Czy chcąc mieć mocny, fajny smartfon trzeba wydawać majątek i kupować flagowca? Niekoniecznie. Można sobie kupić coś takiego jak nasz dzisiejszy bohater: Xiaomi 11T Pro. Zapraszam na krótką opowieść o tym, jakie są mocne i słabsze strony tego modelu.
|
|||
Xiaomi 11T Pro - wideorecenzja wideo: mGSM.pl przez YouTube |
Ładnie, ale czy praktycznie?
Na początek, dwa słowa o tym, co w zestawie. Znajdziemy w nim silikonowy pokrowiec oraz przewód USB i ogromną ładowarkę. Jest duża i naprawdę ciężka, ale za to 120-watowa. Sam smartfon może się podobać. Tył ma fakturę szczotkowanego metalu, ale jednocześnie jest błyszczący i niestety bardzo szybko się brudzi. Urządzenie ma solidną, metalową ramkę, a z przodu jest szkło Gorilla Glass Victus, które też się brudzi, ale nieco mniej niż tył.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Do ergonomii, pomijając oczywiście wielkość telefonu, zastrzeżeń nie mam. Przyciski są tam, gdzie być powinny, gniazdo USB-C oczywiście też, slot na karty - niestety tylko dwie nanoSIM - także jest łatwo dostępny, znajduje się na dole. Na dole mamy również jeden z głośników, a na górze - plastikową wstawkę z kolejnym głośnikiem, logo Harman Kardon i nadajnik podczerwieni. To przydatny element, możemy bowiem - za pomocą wbudowanej w telefon aplikacji - zamienić naszego Xiaomi w pilota, chociażby do telewizora czy dekodera.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Świetny czytnik i...
Chociaż Xiaomi zdecydowało się tu zastosować ekran AMOLED, nie ma tu czytnika linii papilarnych pod ekranem. I bardzo dobrze, czytnik wbudowano w klawisz włącznika i działa on naprawdę super. Jest szybki, niewkurzający, bezbłędny. Również bezbłędnie działa system rozpoznawania twarzy, ale pamiętajcie, że nie jest to tak perfekcyjne zabezpieczenie telefonu jak odcisk palucha. Można za to dodać dwie twarze do rozpoznawania.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
...Znakomity wyświetlacz!
Skoro już wspomniałem o ekranie - to jest to AMOLED-owa matryca o przekątnej 6,67 cala ze wszystkimi zaletami tej technologii. Mam na myśli głęboką czerń czy mocne, dobrze nasycone kolory. Oczywiście w menu możemy dostosować natężenie kolorów do naszych upodobań. Jest oczywiście szybkie odświeżanie 120 Hz, jest HDR 10+, jest również Dolby Vision. Ekran w słoneczne dni sprawdza się doskonale, a w ciemności nie męczy oczu. Oczywiście musimy sobie odpowiednio skonfigurować ochronę wzroku. Automatyczna regulacja jasności również działa jak należy - żadnych zastrzeżeń względem ekranu nie mam. Może poza stosunkowo szeroką ramką - ale na pocieszenie otworek na aparat do selfie jest stosunkowo niewielki.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Dobry dźwięk, komunikacja bez zarzutu
Kilka słów na temat komunikacji. Jakość dźwięku w głośniku słuchawkowym nie budzi żadnych zastrzeżeń. Zastrzeżenia mam za to do działania czujnika zbliżeniowego. Bywa nieprecyzyjny i czasem podświetla ekran, gdy nie potrzeba. Wówczas, możemy niezamierzenie polikiem czy uchem np. zakończyć rozmowę czy wyciszyć mikrofon
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wszystkie interfejsy komunikacyjne sprawują się bez zarzutu, a i głośniki zewnętrzne naprawdę dają radę. Są duże, mają duże komory akustyczne. Umieszczono je symetrycznie - grają w miarę czysto i donośnie. Oczywiście z natury są niewielkie, więc basu tu raczej nie doświadczycie. Czasem zdarza im się troszeczkę przesadzić z sopranami, ale niemniej są to jedne z lepszych głośników w smartfonie, jakie możecie mieć w tej chwili na rynku.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wydajny, ale gorący
