką listę wyboru. Widzę właściwie tylko jednego konkurenta - Galaxy S20 Ultra. Podejrzewam, że - gdybym stanął przed takim wyborem - czynnikiem decydującym pozostałaby cena. I możliwość łatwego dokupienia pancernego pokrowca...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Plusy:
- Znakomity wyświetlacz
- Wysoka wydajność
- Świetne aparaty
- Mocny zoom bezstratny
- Podczerwień
- Dobre głośniki
- Szybkie ładowanie
- Pokrowiec w zestawie
- Tył odporny na rysy
- IP68
- Przydatny dodatkowy wyświetlacz
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
- Przyzwoite osiągi akumulatora
- Niezły czytnik linii papilarnych
- Kontrowersyjny wygląd (dla mnie - OK)
- Spore wymiary i waga
- Dodatkowy wyświetlacz mógłby być większy i mieć więcej funkcji
- Dość wysoka cena
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Minusy
- Kiepski czujnik zbliżeniowy
- Tendencja do nagrzewania się
- Przycinki w filmach
- Podatność na stłuczenie
- Zoom 120x to ciągle tylko marketing
- Brak gniazda microSD
- Brak minijacka
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
materiał własny














































































































































































































