Wydajnościowo zapowiada się dobrze. Mamy Snapdragona 888, czyli jeden z najmocniejszych procesorów na rynku, 8 GB RAM-u i 256 GB pamięci wewnętrznej, której, niestety, nie da się już rozbudować kartą microSD. Jeżeli chodzi o bezpośrednie cyferki benchmarkowe, to absolutnie nie można mieć żadnych zastrzeżeń i powodów do narzekania. Powody do narzekania pojawią się, kiedy zapędzimy ten telefon do trochę bardziej wytężonej pracy przez dłuższy czas. Wtedy zamieni się on w całkiem fajny ogrzewacz do rąk. Potrafi osiągnąć 50 stopni. Co najlepsze, smartfon nie ukończył żadnego stress-testu. Po prostu wyświetlał w pewnym momencie komunikat o przegrzaniu się i wyłączał aplikację. Nie zmierzyłem zatem, jak duży jest tutaj throttling - ale na pewno jest. Bierzcie pod uwagę, że niekoniecznie jest to smartfon do długotrwałego grania, wymagającym graczom raczej niekoniecznie bym go polecał. Ale wszyscy inni, zwyczajni użytkownicy smartfonów, powinni być zadowoleni z tej wydajności.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Bateria - baterią, ale to ładowanie...
Z całą pewnością użytkownicy Xiaomi 11T Pro będą zadowoleni z akumulatora. Duża pojemność 5000 mAh wcale nie przełożyła się ani na grubość telefonu ani na jego wagę. Przekłada się za to na możliwość pracy smartfonu bez ładowania nawet przez 3 dni. Co prawda, kosztem pewnych wyrzeczeń, jak np. odświeżanie, jasność ekranu, nie za dużo grania, nie za dużo nagrywania filmów. Przy normalnej eksploatacji, ładowałem go dopiero pod koniec drugiego dnia. Jeden dzień wytrzyma nawet na pełnej mocy, przy maksymalnym odświeżaniu czy przy maksymalnej jasności, a co najważniejsze, za pomocą wielgachnej ładowarki z zestawu (która nie w każdą listwę pasuje), naładujecie go dosłownie w niecałe 20 minut. I to jest rzecz, którą uwielbiam w tym telefonie. Szkoda, że trzeba stosować wyłącznie oryginalny przewód - z kilkoma "przygodnymi" super szybkie ładowanie nie zadziałało. Można też żałować, że zabrakło ładowania indukcyjnego.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zdjęcia na poziomie
Nie żałuję natomiast tego, jakie zdjęcia robi ten smartfon. Mamy tutaj 3 aparaty: 108 Mpx jako główny, 8-megapikselowy szerokokątny i 5 Mpx do makro oraz - oczywiście - 16 megapikseli do selfie. Jakie to wszystko robi zdjęcia? Aparat główny w zasadzie nie daje powodów do narzekania, może poza odwzorowaniem kolorów, które trochę zbacza w kierunku błękitu. Błękit nieba jest po prostu śliczny, a z kolei inne kolory są czasem ochładzane.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
To w pewnej mierze zależy od scenerii, w jakiej fotografujemy i od pogody, od światła. Kolejną rzeczą, na którą mogę troszeczkę pomarudzić, jest HDR. Kiedy fotografujemy w HDRze obiekt w ruchu albo kiedy nam mocniej drgnie ręka, zauważymy, że krawędzie obiektów na fotce niekoniecznie będą idealnie wyrównane. Problem występuje naprawdę sporadycznie, zatem nie ma sensu dramatyzować. Warto natomiast przyjrzeć się jeszcze aparatowi szerokokątnemu, który również daje radę, chociaż widać, że ostrość w brzegach, skrajach kadru jest już gorsza, za to geometria obrazu jest poprawna. Kolejną rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę w przypadku aparatu szerokokątnego, jest niestety inne odwzorowanie kolorów niż w aparacie głównym. Można nawet czasem uznać je za przyjemniejsze dla oka niż z aparatu podstawowego.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Aparat do makro także jest w porządku, natomiast przy fotografowaniu musimy dbać o światło, bowiem, matryca jest stosunkowo niewielka. Jeżeli chodzi o zdjęcia nocne, polecałbym pozostanie przy głównym aparacie i skorzystanie z trybu nocnego. Naprawdę robi dobrą robotę. Jeśli nie mamy wyjścia, możemy użyć aparatu szerokokątnego, ale trzeba pamiętać, że efekty fotografowania będą nieco słabsze z racji specyfiki obiektywu. Gdy jest już naprawdę mało światła, zauważymy już pewne szumy, załącza się intensywniejsze odszumianie - i czasem zamiast trawy wyjdzie nam ciemno-brunatno-zielona lawa. Fizyki nie da się oszukać, ale mimo to ogólnie mogę powiedzieć, że aparat robi porządną robotę i robi dobre zdjęcia.
|
|||
Xiaomi 11T Pro - przykładowe filmy wideo: mGSM.pl przez YouTube |
Filmy również robi niezłe, chociaż zabrakło mi możliwości przełączania się między obiektywami bez przerywania zapisu: mogę przejść na szeroki kąt ale muszę niestety zatrzymać nagrywanie. Ponadto, autofocusowi zdarza się trochę "zaszaleć" i kiedy nagrywamy ostrości zdarza się skakać.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Selfiaki w zasadzie bez zastrzeżeń - pochwalę aparat przedni za to, że dysponuje HDR-em, który pomaga, kiedy za nami jest zbyt jasne tło. Jeżeli chodzi o interfejs fotograficzny poważniejszych zastrzeżeń nie mam, chociaż niestety Xiaomi z uporem maniaka chowa tryb makro nie między wszystkimi trybami aparatu, ale w górnym menu, co jest dla mnie totalnym nonsensem, szczególnie, że aparat do makro jest przyzwoity.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wygodny interfejs
Na koniec jeszcze trzy słowa na temat interfejsu. Mamy tutaj Androida 11 z nakładką MUI 12. Jest to dosyć fajna nakładka: można jej używać w trybie płaskim, można w trybie zasobnikowym, można skonfigurować ją sobie pod nas w dosyć szerokim zakresie. Xiaomi oczywiście dodaje sporo dodatków. Większość aplikacji firmowych to użyteczne rzeczy, ale niestety na start znajdziemy też kilka niekoniecznie zbędnych, ale nie każdemu potrzebnych apek, jak chociażby aplikacja Amazonu. Na pocieszenie można ją od razu usunąć. Zatem interfejs również ocenię pozytywnie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Warto kupić Xiaomi 11T Pro?
Pora na podsumowanie. Czy przeważą oceny pozytywne czy negatywne? Moim zdaniem jest to smartfon prawie flagowy, ale nie do końca. Jest to smartfon dla kogoś, kto nie musi szpanować topowym, najdroższym smartfonem - ale jednocześnie oczekuje od urządzenia w miarę przyzwoitego poziomu. I ten przyzwoity poziom tutaj dostanie. Smartfon jest niebrzydki, chociaż niestety nie jest wodoszczelny, robi przyzwoite zdjęcia, ma świetny wyświetlacz, ma znakomitą baterię i jeszcze lepszy system ładowania, do tego bardzo dobre głośniki stereo i nadajnik podczerwieni, którym można sterować różnym urządzeniami. Niestety, z drugiej strony nie ma mini-jacka czy miejsca na kartę pamięci. Do tego, w pewnych okolicznościach, potrafi się zamienić w ogrzewacz do rąk, co niestety również przełoży się na spadek wydajności urządzenia. Zauważą to co prawda tylko najbardziej wymagający użytkownicy, niemniej jest jest to cecha, która na tym poziomie cenowym - 2899 zł - nie powinna w ogóle już występować. Zatem: nie odradzam zakupu tego telefonu, a wręcz przeciwnie, uważam, że w tej cenie jest to całkiem fajna propozycja. Chyba, że nastawiacie się na granie...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
materiał własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!